Skocz do zawartości
Forum

Kaszeba

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kaszeba

  1. Ciebie będzie ciąneło do niej jeżeli macie częsty kontakt i tak łatwo sie nie pozbędziesz "zakochania" . Musisz miec pewność ze ona czuje to samo . Jest mężatką mozliwe ze kocha męża a na jakis moment sie zauroczyła jest to naturalny stan , poszukuje jakis doznań wrażeń ale nie az tak zeby zdradzić. jeżeli nie chcesz rozbijac jej małzenstwa staraj sie od niej oddalić jak tylko to mozliwe. Im częsciej z nia przebywasz tym bardziej sie zagłębisz i bedziesz cierpiał. A cierpienie nie jest najlepsze .
  2. zakochałam sie w koledze z grupy, nie wiem co mam zrobić są dwie opcje lepiej to zostawić, moze nie jestem w jego guście, lub z charakteru nie bede mu odpowiadała chodz rozmawiamy ,aa po co ja sie zakochałam
  3. Poznałam się ze swoim chłopakiem rok temu. Było cudownie spotykalismy się w przeróznych romantycznych miejscach, ciagłe pisania sms 2000 tysiace dziennie mimo ze tak na prawde się nie znalismy troche randka w ciemno. Ale przez sms dużo nas połaczyło. Oczywiście jak to zakochani wszedzie razem zreszta kazdy wie. Duzo nas zblizyło przez spotkania rodzinnie wyjazdy w dośc krótkim czasie. W tym czasie stracił osobe mu bliską. Z czasem zaczał się zmieniac. Nie wiedziałam ze palił zioło . To typ chłopaka gdzie wszedzie go pełno wszystkiego próbował chodz nigdy nie miał dziewczyny. Cały czas mowił jak bardzo mnie kocha. Niesttety pozniej zaczeło się sypac .Koledzy koledzy piwko spotkania a dla mnie mniej czasu. Ja postanowiłam przychodzic starac się . Ale wiem ze to nie wyszło na dobre. Pozniej już mało mówił.Niebył przyzwyczajony zeby komus się zalić mimo ze łaczyła nas wielka miłosc. Z czasem mało dzwonił mimo ze mówił jak bardo kocha . Mówie jeżeli nie chcesz być ze mna to powiedz . Ale on swoje ze chce. Ze zawsze będę jego. Było wiele sutuacji ze przyjechałam a on z kolega pojechał do Warszawy. Moze jana to mu pozwoliłam bo wiedział ze zawsze będe. Poznał mnie ze swoimi znajomymi ja tez niektórych znałam. Mało się spotykalismy zazwyczaj za moją inicjatywą i tak się ciagneło. Miałam tego dosyć bo nie wytrzymywałam jak inne dziewczyny mjaą normalnych chłopaków tylko ja muszę mieć nienormalnie. Kłotnie bez przerwy, czasami dobrze czasami zle . Ale cóz ja się staram a on nie. On tak jak by się zmieniał raz jest dobry raz zzły. Ostatnio miesiac temu sam stwierdził dzownił ze co on robi jak się zachowuje ze musi się zmienic zmienił się na tydzien dzwonił nawet przyjechał o godzinie 23 mówie cud jakiś , spedzilismy razem dzien tulił całował mówie tesknota mu wróciła ale cóz następny tydzien zero kontaktu koledzy nie ma czasu , ja studiuje moge być tylko w weekendy, nie moge się z nim dogadać, zaczełam już agresją i czynami doniego podsakiwac co nie poprawiło lecz pogorszyło stan. Na nast. Tydzien o tej samej godzinie kiedy przyszłam on do mnie z agresja co ja tu robie . Jak można jedngo tygodnia robic tak a drugiego tak. On nagle nie umiał się okreslić czego chce. Skonczyło się na kłótni i koniec. Myslałam ze to żart bo wiele razy sobie to mówilismy ale tylko zeby się uspokoić ale gdy przyszłam on nie spojrzał w oczy mówi co ja tu robie to koniec. Podobno nie da się z nim dogadać ma zmiany nasrojów. To załamanie? Czy powrót do zioła? Czemu tak się zachowywał .? Wiem od kolegi ze mu zalezy nic nie powiedział ze ze mną nie jest. Nie wiem może bał się powiedziec ze już nie ejstesmy razem . Chciałam zeby oddał mi cos naszego wspólnego ale on ze nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...