Skocz do zawartości
Forum

Bogu Miły

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Bogu Miły

  1. Pytanie do kogoś bardziej lotnego w temacie niż ja...
    Parę miesięcy temu miałem wypadek na rowerze. Tego samego dnia zrobili mi wszystkie badania i stwierdzili, że mam "tylko" wstrząśnienie mózgu i mam iść do neurologa ze względu na zawroty głowy. Po miesiącu poszedłem na wizytę, opowiedziałem swoją smutną historię i dostałem receptę na jakieś leki i skierowanie na rezonans magnetyczny głowy, bo bez tego lekarz nie był w stanie powiedzieć więcej.
    Problemem był tylko czas oczekiwania - około 8 miesięcy...
    Po paru miesiącach poszedłem znowu do neurologa (innego dla odmiany), żeby dał mi skierowanie na rezonans, bo niestety bóle głowy i zawroty wróciły. I tu niespodzianka - kobieta patrzy zdziwiona na mnie i na dokumentację i mówi, że rezonans nie jest potrzebny, bo przy takich malutkich urazach nie ma sensu tego robić, a bóle i zawroty to pewnie ze stresu, że ciąglę myślę o tym wypadku.
    I pytanie jest - robić czy nie robić ten rezonans? Ktoś może powiedzieć mi więcej?

  2. Nikt wa - ktoś rzucił dobry pomysł z tymi zajęciami extra po lekcjach. Nowe towarzystwo, wspólne tematy, zawsze to jakaś opcja, żeby otworzyć sobie furtkę do innych ludzi i zajrzeć do innego ogródka. A jeśli nie w samej szkole, to może jakieś inne spotkania, może jest coś organizowane w mieście (nie wiem jak duże jest miejsce, w którym mieszkasz)?

    Rodzice - szkoda, że nie rozumieją Twojego problemu, ale ja bym się nie poddawał tylko wziął kiedyś mamę na stronę i jeszcze raz powiedział jej na spokojnie to, o czym np. piszesz tutaj.

    Rozumiem, że lekko Ci nie jest, bo sam przez X lat byłem takim outsiderem w klasie i na ogół podchodzili do mnie, kiedy czegoś chcieli, ale potem klasy się trochę wymieszały, przyszli nowi ludzie i wtedy poznałem kumpla, który został mi na dobre i złe po 13 latach.

    Ucha do góry! :)

  3. Absolutnie żadnych prostytutek! A jak Cię nosi, to lepiej skocz na siłownię :)

    A tak na serio - faceci na ogół dużo gadają, a mniej robią i większość choćby kołem łamiali, to za Chiny Ludowe żaden się nie przyzna, że np. mając 25-28 lat nigdy tego nie robił.

    No i druga sprawa - uwierz, że pierwszy raz czy w ogóle seks z kimś, z kim coś Cię łączy, to jest dopiero seks i patrząc z perspektywy lat - myślę, że warto poczekać, bo jest na co... :)

  4. Diana3 - a powiedz mi jeszcze, czego szukałaś na tych forach, czego szukałaś u innych facetów? Czy to zwykła ciekawość, ciekawość innych ludzi (czy raczej innych mężczyzn) czy czegoś brakuje w Waszym związku?
    A może to jest tak, że w Internecie szukałaś tego, czego nie znajdujesz w swoim realnym i prawdziwym związku?

  5. Jak to czytam, to myślę o moim byłym współlokatorze, który - może nie w takiej skali - ale miał coś podobnego. Puste pudełka po jogurtach etc. z powrotem do lodówki, proszek do prania na wannie, sztućce na szafce zamiast w szufladzie z koszykiem na to i tysiąc innych - dla mnie pedanta - niepojętych rzeczy.

    Tylko wg mnie on był akurat po prostu zwykłym leniwym (wybaczcie mi to...) śmierdziuchem, który w tyłku miał wszystko dookoła. Zwykły brudas i tyle.

    Ale ten "mój" typek nie robił nic, a Twój facet jednak stanął na wysokości zadania i potrafił ogarnąć i swoje życie i chorą babcię, więc może to jednak coś bardziej poważnego i trza głębiej poszukać?

  6. Cześć,

    jakieś 1,5 roku stłukłem kolano jadąc na rowerze - miesiąc z ortezą na kolanie, do tego środki przeciwbólowe, maści itd. i prawie że ciągły ból od tego czasu, który pojawia się cyklicznie ( na ogół co parę dni i obojętnie czy tylko siedzę, jeżdzę rowerem, pływam, czy stoję).

    I tak sobie myślę, co zrobić, żeby sobie pomóc i znalazłem coś takiego jak opaska neoprenowa na kolano.

    Używał jej ktoś może? Stosował, może coś więcej powiedzieć? Chętnie w kontekście właśnie stłuczonego kolana...

  7. Pietnas, wodę z mózgu to robisz Ty. Naturalny - a naturalny, czyli taki, który jest u większości? Co to za argument niby? Naturalne jest to, co... jest, czyli 2 inne orientacje również.

    Wstaw nam tutaj jeszcze tylko typowe wstawki o potępieniu, paleniu na stosie i tym, jak to niby dziesiątkujemy całe nacje :)

    Princess Girl, jeśli wstydzisz się porozmawiać z mamą, to może z jakąś koleżanką, kolegą, albo właśnie ze specjalistą? Chyba, że nie "boli" Cię to aż tak bardzo teraz i możesz po prostu poczekać i dać sobie czas.

  8. Cześć,

    problem stary jak świat - "koleżanka" wisi mi pieniądze od ponad 6 miesięcy, a za każdym razem kiedy piszę do niej w tej sprawie, słyszę tylko wykręty typu "za tydzień, za dwa, pod koniec miesiąca" etc.

    Na początku chodziło o 800 zł, połowę z tego przelał mi już jej ojciec, ale tatuś w końcu przestał odbierać (pomimo wcześniejszych deklaracji, że to on weźmie to na siebie). Znajoma dłużniczka przeciąga strunę jak tylko się da, a mi już brakuje siły i energii na użeranie się z tą dziewuchą.

    Ja sam sobie z nią nie poradzę, bo straszyłem ją już sądem i komornikiem, ale na niej nie robi to specjalnego wrażenia, więc w końcu chciałbym to komuś "oddać".

    Może mi ktoś polecić jakąś kancelarię albo firmę windykacyjną w Poznaniu, która się tym zajmuje? Jedna mi odmowiła, bo kwota jest za mała, a ja jednak nie chciałbym nikomu robić prezentów na takie sumy.

  9. W tym wieku ludzie często dopiero zaczynają "siebie" odkrywać, to jakiej są orientacji. Ja bym na Twoim miejscu po prostu dał sobie czas. Niektórzy w Twoim wieku już potrafią określić swoją orientację, innym zajmuje to parę lat, a Ty jesteś jeszcze w tak młodym wieku, że być może kieruje Tobą po prostu ciekawość jednej i drugiej strony.
    A jeśli męczy Cię to bardzo, to może jakiś psycholog albo seksuolog?

  10. Mam, non stop je mam. 2 lata temu to miało być rozwiązanie całej tej chorej sytuacji, w której byłem. Wiedziałem, które drzewo będzie tym "moim", co napiszę w liście pożegnalnym do rodziców i jaką koszulę mają mi założyć do trumny.

    Sytuacja się zmieniła, ja po wszystkim poszedłem do psychologa, żeby przegnać te wszystkie demony i na dłuższy czas miałem to z głowy. Tylko teraz, pomimo tego, że z większością problemów radzę sobie już sam i walczę z całym światem jak lew, mam czasami tak, że kiedy stoję na balkonie (mieszkam na 9. piętrze), to zastanawiam się jakby to było, gdybym po prostu skoczył. I nie traktuję tego jako lekarstwa na paskudną sytuację w pracy, problemy sercowe, tylko... no właśnie. Ciekawość?

    Też tak macie? Ja albo chcę skakać albo nażreć się czegoś i już nigdy nie wstać. To wygląda trochę tak, jakbym szukał swojego sposobu idealnego na pożegnanie się z życiem, chociaż nawet lubię to, jak jest i kim jestem.

    Skąd to w ogóle w mojej głowie?

  11. Kiedyś miałem dokładnie to samo - siedziałem na kozetce, wpatrzony w jeden punkt jak gekon w muchę. Bo przecież jak można mówić bez ogródek zupełnie obcej babie (wybaczcie ten kawałek). Tylko że po paru wizytach tej babce potrafiłem powiedzieć więcej, niż swoim "przyjaciołom" po paru latach. Przełamałem się i jednak nie bolało :)

    Pani Krocz ma rację - po prostu powiedz na początku rozmowy dokładnie to samo, o czym napisałaś do nas na forum. Dla eksperta to będzie dobra wskazówka jak prowadzić rozmowę dalej.

    Ucha do góry! :)

  12. Mój znajomy miał dokładnie to samo - ciągle mył ręce, które w końcu zaczęły krwawić.

    Woda lała się litrami, mydło też. Nie brał kota na ręce, bo to przecież siedlisko bakterii. Nie podawał mi ręki, kiedy wysiadałem z pociągu, nie pił z kubka w innych mieszkaniach etc. Trwało to ileś lat, po których trafił na najlepszą terapię z możliwych - zmienił pracę, w której musiał po prostu ubabrać się glebą. I tak historia z nerwicą się skonczyła.

  13. ka-wa, chodzi o kogoś z mojej rodziny. Wczoraj się dowiedzieliśmy, ale to były wstępne badania i jeszcze nie wiadomo, czy są przerzuty, które to stadium etc. Wszystko wyklaruje się w tym tygodniu.

    Czytałem w internecie trochę na ten temat i póki co wiem tylko tyle, że to jedno z najgorszych dziadostw. A chcąc poznać wroga, napisałem tutaj.

  14. Cześć,

    czy ktoś z Was walczył z rakiem jelita grubego, albo miał taki przypadek wsród swojej rodziny czy znajomych?

    Jeśli tak, to czy możecie mi więcej powiedzieć o samym przebiegu chrobu, leczeniu etc.?

    Będę wdzięczny za każdą odpowiedź.

  15. Ja z kolei za dzieciaka lubiłem rozmawiać z ludźmi na czatach - szukało się jakiegoś głównego portalu danego kraju, logowało i rozmawiało. Do tego pisanie na Skype, FB. To jest o tyle fajne, że poznajesz te wszystkie skróty, "normalne" pisanie - tak jak to ludzie piszą do siebie.

    Polecam też oglądanie filmów. Parę fajnych zwrotów przez to podłapałem.

  16. Jakbym czytał o sobie, tylko bez rurek, bo wtedy ich po prostu nie było na rynku :)

    A tak na serio - jesteś jeszcze młodym chłopakiem i tak jak napisała moja poprzedniczka, być może jesteś biseksualny. Daj sobie trochę czasu na "rozgryzienie" tego. Niektórzy potrafią się okreslić już w Twoim wieku, innym zajmuje to nawet całe lata, więc spokojnie.

    Co do kolegów - to są zwykłe prymitywy, z którymi nie ma sensu dyskutować. Im po jakimś czasie się pewnie znudzi gnębienie kolegi, a jeśli będą Cię dreczyć do tego stopnia, że nie będziesz już dawał rady - pogadaj z kimś o tym. Być może macie fajnego pedagoga w szkole, może jakiś nauczyciel albo ktoś z rodziny?

    Pamiętaj - nikt nie ma prawa robić Ci krzywdy, nawet jeśli w jakimś stopniu odstajesz od reszty.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...