Skocz do zawartości
Forum

akosiba

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    warszawa

Osiągnięcia akosiba

0

Reputacja

  1. Dziękuję. Oczywiście,że masz rację. Ona zdaje sobie sprawę,że mając "żółte papiery" za nic /prawie /nie odpowiada. Raz wyprzedała moje rzeczy/rowery własnej konstrukcji/,gdy nie było mnie w domu.Wracam i pytam ją "Co się stało z rowerami?" Wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła,że niby nie wie. Wezwałem więc policję i zgłosiłem kradzież. Policjantowi nic nie chciała odpowiadać-gdy mu powiedziałem o jej chorobie,odparł,że w tej sytuacji nawet nie mogą jej przesłuchiwać -i ona o tym doskonale wie. Wielokrotnie sama odstawiała leki,zmniejszała dawki-poprzedni lekarz psychiatra napisał wniosek o przymusowe leczenie.Wniosek złożyłem do sądu w maju, a biegły sądowy zajął się nią dopiero w styczniu-po7 miesiącach--pobrała przed wizytą leki, i uznął ze jest chora,ale teraz bierze leki/psychiatra we wniosku opisał,że odstawia leki/ i nie wymaga przymusu leczenia. A leczenie wygląda mniej więcej tak-psychiatra rozmawia z nią i proponuje lek,a ona odpowiada,że np.po tym leku źle się czuła,że po tym leku przytyła, i nie zgadza się na takie leczenie; lekarz więc proponuje inny lek- i wreszcie na któryś lek pacjentka się zgadza. Albo taka sytuacja- w jej szafce z lekami znalazłem nie otwarte prawie 10 opakowań leku na jej chorobę/Zalasta -kosztuje w aptece na receptę ze zniżką kilka złotych,natomiast cena bez zniżki to 190 zł/; -poszedłem do prowadzącej ją w przychodni następnej lekarz psychiatrii/ bo to pacjentka decyduje ,czy lekarz jej pasuje,czy nie i zmienia kiedy chce lekarzy-od tego,który złożył wniosek o przymus leczenia moja żona natychmiast odeszła i przepisała się do innego/ i powiedziałem ,że żona nie bierze leków-a lekarz odpowiedziała" A co mnie to obchodzi, ja jej leków podawać nie będę" i dalej nie chciała ze mną rozmawiać,zaproponować co można zrobić,doradzić. Pewnie,że nie jest mi lekko,może jakimś pocieszeniem jest dla mnie ,to że przez jej chorobę od początku byłem dla dzieci i ojcem i musiałem choć częściowo zastępować im matkę-robienie jedzenia,bajki na dobranoc,teraz wspólne odrabianie lekcji itd dzięki temu mam z nimi bardzo bliski kontakt,
  2. ja mam taki problem -moja żona / pochodzi z rodziny alkoholików,dodatkowo jej matka,nie żyjąca już, była wielokrotnie leczona psychiatrycznie,podobnie jej brat i siostra byli leczenie psychiatrycznie/ leczy się psychiatrycznie od ponad 10 lat,b←była wielokrotnie leczona w szpitalach psychiatrycznych,obecnie od kilku lat jest uznana za niezdolną do pracy i otrzymuje rentę- ma tzw. schorzenie dwubiegunowe, typ maniakalny. Mamy dwoje dzieci-15 12 lat,mieszkamy w domu,który wybudowałem przed ślubem,i który sam utrzymuję.Żona nie dokłada się do wydatków domowych,zakupów jedzenia,opłat szkolnych,wyjazdów wakacyjnych,mimo że pracuje jako osoba niepełnosprawna. W rozmowach ze swoimi znajomymi i swoją rodziną sprawia wrażenie osoby zdrowej. Jakiś czas temu moja żona próbowała mnie sprowokować ubliżając mi,przykładając mi do twarzy brudną szmatę i mówiła :" No uderz mnie,uderz!" Odpowiedziałem,że jej nie uderzę i odszedłem,a ona wezwała policję.Gdy przyjechali,pokazałem im dokumenty choroby żony,a ona już uspokojona,zaczęła żartować-"To nie mąż mnie pobił,tylko ja pobiłam męża." Policja wyszła,nawet nie wiem,czy zapisali jakiś protokół. Rozmawiałem potem w poradni Niebieskiej Linii-nie potrafiono mi nic doradzić-uważają,że osoba leczona psychiatrycznie nie odpowiada,za to co mówi i co robi-żona zdaje sobie z tego sprawę,co czyni ją bezkarną. Podobnie policja i lekarze-gdy wezwałem pogotowie ratunkowe,lekarz spytał mnie czy czuję z jej strony zagrożenie bezpieczeństwa,gdyż tylko w takim wypadku mogą ją zabrać do szpitala bez jej zgody. Teraz okazuje się,ze moja żona próbuje założyć mi niebieską kartę,że to ja stosuję przemoc w rodzinie. Zacząłem więc nagrywać sytuacje w których jest agresywna i wulgarna w stosunku do mnie,na co zwykle reaguje krzykiem, że mi nie wolno jej nagrywać. Dzieci wiedzą o chorobie żony,ale na pewno tego nie potrafią zrozumieć,pewnie częściowo przyzwyczaiły się do takich zachowań ,choć gdy były przy jej awanturowaniu się,często krzyczały,aby się zamknęła i uspokoiła. Jak wpływają na dzieci te awantury,lepiej nie myśleć-poinformowałem szkolnych psychologów o chorobie żony i sytuacji w domu. Może próbować ograniczyć jej prawa rodzicielskie,może są jeszcze inne sposoby.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...