Witam, szukam pomocy i dobrego słowa. ... kilka dni temu wróciłam do domu, do partnera, zjedliśmy obiad, wieczorna rutyna a on mi mówi (6 godzin przed końcem roku) ze juz nie chce być ze mną, że mnie nie kocha tak jak ja jego. Dodam że wiedziałam o kryzysie ale myślałam że sobie razem poradzimy, nerwy mi puściły, płakałam jak nigdy dotąd. On mi mówi ze chce być moim przyjacielem ale dodam że on wie ze coś z nim jest nie tak, zrobił się odchylenia w uczuciach, nie chce być z nikim nawet ze mną, chce być sam, chce się także poddać terapii, niestety nie może mi powiedzieć czy do mnie wróci bo to nie przerwa w związku ale rozstanie, ja wiem ze nie akceptuje jego decyzji, jest mi z tym bardzo trudno. Mieszkam 2 Anglii a on jest anglikiem, nie wyobrażam sobie życia bez niego, za 8 dni się wyprowadza bo nie mogę tu zostać po tym co się stało, patrząc na te ściany i myśląc że zaraz on wejdzie do domu a to nieprawda. .. macie dla mnie jakieś dobre słowo