Od roku leczę się na grzybicę penisa, całkowicie bezskutecznie! Dopiero od połowy maja zaczęły być widoczne jakieś rezultaty, od tamtego czasu stosuję dietę. Dermatolog przepisywała mi cały czas maść pimafucort i flucofast w różnych dawkach, żadnych innych zaleceń. Nie jestem w stanie przestrzegać ścisłej diety niestety, ale na samym początku jej stosowania miałem niezwykle silne dolegliwości gastryczne - bardzo silne biegunki, lub bardzo silne zaparcia, nieustanne wzdęcia i nieustanne gazy, do tego stopnia, że czasem wręcz uniemożliwiające normalny, zdrowy, spokojny sen! To trwało krótko, bo ok. 3 -4 dni... To, czego nie jem w ogóle od tego czasu, w żadnych ilościach!!! - słodycze w jakiejkolwiek postaci, czekolada, słodkie napoje, piwo, czystej wódki całkiem nie wyeliminowałem, zdarzyło mi się wypić niewielkie ilości 2 razy, nie jem owoców poza grejpfrutami w bardzo umiarkowanych ilościach! Czasem, sporadycznie kiwi, żurawina, banan, daktyle, rodzynki i to wszystko absolutnie! W dużych ilościach ( ale maks. 200 - 300 g dziennie) jem jogurty probiotyczne, kefir, ser mozarella, staram się głównie jeść warzywa w dużych ilościach, nie udało się ostatecznie wyeliminować makaronu i ziemniaków, białego ryżu - jem dużo, herbaty nie słodzę, kawę wyeliminowałem całkowicie, natomiast udało się od połowy maja nie zjeść ani grama białego pieczywa! Jem chleb wieloziarnisty, żytni, razowy, głównie zaś bezglutenowy - ważne info - do 14 roku życia leczyłem się na celiakię, potem lekarze zadecydowali o przerwaniu diety. W dużych ilościach jem również jajka, czosnek, sałatę, pomidory, ogórki kiszone, paprykę, cynamon. Wynik z badania krwi na glukozę rano, przed posiłkiem, robiony przed rozpoczęciem diety - 94. Leczenie zostało przerwane pierwszy raz w lutym tego roku na miesiąc - bezskutecznie. Teraz nie przyjmuję leków od połowy maja, znów nawroty choroby, największy dzisiaj! Fałdki, bardzo małe, białej mazi na żołędziu, zwijające się i rozpuszczające, zaczerwienienie i swędzenie od połowy maja nie występuje praktycznie w ogóle, kiedyś były stany ostrego zagrzybienia, nie dające się usunąć połacie białej mazi na całym żołędziu! W tej chwili od połowy maja mam praktycznie codziennie trudności z prawidłowym wypróżnianiem. Myślę, że o niczym nie zapomniałem, proszę o pomoc jakiegoś specjalistę co mam dalej z tym robić!!!!!!!! Aha, przed chorobą, która zaczęła się ujawniać ok. zimy 2014, jadłem okropnie niezdrowo, niezliczone ilości cukru w pokarmach - słodycze, czekolada, alkohol, ogromne ilości piwa, biały chleb w ilościach niewyobrażalnych wręcz, fast foody, tłuste mięso z kurczaka, dalej jem dużo ( w sensie kalorii) ale już zdecydowanie mniej niż przedtem! Od połowy maja schudłem ok. 1,5 kg, to też o czymś złym świadczy, bo zacząłem się przecież dużo ruszać na świeżym powietrzu....????? Jeszcze dodam, że obecnie mam leczoną kanałowo "piątkę" - lekarz twierdzi, ze to na 99% od złego żarcia, z innych info - na jesieni 2013 r. badałem się z własnej inicjatywy i anonimowo na obecność HIV i chorób wenerycznych - nic nie wyszło, badanie było podyktowane bardzo częstymi i długimi przeziębieniami, ale lekarze twierdzili, ze mogę być uczulony na farby w miejscu pracy albo na straszne przeciągi panujące w miejscu pracy - już tam jakiś czas nie pracuję, dolegliwości ustąpiły. Od 2012 r. nie miałem absolutnie żadnych sytuacji, w których mogłoby dojść do zakażenia.