Skocz do zawartości
Forum

Iskierka211

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    ......

Osiągnięcia Iskierka211

0

Reputacja

  1. Miałam podobny problem moze nawet i gorszy... tez wyrzucal mnie z domu plakalam blagalam zeby tego nie robil... wyrzucal moje rzeczy ponizal wyzywal od najgorszych, nie sluchal co do niego mowie a prosilam wiele razy zeby panowal nad tym co mowi bylo nawet tak, ze złapał mnie kilka razy za twarz i wiele podobnych rzeczy oraz czynow... moj post "brak zaufania do partnera"... nie mialam az tyle sily zeby przelamac sie i uciec od tego psychola... bylo coraz gorzej. Juz nawet o byle gówno sie czepial o to ze np zle zmyłam blat stolu... byl z rodziny patologicznej ojciec alkoholik od kilkunastu lat.. matka wiecznie umoralniala go... wszystko wyniosl z domu... identyczny charakter jak jego ojciec... plakalam non stop dlaczego on mnie nie rozumie nie wspiera, tez bylam z takiej rodziny gdzie byla przemoc i potrzebowalam szacunku troski i wsparcia...Pomoglo mi to forum i ludzie ktorzy wypowiadali sie na moim poscie.. po roku bycia razem odeszlam od niego... czuje ze nie jestem jeszcze w pelni odbudowana po tym wszystkim ale staram sie jak moge... mysle o samych zlych jego cechach nie o tym jak bylo fajnie bo takich chwil bylo bardzo malo... staram sie o wlasny wizerunek i czuje ze powoli dochodze do siebie i dopiero po rozstaniu zaczynam rozumiec i zastanawiac jak moglam posunac sie do takiego traktowania jak moglam na to pozwolic... po prostu pokaz mu ze umiesz sobie radzic bez niego zadbaj o siebie nie pytaj o nic niech zobaczy ze bez niego tez sobie swietnie radzisz po prostu postaw siebie na 1 miejscu... wtedy zobaczysz czy faktycznie zalezy mu na Tobie czy nie... badz egoistka chciaz przez chwile, zeby zobaczyc czy faktycznie jest Ciebie wart i czy bedzie sie starac...
  2. Dzwonilam do niego wczoraj... dzisiaj zakonczylam zwiazek... bo nadzwyczajnie mnie oklamal twierdzil ze nigdzie nie wychodzi ze bedzie caly czas w pokoju a po 24-tej wydzwanial do mnie z zastrzezonego gdy sie przebudzilam i odebralam slyszlam glosy ale on sie niestety nie odzywal... sugeruje ze to byl on choc w 1oo procentach nie jestem pewna bo nikt inny nie wydzwania do mnie o tej porze z prywatnego numeru... on z reguly twierdzil ze starsze osoby mialy jakas impreze w kuchni tam gdzie mieszka i ze on by na taka imprezez nie poszedl i ze jak mi napisal ze idzie spac to tak bylo... oczywiscie nie uwierzylam i on sie wkurzyl...
  3. No właśnie wydzwania ale wylaczylam telefon jest zagranica wiec przyjechac nie przyjedzie... Oklamal mnie i puscily mi juz nerwy powiedzialam ze nie chce go znac i ze nienawidze go za to wszytstko za to ze wyzywal sie na mnie i tak zrobil zlozyl wine oczywiscie na mnie rozlaczylam sie nie chce sluchac jaka jestem jebnieta jak sobie wyobrazam zycie i dlaczego mu non stop nie wierze... jak powiedzialam ze zostalo mi to po naszym ostatnim wyjezdzie to sie wkurzyl i zaczal mowic ze wypominam mu to, ze tam gdzie jest tak nie robi zebym nie traktowala go jak gowniarza a z kolei jak wczoraj rozmawialismy to jakas dziewczyna wolala go na nalesniki wkurzylam sie i zakonczylam rozmowe ale niestety potem znow dzwonilam to nie odbieral bo twierdzi ze sobie na to zasluzylam...
  4. Zakończyłam ten związek...Boje się że sobie nie poradze bez niego ;(
  5. ~doświadczona Nawet nie mogę czytać takich postów, czego dziewczyno nie rozumiesz ktoś Ci dokucza , nie szanuje a Ty nie wiesz co zrobić i co mają ci wszyscy pisać odejdź a Ty i tak swoje co Cię trzyma przy nim chyba głupota przepraszam ale nie mogę Cię zrozumieć.Zastanawiać mogłaby się matka z piątką dzieci bez pracy ale Ty. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić... Chyba nie była Pani w takiej sytuacji skoro w ten sposób komentuje... Nie da się na pstrykniecie palcem odejsc od osoby z ktora planowalo sie jakosc przyszlosc, ktora obiecuje rozne rzeczy a zaraz potem rani... zarowno matce z dziecmi jaki i osobie takiej jak ja... Osoby tak trakowane maja jednakowy charakter rozumowanie tylko u jednych jest silniejsza wola inni sa slabsi psychicznie. Od kilku dni jest spokoj jakos sie dogadujemy byc moze dlatego ze odpuscilam sobie w pewnym stopniu juz ten zwiazek... mniej sie angazuje staram mniej myslec o nim i czepiac sie, mysle tylko o jego najgorszych zachowaniach, wadach i to mi w jakims stopniu pomaga...
  6. On jest taki ze jezeli bym powiedziala zeby nie zblizal sie do mnie nie odzywal sie czy cos w tym stylu to mysle ze tak by zrobil... Tyle tylko ze jakbym tak powiedziala zapewne bym tego zalowala przepraszala i prosila zeby wrocil do mnie bo go bardzo kocham itp... juz to przerabialam. Dzisiaj mam okazje pojechac rozerwac sie troche ze znajomymi bo to wszystko mnie przerasta ale nadzwyczajnie sie boje... Boje sie ze go strace ze mnie bedzie wyzywac i jak wroci to rozniesie dom... bo ostrzegl mnie ze jezeli jeszcze raz ktos do mnie napisze albo gdzies pojade to bedzie zle bo jak on twierdzi pojechal za chlebem a ja swietnie sie bawie.
  7. Sama nie wiem... kocham go. Doceniam jego podejscie do zycia do przyszlosci. Mysli bardzo dojrzale ze najpierw pienadze dom potem rodzina twierdzi ze jestem kochajaca tylko musimy sie jeszcze wiele nauczyc i przejsc razem. Tyle tylko jego wybuchowe zachownie. Dzisiaj rozmawialam z nim przez tel i w tym momencie przyszedl sms z innego tel kolezanka czy spotkamy sie dzis bo jutro juz wyjezdza. Oczywiscie przeczytalam mu wkurzyl sie i powiedzial ze zadna kur*a nie bedzie pisac do mnie i zeby dala mu numer to on z nia pogada. Nie dalam to powiedzial ze nie mam juz po co do niego dzwonic bo oczywiscie klamie. Wczoraj bylo wszystko ok. Dzisiaj tez dopoki ona nie napisala. On wychodzi z kolegami na miasto pisza rowniez do niego to w takim razie dlacego ja nie moge miec kolezanek...
  8. Krzysztof.W gdyż zwyczajnie partner do nich nie dorósł. Nie radzi sobie z samym sobą, własnymi niedoskonałościami o których nie jest gotowy mówić a jedynie może dawać uchodzić swojej frustracji w takim zachowaniu w jakim najprościej dać ujście, czyli w pani osobie i waszym związku. Nawiazuje to tego cytatu... ja wiem ze to jest juz meczace te moje wpisy ze nie potrafie zrozumiec, ze jestem uparta czy cos w tym stylu, ale chyba az tak bardzo siedze w tym bagnie ze juz nie wiem co mam zrobic... czuje ze on mnie kocha ze zmieni sie ze to jest chwilowe ze w przyszlosci tak nie bedzie... oszukuje chyba sama siebie ;( dzisiaj jak rozmawialismy byl spokojny nie podniosl glosu nie wyzwal mowil ze bardzo kocha... fakt wczoraj zwrocilam mu uwage i powiedzialam ze jak bedzie sie darl to bede sie rozlaczac bo to jest nienormalne ze on sie drze a ja placze. I dzisiaj jest inny.
  9. W takim razie moze odczekac jakis moment... moze on wydorosleje i zmieni swoje zachowanie... moze to tylko chwilowe zachwianie charakteru... ma troche problemy w zyciu i odreagowuje to w ten sposob ?
  10. Wiec powiedz mi co mam zrobic zeby on jakos zainteresowal sie tym i zaczal sie w jakis sposob od nowa starac... co mam mu powiedziec co mam zrobic ? Przestac sie odzywac ? Nie chce od razu po roku czasu tego konczyc najpierw moze trzeba cos z tym zrobic i jezeli nic nie pomoze to wtedy definitywnie zakoncze to...
  11. Nie nie... jak wspominalam wczesniej on jest w tym momencie zagranica i czy skoro tak mnie traktuje to czy moze tam mnie zdradzic chociaz obiecywal ze nie zrobi tak jak poprzednim razem. Mowil ze tam nie ma dziewczyn w jego wieku ze sa o wiele starsze mezatki ze jedna jest tylko ok 30 lat i ze nie jest w jego typie. A w innym jezyku nie umie mowic i nie potrafilby sie nawet porozumiec. Dodam ze jest w moim wieku...
  12. Czy po takim jego zachowaniu moze dojsc do zdrady bedąc teraz zagranica ?
  13. Powiedzial rowniez ze bede tego zalowac ze tak zrobilam i ze on zrobi jeszcze gorzej zebym ja poczula co on czul jak ja pojechalam.
  14. W tym rzecz ze tak naprawde to juz sama nie wiem czy on gra czy faktycznie mnie kocha... byla sytuacja wczoraj ze powiedzial ze dosc tego ze to koniec z nami bo byla sytacja ze pojechalam ze zajomymi do baru troche sie odstresowac sam sie na to zgodzil i twierdzil ze mam racje bo za duzo mysle i zebym odreagowala jego wyjazd... na drugi dzien zrobil mi taka jazde ze szok... bo myslal ze ja nie pojade a pojechalam. Twierdzi ze nie wybaczy mi tego do konca zycia ze tydzien po jego wyjazdzie ja pojechalam gdzies ze go zdradzalam ze nie napisalam nawet bo swietnie sie bawilam itp a zaznaczam ze stwierdzil ze to dobry pomysl... no i nie odzywal sie przez pol dnia a ja glupia zadzwonilam do jego znajomego z ktorym w tym samym dniu rozmawial i zapytalam wprost czy nie wie co sie z nim dzieje bo nie odzywa sie... dowiedzial sie ze dzwonilam i pytalam i sie mocno wkurzyl. Caly czas twierdzi ze jestem wscibska i ze tez chce miec swoje zycie ;( mowi ze to koniec a za chwile ze sam sie wkurza ze tak do mnie mowi i ze to z tesknoty...
  15. Wlasnie kiedys padlo z jego ust zdanie ze jezeli nie zaakceptuje jego zachowania to raczej nie mamy po co byc ze soba...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...