Witam. Ten temat dotyczy bardzo wielu osób, jednak postanowiłem opowiedzieć też o sobie. Więc sednem sprawy jest totalny brak chęci do działania, odczucie samotności, nierozumienie otoczenia, brak jakiejkolwiek motywacji, wszystko co było wydaje się szare a co będzie nieciekawe.. praca nie cieszy, pesymizm itp. Taki stan jest destrukcyjny po całości.
Zacząłem się interesować tematem. na początku zacząłem brać suplementy diety poprawiające nastrój. efekt pozytywny odczułem jedynie przez tydzień (ale był ).zamierzam zmienić preparat i spróbować raz jeszcze. Jednak ostatnio pomyślałem nieco inaczej bo może z moim zdrowiem jest wszystko w porządku, poskładałem wiele faktów w jedną całość i istnieje możliwość że problem leży z innej strony. Jak byłem mały wychowywałem się bez ojca, ponieważ nigdy go nie było. nie miałem żadnego wsparcia z męskiej strony, później rodzina była w komplecie, ale znów nie miałem u ojca żadnego wsparcia kiedy dorastałem... bo był problem alkoholizmu. a kiedy lata szkolne minęły i trzeba było zacząć deptać własne ścieżki, to zaobserwowałem jeszcze coś innego. otóż cokolwiek zrobiłem to było mi wmawiane że to jest źle i trzeba to zrobić inaczej. każdy pomysł... zły... trzeba inaczej... wszystko co zrobiłem było na NIE. i zastanawiam się czy tutaj nie leży problem... przykład. nie podejdę do kobiety bo na pewno mi nie wyjdzie, nie pokieruję żadną robotą, bo zrobię źle, nie pogadam z innymi, bo nie mam o czym i tak w nieskończoność. Dodam że kiedy miałem pewne zastrzyki pozytywnej energii to potrafiłem góry przenosić, myśleć za trzech, przodować w ekipie i czarować płeć piękną. Jednak teraz wydaje mi się jak by to wszystko jest nie dla mnie i nie wiem jak takim być. Błagam pomóżcie bo bliżej mi do samobójstwa jak do szczęśliwego życia. jak sądzicie? zdrowie czy psychologia?