Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'ka-wa,4'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Forum
    • Forum Zdrowie
    • Forum Ginekologia
    • Forum Psychologia
    • Forum Żywienie i fitness
    • Forum Ciąża i dziecko
    • Forum Uroda
    • Forum Seks
    • Forum Gry i zabawy
    • Forum Humor
    • Forum Dom
    • Forum Ślub
    • Forum Hobby
    • Forum Kuchnia
    • Forum Interpretacja badania krwi
    • Forum Nerwica
    • Forum Alergia
    • Forum Konkursy
    • Forum Chirurgia plastyczna
    • Forum Kobiety
    • Forum Odchudzanie krok po kroku
    • Forum Porady prawne
    • Forum Zdrowe zęby
    • Forum Komunikaty
    • Forum Problemy skórne
    • Forum Aktualności
    • Forum Projekt Zdrowe kolano
    • Forum Kamica Nerkowa
    • Forum Żywienie w chorobie
  • Forum Zranione serce Forum Zranione serce
  • Forum męskie sprawy Forum męskie sprawy
  • Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia
  • Forum Schizofrenia Forum Schizofrenia
  • Psychoterapia Psychoterapia
  • Tabletki antykoncepcyjne Tabletki antykoncepcyjne
  • Aktualności Aktualności
  • Małżeństwo Małżeństwo
  • Depresja lęk natręctwa fobie i inne Depresja lęk natręctwa fobie i inne
  • Samo Życie Samo Życie
  • Forum Psychologia bez spamu Forum Psychologia bez spamu
  • Zdrada Zdrada
  • Forum Astma Forum Astma
  • Serce Serce
  • Nietypowe problemy miłosne Nietypowe problemy miłosne
  • Drukarnia Drukarnia
  • Samotność Samotność
  • WIADOMOŚCI Z POLSKI WIADOMOŚCI Z POLSKI

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

  1. @ka-wa dzięki za radę ale kiedyś chodziłem już na różne kursy tańca, można powiedzieć że skończyłem ok 4 lata temu i całkiem dobrze tańczę, a ten rodzaj aktywności mi się już znudził. @Javiolla Nigdy nie myślałem nad psychologiem w takiej kwestii, jeśli chodzi o podejścia do dziewczyn to tak naprawdę nigdy nie podchodziłem, i nie wiem za bardzo jak by to zrobić. Wyczytałem że jest taka organizacja jak toastmasters i tam ludzie przełamują swoje bariery z tym że jest to bardziej nastawiona na przemawianie. Miał może ktoś z tym styczność? Jeszcze jedno pytanie nasuwa mi się co sądzicie o speed dating był ktoś ? warto?
  2. Ehhh, chciałabym Wam jakoś pomóc Panowie... Ale nie zauważacie kardynalnych błędów, które cały czas popełniacie szukając partnerki: 1. Oczekujecie od dziewczyny żeby była dziką afrykańską pięknością z urodą 15/10 i do zwyczajnie ładnej normiksowatej dziewczyny nie zagadacie, bo to by było obniżenie Waszych standardów. Przykład: Autor wątku zarzekał się, że on jest taki romantyk nastawiony na poważną relację z każdą kobietą, która go zaakceptuje. No i okazało się, co ma na myśli pisząc "każdą": założył sobie jeszcze jeden wątek-przyszczep, na którym wklejał zdjęcia bardzo ładnych dziewczyn o proporcjonalnych twarzach (które często były dodatkowo umalowane) i pisał, że dla niego one są 7/10. Dobre żarty! Może właśnie dlatego nie może znaleźć sobie partnerki, bo chociaż płacze, że kobieta ocenia rzekomo tylko po wyglądzie - to on robi dokładnie to samo. Ta jego "szara myszka" i "każda kobieta" to modelka z Instagrama, swoją drogą zapewne rozwydrzona atencją Panów z neta. 2. Następna sprawa - najczęściej jesteście kompletnie odrealnieni i dużą rolę w tym odgrywają sm/net, które są dla Was wyrocznią. Przykład: Kiedyś gadałam z jednym rozżalonym kolesiem, który obmawiał moją znajomą z fitnesów. Gość pierwszy raz miał jakąś babę w wyrze i był okrutnie rozczarowany. Facet mi mówi - jakie jesteście zakłamane, te cy*ki to jedno wielkie oszustwo!!!1 Pytam ziomka - no, jakie to oszustwo, oświeć mnie? A ten - no tak to niby stoją, a bez leżą, obwisłe bimbały! A ja tę jego lalkę widziałam i w cy*konoszu i bez i ma normalne piersi, tylko że przy większym rozmiarze miseczki tj. E-F, to te piersi mają swoją wagę i no nie ma opcji żeby stały na baczność jak żołnierz na apelu. Ale facet był typem sierżanta i z rozmowy z gościem dowiedziałam się, że jego punktem odniesienia były laski z pornoli, które najczęściej mają implanty (no te z sekcji small t*ts nie, ale reszta najczęściej ma xd). Implant, nawet duży będzie stał, bo jest mocowany sztucznie między mięśniami piersiowymi i to go trzyma w miejscu, a naturalny cy*ek, to jest przede wszystkim gruczoł + tkanka tłuszczowa na stelażu z mięśnia, no i poza tym hej, gravitacja skarbie! Ale ten facet zamiast się zastanowić, to odrealniony wskakuje na wózek z oszustwem i jechane z tym koksem. Kolejny przykład odrealnienia: Autor pisząc o modelowej relacji z kobietą odwoływał się do wątków romansowych z "Harrego Pottera" - skubany czerpał wzorce z książki dla dzieci i nastolatków... Oh boi, nie skomentuję dalej. 3. Nie zwracacie kompletnie uwagi na sposób, w jaki zachowujecie się przed kobietą/w otoczeniu kobiet/pod obserwacją lalek. Ujawniacie swoje problemy z psychiką/samooceną/samcowaniem i dziwicie się później, że to odstrasza kobitki. Przykład: Bjz napadający na płaczącą dziewczynę po oblanym egzaminie. To, że skrzywdził szyderczym komentarzem tę dziewczynę to jedno, ale inne, które mogły się temu przysłuchiwać lub usłyszały o tej sytuacji od płaczącej dziewczyny, z automatu stwierdziły, że do buca się nie podchodzi, no bo po co? Żeby dostać podobnym "kwiatkiem" w twarz? xd No prośba. Panie (Panowie również), które szukają poważnej relacji obserwują zachowanie potencjalnego partnera. Jak widzą, że typ jest furiat i buc, to nie zaczepiają go i nie reagują na jego zaloty. Takie schizy jak ta odstawiona przez Bjz, mogą przyciągnąć jakąś psychopatkę i to tylko na 10 minut zanim nie znajdzie sobie jeszcze większego wariata, ale nie normalną kobietę. 4. Podchodzicie z roszczeniami i nie chcecie mieć partnerki, tylko interaktywną sekslalę, która zapewni wam zaspokojenie tu cyt."podstawowych potrzeb". Przykład: beznadzieja i Bjz płaczący o niemożności zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych i pijący do seksu socjalnego. Obaj Panowie sprowadzają relację z kobietą wyłącznie do wyra. Już o tym pisałam, ale napiszę jeszcze raz - seks, to 15 minut akcji, a doba ma 24h - jak wypełnić pozostały czas? Tutaj musi wejść dopasowanie intelektualne partnerów, bo bez tego nie ma co dalej robić. Pisały o tym chyba Agu i ka-wa, więc pozwolę sobie tylko powtórzyć - dojrzały związek opiera się na wzajemnym uzupełnianiu się partnerów - na więzi intelektualnej i więzi intymnej. Tylko te dwie więzi połączone razem dają sukces. W pełni się z tym zgadzam. W dojrzałym związku obie strony stapiają się ze sobą we wzajemnym pragnienu szczęścia dla swojego partnera. W tym układzie nie ma miejsca na uprzedmiatawianie! A wymienieni Panowie uprzedmiatawiają i sprowadzają kobietę do dmuchanej lali tak, jak uszkodzone psychicznie laski sprowadzają mężczyznę do roli bankomatu i to też jest uprzedmiatawianie. 5. Szukacie szczęścia w złych miejscach, najczęściej w necie. Przykład: chyba każdy z Panów (a przynajmniej lwia ich część) przyznał się do poszukiwań na insta, fb, badoo, tinderach, tik tokach, czy tam jakimś innym alledrogo dla miłości xd Jako kobieta powiem tak - poszukiwanie chłopaka na tych portalach kończy się dokładnie tak samo, czyli spektakularną klapą. Ludzie, którzy żyją wirtualnie na w/w portalach (bez względu na płeć) nie potrafią żyć w realu - nie ma o czym z nimi rozmawiać, nie potrafią skupić się na drugim człowieku, bo im tam serduszka czy inne lajki lecą i muszą sobie popatrzeć. A bez więzi intelektualnej i emocjonalnej, to nie będzie związku. Jeden koleś prawie się przy mnie popłakał, bo na insta miał tylko 20 serduszek pod fotą, a zawsze miał ponad stówę i już smutna_zaba.jpg na gębie. Kiedyś mi zrobił scenę, bo fotka już od dwóch minut na zbuku, a ja jeszcze nie zaserduszkowałam - dramat!!!1 To totalne zdziecinnienie, a ja nie mam 5ciu lat żeby tera wyciągnąć łopatkę i bawić się z nim w piasku. To wiąże się też z kolejnym punktem: 6. Szukacie nieustannej atencji i oskarżacie cały świat o swoje niepowodzenia, tylko nie dostrzegacie problemów drzemiących w Was. Przykład: większość Waszych wpisów zieje potrzebą bezwzględnej atencji i każdy z Panów tutaj piszących tym się zdemaskował. Dodatkowo wiele tych wpisów ujawniało przyczynę klęski np. Bjz i bucowata akcja z płaczącą dziewczyną. Życie jest za krótkie żeby się ciągle mazgaić i tupać nóżką - np. Autor się popłakał, bo mu od razu nie odpisałam, a Bjz się stuptał wówczas nóżką, że jak mi jest niewygodnie to nie odpiszę (bo jestem kobietą) i odjechał na swoim jednorożcu samczych teorii w magiczną krainę mizoginu. Żadna kobieta nie odda Wam całego swojego życia, tak jak żaden mężczyzna nie odda całego swojego życia kobiecie - każdy z nas musi mieć trochę przestrzeni dla siebie, na swoje przemyślenia, na codzienne czynności i nie może nieustannie myśleć o niańczeniu drugiej strony. Bo to prosta droga do tego aby zwariować - zatracić swoją tożsamość na rzecz całodobowego głaskania po główce. Jest tego jeszcze, ale te błędy wydały mi się najważniejsze, no i jest już elaborat, a więc kropka.
  3. Gość

    Zbyt długa regeneracja po wytrysku

    KA-WA ma zupełną rację. Zależy to od wieku, indywidualnego temperamentu i wielu innych czynników. Mnie się jednak wydaje, że podstawową sprawą jest jednak wiek a Ty nie napisałeś, ile masz lat. Hahaha ! Ja teraz dobiegam setki to potrzebuję na regenerację rok ale jak dawno - dawno temu jeździłem na obozy studenckie i byłem piękny i młody to na "regenerację" wystarczało mi 7 minut a nie 7 dni i mogłem to robić kilka razy pod rząd. Nasienie mi się kończyło i moje ostatnie "wytryski" nie przypominały już wodospadu ale smętną kropelkę ale jeszcze mogłem. A tak na poważnie to 7 dni na "regenerację" to stanowczo za długo. Jak sobie pomyślę, że miałbym się ograniczać do 4 razy w miesiącu, to pewnie zacząłbym pisać w temacie "jak szybko ze sobą skończyć" :) !
  4. Gość

    Bycie kurą domową a ambicje

    @ka-wa Ale ja mam zamiar pójść do pracy jak dzieci urosną. I nie mam zamiaru wychowywać wnuków. Mogę pomóc dzieciom ale na pewno nie na pełen etat. W końcu wychowuje je do samodzielności. A wszyscy znajomi jakich tu mamy to są moi znajomi.Moj mąż jest mało kontaktowy ja za to bardzo szybko zdobywam znajomych. Nie przekonuję. Twierdzę tylko że to że kobieta zajmuje się domem i dziećmi nie oznacza stagnacji, braku ambicji, czy nudy. W sumie gdzieś czytałam że w calej UE 30% kobiet z dziećmi do lat 4 pracuje a w Polsce jest to 60%. Tu chyba jeszcze mniej matek małych dzieci pracuje a większość na 25% etatu.
  5. Gość

    Oddanie rodzica do domu opieki

    ka-wa, tak mama ma emeryture, ale po opłaceniu świadczeń i kredytów które nabrała, bez naszej wiedzy zostaje 200zł, opieka na godz 8zł , policz sobie 8zł x 8g =64złx7dni=448złx 4 tyg =1792zł, pobyt w PDO 2000zł gdzie ma opiekę 24h. Wiemy że to nie to samo co w domu, ale przy naszych finansach nie jesteśmy w stanie wynając opiekunki, płacic za PDO, pozostaje tylko sprzedanie mieszkania z którego bedzie finansowany pobyt. Nasz stan zdrowia ogranicza sie tylko do podania jak pisałam leków i jedzenia, a higiena odpada, minimum 2 razy dziennie trzeba umyć zmienic pampersy, oklepać , na smarawać żeby nie było odlezyn. Gdybysmy były z siostra zdrowe ,miały kase na kupce nie byłoby zadnego problemu, my nie chcemy jej renty, mieszkania, chcemy zapewnic mamie godziwa opieką której same nie możemy jej niestety dać , i jak wiekszość osób w tym kraju ma podobny dylemat, pracuja całe życie a na strośc sa kulą u nogi najbliższych bo nie stac nas na opiekę w we własnym domu ani w państwowym, cały ten problem pozostaje na głowie rodziny i ich samych, żadnej pomocy tylko krytyka
  6. laurette

    polityka?

    Tez nie rozumiem sensu tych argumentów i po co na sile bronicie tej PO... mało złego wyrządzili przez te 8 lat? A może za mało Wam jeszcze ich afer co?? Nawet nie macie pojecia co wyprawiali za naszymi plecami na swoją korzyść!! ka-wa pytasz dlaczego koniec świata gdyby PO wygrało? Odpowiedz dla mnie jest jasna i prosta i nasuwa sie sama. Gdyby wygrali to poszliby na całość i dopiero by pokazali polakom, wyborcom gdzie ich za przeproszeniem mają. Wiedzieli by ze to ich ostatnie 4 lata i moga sobie pozwolic juz doslownie na wszystko. To bylaby tragedia w państwie... wtedy polska bylaby cała tylko dla nich... zarabialiby krocie , budowaliby inwestycje pod siebie jak i z reszta wszystko (przeciez teraz tez tak w wiekszosci bylo) i Bóg wie co jeszcze. A dlaczego nas oszukiwali?? A te wszystkie afery platformy to skad sie wziely?? Robili przekrety na prawo i lewo tylko po to aby sie jeszcze wiecej dorobic, obywateli co im zaufali znowu i oddali na nich glosy mieli gdzieś!!! To wszystko nie wzielo sie z kosmosu, tu sa winni politycy PO!! Jak mozna ukrywac w sejmie przed narodem co sie dzieje z naszym krejem ,z nasza gospodarka i z naszymi sprawami!?!? To tylko pokazuje jacy byli i są zakłamani i jakimi są oszustami i brak im honoru bo sie jeszcze pchaja do władzy!! Ja mam tego calego PO serdecznie dosc , juz dawno mialam ale jak sie im da nastepna kandencje to potem nie ma zmiluj... ka-wa sluchalaś choc troche z tych afer??Czego one dotyczyly i jak sie w taśmach odnoszono do polakow,do narodu??? Tam bylo wprost nazwane .... z gory widac gdzie maja wyborcow i sprawy demokratycznego kraju ktory przede wszystkim powinien sluzyc obywatelom!!!!Po to wybieramy wladze i przedstawicieli zeby dzialali w naszym interesie, dla naszego dobra!!!! Osobiscie zbulwersowalo mnie gdy uslyszalam na jednym z nagrań ze pan X chyba musi sobie dodrukować pieniedzy!!!!!!!!!!! Skandal. Przez te 8 lat platforma nie zrobila nic konkretnego dla obywateli ktorzy przeciez ich wybrali ... no tak chyba ze wezmiemy ich obietnice... albo to ze obiecywali ze czegoś nie zrobią a zrobili ale co ciekawe zawsze tylko na gorsze.... takich dzadów za przeproszeniem juz dawno powinno nie byc a wy piszecie co po niektorzy ze co oni to nie zrobili... A tak w ogole to czemu PIS ma przewage i czemu wygrał te wybory?? Bo ludzie sie chyba otrząsneli na tyle żeby w miare zobaczyc co wyprawiała platforma... to nie moglo sie obejść bez wyroku wyborców, ja wiedziałam,ze to kiedys w koncu nastąpi...tylko i tak za długo "rzadzili"...
  7. dor_bru

    Partner unika seksu

    ka - wa , szlak mnie trawił na mego faceta ja pojechałm do szkoły po dziecko a on se kurwa pornole oglądał i se zwalił a mi nie dał ostatnio jak mnie podniecił że byłam gotowa taka mnie zostawił , mało to że na pościeli zostawił ślady to jeszcze znalazłam na papierze toaletowym chciałam mu zrobić dym o to ale nie wiem czy to warto i ogulnie na tablecie znalazłam że ma konto do erotyki panienek sztucznych do ściagania na pm 3 lub 4 . a mi powiedział że teraz nie bedzie seksu bo ja na operacje ide i nic z tego . No aż we mnie sie zagotowało , czy se odpuścić i żeby se raz na jakiś czas se obejrzał tego pornola . BO też nie ch wyjśc na cholernie zazdrosną kobiete ale ja mam zasady że jak masz faceta to nie ogladaj sie za innymi i nie szukaj se w pornolach . Mnie takie pornole wrecz przeciwnie odżucają bo to zboczone jest i sztuczne . I boli mnie to że jak wrócił z kraju po urlopie to w listopadzie 24 - 25 kochał sie ze mna i 13 grudnia i po jakimś czasie w rozmowie powiedział że sex ze mną to dla niego jest przykry obowiazek ............. po prostu pekło mi serce bo ja go w tych sprawach nie traktuje .
  8. Gość

    Guzy w płucach. Proszę o pomoc

    Infekcja przez jakiś czas była leczona antybiotykiem, ale jak się okazało ponoć nie potrzebnie, gydż posiew nie wykazał bakterii. Tak to ma się sączyć po prostu. Przy drenie były też umieszczone sztuczne zastawki, był płyn nie wlewał się do opłucnej płucnej. Podejrzewam że to właśnie drobnokomórkowy, ale to można teraz gdybać. Dla mnie jest ok jednak że to wycieli i że się tym zajęli. Ka-wa kompletnie nie rozumiem i nie zgadzam sie z Twoim myśleniem. Mój ojciec zmarł na raka trzustki, ale wcześnie był "otwierany" mimo nawet iż to było zaawansowane stadium a jak zaawansowane przed otwieraniem nie było wiadomo. Jednak i wtedy chcieli wyciąć tacie trzustkę, ale niestety nie było juz to wtedy możliwe. Rak był na węzłach wątrobowo-trzustkowych. Tata zmarł po 2,5 miesiącach od diagnozy. Mając ledwo skończone 48lat, czyli grubo przed wyżem zachorowalności na tego raka, więc pewnie i ja muszę uważać, gdyż w 10% rak ten jest dziedziczny zwłaszcza taki w tak młodym wieku u taty. Wszelkimi metodami był ratowany. To że masz złe doświadczenia z rakami w późnym stadium, a stadiów jest ok 4 to inna sprawa Tu na moje oko (specjalistką nie jestem, ale miałam "fakultet" z onkologii :) i wg mnie jest to stadium 1a/1b, czyli bardzo wczesne). Węzeł wartowniczy czyli cholernie ważny identyfikator nie jest zajęty a to bardzo na plus! Biopsja w tym wypadku rozsiałaby błyskawicznie raka, tylko wycięcie tu może pomóc, a nic nie robienie zabija. Nie chcę komentować tego, że nic byś nie robiła mając takiego raka, bo podejrzewam, że chwytałabyś się wszystkiego co się da. Czego Ci oczywiście nie życzę! W moim krótkim życiu straciłam już 5 bardzo bliskich osób przez raka, a 2 uratowano też powinnam założyć ręce. Cechą złośliwości guza jest to -"Wokoło tej zmiany pasmowate krótkoodcinkowe wzmożenia gęstoœci oraz skšpy obszar matowej szyby".
  9. ka-wa Jak masz problem z podjęciem radykalnej decyzji, to chociaż sobie postanów, że nie odezwiesz się do niej pierwszy, a jak zadzwoni czy napisze, że chce się spotkać, powiedz, że akurat nie nie masz czasu. Czyli postaw ją w Twojej sytuacji. Dasz radę? Generalnie ona sie nie odzywa więc, ale myślę że mógłbym zrobić krok dalej i przestać np. jeden cały dzień do niej pisać. Tylko boję się jakiegoś przełomu. Np. teraz napisałem że ją kocham, i nie odpisała,. pewnie poszła spać, ale tak zrobię. Mam na to wielką ochotę, Ona mówi że będzie jeszcze lepiej, że musimy przetrwać to, ja mam egzaminy + pracę, ona pracę. Mam dosyć tego, dzisiaj poszła wcześniej spać, olała mnie. Czuję się jak śmieć w tym związku, jak nic nie warty człowiek, umniejszony do parteru.Jej słowa "jeszcze będzie lepiej" wcale nie polepszają sytuacji, która i tak jest już zła. trzeba to jasno powiedzieć jest zła, jeszcze póki co nie mam sobie w tyle złości, aby jej powiedzieć że zrywam, ale mnie już się gotuje od środka. Jak ona się zachowuje? niedojrzale. Nie tak to powinno wg mnie wyglądać. Owszem mam egzaminy, racja.. tak jak mówi,. mam się skupić na nich, ale to nie znaczy że nie mogę się z nią spotkać, przecież rozplanuje sobie czas, aby np. weekedn po zajęciach mieć wolny na spotkanie, aha.. nie ona dzisiaj jak było wolne źle się czuła.. który cholera już raz? Enty!!! i co rusz mówię o spotkaniu albo ta pieprzona praca, albo coś ją pobiera, albo źle się czuje, albo nie wiadomo co jeszcze, albo poczta, tak było bo przecież doskonale wie że byliśmy umówieni w poniedziałek. Było sporo wolnego czasu majówka nie może się spotkać, 3 maja koleżanka, sobota praca, niedziela wolne ale źle się czuje. Rany.. co ja robię nie tak?! CO ja robię nie tak , że jestem non stop zbywany. Praca jest przeszkodą, otóż nie .. jeszcze będzie lepiej,tak... tylko kiedy ... za 2-3-4-5 miesięcy może za rok będzie lepiej? a może nigdy nie będzie lepiej,.. może ona całe życie będzie harować, bez krzty szansy na wolne a jak już jest to ZMĘCZONA, jedno wielkie zmęczenie.... Za cholerny pierdyriald nie będzie dobrze.. zdenerwowała mnie... :(
  10. Nazywam Się Damian ale mam konto założone jako ceies :) Więc sprawa na dzień dzisiejszy wygląda tak: zerwaliśmy ze sobą i się wyprowadzam :( Szkoda że w ten sposób ale taki kopniak od życia był mi potrzebny bo zaniedbałem ją, rodzinę, pracę a przede wszystkim siebie i właśnie dla siebie (a po części dla niej) chce się zmienić. Nie będę wdawał się w szczegóły ale tak właśnie jest. Opiszę ostatni wspólny dzień ponieważ ona jedzie na delegacje a ja się wyprowadzam. Ona była po imprezie i poznała tam kogoś (wiem bo widziałem jak szukała go na fb i pisała do niego, nie chciałem zaglądać na jej konto ale czasem używam jej laptopa jak mój komputer się zawiesi) Leżała w łóżku a jak zwykle po pracy siadłem obok niej i rozmawiałem, zacząłem ją głaskać, przytulać i nie miała nic przeciwko dopiero jak się położyłem obok niej i przytuliłem mocniej to po chwili zaczęła płakać i powiedziała żebym przestał bo jej przykro. Zapytałem czy naprawdę chce tego rozstania skoro oboje tak to przeżywamy.. powiedziała że już mówiła mi że tak, że na razie tak chce. Pojechaliśmy na wycieczkę i jak zapytałem czy pomoże mi się pakować dzisiaj aby podzielić rzeczy to zaczęła płakać więc zapytałem czy naprawdę tego chce? Powiedziała że na razie TAK, że ona już straciła nadzieję że rzucę jaranie bo ostatnio znowu zacząłem i że byłem przez to nie miły i była nieszczęśliwa.. No i oczywiście w głowie miałem tylko tego kolesia i nie wytrzymałem i zapytałem o co chodzi z nim, dlaczego szuka go na fb o 4 rano i pisze do niego. Zaczęła kręcić że on ją odprowadzał bo koleżanka go zmusiła bo mieszka na przeciwko przystanku, że znają się z pracy od dawna, że oni razem taką paczką zawsze wychodzą, że jej się średnio podoba ale jest bardzo miły itd itd Że ona teraz nawet nie myśli o innym związku, że musi odpocząć itd. I dlatego nie chciała mi dać telefonu rano i się przyznać bo widzi jak mi odwala i że to nie jest dobre dla mnie że mam się skupić na sobie choć widziałem że myślami jest gdzieś indziej i że zagląda na telefon jak nie widzę. To powiedziałem jej że skoro tak to wygląda to chyba chcesz abym też zaczął szukać dziewczyny, zacząć sobie układać życie na nowo. Zrobiła wielkie oczy, zaczęła płakać i mocno ścisnęła mnie za rękę. I oboje płakaliśmy jak dzieci. Zwiozłem ją do domu a sam chciałem iść na miasto ale szybko mi się odechciało bo uznałem że powinienem być przy niej i ją wspierać. Jak wszedłem do domu to leżała i płakała, przytuliłem ją i zacząłem przekonywać że wszystko się ułoży, że ja się ogarnę, itd itd to się trochę uspokoiła ale powiedziała że ją to męczy wszystko te moje pytania itd itd. i że tak czy inaczej musimy sobie dać odetchnąć. Pozniej jak emocje opadły to zapytała czy może wziąć sobie nasz album, który dałem jej na walentynki. Oczywiście że tak ale przy okazji (przy normalnej, luznej rozmowie) czy pamięta jak jej się on nie podobał i że ona wybrałaby inne zdjęcia itd i że troche mnie to zabolało. I znowu się rozkleiła i znowu przytuliłem ją i musiałem przekonywać że będzie dobrze. Kończąc: idąc spać pocałowałem ją w policzek (który sama nastawiła jak się zbliżyłem) i w żarcie powiedziałem "to co seksik na pożegnanie?" a ona że "przecież się nie żegnamy". Ogólnie nie chce zrywać ze mną kontaktu, że mogę ją odwiedzać, że drzwi będą zawsze otwarte, że w sobotę jak wróci to chciałaby gdzieś na wycieczkę pojechać itd. Nie wiem co to wszystko znaczy i byłbym wdzięczny za pomoc. Dziękuję KA-WA za twoje rady i cierpliwość przy czytaniu moich wypocin :)
  11. ka-wa ja cały dzień pracuje w mojej firmie może czasami mało efektywnie ale nie jest tak ze leże i patzre w sufit:P:P - a chciałabym czasami. Moje myśli tak jak u ewci swoje a rzeczywistość swoje, czasami żygać się chce już od myśli, emocji - wsyztskiego. Czasmi lepiej nie czuć i nie myśleć, ale co jak się nie da? Tylko nie mówicie że sie da, bo śmiać mi się chce jak widze to w swoim wykonaniu - chyba musiałabym sobie głowe uciąć :p. Ewcia może poszukać lepiej dobrego psychoterapeuty? Ja sie tułałam hmmm 4 lata w poszukiwaniach kogokolwiek zeby mi pomogł, od psychiatrów po psychologów przez psychoterapie grupową, potem psychoterapia indywidualna psychodynamiczna czy poznawcz beh (cholera wie co to było). Teraz trafilam na terapie psychoanalityczna i chociaż jest w cholere ciężko i finansowo i emocjonalnie to jakość trwam.
  12. sylka31

    bóle..

    Ka-wa nie piję i nie palę, jedyny mój nałóg niestety to słabiutka kawa...Moja mama niestety latami zmagała się z nadciśnieniem, potem miażdzyca, 4 zawały, operacja na serce, zmarła 2 i pół roku temu. Wiem, że jestem obciążona genetycznie bo babcia mojej mamy mama też walczy z wysokim ciśnieniem plus choroba serca.U mnie na tę chwilę serce pracuje dobrze jedynie to wysokie ciśnienie... Co do kręgosłupa tak mi się wydawało, że te leki tylko zaleczają objawy a nie wyleczą mi przyczyny.Pozostaje mi wierzyć, że na najbliższej wizycie dostane skierowanie na badania i wreszcie bedę mieć odpowiednie leczenie a nie podleczanie...Dzięki jeszcze raz.
  13. ka-wa jak ktoś nie zrozumiał piszę jeszcze raz, jestem za terapią psychologiczną,ale twierdzę ,że ona się nie otworzy przed psychologiem, bo wszystko będzie odbywało się pod jego kontrolą. Nie bedzie. Chce jej dobra i wiem, ze w mojej obecnosci sie nie otworzy, a bez tego nikt jej nie pomoze. Faktem jednak jest, ze przed 4 laty przerwala odwyk alkoholowy, bo psychologowie cos jej probowali wmawiac, zniewalali ja (to jej slowa).. Czy tej sytuacji bedzie szczera teraz wobec nastepnego psychologa? To musialby byc naprawde swietny fachowiec..
  14. Ka-Wa pisze wlasnie o mnie, czy sobie nie radze, nieradzilem sobie to fakt, teraz zaczyna byc lepiej, ale okres czasu jaki poswiecilem na wizyty u roznych psychologow oraz psychoterapeutow jest ogromny, nie licze juz wizyt, poprostu jak zle sie czuje to ide, pranie mozgu dobrze robi... czy warto sam nie wiem, moze dlatego ze moja zona nie pomaga mi w tym, zreszta z perspektywy czasu i dystansu do naszej milosci wiem ze niegdy mi w niczym nie pomagala, za kazdym razem jak namieszala z tym czy z owym czekala az czas zaleczy rany, tym razem czeka az terapeuta mnie wyleczy. Ja bym juz drugi raz w taki uklad nie wszedl, masz szanse wiesz o tym co wiesz ale nie masz pewnosci czy po kilku latach nie wezmie jej na szczerosc i nie dowiesz sie ze byles kilkunasty. Masz osiemnascie lat i poczucie ze lepszej dziewczyny nie znajdziesz, otoz nic bardziej mylnego wiekszosc dziewczyn traci dziewictwo wlasnie w podobnym do ciebie wieku, moze obraze kogos na tym forum, ale uwazam i bede uwazal ze 4 partnerow to duzo na 17 lat, duzo za duzo, a juz nie wspomne o tych co maja po 15lat i mniej, margines i patologia. Takze daruj sobie ten zwiazek jezeli za kilka lat nie chcesz dreptac scieszki do psychologa aby ratowac rodzine, ja jak bym byl w Twojej sytuacji ani chwili bym sie nie wachal, zbyt duzo jest pieknych i dobrze prowadzacych sie kobiet aby tracic na nia czas i zdrowie psychiczne. Osobiscie odradzam, bo choc moze sie zmienila, moze zmadrzala, ale czlowiek z Twojimi zasadami nie pogodzi sie z tym nigdy, zawsze to bedzie gdzies za Toba szlo, tego nie da sie zapomniec. Jedyne za co mozesz ja cenic to wlasnie to ze teraz Ciebie uswiadomila, ja nie mialem tyle szczescia i co prowadzi do utraty zaufania w zwiazku i sprawia ze sprawy bardziej sie komlikuja. No ale zrobisz jak uwazasz, podobnie jak ja z zona tak i wy pochodzicie z dwoch innych swiatow w materi seksu, dla niej jak i dla mojej zony dziewictwo nie mialo zadnego znaczenia, calkiem inne wartosci kieruja nami i wami w zyciu, takze wymiksuj sie szybko z tego zwiazku i znajdz dziewczyne godna siebie.
  15. ka-wa Nie ma co gdybać,wszystko zależy od odporności organizmu, dla uspokojenia się zrób ten test na hpv,bez względu na partnera,bo tego wirusa, ponoć, może sam organizm zwalczyć,tak ,że u niego może być teraz np.wynik ujemny a u ciebie dodatni, chociaż wcale nie jest powiedziane ,że to hpv. Ale mógł go wyeliminwać w 4 miesiace? Test ponoć nie będzie u mnie wiarygodny po takim czasie a jak mam czekać do września i wtedy będzie za póżno...
  16. ka - wa , jestem tydz po operacji gardło nadal boli i czekam na wyniki , reka też boli mnie od weflonu ale waga ciagle spada waże 68 , 5 kg kontrol mam za 4 tyg w klinice swojej .
  17. Gość

    Jestem załamana - bedzie syn

    ka-wa Nie chce Cię oceniać..,zgadzam się z opinią ,że zmienisz zdanie... Jeśli rodzic należy do takich co nie tylko kocha, a zakochuje się w swoim dziecku,to matka w synu /który ma "szansę" zostać maminsynkiem/, a ojciec w córce... A jaki będzie syn to głównie będzie zależało od genów i waszego wychowania. Dziwię się natomiast ,że sama będąc jedynaczką,chcesz mieć jedno dziecko,bo przeważnie jedynaki chcą mieć większe potomstwo, to nie jest tak,że jak masz więcej dzieci to musisz dzielić miłość ,miłość jest niepodzielna,w tym sensie ,że jak podzielisz na 3 czy 4 to zawsze równa się 100%, poza tym jedno dziecko gorzej się chowa i często wyrasta na samoluba...,nie bierz tego do siebie..., twoje dziecko nie będzie kalką Ciebie i Twojego życia. Chcialam mieć jedno dziecko dlatego, że czesto w rodzenstwie są kłótnie, najpierw w dzieciństwie o zabawki, o to, że dziecku wydaje się, że rodzic kocha bardziej to trugie, jest ta ciągła rywalizacja, a w dorosłym życiu zazwyczaj kłótnie o majątek... Poza tym chodzi też o względy finansowe, zawsze jak jest więcej dzieci, to trzeba kupować wszystko po równo, a nie rzadko żeby każde z dzieci dostało po równo, kupuje się coś np. gorszej jakości, a ja chcislabym dla swojego dziecka jak najlepiej. Uważam, że w dzisiejszych czasach rozsądnie jest mieć jedno dziecko. I tak sobie wymarzyłam jedynaczkę, a prawdopodobnie bedzie to syn i myśl o tym, że nigdy nie będę mamą córeczki, że nigdy nie będę miała dzieeczynki mnie niesamowicie zdolowała...
  18. Dziekuje, ka-wa. Ja mam 21lat,on 24. Znamy sie ogolem 4 miesiace...jedno spotkanie, rzadki kontakt.Na szczescie nie pisze nigdy z wyrzutami,nie pyta czy sie obrazilam, nie spamuje...predzej zaczepia wysylajac swoje zdjecia,pyta jak sie czuje itp
  19. ka-wa Nawet jeśliby było coś na rzeczy,o czym piszesz,to tym bardziej autorka powinna do niej dotrzeć. Wybacz, ale jest to z gruntu awykonalne w tej sytuacji. Na potwierdzenie tej tezy, podeprę się wypowiedzią Dziewczyny, która wyrwała się z analogicznej sytuacji do opisanej tutaj. Wyprzedzimy sporo fakty: Zaledwie jedna przyjaciółka natychmiast rozszyfrowała jego zachowania. Oczywiście bardzo szybko mojemu byłemu partnerowi udało się mnie przekonać, że ona jest nieodpowiednim dla mnie towarzystwem. Mój opór nie trwał długo. Chwała jej, bo wytrwała przy mnie bez względu na jego desant, a po jego zakończeniu mnie reanimowała. Z czasem takich "nieodpowiednich" przyjaciół i znajomych okazywało się w moim otoczeniu coraz więcej. Sukcesywnie moje wcześniejsze kontakty z ludźmi zostały zredukowane do niezbędnego minimum: najbliższej rodziny i koleżanek z pracy. To dla nich przeznaczone były rzadkie acz sugestywne spektakle: On-Uroczy, On-Ujmujący, On-Kochający. Sama w nich chętnie grałam, bo były ostatnimi wysepkami mojej iluzji tego - onegdaj jakże romantycznego - związku. Gdy "publiczność" znikała z oczu, charyzmatyczny teatrzyk się zamykał. Zostawał chłodny, wycofany, agresywny człowiek i zdezorientowana ja. Wtedy jednak skoczyłabym do oczu każdemu, kto próbowałby mi powiedzieć, że coś tu nie gra. ka-wa Jeśli by tak miało być ,to siostra by mogła przecież ukrywać przed partnerem ,dobre stosunki z siostrą,wiele jest takich sytuacji w rodzinach, jakoś nie wyobrażam sobie,żeby dać się tak zastraszyć i to bez sensu i celu. Polecę klasyką w oparciu o słowa Maji Friedrich: Próba zrozumienia na chłopski rozum systemu egzystencji i funkcjonowania takich osób jest dla psychiki normalnych ludzi betonowym butem. Taka próba akrobatycznego wyginania swojej poziomej płaszczyzny - kreska wektorowa dwubiegunowa <-----> - pojmowania istoty sprawy (radości i smutku; uczciwości i kłamstwa;... wstaw cokolwiek) do psychofażej pionowej, zakończone jest tylko jednym z dwóch wariantów do wyboru: albo obłędem, albo... bycie identycznym osobnikiem. Jakakolwiek zmiana na lepsze u takich osobników jest co najmniej niemożliwa; oni są nie tyle na to ślepi, co głusi; nawet jeśli coś zauważą, że jest "nie halo" z nimi, to i tak z lubością powielają tą taktykę dalej. A to z prostego powodu i przykładu: moja propozycja pójścia z takim zachwianym osobowościowo osobnikiem - czytaj eks żoną - do psychologa/na terapię małżeńską, spotkała się z ciętą ripostą, że to TYLKO ja wymagam terapii i leczenia nie tyle psychologicznego, co psychiatrycznego hmm; po drugie - również poparte tu na forum - stwierdzenie, że bardzo wielu specjalistów (psychiatrów, terapeutów) nie podejmuje się pracy z nimi, bo paradoksalnie nawet ich potrafią wkręcić i przerobić na swoją modłę, a co dopiero "cywilów". Widzisz tu analogię do relacji siostry autorki z chłopakiem i tym samym analogię niczym efekt ksero do niemalże klasyki gatunku w Twoim otoczeniu? Zachwycają się ludzie filmem "50 masek Greya" ale już tu można zauważyć swego rodzaju zawładnięcie partnerką przez faceta pod kątem Jego upodobań seksualnych. Ta brutalna patologia, która jest dosłowną demolką na psychice i emocjach ofiary, odbywa się jak nie porównując opowiadanie "Moralność Pani Dulskiej" w białych rękawiczkach, gdzie w konfrontacji jej z obdukcją po pobiciu nie ma śladu po przemocy. To jest temat tabu gorszy niż swego czasu był seks, który dopiero raczkuje w dzisiejszych czasach, bo ludzie nadal boją się o tym mówić. A dlaczego, to tu wracamy do punktu wyjścia. Zamknięty krąg,. gdzie na wierzchu jest pozorna idealna sielanka, a w 4 ścianach dzieje się totalne piekło. Tu jest to szerzej omówione w załączonych linkach http://www.psychotekst.pl/ksiazki.php?nr=187
  20. ka-wa rafik54321 W dużym skrócie - wpadnij do niej, złap za torbę i oznajmij że w tym momencie się wyprowadza do ciebie i tyle :P . Tak by było najlepiej,ale nie jest to wszystko takie proste ,począwszy od tego ,ile ma lat...,podejrzewam ,że jest niepełnoletnia ,a nawet jak pełnoletnia to się uczy. Twoi rodzice też by nie wzięli sobie na głowę matki z trójką dzieci,po drugie ona sama by się na to nie zgodziła. Koniecznie powinna powiedzieć mamie i Ty ją do tego usilnie namawiaj,bo taki człowiek może robić krzywdę wszystkim dzieciom po kolei,nie wiem czy jest chory psychicznie ale na pewno jakiś dewiant seksualny. Wiem,że dzieci mają opory w mówieniu,w takiej sytuacji i wcale się nie dziwię,bo są zastraszane ,a najgorsze jest to ,że obawiają się reakcji matki,która może nie uwierzyć córce, a jeśli ona wie ,że mama jej uwierzy ,to tym bardziej dla swojego dobra i rodzeństwa powinna mamie powiedzieć, co mama z tym zrobi to już jej sprawa ,na pewno sobie bez niego poradzi,tym bardziej,że teraz jest większe wsparcie dla dzieci. Twoja dziewczyna być może nie zdaje sobie sprawy jak molestowanie seksualne wpływa destrukcyjnie na psychikę i to do końca życia. niestety dziewczyna ma tylko 17 lat i takie coś w grę nie wchodzi. Początkowo pod wpływem emocji tak powiedziałem że to jej ostatnia noc w tym domu i takie tam...ale wiadomo jak jest. Jeśli chodzi o moich rodziców - są oni cholernie "dobroduszni". Pokoje są nieużywane i jestem przekonany, że udostępniliby je jeśli byłaby taka potrzeba. Owszem. Ukochana mi mówi, że mama jej w to nie uwierzy...ale głupi nie jestem i widzę, że po prostu nie chce tak powiedzieć. Ojciec jej nie grozi, powiedziałaby mi o tym. Mimo wszystko może i po części boi się jego reakcji, jeśli matka by czegoś z tym nie zrobiła i po tej sytuacji byłaby z nim sama w domu. Czy zabranie jej do psychologa będzie dobrym pomysłem? Chcę jej pomóc ale nie wiem jak. Zależy mi na niej jak na nikim innym...ale ta cała sytuacja rujnuje nam związek. średnio 3/4 godziny snu przez cały miesiąc wykańcza człowieka. Psychika już mi siada...nie wspominając o tym, że wyglądam jakbym ćpał dzień i noc.
  21. ka-wa Ewidentnie za bardzo na wszystko przymykałeś oko, ale przez różowe okulary słabo widać, więc się nie dziwię;) Chodziło mi o borderline, borderka to taki skrót myślowy, a jest to zaburzenie osobowości. Spoczi, poczytam o tym. Co do okularow to dalej mam na sobie. Wszystko co sie stalo, wszystko co wiem i ludzie mowia, a mnie dalej z tego wszystkeigo przykro i brakuje mi jej i tego, co mogloby byc, ale z drugiej strony te wszystkie rzeczy moglyby doprowadzic do wiekszej katastrofy. Ciagle sie zadreczam tym, ze to ja za bardzo naciskalem, za bardzo mi zalezalo ,ze nie dawalem jej przestrzeni i przez to mnie odepchnela, przez brak mojego rozgarniecia w relacjach damsko-meskich. Mimo, ze momentami jestem swiadomy i oburzony tym wszystkim i akceptuje, to co sie stalo i nawet, ze tak lepiej, to wystarczy chwila westchnien i wszystko wraca ze zdwojona sila i znow sie uzalam i obwiniam za wszystko. Bylem przekonany po weekendach, ze wszystko jest na dobrej drodzei bylem mega szczesliwy, a tu taki cyrk. Od czasu zgrzytu bardzo mi wszystkiego brakuje, mimo ze to ja jej duzo uwagi poswiecalem, a nie ona mi. Chyba tak rozpaczam, bo mam ciagle w sobie zakorzeniona nadzieje, ze jakos to wyjdzie, ale chyba dopiero mi przejdzie, gdy strace ta nadzieje. Z jednej stron ywasza pomoc mnie podnosi na duchu i utwierdza we wszystkim, ale z drugiej ciagle robi mi sie przykro, a minelo juz 4 tygodnie od zgrzytu. Nie sadzilem, ze tak latwo mozna stracic uczucie do kogos, keidy ja sie z nim tyle mecze, a ona niczym nacisniecie guzika. Spodobala mi sie przez swoja osobowosc, dzielone poglady i tym podobne, przez co myslalem, ze to ma racje bytu, po weekendach sie utwierdzilem ,ze to moze wyjsc i trzeba sie postarac i zapracowac na to, a tu takie puff i wszystko leglo w gruzach, wraz z moim sercem.
  22. Gość

    O co chodzi z tym wybaczaniem?

    Ka-wa ja bylam na 5 terapiach. 4 dlugoterminowe... A o oilosci drzwi w ktore zapukalam nie wspomne. Ja sie czuje tak jakby tym wszystkim "specjalistom" brakowalo albo empatii, albo pomyslunku. I z jednej strony wydarzyla sie krzywda, ja z nia sobie poradzilam-znioslam ja. A z drugiej strony ja od innych zawsze odstawalam, mialam wiecej uporu, odwagi... z wielima rzeczami i tak radzilam sobie i sprytniej i lepiej. I tak wlasnie otoczenie mi dodatkowo dowalalo. Jakbym miala wypisane na czole: pobij i tak zniose. Otoz w ktoryms momencie nie znioslam. No i wystajacy gwozdz zostal przybity - takie powiedzonko chinskie na trzymanie rezimu w kolektywie.
  23. Zgadza się, lepiej gadać, użalać się nad sobą, cukierkować sobie i jeszcze w dodatku upominać się tego samego od innych. Ciężko ruszyć swoje cztery litery, zacząć coś robić ze sobą, zacząć żyć. Nie, lepiej biadać nad sobą i biadać i biadać. I czekać na cud. Może liczysz że samo przejdzie? Że przyjdzie jakaś wróżka z czarodziejską różdżką i Cię wyleczy z cierpienia? Że nagle z tego wyjdziesz bezboleśnie? Wychyl się chociaż trochę poza ten swój egoistyczny nosek. Nie tylko Ty jedna jesteś taka biedna, bezradna, strasznie pokrzywdzona. Każda z nas przechodziła przez rozstanie, mniej lub bardziej bolesne. Tylko my nie rozczulamy się nad sobą nadmiernie, robimy coś żeby żyło nam się lepiej. Nie taplamy się od 1.5 roku w swoim ubolewaniu, nie pielęgnujemy swoich boleści. Większość z nas po 1.5 miesiąca czuła się znacznie lepiej. A Ty się babrzesz i babrzesz w swojej niedoli. I jak nie ruszysz swoich szacownych 4 liter to dalej pozostaniesz tą biedną sierotką Marysią. P.S. Podpisuję się pod sugestią ka-wa, udajesz że piszesz po raz pierwszy. A tak naprawdę to Twój kolejny post. Liczysz na to że będziemy współuczestniczyć w Twoich bolączkach, będziemy Ci słodzić i cukierkować. Bo Tobie samej nie chce się ruszyć tyłka by cokolwiek zrobić ku polepszeniu jutra. No cóż, nie tędy droga, i dlatego co dzień to odczuwasz czy chcesz czy nie.
  24. dor_bru

    Partner unika seksu

    ka -wa , ja już nie wiem co robić mam ze swoim chłopem chodzi o to że do seksu ze mna nie angażuje sie ostatnio jak sie kochalismy to nawet nie specjalnie sie wysilał żeby mnie rozgrzać mało że mnie bolało to jeszcze poczułam sie jak wykorzystana kur........... . A dziś jak wrócił o 4 20 rano do domu z pracy wykąpał sie to zamiast isć spać to siedzaił i ogladał pornole wiem bo sprawdziałam jego archiwum aż było zielono od tego badziewia aż mi sie zrobiło nie dobeże poczułam sie że go zawiodłam w seksie jako jego kobieta że mu przestałam sie podobać jak tak robi . I ciagle mnie nie pokoi to że zaczął w domu ciagle gadać o brunetkach żeby chetnie do takiej sie po przytulał o ładnym biuście itp .......... mam dość odechciało mi sie mieć z nim dziecka którego nie mamy i nie wiem czy to dobże ale zaczynam czóć do niego obrzydzenie i nie nawiaść za to że mnie oszukuje a najgorsze jest to że jak jego nogi bolą to z tekstami do roboty weź pomasuj mi nogi to jeszcze po ce se ciebie wziełem .
  25. Gość

    Zaczepianie przez wykładowcę

    eee a jakie empiryczna mam mieć nastawienie skoro wałkowalście mi dennie, ciągle że to nie ma sensu by coś robić? Czy słowo "rzygi" jest na poziomie dorosłego człowieka :)? ja już jakiś czas temu napisałam ok macie rację, nie piszę... teraz odpowiadałam kolejnym osobom które nie czytały ani pierwszego mojego posta ani ostatnich... denne jest wasze zainteresowanie, skoro was jarają takie podstawówkowe tematy :) Pisałam też na innych dwóch forach. mój temat kończył się na jednej drugiej stronie, z kulturalnymi odpowiedziami bez - "rzygi" "denny" "to wykładowcy tylko głowę zawracają, a dupa pozostaje nietknięta, a przecież nie chcesz chyba spędzić najlepszych lat swego życia na życie w celibacie :)" i in. Już dawno powiedziałam, że podjęłam decyzję, więc o co chodzi????? To że mi dalej odpowiadacie i nabijacie się z tego świadczy też o Waszym poziomie.... ka-wa zgłosiłam z 4 posty i nic, więc i moderator ma ze mnie ubaw. Nie ide do psychologa (pewnie myślicie że tam tylko jest moje miejsce... bez komentarza) bo nie zamierzam do niego pisac! nie zamierzam! odpisywałam ludziom którzy ciągle pisali coś.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...