Skocz do zawartości
Forum

Zojka7

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Korczyców

Osiągnięcia Zojka7

0

Reputacja

  1. Zojka7

    Konkurs z LAMBRE

    Cera gładka, aksamitna, nawilżona, to co zbędne zatuszowane, zapach powalający na kolana. Takie warunki powinien spełniać mój krem-ideał. Stanąłby na honorowym miejscu mojej toaletki, spychając w cień gąszcz słoiczków, buteleczek i innych pojemniczków skrywających przeróżne mazidła i pachnidła poprawiające moją urodę, a ja promieniałabym młodością i przecudnym aromatem.
  2. Od dłuższego czasu przymierzam się do rozpoczęcia ćwiczeń Joga.Chciałabym spojrzeć na siebie i świat z trochę innej strony.Być może pomogłoby mi to przewartościować niektóre sprawy,które wydają mi się bardzo ważne i niezbędne, a wprawiają mnie w przygnębienie i powodują stres.Podobno Joga może również przeciwdziałać depresji.Moim zdaniem Joga poprawia nie tylko mentalne,lecz i fizyczne samopoczucie.
  3. Nie byłoby znanego powiedzenia Marka Twaina” Nie ma nic prostszego od rzucania palenia - robiłem to już tysiące razy”, gdyby wyzbycie się tego nałogu mogło przebiec bezproblemowo. Skuteczność zależy tu bezwzględnie od silnej woli palacza. Niestety przypływ silnej woli przychodzi zazwyczaj zbyt późno. Dopiero w obliczu choroby, czy innej zdrowotnej przypadłości podejmujemy decyzję o definitywnym zaprzestaniu palenia. W innym przypadku jest to znacznie trudniejsze, chociaż nie niemożliwe. Oczywiście, że pomóc mogą różne tabletki, plastry, zabiegi, biorezonansy i inne dostępne środki. Nie zdziałają jednak wiele, gdy postanowienie nie będzie prawdziwie nieodwołalne, dobrze umotywowane i odpowiednio przygotowane. Należy zadbać o towarzystwo ludzi niepalących, znaleźć dla rąk zastępcze zajęcie, wypełniać po brzegi swój wolny czas, a przede wszystkim nie myśleć. No, nie tak całkiem. Starać się zadbać o to, aby myśli zajęte były czymś absorbującym, np. dobrym kryminałem. Wszystko po to, żeby nie rozmyślać o chęci zapalenia tego jednego, ”tylko jednego, a potem już na pewno koniec”. Jeżeli zwalczy się tę chęć, wówczas sukces jest już w zasięgu ręki. Pomóc może też świadomość tego, że proces odzwyczajania się nie będzie trwał wiecznie. Może tydzień, może dwa, a może cztery, ale przecież nie całą wieczność. I taki właśnie sposób rzucania palenia uważam za prosty i skuteczny. Niestety, chociaż tę teorię mam opanowaną, to z praktyką u mnie gorzej, a nawet całkiem źle. Palę i nie potrafię przestać.
  4. Napad głodu jest odczuciem nieprzyjemnym,chociaż przeze mnie akceptowanym.Liczę sobie wówczas ile to tłuszczyku schrupie mój organizm,żeby się nasycić. A poważnie: jest tak,że nie zostawiam go tak całkiem bez pomocy.Zawsze mam pod ręką,a to marchewkę,a to garść owoców,a to,najchętniej całego,dorodnego ogórka,który podobno przy trawieniu spala więcej kalorii,niż sam organizmowi dostarcza. Najrozsądniej jednak jest nie dopuścić do wilczego apetytu.Walczę z nim pojadając przez cały dzień po troszeczku niskokalorycznych,pełnych witamin, warzyw i owoców,uzupełniając od czasu do czasu kromką ciemnego pieczywa,plasterkiem sera,czy wędliny,a po południu jakimś lekkim obiadkiem.Piję sporo płynów,które też potrafią nasycić i odegnać uczucie głodu.Moim warunkiem jest jednak,żeby były smaczne.Dlatego gotuję sobie kompoty z suszonych owoców(oczywiście bez cukru),albo parzę mojego ulubionego Rooibos'a. Trzeba było jednak,wcześniej zmienić swój sposób myślenia o tym co dla mnie dobre,o tym,że wszystko co z cukrem potęguje głód jeszcze bardziej i o tym,że dopuszczenie do stanu przegłodzenia przynosi więcej szkody,niż pożytku.To cała moja filozofia,która sprawdza się w ciągu dnia.A nocą?Chętnie poczytam coś ciekawego o nocnej diecie.Na pewno mi się przyda.
  5. Moje magiczne sposoby dbania o własną odporność i pomagające żyć w zdrowiu nie są chyba niczym nadzwyczajnym. Wydaje mi się, że wiele osób ma świadomość tego, iż najlepsze efekty osiąga się dzięki, tak zwanemu, zdrowemu stylowi życia. U mnie wygląda to tak: Przez cały rok staram się jeść jak największą ilość świeżych warzyw i owoców, ale też wiele przebywać na świeżym powietrzu. Od października, do marca, jednak zmieniam trochę mój jadłospis. Używam wówczas dużo czosnku i cebuli.Dodaję ich do wszystkich potraw, tam gdzie tylko jest to możliwe. Ponadto, kilka razy w tygodniu, kiedy mogę sobie na to pozwolić, staram się zjeść kromkę chleba z ząbkiem surowego czosnku. Wszystkie zupy, sałatki i mięso doprawiam mieszankami suszonych ziół wyhodowanych we własnym ogrodzie. Używam też, szczególnie do napojów, codzienną odrobinkę mielonego imbiru, który rozgrzewa mnie znakomicie. Oczywiście malinowy sok własnej produkcji/szczególnie w mroźne dni/, to też już standard. To samo dotyczy syropu z czubków sosen. Bardzo ważna dla mnie jest witamina C, którą czerpię nie tylko z cytrusów, lecz także, a może przede wszystkim, z kiszonej kapusty i kiszonych ogórków. Nie muszę już chyba dodawać, że pyszności te również są mojej, domowej roboty. W zamrażarce, zaś przechowuję sporą porcję, wyhodowanych przez siebie latem, brokułów, kalafiorów, papryki, zielonej pietruszki i innych jarzyn. Lubię je i wiem, że są bardzo zdrowe. Zimą przyrządzam je na wiele sposobów. Myślę, że możliwość własnoręcznego hodowania i przetwarzania tych wszystkich produktów jest ich dodatkową zaletą. Nie stosuję sztucznych nawozów, ani oprysków.Wszystko to jest ekologiczne i pozbawione jakichkolwiek śladów chemii. Mrożonki i przetwory, zaś robię w sposób zapewniający pozostanie w nich jak największej ilości witamin. Teraz muszę przyznać się do niechęci zimowego ruchu na świeżym powietrzu. Mam jednak i na to swój sposób. Po prostu sprawiłam sobie pieska. Nie trzeba chyba dodawać, że to rozwiązuje wszystkie problemy związane z brakiem entuzjazmu do wychodzenia z domu, bez względu na pogodę. Myślę, że właśnie dzięki tym wszystkim, bardzo prostym zabiegom, zupełnie się nie przeziębiam. Już nie pamiętam, kiedy miałam katar, nie mówiąc o grypie, czy anginie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...