To co piszesz ma sens. To fakt. Lecz pozwolę sobie opisać kim jest ta osoba, o której mówimy. Być może trochę to pomoże w ocenie sytuacji. Informacje niżej wymienione pochodzą od mojego kolegi, który ją zna oraz tego co udało mi się samemu dowiedzieć. Miła, niebieskooka, otwarta na ludzi dziewczyna. Chrześcijanka, chodzi na "oazę". Z urody śliczna, sylwetka "przy sobie", nie szczupła, nie otyła. Często oczernia samą siebie, że jest otyła itd. Nie radzi sobie w szkole. Wtedy, kiedy ją złapałem pod szkołą, to był ostatni tydzień przed wystawieniem ocen. Walczyła w tym tygodniu o zdanie szkoły.. Nie była w humorze. Pod postami pisze dużo o miłości itp. Miała kiedyś chłopaka. Była z nim przez 3 lata. Jakoś rok temu się rozstali z jakiegoś nieprzyjemnego powodu. Nie dowiedziałem się dokładnie z jakiego. Zauważyłem, że czyta i reaguje na to co piszę na instagramie, co mnie zaskoczyło. Wróćmy do sytuacji, w której odpisała mi, że "nie jest zainteresowana" po tym jak zaproponowałem rozmowę. Po tym jak odpisała, załamałem się, zablokowałem ją i sie pogodziłem, że raczej koniec. Lecz dzień później znowu zaczęła "to robić" tzn. usiadła sobie sama na krześle. Przechodziłem tamtędy, spojrzałem, olałem i poszedłem dalej. Ona, widząc, że ją olałem, wstała i poszła do koleżanek. Wracając do instagrama. 2 dni po tym jak mnie "odrzuciła" opublikowałem post z tekstem o mojej sportowej historii, którego głównym morałem było, że "my nigdy nie odpuszczamy".30 minut po publikacji zmieniała profilowe z neutralnego na uśmiechnięte a dzień później po tym jak zakończyła swoje lekcje i mnie zobaczyła zbliżając się do drzwi wyjściowych, cofnęła się pod ścianę i czekała. Byłem jakieś 15m dalej, postanowiłem na nią spojrzeć dłużej. Tak przez dobre 20 sekund byłem wpatrzony, po czym ona się zawstydziła, wyciągnęła telefon i dalej czekała.
Nie uśmiechała się. To było bardzo poważne spojrzenie. Ona te swoje "zagrywki" robi od września. Parę razy na nią wpadłem. ZAWSZE jak na nią spojrzę, widzę w niej jakieś.. przerażenie, niepokój, powagę. Moim zdaniem odgrywa rolę księżniczki. Z informacji wiem, że wszystkich facetów, którzy do niej zagadują odpycha. Mam wrażenie, że wyrobiła sobie myślenie w głowie, że "ten jedyny" to taki, który nie odpuści. Że niby facet, który coś czuje, nigdy nie odpuści i właśnie na takiego czeka. I że niby to miałbym być ja.. I, że to jest niby ta "prawdziwa miłość". Wiele razy ją widziałem z tym niepokojem w oczach. Jeśli chodzi o mnie. Jestem dość charakterystyczną osobą w szkole. Jestem wysoki, wysportowany, mam niebieskie oczy i znany jestem z mojej miłości do mojego pierwszego i aktualnego auta, które wyremontowałem. Nie chcę odpuszczać. Uważam, że warto powalczyć o taką osobę.. Nawet jeśli nie będzie to proste.