Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'ka-wa,6'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Forum
    • Forum Zdrowie
    • Forum Ginekologia
    • Forum Psychologia
    • Forum Żywienie i fitness
    • Forum Ciąża i dziecko
    • Forum Uroda
    • Forum Seks
    • Forum Gry i zabawy
    • Forum Humor
    • Forum Dom
    • Forum Ślub
    • Forum Hobby
    • Forum Kuchnia
    • Forum Interpretacja badania krwi
    • Forum Nerwica
    • Forum Alergia
    • Forum Konkursy
    • Forum Chirurgia plastyczna
    • Forum Kobiety
    • Forum Odchudzanie krok po kroku
    • Forum Porady prawne
    • Forum Zdrowe zęby
    • Forum Komunikaty
    • Forum Problemy skórne
    • Forum Aktualności
    • Forum Projekt Zdrowe kolano
    • Forum Kamica Nerkowa
    • Forum Żywienie w chorobie
  • Forum Zranione serce Forum Zranione serce
  • Forum męskie sprawy Forum męskie sprawy
  • Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia
  • Forum Schizofrenia Forum Schizofrenia
  • Psychoterapia Psychoterapia
  • Tabletki antykoncepcyjne Tabletki antykoncepcyjne
  • Aktualności Aktualności
  • Małżeństwo Małżeństwo
  • Depresja lęk natręctwa fobie i inne Depresja lęk natręctwa fobie i inne
  • Samo Życie Samo Życie
  • Forum Psychologia bez spamu Forum Psychologia bez spamu
  • Zdrada Zdrada
  • Forum Astma Forum Astma
  • Serce Serce
  • Nietypowe problemy miłosne Nietypowe problemy miłosne
  • Drukarnia Drukarnia
  • Samotność Samotność
  • WIADOMOŚCI Z POLSKI WIADOMOŚCI Z POLSKI

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

Znaleziono 25 wyników

  1. Ehhh, chciałabym Wam jakoś pomóc Panowie... Ale nie zauważacie kardynalnych błędów, które cały czas popełniacie szukając partnerki: 1. Oczekujecie od dziewczyny żeby była dziką afrykańską pięknością z urodą 15/10 i do zwyczajnie ładnej normiksowatej dziewczyny nie zagadacie, bo to by było obniżenie Waszych standardów. Przykład: Autor wątku zarzekał się, że on jest taki romantyk nastawiony na poważną relację z każdą kobietą, która go zaakceptuje. No i okazało się, co ma na myśli pisząc "każdą": założył sobie jeszcze jeden wątek-przyszczep, na którym wklejał zdjęcia bardzo ładnych dziewczyn o proporcjonalnych twarzach (które często były dodatkowo umalowane) i pisał, że dla niego one są 7/10. Dobre żarty! Może właśnie dlatego nie może znaleźć sobie partnerki, bo chociaż płacze, że kobieta ocenia rzekomo tylko po wyglądzie - to on robi dokładnie to samo. Ta jego "szara myszka" i "każda kobieta" to modelka z Instagrama, swoją drogą zapewne rozwydrzona atencją Panów z neta. 2. Następna sprawa - najczęściej jesteście kompletnie odrealnieni i dużą rolę w tym odgrywają sm/net, które są dla Was wyrocznią. Przykład: Kiedyś gadałam z jednym rozżalonym kolesiem, który obmawiał moją znajomą z fitnesów. Gość pierwszy raz miał jakąś babę w wyrze i był okrutnie rozczarowany. Facet mi mówi - jakie jesteście zakłamane, te cy*ki to jedno wielkie oszustwo!!!1 Pytam ziomka - no, jakie to oszustwo, oświeć mnie? A ten - no tak to niby stoją, a bez leżą, obwisłe bimbały! A ja tę jego lalkę widziałam i w cy*konoszu i bez i ma normalne piersi, tylko że przy większym rozmiarze miseczki tj. E-F, to te piersi mają swoją wagę i no nie ma opcji żeby stały na baczność jak żołnierz na apelu. Ale facet był typem sierżanta i z rozmowy z gościem dowiedziałam się, że jego punktem odniesienia były laski z pornoli, które najczęściej mają implanty (no te z sekcji small t*ts nie, ale reszta najczęściej ma xd). Implant, nawet duży będzie stał, bo jest mocowany sztucznie między mięśniami piersiowymi i to go trzyma w miejscu, a naturalny cy*ek, to jest przede wszystkim gruczoł + tkanka tłuszczowa na stelażu z mięśnia, no i poza tym hej, gravitacja skarbie! Ale ten facet zamiast się zastanowić, to odrealniony wskakuje na wózek z oszustwem i jechane z tym koksem. Kolejny przykład odrealnienia: Autor pisząc o modelowej relacji z kobietą odwoływał się do wątków romansowych z "Harrego Pottera" - skubany czerpał wzorce z książki dla dzieci i nastolatków... Oh boi, nie skomentuję dalej. 3. Nie zwracacie kompletnie uwagi na sposób, w jaki zachowujecie się przed kobietą/w otoczeniu kobiet/pod obserwacją lalek. Ujawniacie swoje problemy z psychiką/samooceną/samcowaniem i dziwicie się później, że to odstrasza kobitki. Przykład: Bjz napadający na płaczącą dziewczynę po oblanym egzaminie. To, że skrzywdził szyderczym komentarzem tę dziewczynę to jedno, ale inne, które mogły się temu przysłuchiwać lub usłyszały o tej sytuacji od płaczącej dziewczyny, z automatu stwierdziły, że do buca się nie podchodzi, no bo po co? Żeby dostać podobnym "kwiatkiem" w twarz? xd No prośba. Panie (Panowie również), które szukają poważnej relacji obserwują zachowanie potencjalnego partnera. Jak widzą, że typ jest furiat i buc, to nie zaczepiają go i nie reagują na jego zaloty. Takie schizy jak ta odstawiona przez Bjz, mogą przyciągnąć jakąś psychopatkę i to tylko na 10 minut zanim nie znajdzie sobie jeszcze większego wariata, ale nie normalną kobietę. 4. Podchodzicie z roszczeniami i nie chcecie mieć partnerki, tylko interaktywną sekslalę, która zapewni wam zaspokojenie tu cyt."podstawowych potrzeb". Przykład: beznadzieja i Bjz płaczący o niemożności zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych i pijący do seksu socjalnego. Obaj Panowie sprowadzają relację z kobietą wyłącznie do wyra. Już o tym pisałam, ale napiszę jeszcze raz - seks, to 15 minut akcji, a doba ma 24h - jak wypełnić pozostały czas? Tutaj musi wejść dopasowanie intelektualne partnerów, bo bez tego nie ma co dalej robić. Pisały o tym chyba Agu i ka-wa, więc pozwolę sobie tylko powtórzyć - dojrzały związek opiera się na wzajemnym uzupełnianiu się partnerów - na więzi intelektualnej i więzi intymnej. Tylko te dwie więzi połączone razem dają sukces. W pełni się z tym zgadzam. W dojrzałym związku obie strony stapiają się ze sobą we wzajemnym pragnienu szczęścia dla swojego partnera. W tym układzie nie ma miejsca na uprzedmiatawianie! A wymienieni Panowie uprzedmiatawiają i sprowadzają kobietę do dmuchanej lali tak, jak uszkodzone psychicznie laski sprowadzają mężczyznę do roli bankomatu i to też jest uprzedmiatawianie. 5. Szukacie szczęścia w złych miejscach, najczęściej w necie. Przykład: chyba każdy z Panów (a przynajmniej lwia ich część) przyznał się do poszukiwań na insta, fb, badoo, tinderach, tik tokach, czy tam jakimś innym alledrogo dla miłości xd Jako kobieta powiem tak - poszukiwanie chłopaka na tych portalach kończy się dokładnie tak samo, czyli spektakularną klapą. Ludzie, którzy żyją wirtualnie na w/w portalach (bez względu na płeć) nie potrafią żyć w realu - nie ma o czym z nimi rozmawiać, nie potrafią skupić się na drugim człowieku, bo im tam serduszka czy inne lajki lecą i muszą sobie popatrzeć. A bez więzi intelektualnej i emocjonalnej, to nie będzie związku. Jeden koleś prawie się przy mnie popłakał, bo na insta miał tylko 20 serduszek pod fotą, a zawsze miał ponad stówę i już smutna_zaba.jpg na gębie. Kiedyś mi zrobił scenę, bo fotka już od dwóch minut na zbuku, a ja jeszcze nie zaserduszkowałam - dramat!!!1 To totalne zdziecinnienie, a ja nie mam 5ciu lat żeby tera wyciągnąć łopatkę i bawić się z nim w piasku. To wiąże się też z kolejnym punktem: 6. Szukacie nieustannej atencji i oskarżacie cały świat o swoje niepowodzenia, tylko nie dostrzegacie problemów drzemiących w Was. Przykład: większość Waszych wpisów zieje potrzebą bezwzględnej atencji i każdy z Panów tutaj piszących tym się zdemaskował. Dodatkowo wiele tych wpisów ujawniało przyczynę klęski np. Bjz i bucowata akcja z płaczącą dziewczyną. Życie jest za krótkie żeby się ciągle mazgaić i tupać nóżką - np. Autor się popłakał, bo mu od razu nie odpisałam, a Bjz się stuptał wówczas nóżką, że jak mi jest niewygodnie to nie odpiszę (bo jestem kobietą) i odjechał na swoim jednorożcu samczych teorii w magiczną krainę mizoginu. Żadna kobieta nie odda Wam całego swojego życia, tak jak żaden mężczyzna nie odda całego swojego życia kobiecie - każdy z nas musi mieć trochę przestrzeni dla siebie, na swoje przemyślenia, na codzienne czynności i nie może nieustannie myśleć o niańczeniu drugiej strony. Bo to prosta droga do tego aby zwariować - zatracić swoją tożsamość na rzecz całodobowego głaskania po główce. Jest tego jeszcze, ale te błędy wydały mi się najważniejsze, no i jest już elaborat, a więc kropka.
  2. Ka-wa, autorka wątku nie opisała żadnego jednego snu, tylko wskazała, co się w jej snach powtarza. Na tej podstawie trudno coś tak od razu wyrokować. Dlatego wypytałam o sytuację na jawie. Ale nie dostałam odpowiedzi. Od niej uzależniałabym interpretację. Interpretacja snów prawie nigdy nie jest łatwa, ale daje frajdę, jest dla mnie rodzajem szarady. Jeśli chodzi o "wiarę w sny". W naszej kulturze nie uczy się tej wiary, w każdym razie nie w mojej rodzinie. Mama zawsze moje sny kwitowała słowami "sen mara, bóg wiara", czego zresztą nie rozumiałam. Ale już jako 6-7-letnie dziecko wiedziałam, że sny można sobie zaprogramować. Obecnie jednak nie programuję snów, bo lubię, jak są dla mnie niespodzianką, i bardzo lubię swoje sny. Tak więc: ani nie myślałam o śmierci ojca (naprawdę nie miałabym powodu, nie był to super człowiek, ale nie był też zły, był spokojny, lubił sport, po jego śmierci wszyscy byli bardzo zszokowani, bo nawet ludzie znający go tylko z widzenia zapamiętali go jako spokojnego i wysportowanego człowieka. Tak więc w życiu przez głowę nie przeszłaby mi myśl, że dobrze by było, gdyby umarł. Co innego "głos". Otóż na pogrzebie babci coś mi powiedziało, że następny będzie tata, ale zaraz odgoniłam od siebie tę myśl jako niedorzeczną. Babcia natomiast żegnała się ze mną 2 razy w śnie, na pół roku przed śmiercią. Ale ze względu na jej ciężkie choroby jej śmierć była spodziewana. Nie było też tak, że wierzę, że sny się spełniają, więc pod tym kątem na nie patrzę. Miałam już tysiące snów, każdej nocy mam 2-3 i naprawdę za dużo w nich elementów wskazujących na to, że nie są to "przypadkowe obrazy" i efekt "resetowania umysłu". Ale też sen snowi nierówny. Z grubsza jest 5 kategorii snów.
  3. Zgadzam się z tym co napisała ka-wa. Ważna jest też obecność kogoś bliskiego w czasie badań. nie wiem, czy Twoja mama jest w domu, czy w szpitalu, ale jeśli przebywa w domu, to dyskretnie pilnuj terminu wizyt lekarskich, badań, zapewnij, że lekarze wiedzą co robią, że postęp medycyny jest taki, że w najtrudniejszych przypadkach można przedłużyć ludziom życie, a nawet wyleczyć. Utwierdzaj ją w zaufaniu do lekarzy (mimo tych wszystkich złych opinii jakie się słyszy). Mów jej, jak bardzo ją kochacie, że nie jest sama. Wszystko zależy od odporności człowieka, bo tak na prawdę chory sam musi zmierzyć się ze swoim nieszczęściem. Też przez to przeszłam, zawsze, gdy pacjent słyszy: ...złośliwy, jest szok, totalna pustka, samotność wśród bliskich, koszmarny lęk o np przyszłość dzieci, morze łez wylewanych w poduszkę i całe mnóstwo innych strasznych doznań. Co mnie uratowało, podbudowało po zdiagnozowaniu? to, że mimo że złośliwy to rokowania są niezłe, bo akurat ten nostromo który mnie zaatakował ma wysoki % wyleczeń. Chwyciłam się tej informacji, jak tonący brzytwy, zaufałam lekarzom, poddałam się całkowicie ich decyzjom. Czego nie powinnam robić - czytać za dużo w internecie o "swoim" rakowskim, to totalnie dołuje. Ja nie miałam zbytniego wsparcia od bliskich, myślę, że sami byli przerażeni i nie wiedzieli jak się zachować, ale też wtedy, na 2-miesięcznej radioterapii , wolałam być sama, gdy wracałam do domu na krótkie przepustki, izolowałam się, zmuszałam się, żeby choć trochę zająć się dzieckiem (wtedy 6 kl podstaw.). Teraz jestem zdrowa, systematycznie się badam, z duszą na ramieniu czekam na wyniki kolejnych badań diagnostycznych, boję się i wiem ten strach zawsze będzie mi towarzyszył. Gdyby nastąpiła wznowa ?!!! Załamanie i ponowna walka, mam nadzieję, że się uda mi się umrzeć na coś innego;). Śmierć czeka każdego, mimo tego co przeszłam, wiem, widzę, że są ludzie których nieszczęście dotknęło w znacznie większym stopni. Nie, nie pociesza mnie to, ale powoduje że doceniam to co mam.
  4. Gość

    boję się iść do psychiatry

    Dzięki ka-wa...wiesz,najpierw mi nie chciała dać mi leków przez długi czas bo nadużywam alkoholu.Mówiła że boi się że zmieszam.Ciężko mi było ale przez jej nacisk poszłam do por.uzależnien.Nie piję.Zrobiłam dużo.Odeszłam od człowieka przez którego się upijalam.Jak ja dziękuję Bogu że dał mi siłę.Teraz nastąpiło bum- wszystkie emocje które dusilam przez tyle lat,niewypowiedziane słowa żeby nikogo nie urazić...zaciśniete zęby,gotowanie przed 6 rano,wyprawienie dziecka do przedszkola niosąc drugie na rękach i z językiem na brodzie wpadając do pracy.Teraz jego pogarda względem mnie,upokorzenie.Jeżeli mam to przetrwać to idę do niej po pomoc.Myśli które mnie osaczaja...jeśli są leki które to zmienią,niech mi pomoze.Ona da mnie do szpitala,stracę pracę,mąż zabierze dzieci i myśli że będę chciała żyć?Ka-wa obawiam się że jeżeli onA uzna że zagrażam sobie może zrobić to siłą,tzn.w karcie jest mój numer,adres...Ka-wa już nie ma innego psychiatry,a prywatnie mnie nie stać
  5. sylka31

    bóle..

    ka-wa tak to było jakies 6 lat temu chyba nawet to był maj. Wtedy miałam zastrzyki, i prądy i ćwiczenia pod okiem rehabilitanta ale to dopiero jak stan zapalny puścił. I te bóle nota bene wczorajsze je przypominały , tylko do tej pory przy tym nie wymiotowałam;pojawiają się tak co pół roku plus/minus. Też nad tym myślałam bo oprócz tych bóli pleców które są na środku nie w odcinku lędźwiowym i nie po między łopatkami troszkę niżej. Tak myślałam nad tym bo osłabione mam nogi ale i od jakiegoś czas też ręce.. nie to że bolą mnie cały czas. Dopiero jak je zmęcze coś dłużej robie to zaczynają boleć i tracić siłe, to samo nogi np. wchodzenie po schodach na koniec bolą są zmęczone, szczególnie lewa strona mojego ciała, boli też lewe oko. W nocy drętwieje też lewa noga i lewa ręka nieraz mnie to wybudza i jak w nocy bolą plecy to też w tym miejscu. Dlatego zaczęłam czytać i się zastanawiać czy to nie jest jakaś choroba a nie samo zwyrodnienie. Do tego zawroty głowy i bóle głowy. Był chwile spokój ale od paru dni znów więcej i częściej. A może ale to moje tylko gdybanie bo nie miałam badań może w tym miejscu pleców mam np. przepuklinę i ona np. uciska mi rdzeń kręgowy?? Ech sama już nie wiem... może to wszystko wytwór mojej wyobraźni... Nuerolog mówiła, że nie są najgorsze te odruchy no ale skoro nie są najgorsze to po co były te zastrzyki?? i wspomniała tylko, że jak nie pomoga to będzie myśleć dalej..
  6. czesć ka -wa , po wszelkich badaniach jakie mógł doktor zrobić mi i wykonać dowiedzieliśmy sie że to jest ze mna problem i to ja nie moge mieć dzieci a nie mój partner , miałam wykonane badanie krwi usg dopochowowe pomiar pecherzyków grafa , i hsg z wprowadzeniem kontrastu do pochwy cholernie bolace badanie . ale wiem z dorktorem na czym stoimy . wyniki tych badani wykazały że mój organizm zwłaszcza jajniki przestały produkować i uwalnić jajo - te żółte ciałko do zpłodnienia , dął mi leki odpowiednie i powiedział że powinna być po prawa i powinnam w nastempnym cyklu zajśc w ciąże z moim . i za 6 mc kontrol .
  7. Gość

    Podwyższony cholesterol

    Ka-wa, właśnie wyczytałam, że generalnie dieta ma najmniejszy wpływ na poziom cholesterolu, więc nic dziwnego, że stosowałaś i to nic nie dało. U mnie to chyba generalnie stres, a nie genetyka, gdyż znalazłam wynik sprzed 6 lat i wówczas było ok. Coś takiego się porobiło w kontaktach międzyludzkich, że pracuje się coraz trudniej ;( Wyszperałam wreszcie też przelicznik złego do dobrego cholesterolu i rzeczywiście wynika z niego, że dzięki wysokiemu HDL, ryzyko sercowe jest znikome. Pozdrawiam wszystkich wysokocholesterowców, z życzeniami rozwagi przy zażywaniu wszelkiego rodzaju lekarstw ;)
  8. Gość

    Jak wrócić do formy po kontuzji?

    ka-wa Zależy w jakiej sytuacji pękła Ci ta kostka,czy to wynika ze silnego urazu,czy bardziej ze słabych kości,jeśli chodzi o dalsza grę, tak czy tak ,we wrześniu i październiku zapomnij o graniu. Lekarz Ci nie mówił,jak długo masz mieć gips?Bo generalnie zakłada się po złamaniach na 6 tyg,jak się wszytko ładnie zrośnie i wygoi, to tylko podczas gry zakładaj stabilizator przez dłuższy czas , jaki stabilizator to dowiesz się najlepiej w sklepie medycznym. A jak zapobiegać? Jedynie nosić buty za kostkę. Lekarz nie mówił, jedynie na hali bez żadnych badań dowiedziałem się, że 10 dni w gipsie. Chociaż tego gipsu i tak nie mam, tylko szynę.
  9. ka-wa nie chce mi się wierzyć, że kobieta w tym wieku myślała, że ten związek będzie wieczny i jeszcze założyła, że przed nim umrze... I tak będzie tkwiła w tym związku, bez żadnego zabezpieczenia dalej..., bo jakoś to będzie, najwyżej wyląduje na ulicy... Uwierz mi, że są takie kobiety. Emilia> jest prawdo podobne, ze zostaniesz z niczym. Moze trzeba było się zadeklarować, że albo ślub, albo się zastanowię co z naszym związkiem. To nie było 6 m-cy, to było 6 lat wspólnego mieszkania (nie weekendowo, dojazdowo). Wystarczająco długo, by się określić co dalej. Pisałaś, że sprzedałaś swoje mieszkanie, by się do niego przeprowadzić. Pieniądze z tej sprzedaży włożyłaś w Wasze wspólne życie? Jest możliwe, ze skoro żona nikogo sobie nie znalazła, to wciąż go kocha i to jest dla niej okazja na ponowne zejście się. Możliwe też, że on nawet jeśli coś tam się tliło do ex-zony, to nie wrócił do niej z powodu dumy, wstydu, poczucia winy albo niewiary w to, że w ogóle ta mu da szanse. Teraz jest patowa sytuacja... każdy Cie ignoruje, bo nie jesteś rodziną więc nie masz żadnych praw, nie masz oszczędności, własnego M... żadnej karty przetargowej. Oby po wyjściu ze szpitala wrócił do swojego mieszkania i to bez żony, bo może ta zechce się wprowadzić.
  10. ~onkaY ka-wa A dopiero wszystko wyjdzie jak zamieszkacie razem, będzie tylko gorzej. Ja sobie wyobrażam, że oni mieszkają razem. W końcu dawno nie są nastolatkami, a związek trwa już 6 lat. Miałam na myśli zamieszkanie we wspólnie kupionym mieszkaniu, gdzie będzie autorkę trzymał wspólny kredyt. Tylko po co wspólnie kupować mieszkanie, jak jedno drugiemu nie odpowiada...
  11. Gość

    Gwałt, jak sobie radzić?

    ka-wa ~i tak i nie gdy wystarczyło tylko głośno krzyknąć i problemu by nie było, bo domownicy by zareagowali. Właśnie,tu się kłania brak wiedzy...,bo nie można krzyknąć ,bo krzyk nie chce wydobyć się z gardła,bo strach paraliżuje..., nie wszystkich oczywiście,ale każdy z nas jest inny i inaczej reaguje ,dlatego trzeba umieć zrozumieć innych. Zacytujmy: " Nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć. Leżałam i modliłam się żeby skończył. Po około godzinie... Miałam dość, zebrałam w sobie siłę, odtrąciłam go i pobiegłam do łazienki." - Dla mnie to sie kupy nie trzyma. Wierząca w Boga dziewczyna (zakładam, że chrześcijanka) modliła się, żeby napastnik skończył, zamiast krzyczeć i stawiać opór? Przeanalizujmy zatem, co obowiązuje chrześcijankę: Po pierwsze: "Jeśli ktoś uwiódł dziewicę jeszcze nie zaręczoną i obcował z nią, uiści [rodzinie] opłatę [składaną przy zaślubinach] i weźmie ją za żonę. Jeśliby się ojciec nie zgodził mu jej oddać, wówczas winien zapłacić tyle, ile wynosi opłata składana przy zaślubinach dziewic." Wj 22,15-16 oraz: Ten natomiast, kto naruszy dziewicę jeszcze nie zaręczoną, musi ją poślubić; jeśli jednak jej ojciec nie wyrazi zgody na to małżeństwo, winowajca winien zapłacić pięćdziesiąt syklów jako wynagrodzenie za gwałt. Józef Flawiusz, Dawne Dzieje Izraela, Księga IV,23. Po drugie: mamy kilka mocnych wskazówek z Biblii, co działo się z kobietą, nie stawiającą oporu: "Gdyby jednak dziewczyna była zaręczona, mężczyznę należało ukamienować. Jeżeli napastowana kobieta krzyczała, nie podlegała karze, ale jeśli tego nie zrobiła (co wskazywało na jej przyzwolenie), również była karana śmiercią (por. Pwt 22:23-27). Dlaczego? - ponieważ chrześcijanie mają trzymać się z dala od rozpusty, co podane jest w Dziejach Apostolskich jako wskazówka synodu apostołów (Dz. 15:28- 29). Podobnie patrzą na to nie tylko wyznawcy kosciołów katolickich i protestanckich, ale nawet i świadkowie Jehowy: ""Chrześcijanka zagrożona gwałtem powinna się bronić krzykiem i stawianiem fizycznego oporu (Powt. Pr. 22:23-27; 1 Kor. 6:18). Jeśli chrześcijanka nie krzyczy i nie stara się wszelkim sposobem uciec, można uważać, że się zgodziła na zadanie gwałtu. Jeśliby się poddała porywczym pragnieniom takiego mężczyzny, to nie tylko przyzwoliłaby tym samym na wszeteczeństwo lub cudzołóstwo, ale też okryłaby się hańbą. Chrześcijanka ma prawo walczyć o swą dziewiczość lub ślubowaną wierność aż do śmierci". ( Strażnica nr 19 z 1964, s.12)
  12. @datoya – nie zauważyłaś, że ka-wa napisała „bingo” pod wypowiedzią, że się skompromitowałaś? Zarzutem w moją stronę miało być to, że nie akceptują Twojego zdania i tak, w tej kwestii go nie dopuszczam, bo każdy powinien uzasadniać swoje twierdzenia argumentami, a Ty tego nie robisz. Na dodatek przekręcasz sens wielu moich wypowiedzi i nie wiem czy to celowy zabieg, czy faktycznie nie rozumiesz. Ja nie jestem niemiły i nie wyrażam żadnych emocji – to są Twoje projekcje, iluzje, a masz ich mnóstwo. Próbuję nauczyć Cię czym jest racjonalne podejście i wykazać Ci podstawowe błędy logiczne, które popełniasz. Nie ma co się obrażać na nauczycieli mówiąc, że nauka jest głupia, bo to strasznie niedojrzałe myślenie. Jako mądrzejszy postanawiam odpuścić, bo datoya nie jest osobą na moim poziomie, myślącą logicznie i potrafiącą przyznać się do błędu. Zbyt wiele razy nie zrozumiała co pisałem, mimo tego, że się powtarzam. Szkoda tylko, że przyjdzie potem kolejna osoba z problemem i unna wyciągnie z kapelusza historię o tym jak chorowała (koniecznie będzie to wzmocnione odpowiednimi słowami) i wyzdrowiała dzięki jakiejś tam metodzie z szarlatańskiej książki, a datoya opisze o przeczytanym jakimś mitycznym wywiadzie z rzekomym chirurgiem. Wyjaśnię tylko jedną rzecz, bo zrozumienie tego jest kluczowe. Co do brzytwy Ockhama – tak, trzeba decydować co ciąć, a czego nie i można do tego dojść obiektywnie, co należy ciąć, a czego nie. Nazwijmy to roboczo kryterium stosowania brzytwy, czyli brzytwa jest skutkiem, a jej zastosowanie przyczyną. W rzeczywistości mówimy o innym mechanizmie, którym jest ocena prawdopodobieństwa, a stosowanie brzytwy Ockhama do tego służy. Przykład: Obserwacja: chmury przesuwają się po niebie Hipotezy: anioły machają skrzydłami, a to porusza chmury Wiatr wieje i porusza chmury Powiedzmy, że jest jeszcze kilka możliwych hipotez. Musimy zaobserwować jakiś czynnik i go mierzyć i z obserwacji wychodzi co jest prawdą. Wiatr to prosty mechanizm przyczynowy – różnica ciśnień. Anioły to odrębne byty, które w dodatku muszą mieć jakiś mechanizm, który sprawia, że machają skrzydłami i są akurat w tamtym miejscu i na dodatek są niewidzialne dla ludzi – trzeba wprowadzić mnóstwo założeń żeby to mogło być prawdą, więc odrzucamy to jako opcję mniej prawdopodobną. Tylko, że to nie jest odrzucenie ostateczne, bo obserwacja może wprowadzić nowe dane, które zmienią hipotezy (a może być tak, że z mnóstwa równoległych hipotez nie da się udowodnić żadnej). Brzytwa O. to nieodłączny element racjonalizmu i każdy go stosuje (i stosował zanim Ockham sformułował prawo) kiedy ocenia jakąś informację jako mało wiarygodną. Przykładem takiej niewiarygodnej hipotezy jest osobowy Bóg, albo latający potwór spaghetti. Racjonalny umysł odrzuca tak absurdalne wyjaśnienia, których nie ma podstaw wprowadzić. I teraz załóżmy nawet, że odrzuciliśmy coś, a to była prawda – cóż czasem i to się zdarzy. Tylko, że naprawdę nie ma żadnego powodu żeby wprowadzać wiarę w coś bez dowodu, kiedy na dodatek mamy inną wiedzę na ten temat. Brzytwa Ockhama i jej stosowanie jest niezbędne dla zdrowia psychicznego – to filtr umysłu i broń przed irracjonalną wiarą, czyli manipulacją. Ja za każdym spojrzeniem tworzę od nowa swój światopogląd z dostępnych danych, a Ty wychodzisz od jakichś zabobonnych twierdzeń, które są wprowadzeniem a priori nieuzasadnionych założeń. Być może się mylę, ale wtedy powinnaś to uzasadnić, a Ty nie sięgasz myśleniem do poziomu przyczynowego. Może to też wina tego, że dyskusja ze mną Cię stresuje? Przecież nie chodzi o obronę swojego zdania, co Ty robisz i przez to się stresujesz, tylko o własny rozwój, rozumienie większej ilości punktów widzenia, zdolności logiczne itd. Wyluzuj i potraktuj to jako rozmowę toczącą się w Twojej głowie ze swoim alter ego. Główne bariery podczas dyskusji, to traktowanie przez ego rozmowy jako pojedynku, sztywny podział na dobro i zło, dogmatyczne wierzenia, braki w logice. Reszty rażących błędów w logice nie chcę już wyciągać, ale apeluję do kogoś jeśli to czyta, żeby zwracał uwagę na nieprawdę i krytykował takie wpisy, to wtedy trolle nie będą czuły się tak swobodnie i nie będą czuły iluzji, że ich przekręcanie wypowiedzi skutecznie manipuluje rozmową. No i ten wątek mięsny - chodziło mi o to, że zarzuciłaś mi tam coś, co potem okazało się, że wynikało z Twojego przeoczenia kolejności moich wpisów. Masz niesamowitą zdolność do zapominania argumentów, które użyłem i powtarzasz to co już było poobalane, popełniając nadal te same błędy... P.S. Twoja próba usprawiedliwiania rzekomego boga, to chyba syndrom sztokholmski. Jeśli pierwsza przyczyna była nieudolna i świat dlatego tak wygląda, to też źle to o nim świadczy, bo ta przyczyna odpowiada za cierpienia i zły świat. Sam mój przypadek jest dla mnie ostatecznym dowodem, że żaden bóg nie może istnieć, więc nie muszę się przed niczym bronić. Próbowałem kiedy jako niewinnemu dziecku próbowali mi to wmówić i nie mieli argumentów, a ja już wtedy wiedziałem, że kłamią. Dla mnie po prostu nie wyrosłaś z wiary św. Mikołaja - po co stosować brzytwę Ockhama, skoro przecież Mikołaj może istnieć? - zapytało 6 - letnie dziecko, bo patrzyło ze swojej ciasnej perspektywy (takiej jak teiści).
  13. dor_bru

    Partner unika seksu

    hej ka - wa , wiem naczym stoje mojemu partnerowi nie zależy na naszym zwiasku , i nic już pomoże on nie chce żanych zmian , jedynie czego chce to do żyć starości w spokoju . jak rozmawialiśmy na fc to mu mówiłam co myśle co odbieram a on bez ogródek i jakiegoś zrozumienia mówi mi że na poprawe w sypialni na moim miejscu bym nie liczyła , nie chce zemna sie kochać nie zależy mu na tym , tylko zastanawiam po co dupe zawracł lekarzom i specjalistom z klinik leczenia nie płodności jak jemu mało na tym zależy , nie rozumiem go dla czego tak robi . Dziś przed wyjazdem z kraju na fc mi zapowiedział że jak nie bede bewzglednie posłuszna jemu i nie bede swojego nie zadowolenia okazwyać i nie zajem sie jakimś zajeciem to odchodzi i nie obchodzi jego to że jestem chora że mam prawy wiezeł chłonny duży i ciagle chudne nie ma u niego co liczyć na wsparcie partnerskie . On chce tylko od mnie żeby go kochła była posłuszna , pracowała oraz wszystkim w domu sie zajmowała sama nawet reperowaniem szafek kuchennych , a on bedzie wracał z pracy po 6 dniach po 12 h i odpoczywał a ja mam nad nim skakać nie zależnie jak bede sie czóć . Tak to wyglada moim partnerstwie ,czuje ból żal i strach .
  14. ka-wa Trudno powiedzieć,a skąd ja znałaś ,wiesz gdzie mieszaka ,może coś jej się stało!? Witam. Chodziłyśmy razem do klasy. Po szkole przeprowadziła się do znacznie większego miasta, a adresu niestety nie znam, bo nigdy nie podała. Jakby coś jej się stało, to możliwe, że zostałabym o tym powiadomiona. Krzysztof.W Witaj A czy Wykorzystałaś wszystkie formy możliwego kontaktu? Myślę że w takiej sytuacji, spotkanie w oczy było by najwłaściwsze i najwięcej mogło by wytłumaczyć. Jeżeli drogą elektroniczną, druga osoba wykazuje się ignorancją, to tego rodzaju dalsze komunikowanie się(narzucanie) tylko spowoduje jeszcze większą niechęć takiej osoby do nas. Witam. Jak mam spotkać się z nią w cztery oczy, jeśli ona w ogóle nie odpisuje na moje wiadomości? Telefonu nie odbiera. Mogłabym napisać do niej na Facebook'u, ale czy warto? A jak już wspomniałam wyżej, mieszka w innym mieście, adresu nie znam. Zresztą przez 5-6 miesięcy mogła zmienić miasto na inne. Wszystko jest możliwe. Kompletnie nie wiem co się z nią dzieje. Nic, a nic.
  15. Gość

    polityka?

    Ka-wa- nie moglam sprostowac od razu ze to pomyłka z tym nickiem bo tego w ogóle nie zauważyłam, a po co miałabym celowo wpisywać czyjś nick skoro i tak z tekstu wynika ze to ja:) ja_s11 - każdy sądzi po sobie- wmawisz mi zazdrosc-a ja z natury jestem osoba w ogole nie zazdrosna, daje łpopatologiczny przyklad roznicy w dochodach zeby nie bylo tak ze pracowadca bedac de fakto człowiekiem bogatym opłaca pracownikow na poziomie niewolniczym - praca za chleb. Zreszta jak Ty odwracasz kota ogonem- wstyd zazdroscic a nie wstyd okradac-bo nadmierny zysk kosztem wyzysku to kradziez siły witalnej, zdrowia i godnego statusu materialnego i społecznego pracownika, należnego za dobra prace i wklad w tworzenie majatku firmy. To Ty powinienes sie czerwienic za takie myslenie. Z ta solidarnością, pomocą międzyludzką, fundacjami w razie bezrobocia, choroby, wypadkow losowych- to utopia, infantylna fikcja, mydlenie oczu i myslenie zyczeniowe - jezeli system nie unormuje spraw socjalnych ludzie sobie nawzajem z dobrej woli nie pomogą- przynajmniej nie w wystarczajacym stopniu. Po pierwsze nie zawsze moga byc w stanie, poza tym jak pisze ka-wa kazdy raczej garnie do siebie i koniecznosc ustalenia płacy minimalnej wynika właśnie m in z tego faktu. Jak rowniez z dostosowania do realnych cen- co u nas w ogole nie istnieje.Tak niska placa minimalna dusi polska gospodarke. 3 zl- to nie tylko ukraincy zarabiaja, tylko wynika to np z umow- o dzielo a 6 to juz norma w ochronie-jak rowniez norma jest zatrudnianie w tzw zakladach pracy chronionej ludzi schorowanych ktorzy nie powinni pracowac ciezko. w systemie 12 godzinnym lub w nocy.Po takich wypowiedziach widac ze Twoje filozofowanie na temat ekonomii oderwane jest od -przynajmniej polskiej -rzeczywistości. Z maszynami niszczonymi dałam przyklad nie dlatego ze to popieram, ale dlatego ze to rozumiem- ludzie bali sie -i slusznie- smierci glodowej. Na te maszyny, na mozliwosc ich wprowadzenia nie zarobil przedsiebiorca sam- w kazdej innowacji byla czastka pracy,potu i krwi jego pracownikow, wiec etycznie i ekonomicznie zasadne było i jest relatywne podzielenie sie zyskiem nie tylko z nadalpracujacymi ale i z tymi ktorzy w wyniku mechanizacji pace utracili. Nie wiem czy pamiętasz czasy"komuny"- ale na pewno nie bylo to tylko donosicielstwo, kazdy dzialacz 'Solidarnosci' Ci powie ze ludzie trzymali sie wtedy bardziej razem, epatujesz etykietami bez znajomości rzeczy. Poprzez poseudokapitalizm i pseudoprywatyzacje utworzono glebokie podzialy, czego przykładem jest nawet ta dyskusja. Oczywiscie ze jest tak ze korporacje stac na wyzsza minimalną a malego pracodawcy nie zawsze- ale po raz chyba piaty wyjasniam ze wystarczy sprawiedliwie obciazyc zagranicznego kapitaliste korzystajacego z naszego srodowiska nauralnego, nazych drog,naszej sily roboczej- stad beda w budzecie srodki a polski pracodawca drobny i sredni powinien byc odciazony z nadmiernego opdatkowania skladkami. Unna- wlasnie dokladnie o to chodzi co sama napisalas. Sam rynek- ktory jest dla niektorych bozkiem i jedynym regulatorem- wszystkiego nie zalatwi. Po to wlasnie sa potrzebne uregulowania prawne zeby nie dopuscic do ruiny wlsanego przemslu i nie wpuscic zalewu obcej prdukcji.Wlasnie dlatego ze tak rozumiany "rynek" dyktowal warunki upadło m in. polskie włókiennictwo. Gospodarki wolnorynkowej nie mylmy z wolna amerykanką. Wlasna produkcja, nasi pracodawcy i producenci postawieni zostali przed nieuczciwą konurencja z krajow gdzie praca jest wyzyskiem albo z krajow bogatszych ktore stac na chwilowe ceny dampingowe. Nie jestesmy w stanie kontrolowac i miec wplywu na uregulowania placy i pracy w innych miejscach na swiecie- ale mozemy i powinicsmy wprowadzac takie uregulowania u siebie, zeby nie niszczyc tego co nasze a ludzie mogli zyc godnie.
  16. ka-wa: jak to zrobiłam ? a więc poszłam zgłosić na policję o nękanie mnie ,trafiłam na super glinę prosił abym nagrała jakiś dowód i mu dostarczyła , zrobiłam to miałam dużo rozmów z grożeniem , prosiłam też ,aby wzięli wydruk z jego połączeniami do mnie i na stacjonarny ,zrobili to i mieli czarno na białym ile i o jakich porach do mnie dzwoni . Sprawę oddali innemu policjantowi który zajmuje się tego typu sprawami przesłuchał mnie jeszcze raz trochę było latania ale warto skierował sprawę do prokuratury no i prokurator chciał jeszcze przesłuchać moją starszą córkę ,była przesłuchiwana pod opieką psychologa ,to jest przykre dla dziecka ,ale wiedziała że musi coś zrobić i jestem z niej cholernie dumna ,ale nie powiem ,przeżyła to :( przesłuchali mojego byłego i przyznał się do winy .Prokurator stwierdził że bez wątpienia jest winny i skierował sprawę do sądu ,grozi mu 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata ,może to nie dużo ,ale jak na razie mam na prawdę spokój .Chciała bym powiedzieć kobietom które mają tragedię w domu nie bójcie się , działajcie żeby nie było za późno zróbcie to dla dzieci nie dajcie sobie wmówić że be nich nie dacie sobie rady ja tak zrobiłam i żałuję że nie działałam szybciej i jeszcze jedno PROSZĘ WAS JAK ZGŁOSICIE SPRAWĘ NA POLICJĘ NIE WYCOFUJCIE JUŻ JEJ TO NAJGORSZE CO MOŻE BYĆ ,TO PRZEZ TAKIE RZECZY POLICJA NIE CHCE SIĘ ZAJMOWAĆ TAKIMI SPRAWAMI I NIE DZIWIĘ IM SIĘ . Pozdrawiam
  17. Gość

    Mąż stosuje szantaż emocjonalny

    Maz zarzadal rozwodu i straszl ze sie wyprowadzi 2 razy w ciagu ostatnich 6 miesiecy. Na rozwod sie zgodzilam ale on zmienil zdanie. Teraz juz powiedzialam niech sie wyprowadzi. Ale on raczej nie zamierza. Mam znosic to dalej? Pierwszy raz powiedzial ze sie wyprowadzi po poprosilam o rozlozenie zakupow do lodowki. Drugi raz bo pojechalam na zakupy jak on spal i go nie chcialm budzic zeby sobie odpoczol. Czy to jest stosowne zachowanie. Ka-wa ja nie podnosze glosu tylko wg niego to jest nieodpowiedni ton. Dziwne ze 3 inne osoby w aucie nie stwierdzily ze uzylam zlego tonu jak on powiedzilam ze mowie zlym tonem i zatrzymal auto na srodku drogi i wysiadl. Te osoby kazaly mu mnie przeprosic a on mowi ze nie bo to moja wina ze on sie tak zachowal. Kw-wa sory ale czytasz miedzy wierszami.
  18. Gość

    Nie wiem co zrobić

    ka-wa Nie mogę spać w nocy. Muszę czekać albo leżeć aż będę kompletnie wykończony, a i tak nie daje to gwarancji, że zasnę. Często bywa tak, że zasnę na 2 godziny, budzę się i nie mogę dalej zasnąć. Ogólnie zasypiam około godziny/dwóch. Ile bym nie spał to i tak budzę się zmęczony - czy jest to 6, 8 czy 12 godzin.
  19. dor_bru

    Partner unika seksu

    ka- wa , cześć chce sie ciebie poradzić , na poczatku roku stwierdzono u mnie że mam pcos jajników mam problem z zajściem w ciaże , jak wiesz i znasz moja historie i problemy z moim ukochanym jakie miałam . Po wielkiej batali nasze życie sypialniane sie ożywiło ale nie jest wulkanem a tego chce . Chce mojemu dziś powiedzieć że jak ma ocohte ogladać filmy erotyczne to niech se oglada ale przy mnie i żeby sie nie ukrywał , a nawet ja chciałam bym razem z nim obejrzeć taki film bo może to by też nam pomogło w poczeciu dziecka . ..OD 6 mc jestem na lekach i bez rezultatu może takie zmiany w naszej sypialni by korzystnie wpłyneły nanasze życie erotyczne . Jak myślisz doceni mój otwartość kocham go z werdnym charaketerm to chce go też takiego kochać zwłaszcza że coraz cześciej dochodzi on szybko , a i u mnie zaczyna libido spadać nawet jak sie kochamy.
  20. Chciałem podziękować wszystkim za słowa otuchy w bardzo trudnym dla mnie czasie - szczególnie dziękuję p. Katarzynie Garbacz, p. Annie Kaźmierczyk-Słomce, oraz następującym Internautkom i Internautom: franca, miminka, mamamuminka, Ania112, Daliia, ink, rozwiazanie i ka-wa. Dzięki Wam odważyłem się kilkukrotnie bardzo ostro "postawić", trochę postraszyłem (ale oczywiście nie ujawniając że nagrywam awantury). Co prawda czasem musiałem wyjść na nocny spacer dla własnego zdrowia psychicznego, ale ostatecznie na przestrzeni kilku miesięcy (szacuję ten proces na jakieś 3-6 m-cy) relacje w naszym domu uzyskały jaką taką równowagę. Nawet z moją mamą został zawarty pokój (a nie odzywały się bite 12 miesięcy) przy okazji Bożego Narodzenia i powróciła względna swoboda także w ich relacjach. Dzisiaj funkcjonujemy jako rodzina stabilnie i zaskakująco dość zgodnie. Oczywiście Ani zdarzają się wybuchy złości, ale po pierwsze znacznie rzadziej, a po drugie już nie przeradzają się w horrendalne awantury z wylewaniem pomyj na moją głowę i wielodniowymi fochami o byle bzdurę. Mam wrażenie, że moja zmiana postawy z "potulnej" na bardziej stanowczą zaowocowałem większym szacunkiem z jej strony. Ja też się czuję lepiej, kiedy powiem co myślę - czasem dość ostro, ale w granicach kultury i bez podnoszenia głosu poza "stanowczy". Chyba jest najlepiej jak mógłbym chcieć. Jedno z czym sobie nie mogę poradzić to nawracające wpadki z impotencją, co jest pokłosiem rozładowywania napięcia nawykową masturbacją, w którą w międzyczasie wpadłem. Psychika nie wytrzymała tego co się działo. Pracuję nad tym (bez seksuologa) i jestem na dobrej drodze, ale jeszcze nie jest z tym najlepiej. Tak czy inaczej dziękuję Wam za wsparcie. Bez Was nie dałbym rady.
  21. @srz mam brać trzy tabletki dziennie, przez 5 dni,potem po wywołaniu miesiączki jak mi się skonczy mam porobić badania (opisałam niżej) i z tymi badaniami mam isc do niego @ka-wa - Ja mam juz 19 lat pierwszą miesiaczke dostałam w wieku 13 lat .Okres powinien ustatkować się w ciągu trzech lat , a ja od 6-u mam problemy z okresem i zaniki miesiączkowania.Zbadał mnie przez USG , zlecił badania THS , w poniedziałek pojadę je wykonać, i po skonczeniu miesiaczki mma wstawic sie do gabinetu z wynikami i pełnym pęcherzem i dalej będe mieć prowadzone jakieś badania..Na pierwszym usg nic nie wyszło, powiedział ze budowa macicy jest prawidlowa...Sama nie wiem troche sie boje
  22. @ka-wa Dzięki za rzeczowy głos rozsądku, jak zawsze. Wiem, że ten romans wiąże się KOLOSALNYM zagrożeniem WSZYSTKIEGO (od rodziny, przez B., aż po pracę). Muszę przystopować, bo jak to wyjdzie to będzie najgorszy scenariusz z możliwych, przy którym wszystko wcześniej to pluszowy miś. Zostałbym z niczym. No, może z mieszkaniem (jest wyłączną moją własnością). Wydaje mi się, że orzeczenie winy samo w sobie nie przekreśla przyznania opieki, no ale w przypadku mężczyzny przyznanie opieki to karkołomna sprawa i bez tego. @onkaY Ja przeżyłem rozwód rodziców, więc wiem. Określenie "mniejszego zła" dla małej jest dla mnie nieprawdopodobnie trudne, a może niemożliwe. Z jednej strony chcę ją ochronić przed tymi wybuchami (i wszystkim co ze sobą niosą - reżim, lęk itp.), z drugiej - rozwód rodziców to rozwód rodziców. Dlatego m.in. nie zdecydowałem się na to wcześniej (2012-2014). I też mam wrażenie, że tamte nagrania nie mają mocy na dziś. Źle się stało, że przestałem nagrywać późniejsze - rzadsze, ale w całości zachowań z tych wszystkich lat to wzięte razem właśnie powoduje mordęgę - dzisiejsze wybuchy to przebłyski tego co wtedy było i za każdym razem może wrócić. Hela też - mimo tego że mamę kocha i sobie to przecież okazują - z jakąś drobną "winą" typu rozchlapana woda przychodzi po cichutku do mnie, "bo mama się zdenerwuje i będzie wrzeszczeć". Teraz punkty (niektóre): 1. Wtedy miała 19 lat, teraz 36 - i to jest trochę różnica. 2. Nie wiem czy jestem jedną z opcji - w tym momencie chyba nie. Ale masz rację, że B. jest w nieporównywalnej sytuacji. 3. Nie wiem czy liczę że będzie czekała tyle lat. Ja się z tym rozwodem noszę niezależnie od niej, no ale trudno zaprzeczyć, że mnie ona motywuje. Od myślenia o dziecku to jestem w tym układzie ja, ale B. też to rozumie. Raczej. 4. No wiem, rozważamy z B. opcję zawieszenia spotkań, albo przynajmniej zmniejszenia częstotliwości. Czy to się wyda? Nie wiem, zdarzają się romanse niewykryte. Kontakt na pewno chcemy utrzymać, a gdyby się to wszystko udało przeprowadzić, wtedy zobaczymy w jakich miejscach jesteśmy. 5. No tak, do tej pory łatwiej było pogodzić się z tym co jest i "robić swoje" (chronić małą). 6. Kamera nie jest potrzebna, my przebywamy ze sobą niemal bez przerwy (wychodzę tylko na spacery jak mała już śpi, i raz na miesiąc na jakieś piwo ze znajomymi (zwykle też jak mała już śpi). Dyktafon w komórce starcza. 7. Tak, oczywiście że nie prosto do kochanki. To zresztą jest sprawa otwarta, bo ona też nie jest wyplątana i nie wiemy co i jak będzie tak naprawdę - i za ile czasu (lat?). Ale jako motywacja i wsparcie B. jest nie do przecenienia, dzięki niej trochę zaczynam wierzyć, ze z tego się może uda wyjść - i mnie i małej. Że przeczekiwanie nie jest może jedyną opcją. 8. Nie ma. Kiedyś (2012 albo 13) miała przyjaciela w innym mieście, w którym robiła studia zaoczne, ale nie wiem czy ze sobą spali. Widziałem przypadkiem maila, ale byłem wtedy w takim stanie że uznałem że ma prawo i nawet nie skopiowałem maili (dzisiaj wiem że to wielki błąd, ale w tamtym momencie jeszcze nie myślałem o rozwodzie, nawet nie nagrywałem chyba jeszcze). To się potem urwało, a mam pewność że nic później nie było z żadnym innym - w naszym układzie dnia nie ma kiedy, za dużo rzeczy robimy razem. Dziękuję Wam za refleksje i poświęcony czas. Muszę to wszytsko jakoś poukładać, rozważyć koszty, nie wyobrażam sobie z jednej strony rozwodu, z drugiej - trwania w nieskończoność, zwłaszcza ze świadomością rezygnacji z próby wyjścia. No dramat :( @Skawa Maila publicznie nie podam, jeśli możesz napisz o co chodzi.
  23. Ka-wa , spotkałam się dziś z przyjacielem na rozmowę. Powiedział ze chce być ze mną lecz musi najpierw zakończyć swój były związek, gdyż była żona nie da mu spokoju. Córka ciągle płacze za nim bo nie chce być z mama. Dziś przejeżdżali koło mojej pracy (on z córką) i mówiła ze ma on wjechać do mnie bo chcę sie ze mną zobaczyć i wjechali. Tak więc jego była żona mu nie daje żyć puki co i on chce najpierw zakończyć jedno zeby zacząć drugie. Wie ze jak zjawie sie w jego życiu tak "naprawdę" (wspolne mieszkanie, itd) bedzie go najeżdżać częściej niż teraz. Co do mojego syna bardzo sie lubią i on nie ma nic przeciwko i z mila chęcią by sie nim zajmował. Myślał nad tym zeby wynieść sie gdzieś dalej i zabrać Nas ze sobą, ale za duzo go trzyma tutaj. Praca (ma swoja działalność) i córka (mieszka u matki, choć więcej przebywa u ojca bo za nim płacze, a mama po niej krzyczy, szantażuje ją i bije). Tylko ileż miała bym czekać. Łatwiej by było gdybym miała warunki pomieszkać sama, lecz ich nie mam. Nie mogę zwodzić mojego partnera i czekać w nieskończoność, bo i tak wiem, że i tak źle robie, ale nie chce mu aż takiej krzywdy robić (udawać ze juz wporządku a potem nagle odejść). Wiem że robie źle. Złudne nadzieje sobie robie i wylewam tyle łez. Mozliwe ze to zwykle zauroczenie. Choć chciałabym z nim być, wiec łudze sie nadzieja że sie uda i sama siebie krzywdze. Odkąd mąż mnie zostawił dla innej nie potrafiłam ufać facetą, a teraz sama stałam sie taka jak on.. Mu sie układa z tą młodsza o 6 lat od niego dziewczyną, a ja się mecze bo nie umiem znaleźć sobie miejsca w życiu.. Wiem, że przyjaźń damsko męska nie istnieje. Mam paru takich przyjaciół, tyle ze im na mnie zalezy (tak to odbieram) i zazdroszczą mojemu partnerowi, że ma taka osobę jak ja.
  24. Ka-wa , spotkałam się dziś z przyjacielem na rozmowę. Powiedział ze chce być ze mną lecz musi najpierw zakończyć swój były związek, gdyż ona nie da mu spokoju. Córka ciągle płacze za nim bo nie chce być z mama. Dziś przejeżdżali koło mojej pracy i mówiła ze ma on wjechać do mnie bo chcę sie ze mną zobaczyć i wjechali. Tak więc ona mu nie daje żyć puki co i on chce najpierw zakończyć jedno zeby zacząć drugie. Wie ze jak zjawie sie w jego życiu tak "naprawdę" (wspolne mieszkanie, itd) bedzie go najeżdżać częściej niż teraz. Co do mojego syna bardzo sie lubią i on nie ma nic przeciwko i z mila chęcią by sie nim zajmował. Myślał nad tym zeby wynieść sie gdzieś dalej i zabrać Nas ze sobą, ale za duzo go trzyma tutaj. Praca (ma swoja działalność) i córka (mieszka u matki, choć więcej przebywa u ojca bo za nim płacze, a mama po niej krzyczy, szantażuje ją i bije). Tylko ileż miała bym czekać. Łatwiej by było gdybym miała warunki pomieszkać sama, lecz ich nie mam. Nie mogę zwodzić mojego partnera i czekać w nieskończoność, bo i tak wiem, że i tak źle robie, ale nie chce mu aż takiej krzywdy robić (udawać ze juz wporządku a potem nagle odejść). Wiem że robie źle. Złudne nadzieje sobie robie i wylewam tyle łez. Mozliwe ze to zwykle zauroczenie. Choć chciałabym z nim być, wiec łudze sie nadzieja że sie uda i sama siebie krzywdze. Odkąd mąż mnie zostawił dla innej nie potrafiłam ufać facetą, a teraz sama stałam sie taka jak on.. Mu sie układa z tą młodsza o 6 lat od niego dziewczyną, a ja się mecze bo nie umiem znaleźć sobie miejsca w życiu.. Wiem, że przyjaźń damsko męska nie istnieje. Mam paru takich przyjaciół, tyle ze im na mnie zalezy (tak to odbieram) i zazdroszczą mojemu partnerowi, że ma taka osobę jak ja.
  25. Gość

    Czy utrzymywać kontakt z matką?

    To mam pomysł, załóż jej konto bankowe. I jak już to zrobisz, tyle że ona musi się zgodzić, a jak nie bedzie chciała to jej powiedz że jej nie będziesz opłacała życia bo ona pracuje. Wiec po założeniu konta można na stronie banku ustawić opcje żeby przelewy szły np. na opłatę czynszu czy jakiś tam rzeczy które jej opłacasz szły bezposrednio z tego konta. Nie dawaj jej pieniędzy do rąk, bo tak ją przyzwyczaiłaś że wrobiła cię w spłacanie kredytu. Skoro tylko przyjeżdżasz od czasu do czasu w odwiedziny to nie pozwalaj sobą pomiatać. Nie masz już 6 lat. Jesteś dorosła, zarabiasz na siebie, a ona jako rodzic się nie sprawdziła. Nie ulegaj jej. I jeszcze jedno. ka-wa ma rację i powinnaś pójść do psychoterapeuty. Twoje przeżycia poczynając od dzieciństwa do teraz powinnaś przerobić z drugą osobą. Skup się na sobie a nie na matce która ciebie bezczelnie wykorzystuje. Nagrywanie też zastosuj aby było widać jej twarz i to co robi oraz mówi. Jeżeli na FB utrzymujesz z nią kontakt albo na Messengerze to nie usuwaj tego. Miej to jako zabezpieczenie siebie. Teraz zadbaj o siebie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...