Witam mam kompletnego dola od roku czasu mieszkam za granica kompletnie nie znając języka .Jestem uzależniona od mojej siostry ,która mi mówi wiecznie o pomocy ze bedzie mi lepiej lalalala i ze mi pomoże na starcie.fajnie sie slyszy takie rzeczy bardzo milo,ale minoł juz rok .a tego dobrze dla mnie nie widać .Tylko jest zrob to zrob tamto zajmnij sie moim dzieckiem...a ona w tym czasie jedzie do szkoly,zalatwia swoje sprawy.gdy ja ja o cos poproszę to jest wielka cisza tak jak by nie bylo tematu,mecze sie z tym wszystkim.lubie jak ludzie sa ze mnie zadowoleni wiec gdy wykonuje jakas prace staram sie ja wykonac jak najlepiej.CZASAMI CHODZE I RYCZE JAK BYM STRACILA JUZ ROZUM.CIEZKO MI W DANEJ SYTUACJI.moi znajomi przyjaciele zostali w polsce,takze moj psycholog.nie mam z kim pogadac o moich problemach tu,kiedys sie zwierzyłam mojej siostrze o moich problemach przy pierwszej lepszej okazji jak sie z nia poklucilam atakowala mnie tym co jej powiedzialam o mnie .Mam wrazenie gdybym dla niej nie robila to czego chce by mi zapalila takiego kopa ze za milo.PROSZE O RADY