Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'on-28'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Forum
    • Forum Zdrowie
    • Forum Ginekologia
    • Forum Psychologia
    • Forum Żywienie i fitness
    • Forum Ciąża i dziecko
    • Forum Uroda
    • Forum Seks
    • Forum Gry i zabawy
    • Forum Humor
    • Forum Dom
    • Forum Ślub
    • Forum Hobby
    • Forum Kuchnia
    • Forum Interpretacja badania krwi
    • Forum Nerwica
    • Forum Alergia
    • Forum Konkursy
    • Forum Chirurgia plastyczna
    • Forum Kobiety
    • Forum Odchudzanie krok po kroku
    • Forum Porady prawne
    • Forum Zdrowe zęby
    • Forum Komunikaty
    • Forum Problemy skórne
    • Forum Aktualności
    • Forum Projekt Zdrowe kolano
    • Forum Kamica Nerkowa
    • Forum Żywienie w chorobie
  • Forum Zranione serce Forum Zranione serce
  • Forum męskie sprawy Forum męskie sprawy
  • Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia
  • Forum Schizofrenia Forum Schizofrenia
  • Psychoterapia Psychoterapia
  • Tabletki antykoncepcyjne Tabletki antykoncepcyjne
  • Aktualności Aktualności
  • Małżeństwo Małżeństwo
  • Depresja lęk natręctwa fobie i inne Depresja lęk natręctwa fobie i inne
  • Samo Życie Samo Życie
  • Forum Psychologia bez spamu Forum Psychologia bez spamu
  • Zdrada Zdrada
  • Forum Astma Forum Astma
  • Serce Serce
  • Nietypowe problemy miłosne Nietypowe problemy miłosne
  • Drukarnia Drukarnia
  • Samotność Samotność
  • WIADOMOŚCI Z POLSKI WIADOMOŚCI Z POLSKI

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

  1. No własnie... największy błąd. Sama go popełniłam. I niestety muszę powiedzieć z całą pewnością, że lepiej nigdy nie będzie, a jedynie gorzej z każdym rokiem. Teoretycznie miał racje. Ja się w ogóle nie interesuję samochodem, którym mąż jeździ. Na jego głowie są przeglądy, naprawy, opłaty, ubezp. Ja mam inne opłaty i sprawy na swojej głowie. Ale jeśli on nie ma nic innego na głowie to już jest inna bajka. Hmmm z mojej obserwacji rodziny i pogawędek z koleżankami i kobiet z pracy, jasno stwierdzam, że to u mężczyzn dość powszechne. Nie znasz powiedzenia, że gdy mężczyzna mówi, że coś zrobi-to zrobi i nie trzeba mu co roku przypominać 😉 ? Skądś się to powiedzenie wzięło-prawda? Ogólnie dużo mężczyzn jest wygodna, żeby nie użyć słowa leniwa, bo to mogłoby być przegięcie. To już wiesz po kim syn to ma. Brak asertywności, niskie poczucie własnej wartosci, brak pewności siebie. To jest wg mnie przyczyna. To nie musi mieć związku z wychowaniem z samymi babami, bo jak pisałaś wcześniej... jego siostry potrafią załatwić. Moim zdaniem powodem jest to co opisałam wyżej, czyli brak asertywności, niskie poczucie własnej wartosci, brak pewności siebie. A to juz z kolei mogło być wynikiem braku ojca. Wierzę i rozumiem doskonale, że jesteś zmęczona, też tak mam. Z tym, że ja ze swoim jestem 28 lat 🤪 I teraz wyobraź sobie jego... nazwijmy to "nieporadność", gdy urodzi się dziecko, albo dzieci. Jeśli jesteś zmęczona już po 3 latach, to jak będziesz wykończona po 20 latach? Nie wiem co Ci doradzić... moge jedynie podzielić sie refleksjami z własnego doświadczenia. Moze da Ci to coś do myślenia. Zainteresowana?
  2. Mam problem z którym nie wiem, jak sobie poradzić. Mam 28 lat i męża (jesteśmy rok po slubie) starszego od siebie o 15 lat. Od razu zaznaczam, żeby uprzedzić ew. komentarze: zanim zdecydowaliśmy się na małżeństwo, to minęło 4 lata, gdzie zdążyliśmy się dobrze poznać. Różnica wieku nie ma dla nas znaczenia, chociaż byli ludzie, którzy krzywili się, że dojrzały facet spotyka się z gówniarą. Jednak to nie o tym wątek. Do niedawna wszystko było w porządku, jednak od około 3, a w zasadzie prawie 4 miesięcy sporo się zmieniło. Mianowicie mąż unika seksu. Za wszelką cenę, robi wszystko, żeby tylko nie doszło do zbliżenia. Albo wymawia się pracą albo mówi, że jest śpiący albo skarży się na ogólne osłabienie. Bywa, zw znajdzie inną wymówkę, podaje te, które pojawiają się najczęściej. Nie naciskalam ani nic, w końcu człowiek ma prawo nie mieć ochoty, ale trwa to non stop. Zaniepokoilo mnie to, zaczęłam go wypytywać, czy coś się stało czy się jednak źle czuje, ale on mówi, że wszystko jest w porządku. Przez te parę miesięcy do seksu doszło zaledwie trzy razy, a wcześniej wyglądało to całkowicie inaczej. Parę razy przyłapałam męża, jak robil sobie dobrze ręką. Jeżeli chodzi o zbliżenia między nami- ściana, nic się nie zmienia. Mąż unika rozmów na ten temat, ja też nie chce non stop wałkować tego, ale nie ukrywam, że się martwię. Absolutnie nie chodzi o to, że chce dziecka- zabezpieczam się, raczej nie biorę pod uwagę posiadania dzieci. Chodzi mi o zwykła bliskość między nami, która zanika. Tak w innych sprawach dużych odchyleń nie ma, żyjemy normalnie, niby dobrze się dogadujemy. Ale w sprawie seksu - nic. Kompletnie nic, jakby dla męża nagle stało się to czymś nieważnym. Może to głupie pytanie, ale jak podejść męża, żeby powiedzial, czemu aż tak unika seksu? Ja boję się, że może on coś wie np wie, że coś mu jest, na coś choruje, tylko mnie powiedzieć nie chce. Kiedyś było inaczej. Martwię się coraz bardziej tym. Tylko już mi pomysłów brakuje jak ,,wydusić " z męża o co chodzi. Z drugiej strony przyłapałam go na masturbacji parę razy, więc naprawdę już nie wiem, gdzie szukać przyczyny.
  3. Gość

    Seks a ciąża

    6.11 miałam stosunek ze swoim chlopakiem ,który skończył się w środku . 20.11 tak jak powinnam dostalam okres , ale był on 2 dni normalny a przez kolejne 2 dni skąpy . Moj cykl trwa 28 czasem 30 dni . 23.11 zrobilam test ciążowy byl negatywny. Dzis 27.11 i mam delikatne plamienie . czy za wcześnie zrobiłam test ciążowy?
  4. Witam, od ponad pół roku przyjmuje tabletki antykoncepcyjne MyWy, i krwawienie z odstawienia występowało równo co 28 dni, o podobnej godzine. Krwawienie to tym razem się spóźnia. Dodam ze przez ostatnie kilka dni przyjmowałam lek Trioxal, i czy miałby on wpływ na to zaburzenie? Niepokoi mnie to ze przy idealnej jak w zegarku regularności krwawienia teraz jest inaczej
  5. Witajcie. W 9 dniu cyklu kochalismy sie bez zabezpieczenia. On nie doszedł we mnie. Dzis jest 11 dzien cyklu i od rana pojawil mi sie sluz ciagnacy czyli plodny. 9 dnia cyklu tego sluzu nie bylo jeszcze. Moje cykle sa zazwyczaj 30 31 dni raz mialam 28 dniowy. Jaka szansa na ciaze ??
  6. Dzień dobry, chciałabym podzielić się problemem, z ktorym muszę sobie radzić sama. Jestem 12 w związku i 1,5 roku po slubie (mamy 28 lat i 30). Wiem, że młode małżeństwo, ale nie w tym problem. Od dłuższego czasu w Naszej relacji nie dzieje się dobrze. Mąż zdradził mnie w styczniu i wiem, że dużo mojej tutaj winy, zaniedbania. Wybaczyłam mu... Staralismy się o dziecko niestety kiedy poroniłam świat mi się zawalił, nie powiedziałam o tym mężowi bo nie chciałam dokladac mu problemów ktore ma... Wzięlam wszystko na siebie - oddaliłam się od męza i w międzyczasie poznałam mężczyzne z którym spotkałam się kilka razy, ale nie dopuściłam się zdrady. Powiedziałam mu o tym, aby być szczerą. On teraz uważa ze nie chce być ze mna , ze nie zmieni zdania. Powiedziałam, że żałuje i przepraszam bo wiem ze popełniłam błąd . Z jeden strony mowi ze nie zmieni zdania, a z drugiej strony godzi się aby nie skladac papierow rozowodych i dac Nam czas. Interesuje się jak się czuje . A nawet zgodził się spotkać... a jeszcze tydzien temu był stanowczo na NIE. Proponowałam terapie, ale niestety nic z tego. Wspomne, ze nigdy taki nie był, zawsze mozna było się z nim dogadac i iść na kompromisy . Wiem, też ze z nikim się teraz nie spotyka.
  7. Cześć Wszystkim, mam 23 lata jestem nadal dziewicą i proszę Was o odpowiedź. W ten weekend nas poniosło z chłopakiem, na początku jakieś macanki itp. a potem on zaczął na mnie napierać i wydawało mi się że wsunął mi na chwile (maks. 5 sek.) czubek penisa delikatnie do wejścia pochwy. Stąd moje pytanie czy istnieje szansa aby doszło do zapłodnienia? Nie doszło do wytrysku, jeszcze sporo mu brakowało, ale był podniecony, dużo w internecie jest napisane o preejakulacie i zaczynam się obawiać. Nie jestem w stanie stwierdzić czy to były moje dni płodne, zwykle cykle miałam regularne 28-29 dni, ale ostatni cykl trwał 35 dni. Pierwszy dzień cyklu przypadł mi na 21 kwietnia, stąd też moje obawy, że mogło dojść do zapłodnienia. Proszę o opinię, jednocześnie proszę o powstrzymanie wszelkich uszczypliwości związanych z moją niewiedzą.
  8. Gość

    Seks a ciąża

    Witam, ostatni okres mialam 17 września spóźnił on się wówczas 4dni . Współżyłam bez zabezpieczenia 28 wrzenia i 1 października. Czy z medycznego punktu widzenia jest szansa że zaszłam w ciążę ?
  9. Gość

    Moja długa historia

    Co Ci mogę powiedzieć? Mogę jedynie wątpliwie pocieszyć, że nie jesteś sam. Tak ma masa ludzi, w tym choćby ja. Szczególnie w dzisiejszych czasach są takie problemy. Czytam artykuły, wywiady z psychologami, psychoterapeutami i mocno wskazują na jedną rzecz- Lawinowe wzrosty ludzi z poczuciem samotności. Ciekawi mnie jaki jest tego powód. Moja teoria jest taka, że to przez dzisiejszą technologię. Ludzie przenoszą życie towarzyskie do internetu. Masz 28 lat a więc jesteś tylko 3 lata młodszy ode mnie. Pamiętasz na pewno z dzieciństwa jak wyglądały podwórka... pełne dzieciaków, w domu im się nudziło. A zobacz teraz. Pamiętam jak kiedyś ciągle z ludźmi coś się organizowało, jakieś wypady nad jezioro, na ognisko, itd, itp. Każdy był chętny i było po kilkanaście osób. A dzisiaj? bardzo ciężko kogokolwiek namówić na jakiś wypad gdzieś. Jeśli już to wygląda to tak: "dawaj do mnie do domu, wypijemy piwo", No i ja siedzę i patrzę jak on gra na konsoli albo ogląda serial mało co się odzywając. Tragedia. Smutne te dzisiejsze czasy. Przykre to. Tęsknię ogromnie za dawnymi czasami bez internetów i komórek.
  10. Witam, postaram się w "skrócie" opowiedzieć historię związku, w którym się znajduję. Otóż, od początku... : W zeszłe lato pojechałam do pracy za granicę wraz ze znajomymi, poznałam tam mężczyznę starszego ode mnie o 10 lat (ja 28, on 38- lecz różnica wieku nie ma dla mnie znaczenia) z którym od tamtego czasu jesteśmy razem w związku. Nasza relacja rozpoczęła się w taki sposób, że ja zostawiłam mojego byłego partnera poznając Krzyśka, a on swoją ex, z która ma 4-letnie dziecko (byli razem w związku 10 lat), lecz od dawna między nimi się nie układało jak oboje twierdzą i nie raz chcieli się rozstać, a przy związku trzymało ich tylko dziecko oraz mieszkanie, które kupił przed wyjazdem do pracy za granicę. Zakochaliśmy się w sobie, był to najlepszy okres w naszym życiu, lecz wakacje zbliżały się ku końcowi i trzeba było wrócić do Polski (na okres 2 miesięcy). W Polsce mieszkamy na dwóch różnych końcach (ja Słupsk, on Rzeszów). Krzysztof, po rozstaniu ze swoją ex, stwierdził, że zostawia jej zakupione mieszkanie, aby ich syn miał je na przyszłość, więc mogą się tam wprowadzić na stałe, ponieważ on i tak nie będzie tam mieszkał. Po powrocie, Krzysztof chciał jak najwięcej spędzać czasu ze swoim dzieckiem, co jest zrozumiałe, więc spędzał ten czas razem ze swoją ex i dzieckiem- mieszkając razem z nimi pod jednym dachem, niby w osobnym pokoju, na kanapie. Ja ten okres spędziłam w Słupsku, raz przyjechał do mnie na weekend, a kolejny raz pojechaliśmy na tygodniowy urlop. Jego ex wie, że jestem razem z nim w związku. Krzysztof podczas spędzania czasu razem z nimi, unikał niejednokrotnie odbierania telefonów ode mnie, tłumacząc to tym, że jest to dla niego niekomfortowe i głupio się przy tym czuję, że muszę dać mu czas, ponieważ jest to dla niego nowa sytuacja. Dzwonił tylko jak był sam, bez niej. Okej, irytowało mnie to, ponieważ jak każda kobieta zaczynałam podejrzewać, że być może tak naprawdę nadal są razem, lub śpią razem, mieszkając w jednym mieszkaniu, lecz postanowiłam dać mu czas. Sęk w tym, jak on przyjechał do mnie lub byliśmy na urlopie nie miał on problemu z tym aby odbierać od niej telefon, kiedy tylko zadzwoniła (i tu nie jest dla niego to niekomfortowe, a chyba powinno działać w obie strony, tym bardziej, że ona wie, że jesteśmy razem). Niejednokrotnie było to powodem naszych kłótni, a on tłumaczy się cały czas, że jest mu głupio i chce mieć z nią dobre relacje, gdyż jest matką jego dziecka i ma wyrzuty sumienia, ponieważ ich "zostawił". W grudniu kolejny wyjazd do pracy, aż do praktycznie końca kwietnia. Nie mieliśmy możliwości wyjechać razem za granicę, więc ja wyjechałam w inne miejsce, a on w inne. Mimo tego, widywaliśmy się co jakiś czas, jeździliśmy do siebie i codziennie rozmawiamy. Nasz kontakt jest super, każda chwila jaką spędzamy razem sprawia nam przyjemność, rozumiemy się bez słów. Więc skoro jesteśmy dorosłymi ludźmi, jest nam ze sobą dobrze, a ja jestem w stanie zaakceptować to, że ma dziecko i całe życie będzie miał obowiązek nim się zajmować, jestem w stanie przyjąć to na klatę. Zaproponowałam Krzysztofowi, że mogę przeprowadzić się na okres połowy kwietnia oraz maja do Rzeszowa i wynająć razem z nim mieszkanie w pobliżu, gdzie mieszka jego ex i dziecko, aby mógł spędzać z nim jak najwięcej swojego czasu, a ja zajęłabym się sobą. Nie zgodził się, zostałam wyśmiana, stwierdził, że nie jest na to jeszcze gotowy. Więc po powrocie na ten okres do Polski, ja ponownie zamieszkałam w Słupsku, a on w Rzeszowie ze swoją ex a w między czasie jeździł do rodziców razem z nią i synem, aby mogli spędzić czas z wnukiem. Jego rodzice w ogóle mnie nie akceptują, nigdy ich nie poznałam, lecz wiedzą, że Krzysztof jest ze mną i jak to wygląda. Widzieliśmy się w tym okresie ze 2 razy, kiedy przyjechał na weekend na Rzeszowa. Jak jesteśmy razem wszystko się dobrze układa, lecz kiedy wracamy do Polski i on "rzuca mnie w kąt" to mnie to przerasta. W czerwcu wyjechaliśmy razem za granicę do pracy i za tydzień wracamy do Polski. Ponownie, wynajmuję sama mieszkanie w Słupsku, ponieważ jemu do końca nie jest na rękę mieszkać razem ze mną, ponieważ chce poświęcić się dla dziecka... Wracamy do Polski na okres od połowy listopada do początku grudnia, następnie znów wyjeżdżamy na 5 miesięcy razem do pracy, gdzie będziemy razem mieszkać jak w to lato. Stwierdziłam, że skoro nie jest ze swoją ex, a my razem tworzymy związek już ponad rok i chce spędzać jak najwięcej czasu z synem, ponieważ ponownie nie będzie widział go długi okres, niech wynajmie mieszkanie w Rzeszowie niedaleko miejsca gdzie oni mieszkają. Jego tłumaczenia są typu, że szkoda mu kasy (to akurat jest najmniejszy problem, głupia wymówka) i że mieszkanie w którym mieszka ex z synem jest tak naprawdę kupione za jego pieniądze i on nie widzi problemu, aby spać na kanapie w pokoju obok. A jeśli ja przyjadę go odwiedzić w Rzeszowie na tydzień bądź dwa to wtedy może wynająć mieszkanie ze mną. Dla mnie jest nie do przyjęcia to, aby mieszkał ze swoją ex kolejny raz pod jednym dachem, ze względu na dziecko (dziecko nadal myśli, że rodzice są razem a tata tylko wyjeżdża za granicę do pracy), więc wynająć mieszkanie obok na okres 1,5miesiąca i spać gdzie indziej a z nim spędzać całe dnie. W dodatku jego relacje z ex wyglądają następująco. Przed rozstaniem jak i po, Kaśka nie pracowała, ponieważ zajmowała się dzieckiem. Krzysztof od 3 lat wraca do Polski na dwa okresy po 1,5 miesiąca. Kaśka nie pracuje, cały czas jest utrzymywana przez Krzysztofa (przelew miesięczny nie tylko na dziecko lecz też na jej potrzeby, około 2-3 tysiące miesięcznie plus wykańcza on ich mieszkanie ze swoich pieniędzy). Po rozstaniu zostawił jej zakupione mieszkanie, urządza je, aby miała gdzie mieszkać z dzieckiem i przepisać to mieszkanie w przyszłości na syna. Dostała także samochód. Od września kiedy dziecko poszło do przedszkola, Kaśka miała znaleźć sobie pracę, aby nie być od niego uzależniona finansowo i stanąć na nogi. Niby wysyła CV, ale cały czas narzeka jak to jest jej ciężko i ciągnie ile się da, oprócz ciągłych przelewów cały czas wymusza kupowanie różnych pierdół, rzeczy do przedszkola, zepsuty samochód, ciągłe ekstra wydatki. Moim zdaniem, jest to jego sprawa na co przeznacza pieniądze, ale skoro zaczyna tak naprawdę od zera i jest w związku ze mną i chciałby się usamodzielnić i wybudować sobie dom, utrzymując ją nie będzie to możliwe. Minął ponad rok, a ich relacje nie uległy zmianie, wygląda to tak samo jak byli razem i jak nie są. Czy tylko ja uważam, iż powinien postawić jej ultimatum, warunek, uciąć to i powiedzieć, że nie są razem i ma np. pół roku na ogarnięcie się, znalezienie pracy i będzie wysyłał jej tylko pieniążki na dziecko? Wszystko on tłumaczy wyrzutami sumienia. Kaśka jest wiecznie niezadowolona, manipuluje nim. W dodatku co jakiś czas pisze do niego wiadomości typu czy ja jestem warta tego aby ich dziecko cierpiało i nie miało normalnej rodziny, wysyła mu swoje zdjęcia w bikini jak teraz dobrze wygląda i wzięła się za siebie, a on ją dopinguje. Dzwoni do niego z każdą pierdołą nie tylko jak dziecko jest obok, tylko jak jest sama pod pretekstem co dziecko dziś zrobiło itp i wypisuje, że jak będzie zjeżdżał znów do Polski to ma być tylko dla nich.. w sensie, że nie dla mnie :). Pisała również ona do mnie, że nie ma do mnie żalu, że stało się jak się stało i tylko chce żeby Krzysztof miał dobre relacje z dzieckiem, co po przeczytaniu tego co ona do niego pisze jest dla mnie ściemą. W dodatku Krzysztof najczęściej rozmawia z nimi jak mnie nie ma obok, chowa się po kątach.. Czasem jak rozmawia z nią przy mnie, ona wypytuje go o rzeczy w stylu, co dzisiaj robił(ze mną) jakie ma plany na dzień. Czy ich rozmowy nie powinny zaczynać i kończyć się tylko na dziecku? Czy przesadzam? Wygląda to moim zdaniem jak niezakończony związek, a Krzysztof próbuje trzymać dwie sroki za ogon. Czy nie jest prawdą to, że powinien uświadomić ją, że łączy ich tylko dziecko i będzie mu zawsze pomagał, a że jest szczęśliwy ze mną i nie powinno interesować jej co on robi? Rozumiem, że nie jest łatwo być samotną matką i ma się dużo na głowie, ale jest to do przeskoczenia, tym bardziej, że ma mieszkanie itp, a zachowuje się jakby to było niemożliwe. Co sądzicie o tej relacji? Czy ja za dużo wymagam? Chciałabym aby w Polsce mógł spędzać jak najwięcej czasu z nim (nie chcę mu tego odbierać, bo wiem jaki jest dla niego ważny tylko mu to ułatwić) , lecz nie dawać jej nadziei na powrót skoro on tego ponoć nie chce, a my mieszkając razem byśmy mogli się wreszcie sobą nacieszyć i stworzyć poważny związek. Mam wrażenie, że on myśli o powrocie do niej "dla dobra dziecka". Mam dość psychicznie i męczy mnie ta sytuacja, ponieważ czuję się jak zabawka. Skomentujcie jak powinno to wyglądać Waszym zdaniem i jak byście zachowali się na moim i jego miejscu oraz jak powinny wyglądać zdrowe relacje jego z ex.
  11. Gość

    Seks a ciąża

    Witam! Mam 28 lat, okres spóźnia mi się 2 dni, poprzedni miałam 02.09. Współżyłam z mężem 08.09. Mój cykl trwa zazwyczaj 28-30 dni. 15.09 odczuwałam dziwny ból w podbrzuszu, ból lewego jajnika, ból pleców w dolnej części i wystąpiło delikatne brązowe plamienie widoczne tylko na wkładce. Test ciążowy zrobiłam 18.09 i kolejny dzień po spóźnionej miesiączce czyli 03.10 obydwa wskazały wynik negatywny. Czy jest on wiarygodny? Nie jest za wcześnie na taki test? Proszę o pomoc.
  12. Gość

    Seks a ciąża

    Witam. Dwa dni po zakończeniu miesiączki bawiliśmy się z chłopakiem. Doszło do wytrysku, on wytarł ręce w chusteczkę, a następnie zaczął wkładać mi palce do pochwy. Potwornie się stresuję, odczuwam nudności, bóle brzucha i co najgorsze wystąpiło mi krwawienie z pochwy. Robiłam 4 testy ciążowe. Pierwszy 8 dni po całej sytuacji. Drugi i trzeci 10 dni po tej sytuacji. Jedenastego dnia zaczęła mi lecieć krew, dzisiaj jest dzień 12 i wciąż leci mi krew. Zrobiłam dzisiaj kolejny test ciążowy (czwarty). Wszystkie testy wyszły negatywnie. Boję się, że jestem w ciąży, a test jeszcze nie wykazał pozytywnego wyniku. Ale pociesza mnie fakt, że podobno wszystkie objawy mogą być spowodowe stresem, ale już sama nie wiem co mam myśleć... Proszę o poradę... Strasznie się boję... Dodam na koniec, że mam nieregularne cykle. Obserwuje swoje cykle od marca i żaden cykl nie trwał poniżej 28 dni.
  13. Że wyniki ok. Jak spytałam o hemochromatozę, to powiedział, że wykluczyć nie może, ale pozostałe wyniki, w tym próby wątrobowe są ok, więc on by się tym nie przejmował. Dodatkowych badań nie zlecił. Mi jednak wynik żelaza nie daje spokoju... Dzwoniłam do innego lekarza i mówił, że warto zrobić jeszcze wynik ferrytyny. Laboratorium, które robiło wyniki na wydruku nie podało godziny badania, a jest o godzinę drogi od punktu, w którym pobierano krew... Jest tylko podane, że wynik wydrukowano o godz. 20.52. Poza tym normy na wydruku wyniku dla Fe są 28-112ug/dl, a w Internecie podają dla chłopca w tym wieku 43-184 ug/dl. Mogli się pomylić?
  14. Gość

    Seks a ciąża

    Witam, Od kilku miesięcy staramy się z partnerem o dziecko. W poprzednim miesiącu miałam okres ale był on bardzo dziwny ( mniej obfity oraz w ogóle nie bolał mnie brzuch jak zazwyczaj to było ze nie mogła normalnie funkcjonować przez pierwsze dwa dni) moje cykle trwają 28-29 dni. Po ostatniej owulacji bolał mnie jajnik ( raz lewa raz prawa strona czułam kłócicie - ból był około tygodnia po owulacji ) na dzień dzisiejszy bolą mnie piersi a dokładnie sutki, wczoraj bolało mnie miejsce przy pępku który był lekko czerwony, Obecnie okres spóźnia mi się 4 dni, bolą mnie jajniki i zauważyłam od wczoraj biała niewielka wydzielinę. Robiłam testy są negatywne. Czy to jest za wcześnie na wynik pozytywny? Lekarza mam dopiero w przyszłym tygodniu.
  15. Gość

    Seks a ciąża

    Dzień dobry. Jestem 40 l. kobietą, żoną z 15 l. stażem, mamą 3 dzieci i pewien problem. Piekielnie boję się współżycia bez zabezpieczenia - bez znaczenia który dzień cyklu. Nie potrafię tego przeskoczyć. Mąż ma żal o to, ponieważ to on zawsze musi się zabezpieczyć. Miesiączkuję w miarę regularnie - co 28-32 dni. Przed okresem kilka dni bardzo bolą mnie piersi. Więc mam sygnał, że okres się zbliża, ale strach i tak robi swoje. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie wchodzą w grę tabletki antykoncepcyjne ani inne mechaniczne zabezpieczenia. Czy jest jakiś pewny sposób na obliczanie dni płodnych? I gwaracja, że np. 5 dni przed miesiączką w ciążę nie zajdę?
  16. Gość

    Seks a ciąża

    Witam chciałam zapytać czy jest możliwość czy doszlo do zaplodnienia ja miqlam 1 dzien okresu ktory zawsze trwa 7 dni cykle wachaja się pomiedzy 28-31 dni uprawialismy peeting on byl bez majtek a ja mialam na sobie spodnie dotykalam go ręką była mokra ale nie jestem pewna czy doszedl ocieralam sie o niego poprzez spodnie i wykonywalam ruchy takie jak sie wykonuje w czasie seksu on zarowno jak i ja zaczol ocierac mnie penisem mokrym po brzuchu nie wytarlam sie tam po 20 minutach jak wrocilam do domu poszlam wziac prysznic polalam cialo wodą i przystapilam do mycia rece wczesniej umylam ale o brzuchu zapomnialam czy jest jakas szansa realna na zaplodnienie ze jezeli polewalam ten brzuch czystą wodą to cos moglo przedostac sie do mojej pochwy mam na mysli plemniki prosze o żetelną odpowiedz bo juz chyba wariuje.
  17. Gość

    Seks a ciąża

    Ostatnio miała miejsce dość niepokojąca moim zdaniem sytuacja. W trakcie okresu, a dokładnie w ostatnim, czyli jego czwartym dniu odbyłam stosunek. Zabezpieczaliśmy się prezerwatywą, która po jakimś czasie pękła. Był to stosunek przerywany, partner nie doszedł w środku. Mój lęk budzi jednak preejakulat który wydziela się u niego zawsze, a teraz był on według siebie na 80% blisko dojścia, więc raczej mało prawdopodobne żeby go ani trochę nie było. Cykle mam raczej regularne co 28 /- 2 dni (w ciągu ostatnich 6 miesięcy najdłuższy trwał 30 dni, a najkrótszy 26). Okres zaczął mi się 9 stycznia i trwał 5 dni z czego pierwszy dzień był bardziej plamieniem, dni płodne miały rozpocząć się w 11 dniu cyklu (19 stycznia), natomiast owulacja przewidywana była na 16 dzień cyklu (24 stycznia). Ostatnio wykryto u mnie nadczynność tarczycy, i dzień po stosunku zaczęłam zażywać 3 razy dziennie pół tabletki Thyrozolu. Czytałam że nadczynność tarczycy może powodować zmiany cyklu miesiączkowego, jednak u mnie tak jak wspomniałam były one stosunkowo regularne i nie wiem czy to dotyczy samej choroby czy przyjmowania leków. Tak samo czytałam też o testach ciążowych, które mogą wykazać fałszywie dodatni wynik, a moje testy zawsze wychodziły prawidłowo. Niecałe dwa miesiące temu zaczęłam obserwować swój śluz. Początkowo był on w konsystencji twarożku, później stopniowo zmieniał się w glutkowaty, rozciągliwy i w dniu owulacji na lepki i lejący się. Łącznie utrzymywał on konsystencję "glutka" przez 5 dni przed owulacją, oraz 2 dni po niej. Tym razem glutki pojawiły się już 5 dni po stosunku czyli w 10 dniu cyklu i utrzymywały się one tylko przez 4 dni, z czego przedostatni był typem najbardziej płodnym, i zaobserwowałam go 4-5 dni przed planowaną owulacją. Czy to normalne? Chciałabym poznać opinie, czy owulacja mimo tego mogła wystąpić planowo czy wystąpiła kilka dni wcześniej? Boję się, czy nic się nie stało jeśli najbardziej płodny typ śluzu miałam tydzień po stosunku, a plemniki przeżywają w pochwie właśnie do 7 dni. Zawsze 14 dni po owulacji dostawałam okres, jednak teraz po upływie dwóch tygodni od zaobserwowania przeze mnie śluzu płodnego nadal go nie ma, więc czy to możliwe że mimo takowego śluzu owulacja wypadła zgodnie z kalendarzykiem czyli przypominając około 5 dni po wystąpieniu lejącego śluzu? Wracając jeszcze do nadczynności tarczycy, dodam że po rozpoczęciu leczenia Thyrozolem boję się że skróci się długość mojego cyklu, a tym samym owulacja wypadnie wcześniej niż to miało mieć miejsce i zaliczy się ona do tych 7 dni które rzekomo są w stanie przeżyć w pochwie plemniki, oraz że tym razem zafałszuje się wynik testu. Wykonałam jeden test ciążowy z pink o czułości 20 mlU/ml 14 dni po stosunku. Dał on wynik negatywny, jednak nie wiem czy leki nie fałszują też wyniku na negatywny, nie tylko na pozytywny. Nigdzie nie było tak napisane, ale jednak martwi mnie to. Następny test mam zamiar wykonać w przewidywany dzień rozpoczęcia miesiączki czyli 7 stycznia. Proszę o pomoc, czy thyrozol wpływa na owulację, długość cyklu, i negatywny test ciążowy? Czy możliwe że dzień owulacji zaliczył się do tygodnia po stosunku, czy jednak mógł mimo śluzu wystąpić planowo? Czytałam że test powinnam wykonać minimalnie 7-14 dni po stosunku, więc poczekałam do 14 dnia, jednak czy to na pewno wystarcza? Czy mam faktyczne powody do obaw? Błagam o pomoc. Nie wytrzymuję ze stresu
  18. Dzień dobry, Pół roku temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. Od dwóch miesięcy mam już regularny okres (co 28 dni) jest on natomiast bardzo skąpy - poprzedni trwał około 2-3 dni, natomiast ten skończył się właściwie po jednym dniu z niewielkim krwawieniem. Dodam, że nie zabezpieczamy się ze względu na chęć zajścia w ciążę (ale test robiony dla pewności w dniu okresu wyszedł negatywnie) oraz biorę tabletki na niedoczynność tarczycy. Czy może to być ciąża mimo negatywnego wyniku testu? Jeśli nie, to jakie mogą być przyczyny tak niewielkiego krwawienia?
  19. Yonka1717

    Problem z mężem

    Hmmm, zakup kilku fajnych ciuchów owszem, może poprawić nastrój kobiecie, ale na chwilę. Odnoszę wrażenie, że Martyna cały czas się szarpie i do tej pory nie znalazła sposobu na męża. Boi się jego reakcji, pozwala na siebie krzyczeć, obawia się spotkania z ową "koleżanką. Zmiana stosunku do męża i zajęcie się sobą, to proces, który trzeba wypracować. Nie oznacza to jednak, że nastąpi oczekiwany efekt, w postaci przemiany męża w innego człowieka. Kiepsko to widzę, jednak coś trzeba zmienić. Zakładam, że Martyna jasno powiedziała mężowi co jej nie pasuje i dlaczego. Przede wszystkim należy stanowczo ucinać wszelkie próby opowieści o tej kobiecie. "Nie jestem zainteresowana, skończ temat" i tyle. Nie dać się sprowokować do żadnych pyskówek, bo żona zazdrosna, a tamta taka fajna i pokrzywdzona. Nie pozwól na siebie wrzeszczeć, zagroź mu wezwaniem policji i niebieską kartą, naprawdę. Nie bądź taka uległa. Nie próbuj wzbudzać w nim zazdrości, nie zmieniaj nagle swojego wyglądu, bo to na ogół nie działa, a jeszcze daje pretekst do kontynuowania znajomości (bo skoro ty gdzieś chodzisz, stroisz się, to pewnie kogoś masz). Maryna, gdyby zdarzyła się sytuacja, że nagle gdzieś ją spotkacie i on będzie chciał Was zapoznać, nie miej skrupułów, nie rób dobrej miny do złej gry, tylko powiedz do męża (spokojnie!), ignorując obecność pani; "nie jestem zainteresowana, wystarczająco dużo czasu poświęcasz tej znajomości, kosztem naszej rodziny, więc nie próbuj mnie wciągać w swoją misję pomocy dla biednych, pokrzywdzonych, rozwiedzionych sąsiadek" i odejdź. Przy okazji dasz jej do zrozumienia, co myślisz o ich znajomości. Zresztą nie wierzę, żeby tamta nie zdawała sobie sprawy z tego co czuje żona, gdy jej mąż angażuje się w taką relację. Sama przecież podobno została zdradzona. Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera. 1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.2.Nie dzwoń często.3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.7.Nie proś o wsparcie duchowe.8.Nie kupuj prezentów.9.Nie planuj wspólnych spotkań.10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.11.Nie mów "kocham Cię".12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej. 17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.21.Nie trać kontroli nad sobą.22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.23.Nie rozmawiaj o uczuciach.24.Bądź cierpliwy.25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.27.Dbaj o siebie.28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić, Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.33.Nie poddawaj się.34.Nie schodź z raz obranej drogi.
  20. Gość

    Czy ideał istnieje?

    To nie jest mój wątek, przecież imię i wiek tej osoby jest inny i trochę inny przebieg wydarzeń, nie widzisz tego? Po co miałabym tworzyć 10 takich samych wątków? Wystarczy mi jeden. Ale faktycznie podobna historia. Widocznie nie tylko ja mam takie cierpienie i smutki, bo są tu też osoby, które przechodzą coś podobnego do mnie. Czy tylko ja się rozstaję? Jak widać nie tylko ja, ale ja po prostu źle to przechodzę. Tak jak napisałaś idealizuję związek i faceta, którego już nie ma i mam tego świadomość. Ale to jest silniejsze ode mnie, bo bardzo za nim tęsknię. I zastanawiam się w jaki sposób mogę się odkochać i tak o tym wszystkim nie myśleć. Po prostu spojrzeć na to z dystansu, bez idealizacji. To miała być osoba na całe moje życie, miałam wobec niego plany małżeńskie, mieliśmy się zaręczyć i założyć rodzinę, nawet myśleliśmy na temat imion naszych przyszłych dzieci (to były takie luźne rozmowy). Mam 28 lat, więc nie jestem taka młoda. Byłam zaangażowana całą sobą w ten związek. Nigdy nie miałam chłopaka i to on był tym pierwszym we wszystkim, nawet w fizycznych bliskosciach. Rozumieliśmy się bez słów. Dziwiłam się, że tak można. A teraz zastanawiam się czy można drugi raz pokochać kogoś innego taką samą lub jeszcze większą miłością? Zaczęłam wątpić, że jeszcze spotkam takiego dobrego i wartościowego faceta, bo takiego chyba już nie ma, wszyscy ci są już zajęci i zostały najgorsze typy. I nie mam z nim kontaktu, bo nawet nie chcę. Ja chcę o nim zapomnieć, wyleczyć się z tego a nie rozdrapywać ciągle rany. Wystarczająco już cierpię. Chcę znów móc cieszyć się z życia i wychodzić do ludzi, poznawać nowych ludzi itp. ale teraz jest to bardzo ciężkie. Czemu raz mam takie dni, że jest lepiej, że godzę się z tym wszystkim, zaczynam żyć, a raz cierpię, smucę się i też wszystko wraca, wspomnienia, myśli itd.
  21. Gość

    Seks a ciąża

    Pięć dni temu (to był mój 25 dzień cyklu) uprawialiśmy z chłopakiem seks oralny. Polegało to na tym, że kilka razy napierw ja doprowadzałam partnera do orgazmu ustami, później on mył ręce i dotykał mojej łechtaczki językiem oraz wsadzał palec w pochwę. Pamiętam, że mimo trzech prób - nie udało mi się dojść, ze względu na raczej niskie libido. Mój śluz (juz parę dni wstecz) był gęsty, nie chcący się lepić - wszystko wskazywało na to, że owulacja jest już za mną i mam dni niepłodne. Dzień po (cztery dni temu) miałam objawy charakterystyczne dla czasu przed okresem (słaby nastrój, duży apetyt, zmęczenie), jednak później minęły i czułam się dobrze. Czas mojego cyklu zazwyczaj wynosi 27 dni. Dziś mija 28 dzień i zastanawiam się, czy było jakieś prawdopodobieństwo zajścia w ciążę podczas temtego zblizenia. Dodam, że od 3 dni bardzo mocno się stresuję i to również mogło mieć wpływ na to (jak na razie niewielkie) spóźnienie menstruacji.
  22. Gość

    Seks a ciąża

    Witam 6 kwietnia miałam miesiączkę cykle mam zazwyczaj 29 dni miesiączka trwała do 11 kwietnia 20 kwietnia z partnerem mieliśmy stosunek bez zabezpieczenia i on skoczył we mnie na drugi dzień dostałam śluzu płodnego który utrzymywał się do 27 kwietnia dziwnie długo 28 śluz ustąpił czuje tylko lekkie nawilżenie ale zaczęły bolec mnie sutki przy dotyku oraz kłuje mnie w jajniku czy możliwe bym mogła zajść w ciąże ?
  23. Gość

    Seks a ciąża

    Wczoraj przeżyłam swój pierwszy raz. Okres od ponad roku mam regularny, jest to 27-28 dni. Korzystam z kalendarzyka. Planowana owulacja myślę że wystąpiła ponieważ bolał mnie brzuch po prawej stronie. Kochałam się ze swoim partnerem w 26 dniu cyklu. Pierwsze doznanie było bez zabezpieczenia. Dwa, trzy ruchy i założył. Nie trwało później długo i on nie doszedł. Czy jest możliwość że będę w ciąży?
  24. Gość

    Seks a ciąża

    Witam współżyłam z chłopakiem podczas okresu to był przedostatni dzien okresu. Spuścił sie do środka mówiąc ze szansa jest znikoma. Moje ostatnie cykle to 23 28 24 33 wzielam tabletkę dzisn po escapelle po jakis 15 godzinach od stosunku, chce zaznaczyć ze chłopak brał przez długi okres testosteron i provilon? Czy plemniki sa słabsze od tego? Ja mam 19 on 23 lata
  25. Był ze mną 2 lata. Pokochałam go od pierwszej randki. Chciałam go kochać, ale on na to nie pozwalał. Miał 32 lata, ja 28. Chciałam stabillizacji, wspólnego życia… po prostu zasypiać i budzić się przy nim. Tak po prostu, bo kochałam z nim przebywać, pomagać mu w trudnych chwilach. Nigdy nie powiedział, że mnie kocha. Tłumaczył się jedynie, że nie umie tego mówić, że w dzieciństwie nie zaznał miłości i pewnie dlatego nie wie, co to znaczy “prawdziwa miłość”. Kiedy ja wspominałam o wspólnym życiu, zaraz się irytował i rozmowa kończyła się kłótnią. W końcu po 2 latach doczekałam się półki w jego szafie i usłyszałam, że mogę zostawać u niego, kiedy tylko chcę, ale na razie nie zamieszkamy razem. Było to dla mnie niepojęte i bolesne. Takie wieczne życie na walizkach. Przez 1,5 roku chciał, żebym zostawała u niego tylko w weekend. W tygodniu wolał być sam. Po 3 tygodniach od jego niby jakiegoś małego kroku do wspólnego mieszkania i po ostrej kłótni, zostawił mnie. Powiedział, że wypalił się, że tak naprawdę tylko wymagałam, a sama nic nie dawałam. Przykro było mi to słyszeć, bo tak naprawdę to ja dbałam o niego, a teraz już wiem, że za mocno. Powiedział też, że spotkał się z kimś i teraz czuje się adorowany. Długa w ogóle to jest historia. Wstydzę się, że nie widziałam tego, co wszyscy wkoło widzieli. Wstydzę się tego, że nie widziałam, jak mnie nie kocha. Jak ciągle musiałam prosić o jego miłość. Źle zaczęło się dziać od naszych pierwszych wakacji, kiedy po 3 dniach urlopu i przebywania nad morzem powiedział mi, że po powrocie chce w spokoju kawę wypić. Odstawił mnie do domu. I zamiast 4 dzień urlopu spędzać przy nim, spędziłam w domu, płacząc. Zaznaczę, że na wakacjach było miło, ale widocznie kiedy on jest z kimś dłużej, to już się męczy. Dodam, że przede mną także odszedł od kobiety po 2 latach (pięknej i niezależnej zresztą) i po roku wspólnego mieszkania. Zostawił ją, a teraz zostawił mnie. Czy on potrafi kochać? Po 3 tygodniach od rozstania i przeżywania rozpaczliwie tego (spać nie mogłam, jeść nie mogłam, pracować nie potrafiłam, bolał każdy milimetr ciała), wiedziałam, że aby zacząć normalnie żyć, muszę wziąć się w garść i zacząć uczyć się życia na nowo - bez niego. Kiedy odszedł, to oczywiście nie powiedział, że to definitywnie koniec, że może kiedy przemyśli i na nowo zaczną wracać uczucia, to przyjdzie sam do mnie, ale że teraz mam dać mu spokój. No i wystarczyło, że przez 10 dni nie odezwałam się do niego ani słowem i nie odpisałam na jego 2 SMS-y - zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie. No i spotkaliśmy się. Wtedy usłyszałam, że zrozumiał już, że aby budować związek, trzeba być razem, że dosyć już spotykania się, że chce ze mną zamieszkać już w święta (spotkaliśmy się 11 grudnia 2009 r.). Byłam tak naprawdę szczęśliwa, kiedy usłyszałam to, co zawsze chciałam od niego usłyszeć. Powiedziałam mu, że bardzo cierpiałam, że boję się, że znowu mnie zostawi i będę cierpiała, ale o wiele bardziej. Powiedział, że wie jak cierpiałam, że jest mu bardzo przykro, że przez to musiałam przejść i tak cierpieć, ale miał już tak zatruty łeb, że nie wiedział, co zrobić z naszym związkiem, że wyszło tak, ale on oczyścił się bardzo, nie wie jak ja. Nie wie też, czy jest jeszcze tym, którego chcę widzieć do końca swoich dni. Dlatego poprosił o spotkanie. Wiedział, że chcę spróbować. Powiedziałam, że na święta to niemożliwe, żebyśmy razem zamieszkali, ale w nowym roku byłoby miło. Zaczął się wycofywać ze swoich deklaracji. Oprócz tego spotkania, na którym powiedział mi takie słowa, nie dążył do spotkania. Wyczuł, że chcę wrócić i że chcę spróbować. W pierwszy dzień świąt usłyszałam, że nie jest pewien uczuć do mnie, że się pogubił, że wie, że krzywdzi ludzi wkoło, że musi się wziąć w garść i że myśli, iż niedługo będzie lepiej. A ja zaczęłam cierpieć na nowo. Jak bardzo, nawet nie wspomnę. Sylwestra też nie wiedział, czy ze mną spędzi. Spotkaliśmy sie dzień po świętach, było miło, kochaliśmy się, a potem powiedział, że nie jest pewien uczuć, że nie wie, czy spędzimy sylwestra i za godzinę powiedział, że musi się szykować, bo jest umówiony. No i 3 stycznia, przejeżdżając koło jego domu, widziałam jak wychodził z kobietą i odwoził ją do domu (bo miał jej torby). Nocowała u niego, spędzili razem weekend, a mnie pozostawił bez słowa wytłumaczenia. Dlaczego dorosły mężczyzna tak postępuję? Nie umiem sobie poradzić. W przyszłym tygodniu zaczynam terapię u psychologa, bo nie radzę sobie... KOCHAM cały czas i boli mocno :( Mam teraz tylko dwa obrazy. Pierwszy - jego słowa do mnie o wspólnej przyszłości :) Drugi - przed jego domem z inną kobietą :( Nie umiem teraz żyć. Załamana i zakochana, ale nie kochana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...