Skocz do zawartości
Forum

kika2

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Pekin

Osiągnięcia kika2

0

Reputacja

  1. Prawdopodobnie jest tak, jak mówi zakonnik, że każdy może. Ale jak widać w tym wątku nie dla każdego jest każda medytacja. Są, nazwę to, techniki (np. w Tybecie), które, by wykonywać, trzeba iluś tam lat nieustannych ćwiczeń w klasztorze: zaczyna się od prostych rzeczy, stopniowo do skomplikowanych - to trwa latami. Nie zdradzają ich postronnym osobom, jest to tajemnica, bo dla nieprzygotowanej (latami) osoby będzie to niebezpieczne. Właściwie to zastanawiam się czy coś takiego nie ma miejsca w przypadku vipassany. Biorąc pod uwagę dużo załamań nerwowych podczas tych sesji, czy nie jest to technika, która powinna być wprowadzana w długim czasie, by osobę przygotować, a robi się to w ekspresowym tempie 10 (12) dni, na dużą skalę, z osobami żyjącymi na co dzień często bardzo szybko: czyli nieprzygotowanymi. Nie słyszałam natomiast, by prosta medytacja z oddechem, była szkodliwa. Oddychasz naturalnie, ale obserwujesz ten oddech. Są dwie szkoły: jedna masz zamknięty wzrok, druga masz wzrok spuszczony, patrzysz jakby na podłogę przed siebie. Można zacząć od 5 minut, stopniowo zwiększać. Jednak medytacje nie są jak antybiotyk, nie działają szybko i by były efekty, trzeba to robić przynajmniej raz dziennie i dosyć długo. Jeśli jesteś osobą wierzącą, to starodawni święci mieli coś takiego jak swoją króciutką modlitwę, którą powtarzali nieustannie, tak jak dokładnie robią to w innych religiach, w buddyzmie jest to mantra. Można też usiąść jak do medytacji i po prostu się modlić tą krótką modlitwą w kółko. Ja próbuję wrócić do medytacji, ale mam problem z regularnością:(
  2. Kontemplacja jest znana od wieków. Trochę różni się od medytacji (skupiasz się na Bogu), ale ma dużo cech wspólnych, choć wielu powie, że to nie jest medytacja. Jakokolwiek nie nazwać tej kontemplacji, jest to wyciszenie, czy wyciszająca modlitwa. Co do czystej medytacji, to zdania w kościele są podzielone. Ale kilka zakonów katolickich (słyszłam o męskich) medytuje. Benedyktyni, ci którzy przetłumaczyli Biblię Tysiąclecia, mają nawet kursy medytacji dla ludzi świeckich. Ale niektórym się to nie podoba. Na ich stonie jest nawet taki film, w którym zakonnik mówi, ze medytować może każdy.
  3. Bo faktycznie medytacja może pomóc nawet w zaburzeniach psychicznych. Ale są różne medytacje. Ja pisałam tylko o jednym rodzaju. Jest nawet taki nurt nazywa się mindfulness, oni leczą pewne zaburzenia psychiczne (nie wiem dokładnie które), za pomocą prostych medytacji, bez akrobacji umysłowej. Wyszło jak wysżło, ale nie miałam na celu wystąpienie przeciw wszystkim medytacjom, jestem daleka od tego. W każdym razie w wielu religiach jest coś co by można było nazwać medytacją. W chrześcijaństwie jest to kontemplacja. W każdym razie doszłam do wniosku, że w jednej sprawie vipassanie muszę zwrócić honor. Ci z vipassany, których poznałam, są można powiedzieć uczciwi, bo już na samym początku mówią o możliwości wystąpienia omamów.
  4. Szanowna Pani. Zarówno w dziennikarstwie, jak i w rozprawach naukowych, tytuł jak i początek artykułu mają za zadnie ująć sedno sprawy. Tu i tytuł i początek jest o vipassanie, nie ogólnie o medytacji. Napisałam wyżej, nie wiem czy ten post jeszcze jest, że dobry wpływ medytacji na zdrowie jest już nawet udowodniony naukowo. Natomiast mam podstawy, by sądzić natomiast, że medytacja vipassana może części ludziom zaszkodzić, czego nie ma w artykule, ani słowem. Dlatego reaguję. Ktoś niezaznajomiony z tematem po tym artykule automatycznie będzie łączył wszystkie medytacje buddyjskie z vipassaną (a sami wyznwacy vipassany mówią, że niby jest to medytacja naukowa niezwiązana z żadną sektą). Będzie też automatycznie uważał, że jest to dobre dla niego, a może się okazać, że akurat nie jest. W tym tkwi problem tego artykułu.
  5. Zdenerwowało mnie, że pokasowano mnóstwo postów, a nie zablokowano. Teraz wątek jest bezsensu. A nie zapisuję sobie swoich postów. Moderatorzy powinni się cieszyć, że zniknę. A chyba są faktycznie na zawołanie, bo posty znikają w ekspresowym tempie:)
  6. Ponieważ wiele moich postów zostało wykasowanych według widzimisię moderatorów. A także mnie zablokowano. Proszę o wykasowanie tego wątku, bo bez części postów wątek jest bezsensu. Sprawdzę czy tak się stało. Ja mogę obiecać, że ze swojej strony nie będę już was zaszczycać (jeśli to wykasujecie), bo staram się dbać o swoje zdrowie:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...