Fijolek - nie strzelam ilu partnerów miała żona - wiem ze jest doświadczona na tyle że mi to wystarczy. Kazik ma rację jeśli chodzi o doświadczenie - lepsza jest kobieta doświadczona. Bo seks jest spontaniczny itd. A co do rozdziewiczania to z perspektywy czasu twierdzę że jedyny aspekt tej sytuacji to możliwość licytacji z kumplami przy piwie co jest głupotą.
Co do ilości partnerek w moim przypadku nie uznaję że to dużo. Bo po pierwsze to nigdy nie byłem typem podrywacza - raczej byłem podrywany taki nieśmiały typ ze mnie, po drugie to zawsze były jakieś związki i z kilkoma kobietami do dzisiaj podtrzymuje jakieś kontakty, szczególnie z tymi z które mieszkają dość daleko (faktem jest że byłem miłosnym podróżnikiem) . Nie wiem czy to dobrze zapewne po czasie się zorientuję ale dziś uznaję że to były zdrowe związki/układy (nie czepiać się słowa "układy" to taki skrót myślowy)
Znam kilku facetów którzy po 30 partnerkach przestali je liczyć i nigdy nie posądzę ich o mitomanię - ale ich można zakwalifikować pod typ podrywacza