Skocz do zawartości
Forum

maszka30

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez maszka30

  1. To co za mną to przeszłość,to co przeżyłam zostało nauczką na przyszłość a przeżyłam dużo uwierz mi na słowo.... zwyczajnie pewnych rzeczy nie chcę się opisywać bo uporałam się z tym a wyciągać to na nowo...? szkoda nerwów i największemu wrogowi nie życzyłabym takiego życia. Ale to już za mną i szkoda mi zachwiać własną równowagę psychiczną....moją i córci. Wnioski wyciągnęłam,na szczęście! i fajne jest to że przynajmniej na pewne rzeczy można uczulić innych w podobnych sytuacjach.Duże słowo pomoc.... Bo jak na pewno sama wiesz jak staje się przed poważnym problemem a ktoś z boku doradza czasem nas to irytuje i rzuca się hasłem ,,łatwo powiedzieć,, czyż nie? tutaj można doradzić,każdy jest kowalem własnego losu...jeśli ktoś korzysta z tych rad to miło a jeśli tylko użala się na forum a i tak robi po swojemu to.... czasem szkoda strzępić język. Pozdrawiam
  2. Przede wszystkim ze spokojem, tak jak dziewczyny radziły,zrób kolejny test . Jeśli będzie negatywny idź do lekarza, podejrzewam że jeśli pod względem ginekologicznym i bez innych przeciwwskazań lekarz przepisze ci Duphaston na wywołanie miesiączki. Trzymaj się dzielnie :)
  3. Kurka,pięta dalej boli a w dodatku jeszcze kość przy dużym palcu a ból promieniuje aż na pół stopy, chyba bez ortopedy się nie obejdzie tym bardziej że mam problem z założeniem buta na prawą nogę..... ;(
  4. tarantula ~ jest dużo racji w tym co piszesz, często sprawy które są załatwiane przez urząd,ops,czy sąd ,otwierają oczy tym do których do tej pory mówiło się ,,polubownie,, a TY droga autorko już mu więcej nie tłumacz bo to tylko strzępienie języka , tylko bierz się do działania tym bardziej ,że te sprawy NA PRAWDĘ są do ogarnięcia. I WIEM CO TERAZ PISZĘ.... w takiej sytuacji najlepsza jest terapia ,,szokowa,,... uwierz,że nie masz nic do stracenia, nie jest twoim mężem, a możesz tylko zyskać. Wyprowadź się,ogranicz z nim kontakt zobaczysz że otworzą mu się oczy jak zostanie sam i albo sie w końcu weźmie w garść albo skończy jak menel bo nie ma się co oszukiwać wszystko idzie w tym kierunku.... Załóż sprawę o alimenty , później jak będziesz chciała możesz wnioskować o uregulowanie kontaktów z dziciaczkami. Z nim nie spotka cię juz nic dobrego i ty wiesz o tym a przy nim tylko się wykończysz psychicznie, patrz na dzieci to jest twój priorytet i to co im możesz jeszcze dać.A możesz dużo,w tym święty spokój.I nie jest łatwo tylko pisać i radzić,ja też to przeżyłam, ja tez jestem mamą po przejściach,zostałam z córcią sama jak miała pół roku było ciężko ale od dwóch lat jest ktoś kto sie nami opiekuje i świat mi się nie zawalił.Bycie samotna matką to nie koniec świata. On też pił ,nie był moim mężem. wiecznie mi wypominał że siedzi ze mną z litości,poniżał itd. więc odeszłam,zaczęły się groźby że zabierze mi córkę.Potem sąd, alimenty ,sprawa o widzenia z dzieckiem. To wszystko jest do ogarnięcia trzeba chcieć zmienić swoje życie. Nie można koczować w tym co jest.Musisz uwierzyć że chcieć to móc i że wiele dobrego przed wami jeszcze.
  5. Ehh.. bo widzisz,mam już jakiś bagaż doświadczeń miłych i tych mniej które uczą i trzeba umieć wyciągać wnioski z tych doświadczeń niż brać to za pecha czy użalanie się nad samą sobą że o ja taka biedna i jeszcze facet taki i owaki. Ja co raz częściej dochodzę do wniosku że coś się dzieje po coś i tak jak w przypadku Marleny i poniekąd moim,taka sytuacja daje wyraźnie do zrozumienia,że mimo wszystko musimy być twarde i nie dać się sterroryzować emocjonalnie swoim byłym i za żadne skarby nie dać się poniżać a tym samym przez takich .... (brak słów jak ich nazwać) co na samą myśl podnoszą ciśnienie nie pozwolić byśmy traciły na własnej wartości. A to że facet poniża i bezczelnie w oczy mówi swojej rzekomo kochanej kobiecie jaka to d*pa nie szła chodnikiem i co on by z nią nie robił to dla mnie jest tylko fałszywym podnoszeniem swojego męskiego ego i na siłę dowartościowywaniem się a w rzeczywistości? okazuje się że zupełnie są bezwartościowi skoro nie doceniają tego co mają pod nosem! a skoro nie doceniają to fora ze dwora ! ;) i tu jest brak miejsca na jakiekolwiek sentymenty .
  6. Marlena, na pewno spotkałaś się z określeniem takim jak wampir energetyczny... czyli ktoś kto czerpie z nas całą energię nie dając nic w zamian i takim właśnie był twój niedojrzały emocjonalnie facet, nie twój mężczyzna nie partner tylko zwykły facet. Moja sytuacja akurat zakończyła się happy endem . Teraz się z tego śmiejemy. Twoją historię przeczytałam tak szybciutko bardzo pobieżnie ale co do kwestii dziecka wydaje mi się że nie musisz się zbytnio zamartwiać bo jak dla mnie to tylko straszenie i emocjonalne granie na twoich uczuciach , a z drugiej strony strach że zostanie jak już nie został sam i pewnie żadna inna na widok której tak się ślinił nie będzie nigdy z takim leniem . Wiesz już że każdy związek musi opierać się na partnerstwie,że jak się bierze to trzeba dawać a z tego co piszesz zwyczajnie nie jest ciebie wart. Ja też nie opisałam swojej historii do końca choć poniekąd cię bardzo rozumiem, mój były z którym mam córeczkę też mnie straszył, niszczył psychicznie,wyzywał i obrażał publicznie w internecie jaka to ja nie jestem s*ka i k*rwa tylko dlatego że nie dałam się zastraszyć i postanowiłam zmienić swoje życie a przede wszystkim zmienić przyszłość mojej córki. Teraz dał mi spokój choć gehenna trwała jeszcze ponad pół roku od naszego rozstania. Ale sąd i mocne argumenty bardzo go uciszyły, już nie wyzywa nie grozi nie szantażuje tylko potulnie przysyła alimenty a ja mam święty spokój bo tak jak wygrażał się że zabierze mi córkę tak przestał do niej przyjeżdżać. Przez chwilę myślałam że z obecnym partnerem może być podobnie to tak jak wspomniałam okazało się być incydentem który wtedy kosztował wiele nerwów teraz jest powód do śmiechu a jedyne co mogę ci poradzić to to żebyś była twarda konsekwentna i nie dała się zastraszyć ;) trzymaj się cieplutko !
  7. No właśnie ani nie odgniotłam ani nie wyczułam żadnego zgrubienia. Ból odczuwam nawet jak siedzę czy leżę i pojawia się w sumie niespodziewanie. Ból jest podobny jakby się nadepnęło gołą piętą na co coś twardego i ostrego typu klocek plastikowy itp.
  8. Tylko nie mam kiedy zjeść...biorę jedzenie i przynoszę do domu i w zasadzie nie mamy przerwy w pracy. Wszystko jest w między czasie nawet do wc trzeba biegiem.
  9. Ciężko ostatnio....Odkąd poszłam do pracy jem nieregularnie więc nie wiem jaki ma sens to odchudzanie.... wcześniej jadłam 4-5 posiłków w ciągu dnia a teraz zaledwie dwa. Za to na brak ruchu nie narzekam ;)
  10. Reyka~najważniejsze,że wszystko już jasne i układa się tak jak dawniej a chłopak nie daje mi powodów do zazdrości ani do tego,że przez ten jego jak nazwałaś podstęp nie nakręcam się dalej wmawiając,że może interesuje się jakąś inną ;)
  11. Witam! Od dłuższego czasu mam jakiś dziwny ból pięty przy prawej nodze. Ból pojawia się nagle i mija po chwili jest jednak bardzo dokuczliwy i tak się dzieje kilka razy dziennie w jakiś odstępach czasu bez względu na to czy stoję chodzę siedzę czy leżę choć nigdy mnie ten ból nie obudził w nocy. Czy rtg coś pomoże? a może jakiś masaż ? a może zwyczajnie zlekceważyć? Czy to już są objawy ostrogi?
  12. Witam , dziękuję za rady a milczałam tylko dlatego ,że..... w końcu dostałam pracę ! :-D , czuję się niezależna, potrzebna w społeczeństwie no i tak jak chciałam wyszłam w końcu do ludzi. Troszeczkę się zmieniło myślę że na plus ;) A on? , to zabawne,poczułam się jak w przedszkolu ha ha ,,wywaliłam,,znowu swoje żale,że ja się staram a on nic ,tylko jego praca i bezczelne oglądanie się za innymi babami w mojej obecności,że tylko siedzę w domu z dzieckiem albo przy garach żebyś miał ciepły obiad na czas i czuję się przez to ograniczona. A w odpowiedzi usłyszałam jego szczery śmiech i odpowiedź że to było zamierzone działanie by wzbudzić we mnie zazdrość i jak powiedział... ,, myślałem że to co najlepsze w naszym związku minęło,i co nas jeszcze może spotkać to rutyna i zdziadziałe koczowanie,, cokolwiek to miało znaczyć a na koniec dodał: ,, widziałem że coś ci jeszcze do szczęścia brakuje,myślałem że to moja wina i że już mnie nie chcesz i nie chcę żebyś się zmieniała bo kocham cię taką jaką jesteś,, Na to ja kontrę - ale to nie zmienia faktu ,że siedzisz ponad godziny w robocie -,, widziałem że chodzisz poirytowana z powodu braku pracy wolałem zejść ci z drogi niż się kłócić,, No i co? nie trzeba było tak od razu? a ja się tylko domyślam a okazało się że nawet mieliśmy podobne myśli ;) Teraz się trochę pozmieniało, już nie czeka ciepły obiad na stole tylko w lodówce do podgrzania(no i jakoś daje radę go sobie sam podgrzać :-D),dalej stosuję dietę bo zwyczajnie lepiej się po niej czuję,codziennie makijaż,włosy wyczesane-czuję się znowu jak kobieta, córeczka z babcią, a mój mężczyzna ochoczo odbiera mnie z popołudniowej zmiany. I tyle ;)
  13. No i tak, facet jak się patrzy... pracowity,przystojny, miły,zapewniał,że kocha itd.no i 7 lat starszy. Od jakiegoś czasu mimo jego zapewnień,że jest ok to wydaje mi się,że tak nie jest do końca.Widzę jak patrzy na inne kobiety z pożądaniem(nie ma w tym jakiejś chorej zazdrości choć jednak widząc takie zachowanie coś w serduchu kłuje) - a ja co...czuję się znowu gorsza i z dnia na dzień mniej atrakcyjna. Jakiś czas temu postanowiłam przejść na dietę ,zaczęłam ćwiczyć,pomyślałam - może jak zrzucę kilka kg po zimie znów będzie jak dawniej tylko czy to wystarczy? a może chce zamienić mnie na młodszą? hmmm.... teraz taka moda....I nie wystarczyło...widzę, że już nie jestem taka jedyna i wyjątkowa i raczej to co nas łączy to bardziej przyzwyczajenie niż miłość.Wygodnictwo...wspólne dwa lata,porządek i ciepły obiad... Odechciało mi się diety,starań... czuję się ograniczona.... Od roku mieszkamy razem, myślałam że go znam.Zapewniał że możemy rozmawiać szczerze o wszystkim....a kiedy się odważyłam i powiedziałam mu o swoich przemyśleniach - nie powiedział ani słowa....nawet na mnie nie spojrzał,westchnął i wyszedł. I teraz co?moja córka traktuje go jak ojca choć nie jest jej biologicznym, a co ze mną? mam sobie w łeb strzelić? przecież nie ma nic gorszego jak się domyślać i nie wiedzieć na czym się stoi....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...