Witam!
Od roku borykam się z nerwicą lękową w różnym nasileniu. Najmocniejsze ataki lęku przychodzą w czasie kontaktów z ludźmi, zarówno służbowych, jak i tych na tle osobistym. Obecnie jestem w 12 tygodniu ciąży, wszystkie badania ok, ale samopoczucie znacznie gorsze. Fizycznie czuję się kompletnie wyczerpana, a psychicznie jeszcze gorzej. Moje lęki stają się coraz mocniejsze, co uniemożliwia mi pracę i powoduje jeszcze większe napięcie. Niestety, obecnie spadają na mnie dodatkowe obowiązki i w związku z tym czuję jeszcze silniejszy lęk. Obawiam się, że jedynym wyjściem będzie dla mnie sięgnięcie po leki. Dodam, że od 7 tygodni korzystam z psychoterapii. Psychoterapeutka radzi, że zamiast stosowania leków lepiej poprosić lekarza o zwolnienie lekarskie, tak aby mieć czas na odzyskanie równowagi i nie stosować farmakologii, gdy nie jest to absolutnie konieczne. Osobiście, nie chciałabym korzystać ze zwolnienia, ponieważ nie byłoby to dobrze widziane w firmie, w której pracuję, a nie chcę informować o prawdziwej przyczynie mojej nieobecności. Z drugiej strony nie chciałabym również stosować leków, więc sytuacja jest jakby bez wyjścia. W tym tygodniu mam wizytę u mojego ginekologa i poradzę się, co powinnam zrobić. Mam pytanie, czy któraś z Was była w podobnej sytuacji?