od jakiegos czasu czuje sie jakbym była ofiara mojego chłopaka, myśle że on wie ze mi na nim zależy mimo wszystko co robi i z nim nie zerwe . meczy mnie psychicznie obrażając mnie i żartujac na powazne tematy jakby mial 10 lat:( ( a ma 24) juz nie wiem co mam z soba zrobic , znajomi znajac moja sytulacje dziwia sie jak ja to wytrzymuje i mówią zebym go zostawła nawet sama czasem mysle ze jestem naiwna z mysla ze bedzie w koncu dobrze ale nie potrafie po prostu znigo zrezygować.w dodatku obwiniam za to wszystko siebie:( czy da sie to jakos naprawc abym zmieniła swoje nastawienie? czy moje zachowanie jes normalne? czy z nim jest coś nie tak? pmóżcie! mam tyle w głowie i nikt mnie nie rozumie:(