Witam
Mam następujący problem, otóż od pewnego czasu, kompletnie nic mnie nie podnieca....ale od początku. Jeszcze nie tak dawno temu, bo w wakacje tego roku niewiele mi wystarczyło aby się podniecić, zdjęcie, czy wyobrażenie nagiej kobiety wystarczyło aby podczas masturbacji chemia uderzała do głowy i osiągnąć pełny wzwód....Od września natomiast, dosłownie z dnia na dzień, nie ma czegoś takiego, widok nagiej kobiety stał się normalny, a nawet gdy chcę spowodować wzwód, dochodzi do niewielkiego i nic poza tym. Nie odczuwam żadnej chemii która niegdyś towarzyszyła podnieceniu.
Byłem u lekarzy i robiłem badania, czy problem ten nie ma podłoża fizycznego, czy wszystko jest okej, badania nie wykazały nic złego.
Dodatkowo niedawno poznałem dziewczynę 2 miesiące temu, razem jesteśmy miesiąc. Jest seksowna i atrakcyjna, wspaniale się przy niej czuję mimo to problem się utrzymuje...nawet gdy się całujemy, pieścimy żadna chemia nie uderza mi do głowy, pieszczoty są przyjemne jednak czuję się jak by wyprany z chemii i czuję straszną obojętność jeśli chodzi o podniecenie się.
To nie jest jej wina, bo jest bardzo atrakcyjna, gdyby tu był problem to zdjęcia innych kobiet, czy pikantne filmy xxx by mnie podnieciły, a nie były całkiem obojętne...
Rozmawiałem z Nią o tym problemie, twierdzi, że ma on podłoże psychiczne, ja myślę podobnie, jednak okropnie się czuję bo mam wrażenie że czuje się dla mnie nie atrakcyjna, a tak nie jest. Czytałem wiele wiele wątków na ten temat ale wszystkie wynikają z tego, że facet stresuje się przy kobiecie i nie osiąga wzwodu ani podniecenia właśnie z nerwów, a gdy przy niej nie jest wszystko jest okej, u mnie natomiast kompletnie nie ma podniecenia.
W czym może leżeć przyczyna...jak sobie z tym poradzić?
Za pomoc z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam.
