Skocz do zawartości
Forum

samotna matka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    warszawa

Osiągnięcia samotna matka

0

Reputacja

  1. dziękuje :) z kamerką to dobry pomysł, natomiast w pokoju z nami mieszka jeszcze 80 letnia babcia, ma tendencje do krzykow. Czekam na mieszkanie ale to moze potrwac a ja musze teraz cos juz zrobic aby nie oszalec. Syn manipuluje i objawia agresje jak idzie nie po jego mysli, odbija sie to wszystko na mnie. I dochodzą jeszcze te zachowania w szkole :(. Może to ja powinnam znalezc sposob na siebie aby nie dac sie zwariowac, tylko jaki?? Brak mi pomysłów
  2. Potrzebuje się poradzić i nie wiem do kogo z tym iść, to zbyt poważna sprawa i delikatna bym pod wpływem emocji podjęła jaką kolwiek decyzje. Tak więc proszę Was o opinie. Sama wychowuje ośmiolatka, jego zachowanie mnie załamuje i doprowadza do silnych bóli głowy. Miałam już myśli samobójcze, następnie by go oddać. Jednak nie chce niczyjej krzywdy tylko znaleźć najlepsze wyjście z sytuacji. A więc zaczynam: pyskuje, nie robi podstawowych obowiązków. Nie ścieli łóżka, nie myje zębów, nie wykonuje obowiązków ucznia. Ciągle się bawi i ciągle ogląda tv. Jeśli daje mu wyraźne granice, lub proszę go o cokolwiek, żąda coś w zamian. Nie chce się uczyć, mi nakazuje odrabiać za siebie lekcje. Gdy proszę go np. o pościelenie łóżka, trwa to ponad dwie godziny, po czym zabieram mu zabawki. Zaczyna skakać po łóżku, przewracać krzesła, trzaskać drzwiami a nawet używać siły wobec mnie. Jest leniwy, kłamliwy i manipulant. Wszystkim wokół dyktuje co mają robić, jeśli ktoś się sprzeciwia, rozpoczyna swoje złośliwości. Najczęściej kierowane są w moją stronę. Podczas wiadomości krzyczy, bądź głośno śpiewa, jeśli się go prosi aby przestał, zachowuje się jeszcze głośniej. Niszczy swoje zabawki , jak również wszystko co wpadnie w jego ręce. Rwie swoje ubranie, tnie nożyczkami (dlatego nie ma już do nich dostępu). Rzuca zabawkami nie zwracając uwagi, że może spowodować więcej zniszczeń, bądź zrobić komuś krzywdę. Łamie plastikowe części z samochodów, po czym, ostrym kantem niszczy moje łóżko. ( Te zachowania co opisuję występują nagle, jest spokojny a nagle coś jakby go strzeliło). To jest pare przykładów na to co robi w domu. Jeszcze wspomne o jego zachowaniu w stosunku do mnie. Nie mogę skorzystać z wc, ponieważ jeśli nie zamknę drzwi, wchodzi ze mną. Jeśli zamknę , stoi pod i wali w nie. Nakazuje kiedy mogę włączyć i wyłączyć tv, i co mogę oglądać. Jeśli mu się sprzeciwiam, zaczyna być złośliwy( czyli np.nie odstępuje na krok, jęczy marudzi, krzyczy, rozwala i niszczy co ma pod ręką, takie zachowanie może trwać u niego naprawdę długo). W szkole bije kolegów, okrada ich. Przeszkadza innym w nauce, ponieważ sam nie wykonuje poleceń nauczycieli. Okłamuje, że nie daje mu potrzebnych rzeczy do nauki. Zataja prace domowe, aby mieć więcej czasu na zabawę. Wrócę jeszcze do tego co robi w domu. Wybrzydza jedzeniem które mu daje. Jak daję mu szynkę, wyrzuca bo chce ser żółty i na odwrót. Nie pasują mu często obiady w domu, i żąda by natychmiast ugotować mu inny. Korzystam z pomocy psychologa i psychiatry przy nim, ale jego zachowanie nie ulega poprawie. W dodatku ma adhd i bierze anafranil, w razie potrzeby na wyciszenie hydroksyzyne( po hydroksyzynie nie wycisza się, przeciwnie, jest bardziej zdeterminowany w swoim zachowaniu). Podczas wizyt nauczył się pokazywać pokorę, ale tylko wychodzimy, staje się znów diabłem :( Moja znajoma poradziła mi by wysłać go na obserwację skoro żadne środki nie pomagają w wychowywaniu go a ja zaczynam tracić zdrowie. Może tam wykażą czym spowodowane są takie zachowania u niego. Niebawem rozpoczynam prace i bardzo się boję tego co zastane w domu po powrocie z pracy. Wyraźcie swoje opinie na ten temat, proszę. Nie chce go skrzywdzić, ale również muszę zacząć myśleć też o sobie bo zwariuje.
  3. Witam Medikinet jest robiony na bazie amfetaminy i w testach daje wynik dodatni. Jest to lek na adhd
  4. Bardzo dziękuje Pani Katarzyno :) A gdzie i jakiej pomoc mogę szukać jeśli chodzi o pracę? Od dłuższego czasu szukam czegoś aby pogodzić wychowywanie z pracą, ale nadal nic nie mam. Nie mogę pracować na drugie zmiany jak i w weekendy ze względu na syna. Jeździmy do psychologa, wizyty u pedagoga w szkole a po południami nie mam opieki dla syna. Pracodawcy nie są wyrozumiali a jak wiadomo pieniążki są potrzebne. Jedyna osoba która mi pomaga ma swoje życie i więcej jak raz w tygodniu nie jest w stanie mi pomóc. Jak mogę rozwiązać ten problem, on ciągnie się już 3 lata.
  5. samotna matka

    Kremi BB

    Witam Mam tłustą cerę i kupiłam sobie krem BB do cery mieszanej. Nie mogłam dopasować sobie kremu by twarz mi się nie świecila, natomiast ten zadziałał. Efekt nie jest na cały dzień ale na 4 do 5 godz starcza, natomiast po kremach juz po godzinie musiałam usuwać nadmiar tłustego chusteczką
  6. Fixer jest dobrym wyjściem ale częste stosowanie niszczy cerę. Najlepiej używać bazy pod podkład i cienie. Oczywiście kosmetyki muszą być odpowiednio dobrane do rodzaju cery, wtedy efekt jest super i starcza na długo. Jeśli chodzi o taki makijaż to stosowałam i bez pryskania twarzy starcza do ponad 12h , a mam cerę tłustą. Są również sposoby aby szminka utrzymywała się dłużej nie używając utrwalaczy
  7. Nie wieżę w przyjaźń męsko damską przechodziłam to dwa razy, a jeśli w dodatku on z nią się przespał to moim zdaniem tylko ultimatum. Nawet jeśli z jego strony nic do niej nie ma, to jednak się doczytałam że ona chciała z nim być. Może czeka na odpowiedni moment by znów "zaatakować". Może to co napisałam nie jest przyjemne ale szczere z mojej strony. Jesteś kobietą i postaw się w sytuacji tej dziewczyny. Albo porozmawiaj z nią i oceń sytuacje. Pozdrawiam
  8. Ostatnio wszystkiego się boję :(, iść po dziecko do szkoły, swoich myśli, usnąć. Jestem pełna obaw o jutro. Może to załamanie nerwowe sama nie wiem co się ze mną dzieje. Wiem tylko że potrzebuje odpoczynku, ale nawet nie mam kogo prosić o pomoc
  9. Hej Boje się takich miejsc. Kojarzy mi się to z mnustwem ludzi, hałasem nie potrafię wysłowić moich obaw, może że tym bardziej sobie nie poradze, co będzie po tym. Mam juz swoje lata i praktycznie zero własnego życia, kocham mojego syna jednak teraz to chyba najbardziej potrzebuje odpocząć od niego zebrać siły. Dziękuję że napisałaś że jestem silna, naprawdę podniosło mnie to na duchu :)
  10. Chciałam poprawić, nie jestem ale Ty jesteś porządnym i mądrym chłopakiem :)
  11. Witam Janku To przykre i straszne co opisujesz, mój ojciec też był alkoholikiem. Był bo dwa lata temu zachlał się na śmierć. Próbowałam z nim walczyć, ale tłumaczenia, proźby, chodzenie z nim na spoktania aa nic nie dawały. Nie dopuszczał do siebie myśli że jest alkoholikiem, po pijaku krzyczał w nocy nie dając spać że to moja wina, że zmusiłam go by pił i teraz się go czepiam. Byłam zagubiona i tak się to toczyło, może będę teraz bez uczuć ale szczera. Dużą ulgę poczułam jak odszedł i nikomu o tym nie mówiłam bo znów bym słuchała jaka to ja zła córka jak tak mogę w ogóle myśleć tak. Natomiast nadal cierpię przez pijaństwo matki, przechodzi łagodniej ale mam duże lęki i obawy bo wiem że już niedługo dojdzie do tego samego stadium. Walczę sama o normalny dom, założyłam niebieską kartę bo potrafi być agresywna co do mnie. Procedury wydaje mi się że nie istnieją bo nie ma na nią siły. Jeśli masz wsparcie od rodziny też mógłbyś spróbować prawnie, może w Twoim przypadku by dało radę. Z tego co piszesz, wnioskuje że jestem porządnym chłopakiem, mądrym. Wiem że to jest udręka psychiczna ale nie daj się sprowokować do czynów, jak to "mój ojciec" mawiał, "zatłukę gó.... a będę siedział jak za człowieka". Nie warto. Szukaj jakiegokolwiek wsparcia tam gdzie mieszkasz, na pewno nie jesteś sam :) Pozdrawiam
  12. Dziękuje :) Syn już ma lekarzy i bierze leki, opieka społeczna też mi pomaga. Natomiast jeśli chodzi o ojca to tuła się po więzieniach i nawet nie wie jak syn ma na imie. Jest niebezpieczny i już wycierpialam przez niego, dlatego nie chce mu dawać powodów by znów go widzieć. Mimo że nie mamy kontaktu to policji podawał mój adres ze niby mieszka ze mną i tu go szukali narażając na stres mnie i dziecko. Jak nie był w więzieniu to dostawałam groźby przez tel a zero pytań o syna więc zmieniłam nr tel. Zastraszał mnie, bił, znęcał się psychicznie. Groził że zrobi krzywde mojej rodzinie. Z trudem się od niego uwolniłam i nie chce do tego wracać. Sama myśl że musiałabym go znów zobaczyć twarzą w twarz mnie przeraża, nie po to uciekałam. Jeśli chodzi o środki finansowe z trudem ale sobie radze, mam dodatkowo stypendium na syna. Jednak sedno tkwi w tym, że czuje się sama. Odosobniona od ludzi, przestałam być odporna na zachowania syna przez co często płacze. Może jestem za słaba by podołać wychowywaniu :( Mam ambicje i za każdym razem kiedy próbuje coś zrobić dla siebie jest to od razu zdeptane, ponieważ całą uwagę poświęcam dziecku. Jestem zmęczona
  13. Jeśli chodzi o naukę to jest zdolny ale nie potrafi sie skoncentrować i ciągle myśli o zabawie w związku z tym dwa razy w tyg rozmawiam z wychowawczynią lub pedagogiem. A w domu nie mam warunków na pracę :( mieszkamy w jednym pokoju z 80 letnią babcią a w pokoju obok jest moja matka która nadużywa alkoholu. Sytuacje z alkoholizmem mojej matki już od jakiegoś czasu staram się rozwiązać, ale nawet dzielnicowy poważnie mnie nie traktuje. Jedyne pieniążki jakie dostaje to rodzinne i z tytułu samotnie wychowującej a ojciec nie uznał syna, poza tym przeżyłam z nim 8 lat i ledwo udało mi się uciec od niego. To ćpun i kryminalista, nie raz próbował na siłe wejść do mnie do domu i więcej nie dam mu powodów i możlliwości by przeszłość wróciła. Naprawdę czuję się jak w potrzasku, nawet nie mogę wyjść do ludzi by odreagować, wieczorami płacze w poduszke
  14. Witam Ja do tej pory to przeżywam mimo że mam już własne dziecko i 30 lat. Ojciec się zapił a matka nadal pije. Teraz wiem że mogę z tym walczyć ale nikt nie traktuje mnie poważnie. Często mam myśli że wolała bym umrzeć i skończyć męki, a syna z którym przestałam sobie radzić oddać "w dobre ręce". Czuje się bezradna, zamknięta w klatce i bez szans na lepsze życie. Lubie się patrzyć na szczęście innych ja natomiast czuje się wiecznie nieszczęśliwa i często po cichu płacze. Próbowałam podjąć taką terapie ale zrezygnowałam po dwóch indywidualnych spotkaniach, nie dałam rady emocjonalnie, może wtedy jak syn był jeszcze malutki udałoby mi się zrobić coś ze swoim życiem, teraz czuję że już za późno, że nie warto, lepiej i prościej zrezygnować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...