Skocz do zawartości
Forum

TheSlodowy

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Kalisz

Osiągnięcia TheSlodowy

0

Reputacja

  1. Witam. Mam specyficzne dolegliwości. W zasadzie, zbiegło się kilka okoliczności. Pokrótce je przedstawię. Mój lekarz jest na długim urlopie, wiec w celu uspokojenia siebie i sytuacji napiszę tutaj. Miałem intensywny czas dwa tygodnie temu. Prowadzę restrykcyjną dietę pod kątem eliminacji cukrów. Oprócz owoców i warzyw nie dostarczyłem przez ostatni rok kawałka ciasta. Zero słodkich napojów, cipsow czy innych szkodliwych pięknie opakowanych produktów. Po obronie magisterki mówię - czas na wakacje. I jak ten dureń łyżka miodu po łyżce i ponad dwa litry miodu w trzy dni wsadziłem w siebie. Nie bacząc na nim, poprawiłem plackiem. Od tego czasu występują bóle brzucha, w okolicach mostka, nie wiem czy to wątroba czy trzustka. Organizm nieprzyzwyczajony, podczas „urlopu”, za dużo cukru mu dostarczyłem. Więcej tak nie zrobię, ale minęły dwa tygodnie i ból pozostał. Nie pojawił się od razu, tylko jakoś dwa trzy dni po konsumpcji. Nie wiem, czy nie doszło do uszkodzenia, podrażnienia. Boję się o trzustkę, po fakcie dopiero poczytałem o wpływie miodu na ten organ… Brzmi to wszystko hipochondrycznie, ale wiem, jak się czuję - „piecze” w środku, trudniej oddech pełny złapać, ciągłe uczucie, ze coś jest powiększone tam lub boli. Nie znam się na anatomii, jest to organ bardziej po prawej niż po lewej stronie na pierwszym od góry mięśniu od szesciopaka. Wcześniej śladu po dolegliwościach nie było, do momentu urlopu i powrotu do starego żywienia wszystko grało. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji. Ze złych nawyków: dwie kawy dziennie, mnóstwo imbiru (za dużo), papierosy tez się pojawiają ale to tyle. z góry dziękuje za wszelkie doradztwo!
  2. Witam! Proszę Was o pilną pomoc. Jestem jutrzejszym maturzystą i na moje nieszczęście nie mogę nic zrobić... oprócz drapania. Na całym ciele mam chrostki, które tylko się rozpowszechniaja. Na początku pachwiny w okolicach krocza i pod pachami były delikatnie czerwone. Potem zmieniły się w swedzace chrosty i zaczęły rozpowszechniać na podbrzurze, calutkie ręce, łokcie, okolice nerek, bioder, pod kolanami, już wchodzą na szyję... Stosowałem kwas borny, tylko nim się myje, byłem u lekarza, a ten mi flonidan przepisał, który brałem trzy lata z racji alergii... Oczywiście nie pomogło. Weekend majowy, lekarze u mnie nie przyjmują a jutro matura. Proszę Państwa o pomoc. Dodam, że w aptece dostałem maść na takie alergiczne wysypki i zakaz kąpieli. Bez efektów.
  3. Witajcie! Zacznę od tego, że mam lekko ponad osiemnaście lat. Waga to 66 kg przy wzroście 190. Jestem chudy i całe życie chciałem to utrzymać. Nigdy nie miałem problemów ze zdrowiem oprócz alergii. Ostatnio niestety mam pewne dolegliwości. Wraz z dojrzewaniem uświadomiłem sobie, że popełniłem ogromne błędy. Niestety, troszkę za późno. Moim najczęstszym posiłkiem, w zasadzie codziennie był Grzesiek z Cola. Jadłem naprawdę sporo słodyczy, zaniedbujac przy tym obiady. Dwa kartoteki, kotlecik niezbyt duży, rzadko surówka. Mało warzyw. Za mało owoców. McDonald's? Przy szkole, jak miałem kasę to na CISA lecialem co przerwę. Do tego popalam papierosy, tak od dwóch lat. Dwa dziennie. Skrajny debilizm. Z paleniem gorzej, do matury zostanie na pewno. Nawyki żywieniowe postanowiłem jednak zmienić. Od pewnego czasu w okolicach jelit, pachwiny, obok pępka czuje pulsujace bóle. Do tego zalatwiam się do trzech razy dziennie, nigdy rano. Cieszy fakt, że stolec nie jest rzadki. Uświadomiłem sobie, że wpadłem przez głupotę w bagno. Ostatnio także budzę się z zakrzepami krwi w nosie, czasem pluje krwią. Ogólne osłabienie występuje, coraz częściej śpię w dzień. Tłumaczyć to można stresem przedmaturalnym, ale to głupota. Czuje, ze spapralem zdrowie. Pojutrze mam wizytę u lekarza. Niepokój jest spory. Ręka w nocniku. Myślicie, że mogę mieć poważne problemy? Zadrapania jelita są pewne. Boje się jedynie o to, że zwinę się ledwo po 20. Tak jak moja koleżanka rok temu - białaczka. Nie mogę przestać sobie pluć w brodę, że byłem taki głupi. Teraz nawyki staram się zmieniać, regularne posiłki, na śniadanie płatki pszenne, zero chemii. Te wszystkie pizzy, batony, napoje... czuje, ze może być zbyt późno. Co myślicie?
  4. Witam! Dziś poznałem wyniki badań krwi. Mam podwyższone następujące czynniki: LYM% 52,7 <20-50> MPV 12,7 <6,8-11,5> P-LCR 46,3 <6,0-38,0> Z tego co wiem, lekarz rodzinny planuje wysłać mnie do szpitala. Mam 17 lat, przeszedłem zapalenie oskrzeli z ryzykiem zapalenia płuc. Jestem miesiąc po tych infekcjach. Co mam o tym myśleć? Jest się czym przejmować? Z góry dziękuję za szczere odpowiedzi.
  5. Witam. Mam bardzo poważny problem ze stopą. Problemten opiszę poniżej, bardzo proszę o pomoc. Dnia 8 lutego 2013 uległem wypadkowi na zajęciach WFu. Grając w piłkę, zostałem kopnięty i niefortunnie upadłem na prawą stopę. Od razu wyskoczyło opuchnięcie - pierwsza myśl - kostka skręcona. Pielęgniarka potraktowała stopę sprayem i lodem. Następnie pojechałem na badania do szpitala. W szpitalu... hmm, jak to w polskim szpitalu - nie działa rentgen... Zostałem wysłany do innej kliniki. Tam przyjął mnie chirurg dziecięcy, który po obejrzeniu nogi wydał diagnozę: pęknięta torebka stawowa i naruszone wiązadła. Nie ma potrzeby prześwietlenia (na NFZ). Za 3 dni (trzymać nogę w górze polecił) mam się zjawić na kontrolę. Po trzech dniach udało mi się załatwić prześwietlenie, bez wiedzy lekarza. Z wynikiem poszedłem do niego. Popatrzył i powiedział: "Eee, stary, żadnych zmian, zakładaj stabilizator i do szkoły wracaj. Do widzenia" Do szkoły wróciłem. Po trzech tygodniach dla pewności zrobiłem badanie prywatne, USG stopy bodajże. Wynik? Pęknięcie kości stawu skokowego, konkretnie: jakaś część kości oderwała się od kości, wiązadło wytrzymało. Zerwana torebka? Większej bzdury nie wymyślono. Mój błąd, że nie zrobiłem tego od razu. Z tego, co wiem, ludzie z tym uszczerbkiem mają 3 tygodnie nogę w gipsie, a ja po trzech dniach chodziłem. Lekarz, który mnie po tych 3 tygodniach przyjął, bym tym faktem co najmniej zaskoczony. Po prawie 5 miesiącach noga daje o sobie coraz bardziej znać. Trenuję koszykówkę, po każdym treningu noga pulsuje mi bólem, jak za czasów dorastania nogi do obecnych rozmiarów. Ostatnio jechałem godzinę pociągiem, gdy wysiadłem, ledwo doszedłem do auta. Gdy pada, czuję to w nodze... Nie mogę skakać na jednej , tracę od razu równowagę, mimo braku bólu akurat w tej czynności. Pomagałem dzisiaj ojcu nosić deski przy budowie, nie były ciężkie, ale gdy piszę tego posta, czuję, jakby noga mi rosła. Nie wiem, co z tym zrobić, do lekarzy już chodzić nie będę, bo polska służba stoi na żenującym poziomie. Dodam, że mam 16 lat. Bardzo proszę o Wasze opinie lub doświadczenia. Tylko nie radźcie, bym udał się do specjalisty...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...