sylwia91sc

Sylwester to bardzo ważna noc dla każdej kobiety (myślę, że dla mężczyzny także, chociaż z Panami to nigdy nie wiadomo :)). Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony naszej drugiej połówce. I sama olśniewająca kreacja tutaj nie wystarczy, zwłaszcza kiedy nasze ciało i twarz aż krzyczy ze zmęczenia ;). Aby uniknąć takiej sytuacji należy się odpowiednio przygotować i nie chodzi mi o wypicie trzech espresso i Red Bulla tuż przed wyjściem! ;) Nasze ciało wymaga odpowiedniej dawki pielęgnacji, rozpoczętej najlepiej parę tygodni przed końcem roku. Dużo kobiet troszczy się o zdrowy wygląd skóry tylko latem, zimą całkiem o tym zapominając, przez co później założenie sukni wieczorowej jest wręcz niemożliwe, zostaje tylko bal kostiumowy i maska na twarz żeby nikt nas nie poznał. Z racji, że jednak wolę odkryć trochę ciałka, dwa tygodnie wcześniej zaczynam nakładać balsam brązujący (solarium mówimy duże nie, chyba, że chcemy szybko się zestarzeć), aby nie straszyć wkoło trupio białym ciałem. Następnie robię sobie peeling żeby odżywić i zregenerować skórę. Nie zapominam także o balsamach nawilżających. Na noc i na dzień na twarz nakładam odpowiednie kremy, aby skóra nie była sucha, a oczy podkrążone. Włosy również zasługują na odżywienie w czym pomoże odżywka. W sylwestrową noc moje ciało jest już idealnie nawilżone, gładkie i subtelne w dotyku, a włosy pełne blasku. Tak przygotowana 31 grudnia nie potrzebuję już żadnych zabiegów. Moje ciało jest olśniewające i przede wszystkim naturalne! Wystarczy tylko drobna kosmetyczna i fryzjerska pomoc, ulubiony błyszczyk do ust, ciut różu na policzki, delikatny brokat we włosach, ulubione perfumy, duża dawka dobrego nastroju, wiele uśmiechu i już niczym Kopciuszek w pięknej, balowej sukni mogę gubić pantofelki w tańcu :)) I chociaż ważny jest tylko mój Książę, wiem, że przyciągam wzrok niejednego mężczyzny na sali! :)) Nie wspominając już o tym jak zniewalająco, świeżo i młodo wyglądam na zdjęciach, nawet tych zrobionych o 3 w nocy! :)