Witajcie. Mam 16 lat, od 3 lat leczę się u alergologa -mam alergię na kurz, pleśnie, pokrzywę, trawy, olchę, brzozę, sierść psa, kota, mocz świnki morskiej i chomika oraz na gorącą wodę. Od tamtego czasu przy wysiłku co jakiś czas występują u mnie ataki kaszlu, duszności, lekko świszczący oddech. Mam wtedy problem z wypuszczaniem powietrza, ale po pół godzinie przechodziło zawsze, ale nie ukrywam że strasznie mi to utrudnia życie. Od tygodnia doszedł mi do tego przewlekły kaszel, nasila się jak wychodzę na dwór. Wieczorami ciężko mi zasnąć, w nocy budzę się około 5 nad ranem z powodu duszności. Nie jest to silny kaszel, ale jest suchy, właśnie z dusznościami. Wizytę u alergologa mam dopiero 21 sierpnia, ale 2 dni temu byłam u lekarza rodzinnego bo myślałam że ten kaszel od tygodnia to może od oskrzeli, jakieś zapalenie. Lekarka po osłuchaniu mnie uznała że wszystko jest w porządku, oskrzela są czyste, jednak wspomniała coś o początkach astmy, ale to muszę czekać do alergologa. Czy alergia prędzej czy później prowadzi do astmy? I czy te objawy które mam rzeczywiście na nią wskazują? Moje leki na alergię które brałam już nie pomagają, a alergia tylko się nasila właśnie w postaci kaszlu.. Może to jakaś inna choroba?
Przez te 3 lata zażywałam doraźnie Telfexo 180mg rano, a lekarz rodzinny przepisał na wieczór Singulair 10.