Skocz do zawartości
Forum

Slaydi

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    kkkkkkkk

Osiągnięcia Slaydi

0

Reputacja

  1. ~Jaaaaaaa20 Slaydi Tak, możesz. Musisz tylko zwrócić uwagę na dawkę. Pod żadnym pozorem nie słuchaj błyskotliwych rad typu termofor, ciepły kompres, gorąca kąpiel itd. Jeśli masz stan zapalny - a skoro lekarz przepisał ten lek, to chyba masz, wtedy pod wpływem ciepła może się on rozprzestrzenić, a wtedy dopiero będziesz cierpiała. Pamiętaj, nie ogrzewaj - to przynosi tylko pozorną i chwilową ulgę, później będzie gorzej. Pozdrawiam. Czyli, że powinnam robić zimne/chłodne okłady? Co prawda ogrzewałam sobie miejsce bólu, ale odpukać intensywność bólu się nie zwiększyła. Ogólnie to już trzeci dzień mnie trzyma i nie ma żadnej zmiany ani na lepsze, ani na gorsze. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i rady. Nie rób też zimnych okładów, bo nie ma pewności czy to jest stan zapalny, czy nie. Wiem jednak, że przy stanach zapalnych, czy to zębów, czy kości, jakichkolwiek, nie powinno się robić ciepłych okładów, bo to właśnie przynosi ulgę, ale na krótko, a później może być o wiele gorzej, bo stan zapalny pod wpływem ciepła się rozprzestrzenia - wiem bo jestem pielęgniarką. Ja podejrzewam, że to jest właśnie stan zapalny i lekarz widocznie też tak sądzi, skoro przepisał Ci taki lek - on działa między innymi przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Tu gdzie mieszkam taki długotrwały ból, który pojawił się w wyniku nagłej zmiany pozycji nazywa się Hexenschuss lub Lumbago, nie wiem niestety jak to się nazywa po polsku, ale to jest stan zapalny krzyża, ogólnie tych stawów które się tam znajdują. Jeśli to to, to może trwać nawet kilka tygodni. Może znasz kogoś kto zna niemiecki i będzie wiedział jak to się nazywa po polsku, wtedy poczytaj sobie jak postępować przy takim schorzeniu, żeby sobie ulżyć. Życzę nie tyle szybkiego powrotu do zdrowia - bo jak pisałam to może potrwać kilka tygodni - ale szybkiej poprawy. Pozdrawiam cieplutko.
  2. Tak, możesz. Musisz tylko zwrócić uwagę na dawkę. Pod żadnym pozorem nie słuchaj błyskotliwych rad typu termofor, ciepły kompres, gorąca kąpiel itd. Jeśli masz stan zapalny - a skoro lekarz przepisał ten lek, to chyba masz, wtedy pod wpływem ciepła może się on rozprzestrzenić, a wtedy dopiero będziesz cierpiała. Pamiętaj, nie ogrzewaj - to przynosi tylko pozorną i chwilową ulgę, później będzie gorzej. Pozdrawiam.
  3. mgr Kamila Krocz ~Slaydi Odpowiedź "eksperta" mnie zabiła... Czy ta kobieta nie wie, że pocieszanie człowieka w depresji to strata czasu? Ja jej pomogę, dzwonię na policję i zgłaszam to przekazując jednocześnie link do strony. Mam tylko nadzieję, że zdążą nim zrobi coś głupiego. Slaydi, zdaję sobie sprawę, że pocieszanie w depresji jest nieskuteczne, ale oprócz pocieszania, które mi zarzuciłaś, podałam link do kryzysowego telefonu zaufania, z którego autorka posta mogła skorzystać. Poza tym, jak inaczej nazwać Twoje słowa (cyt.: "I pamiętaj, że kto walczy, owszem, może przegrać, ale kto nie walczy już przegrał") jak nie próbą pocieszania, zachęcania do zmiany myślenia? Wychodzę z założenia, że w przypadku tego typu wpisów na forum lepiej zareagować jakkolwiek niż milczeć, bo wiele osób potrzebuje uwagi, rozmowy, zainteresowania. Chyba w tej kwestii obie jesteśmy zgodne/zgodni. I dobrze, że reagujesz i dzwonisz na policję. Cieszę się, że możesz "uzupełnić" moją niekompetencję ;) Pozdrawiam! Jasne, bardzo dobrze, że podałaś numer telefonu zaufania, to jest oczywiste, ale pocieszanie człowieka w depresji nie jest walką, to - jak przyznajesz - nie ma najmniejszego sensu, więc z założenia jest pomyłką, błędem, żadną walką. Druga sprawa, że tak naprawdę walczyć musi ona sama, my możemy jej jedynie radzić, prowadzić ją, podpowiadać ruchy. Również pozdrawiam.
  4. Dominikaberry Slaydi Po prostu dopiero wczoraj wieczorem odwiedziłam stronę po raz pierwszy, przeczytałam Twój rozpaczliwy wpis, przejęłam się i nie patrzyłam na datę postu. Skoro tak się obawiałaś Policji, w dodatku teraz przyznajesz, że największym problemem w tym wszystkim było to, że będą pytania o tabletki, to zakładam, że Ty się zwyczajnie zabawiłaś innymi ludźmi, pograłaś na naszych uczuciach i upajałaś się tym, jak się zamartwiamy - bo ten ktoś po drugiej stronie szkiełka cierpi. Słusznie zakładam? Gdybym nie chciała się zabić to bym nie kupowała tabletek za 800 zł, na które pieniądze musiałam w bardzo ciężki sposób zdobyć. I największy problem byłby właśnie w tabletkach, bo zamiast się od razu zabić tak jak obiecałam tej osobie, to pisałam na tym forum, gdyby policja się doczepiła do mnie, doczepiła by się też do tej osoby. I wprowadziłabym w duże kłopoty człowieka ,który też ma swoje problemy i robi to tylko po to, żeby zarobić. W tym momencie już się nie liczyło to czy mnie zamknął do psychiatryka czy będą miała przerąbane u rodziców tylko on, bo ja mu coś obiecałam ,ale jak zawsze stchórzyłam. I przykro mi ,że tak mnie oceniasz. Teraz ogromnie żałuję ,że tu napisałam ,może gdybym tego nie zrobiła ,już by mnie nie było. Nie przesadzaj. Doszłam do takiego wniosku po przeczytaniu Twojej odpowiedzi i zapytałam, czy jest on słuszny, nie widziałaś tego pytania? To jest internet, nigdy nie można być pewnym kto siedzi z drugiej strony i jakie ma intencje, dlatego zapytałam. Cieszę się, że jednak nie był to wkręt. Aczkolwiek i nie cieszę jednocześnie, bo chyba lepiej byłoby mi gdybym wiedziała, że wcale tak nie cierpisz. Szczerze Ci współczuję, mimo może nieco chłodnego i niezbyt emocjonalnego podejścia i uważam, że dobrze się stało, że napisałaś. Pozdrawiam.
  5. Po prostu dopiero wczoraj wieczorem odwiedziłam stronę po raz pierwszy, przeczytałam Twój rozpaczliwy wpis, przejęłam się i nie patrzyłam na datę postu. Skoro tak się obawiałaś Policji, w dodatku teraz przyznajesz, że największym problemem w tym wszystkim było to, że będą pytania o tabletki, to zakładam, że Ty się zwyczajnie zabawiłaś innymi ludźmi, pograłaś na naszych uczuciach i upajałaś się tym, jak się zamartwiamy - bo ten ktoś po drugiej stronie szkiełka cierpi. Słusznie zakładam?
  6. Slaydi

    Czy Bóg istnieje?

    Pomijając wszystko wielu kleryków również nie wierzy w Boga. To dlatego w sejfie każdej diecezji jest dokument "Crimen Sollicitationis", na mocy którego wszystkie afery z udziałem duchownych (w tym pedofilskie) muszą być (pod groźbą ekskomuniki) tuszowane, a ich ofiary uciszane. Jednym słowem wymuszają łamanie prawa i chronią przestępców - nawet tych najgorszych, pedofili. Chyba dość, by nazwać ich organizacją przestępczą? PS: Ten dokument przywrócił do łask, a następnie egzekwował jego respektowanie "Największy Polak" Jan Paweł II. Zakonnice Betanki w Rwandzie nosiły kanistry z benzyną aby podpalić hangary lotnicze w których przed rzezią ukryło się ok 1.5 tyś. osób - w tym dzieci i kobiety z plemienia Tutsi. Potem dzielne pomocnice ludu, służebnice Boże zostały aresztowane w Europie, sądzone i skazane na wieloletnie więzienie - najlepsza była przełożona zgromadzenia która sama wezwała do zgromadzenia odziały Hutu aby zrobiły porządek ze znienawidzonymi Tutsi. Osobiście zdejmowała nowicjuszkom i zakonnicom z chusty, skazując je na śmierć - bo są Tutsi. Wydała kilkaset osób które od kilku dni ukrywały sie w zgromadzeniu, za co została skazana na 30 lat więzienia. Nagrano też księdza katolickiego z karabinem który dowodził oddziałem Hutu z maczetami, który szedł mordować Tutsi. Jako pierwszy i z jakiegoś powodu jedyny dotąd katolicki duchowny był on sądzony za ludobójstwo. Wcześniejszym się upiekło... Po zaprzestaniu walk zatrzymano na granicy belgijskiego biskupa przy którym znaleziono pisemną prośbę od władz Watykanu do władz Rwandy aby nie szkodzić kościołowi katolickiemu i całą sprawę wyciszyć - a wszystko to działo się za panowania "Największego Polaka" Jana Pawła II. Cały świat aż huczał tylko w katolickiej Polsce nie było o tym słychać. Czyżby "dla dobra" kościoła i wiernych? Pytanie retoryczne, znam odpowiedź. Inni papieże nie byli lepsi. Dlaczego Bóg na fresku "stworzenie Adama" ma goły tyłek? Ano dlatego, że Papież nie zapłacił Michałowi Adamowi za jego pracę, więc ten namalował takiego Boga z zemsty. A te wszystkie cherubinki, dlaczego mają zespół Downa i są obrzezane? Z tego samego powodu. A na czym polegała kolonizacja w Europie? Ano wysłannicy papieża jechali do jakichś wsi, dawali biednym chłopom parę groszy oraz obietnicę, że do końca życia im i ich rodzinom nie zabraknie niczego, jeśli spalą kila wiosek, wymordują kilkanaście rodzin i postawią w miejscu tych wiosek ze trzy kościółki. Mochery mogą się burzyć, wydzierać, a nawet robić pod siebie z nerwów, ale to są fakty, a z faktami się nie dyskutuje. Na tym właśnie polegała kolonizacja w Europie. A dlaczego w Azji się to nie udało? Przecież Marco Polo 3 razy tam płynął. Ano dlatego, że tam inni ludzie, ich interesuje to, że gdzieś tam ptaszek pięknie śpiewa, tu płynie strumyczek, tam kwitnie kwiatek i nie poddali się szantażowi emocjonalnemu. Inni katoliccy duchowni już w starożytnym Egipcie szantażowali lud, grali na uczuciach, zmuszali wyczerpanych ludzi do katorżniczej pracy, grożąc im gniewem Bożym - dzięki temu, że znali się na astronomii, potrafili przewidzieć zaćmienie słońca, deszcz, suszę i wykorzystywali to, sami nie kalając się nigdy pracą. Jak widać metody kościoła katolickiego na motanie w głowach ludzkich przez lata ewaulowały, ale cóż, musiały, postęp. Nie zmieniło się jedno, nadal są ludzie którzy dają się wciągnąć i którzy utrzymują tych darmozjadów. Nie wierzę, i sądzę, że słusznie, skoro nawet władze kościoła katolickiego nie wierzą w Boga - gdyby wierzyli nie grzeszyliby, nie niszczyliby ludzi, nie krzywdziliby ich świadomie i z premedytacją.
  7. Slaydi

    Czy Bóg istnieje?

    "Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda? - Tak, panie profesorze. - Czyli wierzysz w Boga. - Oczywiście. - Czy Bóg jest dobry? - Naturalnie, że jest dobry. - A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko? - Tak. - A Ty - jesteś dobry czy zły? - Według Biblii jestem zły. Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje: - Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą icierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej? - Oczywiście, panie profesorze. - Więc jesteś dobry...! - Myślę, że nie można tego tak ująć. - Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebieosobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas bytak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się doJezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? - aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody. - Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry? - No tak... jest dobry. - A czy szatan jest dobry? Bez chwili wahania student odpowiada - Nie. - A od kogo pochodzi szatan? Student aż drgnął: - Od Boga. - No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mijeszcze synu - czy na świecie istnieje zło? - Istnieje panie profesorze ... - Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda? - Prawda. - Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły." Zgadzam się z profesorem, dlatego wolę wierzyć, że Boga nie ma.
  8. Dominikaberry Chciałam tylko jeszcze spytać ~Slaydi czy na prawdę dzwonił/a na tą policję, ponieważ ten post pisałam 3 dni temu, niby niedawno, ale trochę się od tego czasu zmieniło i jest mi lepiej. Dlatego nie chciałabym mieć teraz na głowie policji i rodziców, bo to na pewno nie poprawi tej sytuacji. Dominikaberry Chciałam tylko jeszcze spytać ~Slaydi czy na prawdę dzwonił/a na tą policję, ponieważ ten post pisałam 3 dni temu, niby niedawno, ale trochę się od tego czasu zmieniło i jest mi lepiej. Dlatego nie chciałabym mieć teraz na głowie policji i rodziców, bo to na pewno nie poprawi tej sytuacji. Niestety - choć teraz widzę, że na szczęście - jeszcze nie zadzwoniłam, bo w nocy zdarzyło się coś w mojej rodzinie i nie miałam głowy do niczego. Teraz wróciłam do domu i weszłam aby spisać link, by móc go podać policji, ale skoro nie popełniłaś żadnego głupstwa, to oczywiście nie zadzwonię. Dziewczyno, pomyśl, że na całym świecie, wielu ludziom dzieją się tragedie, ale trzymają się jakoś, walczą, starają na tyle na ile mogą. Wielu cierpi najróżniejsze choroby, głód - nie taki w stylu "kurczę, zapomniałam pójść po zakupy, lodówka pusta, co ja zrobię", ale taki prawdziwy, długotrwały, z powodu biedy. Ludzie tracą bliskich, cały świat im się wali, ale żyją, trwają. Z wieloma sprawami nie można się pogodzić, ale można i trzeba nauczyć się z nimi żyć. Ja Ci proponuję, żebyś zapisywała swoje emocje, myśli, obawy na małych karteczkach, wkładała je do jakiegoś kartonika, pojemnika, słoika i chowała w tylko Tobie znane miejsce. Co jakiś czas otwieraj pojemnik i czytaj. Zobaczysz, że wiele obaw wyda Ci się z perspektywy czasu bezzasadnych. Wtedy te nieaktualne karteczki zwyczajnie niszcz, pal. Po każdej burzy zaświeci słońce, po każdej. Nie dziw się, że chciałam zadzwonić na policję, ale nigdy nie wiadomo kto siedzi z drugiej strony kabla, nigdy nie wiadomo czy ten ktoś naprawdę jest załamany, czy może jest pospolitym trollem, który ma niesatysfakcjonujące życie, zbyt mało uwagi otoczenia i pisze cokolwiek co wzbudzi w innych strach, litość, po czym upaja się tym, jak oni się o niego troszczą. Uważam, że zawsze trzeba na coś takiego reagować, bo może ten ktoś naprawdę chce coś sobie zrobić - nie myśląc przy tym, że odbierając sobie życie skrzywdzi wielu ludzi. Wiesz, co może czuć rodzice którzy stracili swoje ukochanie dziecko? Ja nawet nie chcę się nad tym zastanawiać. A policji nie musisz się bać, ona jest po to, by pomagać, nie szkodzić. PS: I pamiętaj, że kto walczy, owszem, może przegrać, ale kto nie walczy już przegrał. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...