Polecam książkę pt. Docenić konflikt. Ważne jest,żeby stawiać granice. Nie czujemy się wtedy źle,nie pozwalamy wchodzić w nasze "kółko" i uczymy drugą osobę, ile może sobie pozwolić. Proszę też spojrzeć na mamę z dystansem. Być może mama ma wrażenie,że szybko się strzeje,że jest Ci bardzo mocno potrzebna, wydaje się jej,że nie dasz rady kierować swoim życiem. Wydaje jej się,że jeśli pójdziesz po wytyczonych torach, Twoje życie będzie bezpieczne i przewidywalne (taki schemat myślenia starszych ludzi, zwłaszcza kobiet). Normy zaakceptowane przez społeczeństwo (sąsiadki , koleżanki) są przeważnie sprawdzone i działają (skończ szkołę, miej pracę, kościół nie zaszkodzi, dobry mąż, dzieci itp.),ale niekoniecznie uszczęśliwiają. Niektórym ciężko to pojąć. Dlatego trzeba postawić granicę i nie angażować się emocjonalnie w życzenia innych co do naszej osoby. Ta książka pomaga dostrzec i rozwiązać pewne problemy. Generalnie proponbuję poczytać o granicach z różnych źródeł. Religijnością mamy proszę sie bardzo nie przejmować. Starsi ludzie tak mają, rozpamiętują swoje grzechy, szukają zbawienia. Mama na pewno martwi się, bo dla niej odejście córki od Kościoła jest równoznaczne z potępieniem, niesprawdzeniem się w swojej roli, na pewno ją to bardzo boli. Czy jest sens się o to kłócić z nią? Czy aż tak bardzo zależy Ci,żeby mama uznała Twoją odrębność w tym temacie? Może warto robić swoje, a kobiecinka niech ma radość,że nie zabraniasz jej dać na mszę. Starszym ludziom, ze względu na to, jak zaczyna działać ich organizm (hormony, praca mózgu, proces starenia się), ciężko coś wytłumaczyć i kłócić się z nimi, to jak kłócić sie z małymi dziećmi. Warto zadbać o ochronę swoich granic,żeby mama nie "dźgała" emocjonalnie,żeby relacja nie bolała, a postępowanie mamy przyjąć na chłodno. Powodzenia!