Udało mi się dostać wcześniej do ginekologa, ale pocieszenia też tam nie znalazłam. Leku żadnego nie dostałam, bo to leczy się tylko objawowo a u mnie objawy już zanikają. Niby to już 2 trymestr (w 16 tyg to złapałam) i dziecko jest chronione przez łożysko, ale jakoś dalej się boję i chyba ta obawa zostanie ze mną do końca.
Słuchaj Pikaczu, a w którym mniej więcej tyg była Twoja kuzynka jak zachorowała?