Skocz do zawartości
Forum

bulba

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    honduras

Osiągnięcia bulba

0

Reputacja

  1. to przyjdzie z czasem, zależy jak/i czy wcześniej reagowałaś na takie sytuacje, czy długo trwało zapominanie czy nie. niby najlepszym sposobem jest się wyleczyć tym samym, czym się zatruło, niektórzy mówią że trzeba spotykać się z innymi, a nóż może znowu się zakochasz... ale to wcale nie musi stać się szybko, najważniejszym czynnikiem jest czas i żebyś nie została z tym sama, nie myślała tylko o tym, nie budziła się z jego imieniem na ustach i łzami w oczach, to wszystko kiedyś się wypali, ale na to znowu trzeba czasu...nie możesz się dobijać bo wpędzisz się w jakąś depresję, znajdź sobie jakieś zajęcie, coś co będzie sprawiało Ci przyjemność, musisz sobie powiedzieć że co cię nie zabije, to cię wzmocni i że on nie może zniszczyć ci chęci do życia, żyj dalej.
  2. A myslalam ze on nie jest do tego zdolny skoro mi mowil ze on zadnego swojego zwiazku sam nie zakonczyl tylko zawsze to one go konczyly a tu jednak tak szybko sie przejechalam i to na osobie ktorej tak bardzo ufalam.. haha, standard, zawsze mówią jacy to są biedni, albo że kobiety ich zdradzały, robi Ci się żal i nagle dostajesz kopa od osoby nad która się politowałaś. jeszcze powiedz, że to nie Ty zaczęłaś, że na początku nawet Ci się nie podobał, że był taki niepewny siebie, zazdrosny, niedowartościowany a zacznę się zastanawiać czy nie mówimy o tym samym facecie? myśliwi... no tak w sumie to trochę puste, uganiać się zawsze za czymś co jest niedostępne, a jak już się to ma to po co się starać, to staje sie nudne. chociaż nie ma co generalizować, na pewno jest część wrażliwych facetów, którzy nie chcą takich gierek, ale to jest w ich podświadomości i trochę ich to fascynuje, pociąga.
  3. dziękuję za wszystkie odpowiedzi i za pomoc. Pani psycholog jak krok po kroku mam zacząć z nim rozmawiać bo wydaje mi się, że od razu jak mu powiem to wszystko: Po prostu zapytaj brata, co możesz zrobić, żeby mu pomóc. Powiedz mu, że rozumiesz jego sytuację, że chcesz mu pomóc, bo jest Twoim bratem i potrzebujesz go. Może, gdy poczuje Twoje wsparcie, otworzy się przed Tobą. to uzna to raczej za trochę "sztuczne"... nie ukrywam też że mi bedzie ciężko to wszystko mu na raz powiedzieć i prędzej się popłaczę, staram się, wczoraj weszłam do pokoju i usiadłam na drugim fotelu, starałm się mówić spokojnie, na co też ciężko mnie stać bo jestem raczej choleryczką. jedyne co usłyszałam to tylko daj mi spokój no i od kiedy mnie to obchodzi że on nie je. powiedziałam że własnie mnie obchodzi i już nie wytrzymałam i sie popłakałam no i wyszłam. zastanawiam sie czy sama nie powinnam iść do psychologa żeby nauczyć się z nim rozmaiwać
  4. szczerze? nie licz na to. moja rada jest taka, rób wszystko aby zapomnieć o tym człowieku, wykasuj zdjęcia, numery, usuń go ze znajomych, itd. rób tyle aby jak najmniej o nim wiedzieć. bo im większy masz dostęp do wiadomości o nim, tym gorzej dla Ciebie, tym dłużej będziesz zapominać i cały czas żyć nadzieją że on wróci. wiesz ja łudziłam się przez długi czas i doczekałam się tylko tego, że on sie zaręczył i za rok bierze ślub.wiec lepiej wiedziec jak najmniej, musisz mu pokazać że jesteś silna i świetnie sobie radzisz bez niego, płakanie w poduszkę nic nie pomoże, no i Broń Boże nie pisz do niego, nie dzwoń! faceci sa trochę jak myśliwi, jak widzą że Cię już mają przestaje im zależeć ot tak. doskonale Cię rozumiem, bo miałam tak samo, też myślałam że to ten jedyny. a z drugiej strony wierzę w to, że jeżeli ma nadejść kiedyś ta prawdziwa miłość, to warto czekac i kilka lat
  5. efektu fali nie było, na służbie był w swoim regionie, najpierw blisko domu, potem w warszawie i stał na służbie wartowniczej, nawet po wojsku proponowali mu żeby został na zawodowego, trochę się zastanawiał nad tym, ale nie chciał, bo wezwania miałyby miejsce kilka razy w roku i nie mógłby podjąć w tym czasie innej pracy. dzisiaj wyszedł z pokoju, robił sobie nawet pranie, mama pytała co mu jest to powiedział tylko że się zatruł, ale myślę że to nie tylko jest powód. był okres gdzie chciał iść ze mną już do pracy, nawet miałam wydrukowane jego cv, no i wstał rano i je zabrał, nagle mu się odwidziało i stwierdził że nie chce iść. coś jest nie tak w jego zachowaniu. do szkoły też zawsze chodził z siostrą no i nawet po liceum razem poszli na studium, razem pracowali, ona teraz wyszła za mąż a on został sam.nie siedział w karcerze, zawsze mógł wychodzić na przepustki, nawet jakiś dyplom miał z wojska. służbę odbywał w 2008 roku
  6. ja nie popieram takiego postępowania jakie proponujesz. jak można nie pomóc własnemu rodzonemu bratu? bo na pewno nie wywaleniem go z domu. on ma ewidentny problem, który raczej ma podłoże psychiczne, w wojsku z tego co opowiadał nikt mu krzywdy nie robił, często mówił o tym. ale jak zrezygnował z poprzedniej pracy bo musiał iść do wojska i wyszedł to wszystko się zmieniło, no i zamknął się w sobie.
  7. to trwa już kilka lat, pracował dorywczo, nie był rejestrowany.on się boi iść do pracy, bo tam jest odpowiedzialność, z moich obserwacji to on jest wstydliwy, nie wierzy w siebie no i boi sie że coś źle zrobi. mysli że jak gdzies pójdzie to od razu będą wymagali od niego cudów, że wyrzuca go jak coś zepsuje, źle zrobi, no i do tego jest wstydliwy. ma znajomych samych starych kawalerów poza tym rodzina, on nie imprezuje, nigdy nie łaził po klubach. czesto jak odwiedza nas jakaś rodzina to wychodzi z domu, wstydzi się nawet przed ciotkami, tylko w najbliższym otoczeniu normalnie się czuje
  8. żeby pozbierać się po kolejnym rozczarowaniu chyba najlepszym lekiem jest czas, czas i jeszcze raz czas... znam doskonale stan, o którym mówisz, dokładnie w tym samym momencie zdałam sobie z tego sprawę, jestem sama od dwóch lat po ostatnim wielkim rozczarowaniu. na tamtą chwilę pomogło mi trochę zapomnieć forum, ale nie wolno się zamykać, następnie praca, choć też długo szukałam i wtedy jak się wszystko posypało straciłam tez pracę. najważniejsze żeby się z tym nie zamknąć, możesz rozmawiać o tym z ludźmi ale wtedy gdy już będziesz gotowa, przyzwyczajać się do tego aż zaakceptujesz że to nie był ten facet, że żyje się dalej, najlepiej się czymś zająć, czymkolwiek pracą, wychodząc ze znajomymi, siłownią czy czymś innym co sprawiało Ci radość i pozwalało odciągnąć się od tego.ni pocieszysz się kolejnym przyjacielem, bo złamiesz mu serce. musisz poczekać aż będziesz gotowa, a raczej żaden "związek na chwilę" w tym nie pomoże
  9. Mój brat ma 28 lat, po wojsku jego zachowanie bardzo się zmieniło, zamknął się w sobie, ma skłonności do picia alkoholu.Od kilku lat nie pracuje, nie uczy się, nie jest zarejestrowany w UP, nie jest ubezpieczony. Nigdy nie miał dziewczyny, nie posiada prawa jazdy. Ostatnio jest coraz gorzej, zamknął się w pokoju, nie chce z nikim rozmawiać,nikogo nie wpuszcza, nic nie je. Kiedyś mówiliśmy żeby poszedł do psychologa, ale on nie chce. Nie można też oczekiwać pomocy z zakładu psychiatrycznego, bo nie posiada ubezpieczenia. Dużo jest w tym naszej winy bo ciągle mu dogadujemy, żeby poszukał pracy, oprócz dorywczej nie chodził na dłużej do żadnej innej. On nie wyobraża sobie dalszego życia, nie myśli o emeryturze, zawsze na ten temat odpowiada że emerytury nie dożyje. Myślę że tym naszym gadaniem doprowadziliśmy do tego że od kilku dni nie chce z nami rozmawiać, mama mówi że musi na niego pracować i go utrzymywać, ja mówię mu to samo i od trzech dni nic nie je. Mam straszne wyrzuty sumienia, on zawsze był wstydliwy i ciężko mu było iść do pracy a my myslimy że tym gadaniem on wreszcie weźmie się za siebie i coś zrobi ze swoim życiem a to sie tylko pogorszyło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...