A mi by było zwyczajnie przykro. Nie złość - przykrość. Jakby sobie oglądał pornole w necie to spoko, w końcu nie samego Felliniego trzeba oglądać, trzeba gdzieś w życiu znaleźć równowagę między porno, a poezją. Albo jakieś ładne akty zakrawające czasami o sztukę, nawet jeżeli wyuzdane, ale w ten konkretny sposób - niech ogląda. Można nie tylko na modelkę popatrzeć, ale też na światło, wizję fotografa. Ale np. oglądanie się na ulicy za obcymi dziewczynami uważam za żałosne. Po pierwsze dla partnerki - niewystarczająco atrakcyjna, że patrzy na inne? Po drugie dla faceta - czyżby aż tak mało myślał głową, był świadomy siebie? Czy patrzy na coś czego nigdy nie będzie miał? Ja też jak czasami widzę jak gapi się na mnie jakiś kolo około 50, ni to ubrany, ni to zadbany i jedyne co czuję to politowanie.. I na szczęście nigdy nie trafiłam na chłopaka, który by tak robił. Widocznie przyciągam tych z powiedzmy - bardziej myślącej strony ludzkości.