najważniejsze, że brat poszedł na terapię, znaczy, że chce z tego wyjść…
mój syn tez kiedyś bral, ciężko się do tego przyznać i wogole o tym pisać, ale coz, chwila slabosci, sprobowal raz drugi i wpadl… mowil, ze rzuci i co z tego, jak to tylko puste słowa byly… Ktoregos razu podszedł do swojej zony i powiedział, żeby go zawiozła na detoks… była chyba jakas 5 rano, oboje jeszcze u nas mieszkali, a synowa bez słowa wstala i zawiozła do Fenixa w Ożarowie, bo już wcześniej te klinikę oglądali… mój wlasny syn na detoksie wyladowal… trawlo to ponad tydzień, potem terapia i wszyty na zyczenia syna maltrekson naltrekson , jakoś tak. Jak się skonczylo? Syn wyszedł na czysto, synowa w ciaze zaszla, wychodzą na prosta. Pare lat już mija kiedy ten koszmar trwal, najważniejsze ze syn trafil do dobrej kliniki gdzie zajeli się nim dobrzy ludzie, potem odpowiednia terapia, wsparcie i motywacja…