Dowodami w tej sprawie mogą być chociażby siniaki i "osoby trzecie" jeśli znajdziesz świadków którzy potrafią logicznie myśleć a nie są typowymi (bez urazy, mówię tylko o tym konkretnym typie, nie mam nic do religii chociaż sama też nie wierzę) "katolami bez mózgu" do których nie da się przemówić.. to powinno być ok. Mam identyczny problem co ty. Jest gadanie "co ludzie powiedzą" Jestem pyskata więc często odpowiadałam "to ty chodzisz do kościoła dla ludzi czy dla tego swojego boga?" Prawda w oczy boli i nie każdy potrafi ją przyjąć. Tak jak moja matka między innymi. Moje słowa były zawsze prawdziwe i trafione w samo sedno a jedyne co zawsze słyszę to "Zamknij ryj spierdolony dzieciaku, co ten komputer z tobą zrobił" ... Stwierdziłam że przeczekam to do 18 bo gdy się wyprowadzę i usamodzielnię nikt nie będzie mnie mógł na siłę pchać do kościoła ;) (a przynajmniej nikt z tych którzy robią to teraz)