Witam. Mam bardzo poważny problem ze stopą. Problemten opiszę poniżej, bardzo proszę o pomoc.
Dnia 8 lutego 2013 uległem wypadkowi na zajęciach WFu. Grając w piłkę, zostałem kopnięty i niefortunnie upadłem na prawą stopę. Od razu wyskoczyło opuchnięcie - pierwsza myśl - kostka skręcona. Pielęgniarka potraktowała stopę sprayem i lodem. Następnie pojechałem na badania do szpitala. W szpitalu... hmm, jak to w polskim szpitalu - nie działa rentgen... Zostałem wysłany do innej kliniki. Tam przyjął mnie chirurg dziecięcy, który po obejrzeniu nogi wydał diagnozę: pęknięta torebka stawowa i naruszone wiązadła. Nie ma potrzeby prześwietlenia (na NFZ). Za 3 dni (trzymać nogę w górze polecił) mam się zjawić na kontrolę. Po trzech dniach udało mi się załatwić prześwietlenie, bez wiedzy lekarza. Z wynikiem poszedłem do niego. Popatrzył i powiedział: "Eee, stary, żadnych zmian, zakładaj stabilizator i do szkoły wracaj. Do widzenia"
Do szkoły wróciłem. Po trzech tygodniach dla pewności zrobiłem badanie prywatne, USG stopy bodajże. Wynik? Pęknięcie kości stawu skokowego, konkretnie: jakaś część kości oderwała się od kości, wiązadło wytrzymało. Zerwana torebka? Większej bzdury nie wymyślono. Mój błąd, że nie zrobiłem tego od razu. Z tego, co wiem, ludzie z tym uszczerbkiem mają 3 tygodnie nogę w gipsie, a ja po trzech dniach chodziłem. Lekarz, który mnie po tych 3 tygodniach przyjął, bym tym faktem co najmniej zaskoczony.
Po prawie 5 miesiącach noga daje o sobie coraz bardziej znać. Trenuję koszykówkę, po każdym treningu noga pulsuje mi bólem, jak za czasów dorastania nogi do obecnych rozmiarów. Ostatnio jechałem godzinę pociągiem, gdy wysiadłem, ledwo doszedłem do auta. Gdy pada, czuję to w nodze... Nie mogę skakać na jednej , tracę od razu równowagę, mimo braku bólu akurat w tej czynności. Pomagałem dzisiaj ojcu nosić deski przy budowie, nie były ciężkie, ale gdy piszę tego posta, czuję, jakby noga mi rosła.
Nie wiem, co z tym zrobić, do lekarzy już chodzić nie będę, bo polska służba stoi na żenującym poziomie. Dodam, że mam 16 lat. Bardzo proszę o Wasze opinie lub doświadczenia. Tylko nie radźcie, bym udał się do specjalisty...