Wyszukane potrawy, nowości, przysmaki z "pierwszych stron" magazynów kulinarnych - to na pewno wspaniałe doznania dla naszego podniebienia, u mnie jednak jest tradycyjnie i o ile kiedyś "buntowałam" się nieco przeciwko "sztywnemu menu", to dziś widzę w nim siłę i moc:) Najważniejsza śniadaniowa "potrawa" Wielkanocna, to święconka, którą dzielę się z Najbliższymi - to jej smak pozostaje w moich wspomnieniach na pierwszym miejscu, bo oznacza dla mnie smak bliskości i miłości. Ten kawałeczek nieco już suchego chleba i ćwiartka jajka na twardo, kawałeczek jałowcowej i to wszystko posypane solą, to dla mnie "sól" Wielkanocnego śniadania, bez której nie byłoby tym, czym jest.