Skocz do zawartości
Forum

Darek0106

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Wrocław

Osiągnięcia Darek0106

0

Reputacja

  1. Trójkąta nie wymyśliła żona ale ja. Mając opisane problemy nie czuję się dobrze i walka z własnym egoizmem skłania mnie do znalezienia rozwiązań dających żonie przyjemność i zadowolenie z seksu. Nie mogąc dać jej pełni doznań pomyślałem, że doskonałym uzupełnieniem będzie jej były partner, który jest chętny na taki układ. Nie czułbym wyrzutów sumienia, że przeze mnie żona znów nie osiąga orgazmu. Proszę o bardziej fachowe odpowiedzi o aspektach psychologicznych w tej sprawie choć...każda odpowiedź jest cenna.
  2. Honor...mam. Chodzi mi o żonę, o wypełnienie luki za obopólną aprobatą, która pojawiła się w naszym małżeństwie. Nie za każdym razem jestem w stanie sprostać i nie chcę, żeby odczuwając niedosyt z czasem poszła na bok.
  3. Oni mieli kiedyś styczność seksualną i znają siebie, on nie jest całkiem obcy. Chciałbym uniknąć w ten sposób flustracji, które narastając w obliczu niezaspokojenia, zaowocowałyby może kiedyś zdradą, skokiem w bok.
  4. Żona nie spotyka się i nie spotkała ani razu za naszej kadencji z tamtym. A pomysł...tak sugeruje również małżonka, że powinniśmy razem pracować nad problemem. Ten pomysł z trójkątem nie przypadł jej do gustu i nie jest przekonana. Narazie nie chce tak choć rozważa tą ewentualność.
  5. Na prywatnego specjalistę trzeba mieć kasę a ja mam jedną wypłatę na dziecko i nas dwoje... Co do cech...tak, próbuje razem ze mną znaleźć przyczynę swojego postępowania. Wyznała, że w tamtym czasie, kiedy pisała porównując mnie jako gorszego w seksie, miała inne podejście do życia i nie wie dlaczego tak było, co się z nią działo. Określa siebie obecnie jako inną, jako zmienioną. Wielokrotnie wcześniej uważała, że wtedy była "stara" ona a teraz "nowa". Czuje, że się zmienia, staje spokojniejsza, bardziej ustępliwa, nie wybucha tak jak kiedyś, nie ma zamiaru "upierniczyć łba" w kłótniach. Był moment ok. 2 miesięcy temu, że stwierdziła że robi się z niej taka "dupa" i nie ma tej siły co kiedyś. Twierdzi, że wie że zrobiła wtedy źle ale nie wiedziała i nie wierzyła, że nasz związek przetrwa. To wrażenie umacniało się miesiącami. Teraz nie zrobiłaby tego, nie napisałaby takich słów. Jaki ma nastrój? Najpierw bała się kiedy wyszło to na jaw bo, jak mówi, nie chciała moich nerwów i zamierzała zemścić się na tamtym a potem zakończyć znajomość. Teraz, widząc moje zrozumienie, cieszy się, ma dobry humor ale cały czas, nawet do przyjaciół, przyznaje że zrobiła mi krzywdę i zadaje sobie pytanie "dlaczego musiało to skupić się na tobie?"
  6. Carea...to jest forum "seks", to nie jest forum Radio Maryja...
  7. Wiesz doświadczona...wcale nie jesteś doświadczona tylko używasz sloganów i stereotypowego myślenia. Niektóre osoby żałują swojego postępowania znajdując się w stanie zaburzenia psychicznego. Twoje myślenie przypomina przepisywanie trampek w każdym przypadku depresji. Czy wiesz, że np. chory na depresję nie potrafi wstać, pójść do łazienki i wziąć prysznic? Nie pomoże rada "weź się w garść". Ale po wyleczeniu pójdzie i weźmie. Dlatego daleki jestem od ucinania łba zanim nie zrozumiem problemu. Owszem, zrobiła błąd ale...dlaczego?
  8. Pisałem, że nie oczekuję umoralnienia ale rozważań na temat skutków w aspekcie psychologicznym i czy to rozwiązanie pomoże w problemie z punktu widzenia seksuologii. Na Twoje pytanie Carea odpowiadam: Będę odczuwał wyjątkowe podniecenie widząc penisa wsuwającego się głęboko w pochwę żony ponieważ nie zawsze można temu się przyjrzeć. Poza tym mogę bez uczucia egoizmu przystąpić do seksu oralnego aż po gardło ponieważ żona otrzyma wtedy bodźce przez penetrację członkiem partnera. Czy odpowiedź jest wystarczająca?
  9. Dlaczego nie idę do specjalisty? A kto powiedział, że nie idę? Tyle, że we Wrocławiu na termin u psychologa czeka się do 6 miesięcy, podczas których może się wiele wydarzyć i czemu staram się na tym forum zapobiec. Martita89...Twoje posty najbliżej określają problem, który może istnieć. Dziękuję. To nakreśla mi, czego mam poszukać w necie, co to jest i jak nad tym zapanować.
  10. Mam wrażenie, że brakuje tu zrozumienia mojego pytania! Nie zależy mi na potępieniu zdrady, wskazówkach jak zakopać żonę itp. Zadałem konkretne pytanie czy można to zachowanie wynikłe dotychczasowym życiem wytłumaczyć w jakiś fachowy sposób? Jest to przecież forum "psychologia" albo? Mi zależy na zrozumieniu mechaniki tego postępowania i powodów. To czy kocham i czy wybaczę nie jest treścią pytania.
  11. Witam! Mam problem z zanikającym wzwodem i zanim podejmę się leczenia i doczekam terminu u lekarza chciałbym posłuchać rad osób kompetentnych i dowiedzieć się jakie może są inne przyczyny. Problem zaczął się kiedyś, kiedy pojawiła się niewielka przepuklina pachwinowa. Któregoś dnia zsiniały mi genitalia bez żadnego urazu mechanicznego a po paru godzinach wszystko wróciło do pozornej normy. Pozornej, bo nie jestem pewien ale chyba od tamtego czasu mój wzwód jest nieco słabszy i zanika. Przy masturbacji i silniejszych bodźcach jest prawidłowo silny ale również szybciej zanika i to prawie zaraz po zaprzestaniu pobudzenia mechanicznego. Czasami mam wrażenie przy stosunku, że mój penis jakby zginał się w jednym miejscu, przypomina to pęknięcie ciała jamistego ale...nie wiem czy na pewno i czy to ma jakiś związek. To zaginanie się czasem zauważyłem już sporadycznie dawno temu. Podejrzewam, że problem z zanikaniem wzwodu ma przyczynę w postępującej powoli przepuklinie. Mam przeczucia, że jakieś naczynie jest przyciśnięte lub nastąpiło wcześniej pęknięcie tego naczynia właśnie przez treść jamy brzusznej wypchniętej w kierunku krocza. Czy mam rację? Do jakiego lekarza z tym problemem: seksuologa czy chirurga? Czy mam na coś zwrócić uwagę? Pytajcie o szczegóły, odpowiem.
  12. Moja historia, która zdarzyła mi się niedawno opisana jest w tym temacie: http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/983254,przeszlosc-zony To co się zdarzyło skłoniło mnie do przemyśleń i podjęcia kroków zaradczych zmierzających do poprawienia naszych relacji i uniknięcia rozczarowań, zdrad, flustracji itp. Stąd powstał pomysł trójkąta małżeńskiego czyli spotkań z byłym facetem mojej żony. Chciałbym zasięgnąć tu opinii bardziej fachowej z zakresu psychologii lub seksuologii niż umoralniającej. Otóż: Od początku naszej znajomości z żoną miałem problem z zanikającym wzwodem, który uzmysłowiłem sobie dopiero niedawno. Żona czuła to, jednak nigdy nie przeszkadzało jej to i odczuwała satysfakcję z udanego małżeństwa, rosnącej więzi i czasem udanych stosunków. Poprzedni partner, z którym żona ma nadal kontakt korespondencyjny na GG dostarczał jej wyjątkowych doznań w sferze seksu choć okazał się człowiekiem pustym i niezdolnym do uczuć. Nie życzył sobie zakochania i przypominał poglądami żywy wibrator. Żona od początku naszej znajomości nie spotkała się z nim próbując go ostudzić w propozycjach. On jednak nadal widzi w niej tylko dziurkę i myśli jedno-płaszczyznowo. Ostatnio miały miejsce fakty opisane w podanym wyżej temacie i zacząłem obawiać się, że w którymś momencie dojdzie do kontaktu fizycznego, zdrady, wyrzutów sumienia itp. choć po żonie widzę, że dla niej najważniejszy jest nasz związek i darzy mnie wyjątkowo silnym uczuciem. Obawiam się jednak, że to kiedyś pęknie z przyczyn narastającego głodu fizycznego, długoterminowego braku rozładowania napięć seksualnych. W końcu, jakiś powód do utrzymania znajomości z tamtym żona ma tłumacząc to nieznaczącą pisaniną dla zabicia czasu. Ponieważ eliminacja mojego problemu ze wzwodem jeszcze potrwa, pomyślałem że może zaczniemy spotykać się z tym gościem w trójkącie. Może uzyskalibyśmy wszyscy zadowolenie i dali sobie coś, czego we dwoje nie możemy. Mógłbym pozwolić sobie na bardziej egoistyczne podejście do ciała żony, którego normalnie unikam bo zależy mi na osiągnięciu przez nią orgazmu wiedząc, że drugi partner dostarcza żonie bodźców własną penetracją. Żona osiągnęłaby zadowolenie wraz ze mną a gościa użylibyśmy jak żywego wibratora. On i tak nie myśli o niczym innym, ma dobre warunki w kroczu i nie zagraża związkowi w żaden sposób, choć mógłby zagrażać narastającym głodem gdyby do spotkania nie doszło. Ja sam zamierzam wyleczyć się całkiem z zanikającego wzwodu, wrócić do normy i wiem, że obydwoje z żoną zrezygnowalibyśmy wtedy z osoby trzeciej. Rozmawialiśmy o tym i choć żonie ciężko jest podjąć decyzję w obliczu własnych zasad, to mamy to samo zdanie wykorzystania innej osoby jako tymczasowego sposobu na satysfakcję seksualną. Czy mój pomysł może nam pomóc? Czy zagrażałoby to naszemu związkowi?
  13. Tak, ka-wa, znam pojęcie seksoholizmu ale poczytaj dokładnie moją historię a raczej opis życia żony i ostatnie zdarzenie. Powinieneś poznać po tym, że żona wyhamowuje w relacjach z tamtym, że stara się trzymać go na dystans i bardziej przemawiają do niej priorytety życia uczuciowego czyli narastająca więź z mężem.
  14. Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście na początku postu masz rację bo żona sama przyznaje się do zachwiania osobowości i różnych błędów popełnianych w tym czasie. Napisałem czego wynikiem mogło to być. Jednocześnie od poznania mnie i rosnącej więzi zaczęła jakby nowe życie. To nie manipulacja ale obserwacja. Widzę, że staje się inna, spokojniejsza. W całej rocznej konwersacji wirtualnej z tamtym panem czuje się roznące osłabienie zapału ze strony żony, coraz częściej zaznacza mu, że jest szczęśliwą mężatką, że do tego co on proponuje ma męża. Nie ma rosnącej gry ale słabnącą. Rzeczywiście, w pewnym momencie, konwersacja nabiera jakby innego kierunku. Czuje się w niej, że żona jakby zaczyna odbijać piłkę i nabija się z jego propozycji, czuje się między wierszami złość. Nie ulegam słowom żony, staram się nie ulegać manipulacjom. To, o czym piszę, widzę sam. Żona zamiast stygnąć w zapale, mogła spotkać się z nim w realu wiele razy. Nigdy do tego nie doszło. Czuje wyrzuty sumienia za tamte słowa i odbiera je jakby pisane były nie przez nią. Dlatego, nie myśląc stereotypowo, staram się ocenić sytuację obiektywnie. Dobrze wiemy, że różne stany umysłu powodują u nas różne zachowania, których nieraz żałujemy po czasie. Oceńcie to proszę dokładniej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...