Bardzo mądrze Mexi napisał. W pełni się z nim zgadzam, z tamitu też. A co konkretnie teraz zrobić? No więc tak:
1. Groźby(na szczęście) są karalne. Tak więc na wszelki wypadek, gdyby ta baba znowu je wobec Ciebie stosowała, miej ze sobą coś, na czym będziesz mogła nagrać jej zachowanie. Możesz też wziąć świadków, tak jak tamitu Ci radziła. Nie daj się jej sterroryzować! Jak poniesie konsekwencje tego, co wyrabia, to pewnie jej się odechce tego w przyszłości.
2. Tak jak Mexi pisał, jest duża szansa, że przyznają Ci alimenty. Należą Ci się one jak psu zupa, więc postaraj się o nie. Tylko przedtem trzeba będzie chyba założyć sprawę o ustalenie ojcostwa. Ale to nie jest wielki problem, zrobią badania DNA, i po krzyku.
3. Jeśli nawet było tak, że on doniósł na Ciebie na policję(choć byłoby to bardzo dziwne), to nie przejmuj się. W razie czego zrób, jak tamitu Ci poradziła, czyli powiedz policji całą prawdę. Pamiętaj, nie masz się czego wstydzić. Z resztą w ogóle postaraj się jak najmniej denerwować, bo możesz zaszkodzić i sobie, i dziecku. Tamci dwoje nie są warci tego, żebyś przez nich sobie nerwy szargała. Może postarasz się też jakoś zrelaksować, posłuchać sobie muzyki, czy porobić cokolwiek, co sprawi Ci przyjemność.
Trzymaj się, i powodzenia!