Skocz do zawartości
Forum

joanna1972

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Świat

Osiągnięcia joanna1972

0

Reputacja

  1. Jak piszesz zaczęłaś nową szkołę,postaraj się z kimś zaprzyjaźnić...Bo domyślam się,że teraz raczej jesteś sama.Nowa szkoła-nowi ludzie,nowe wyzwania.Wiem Jak trudno uwierzyć,że będzie lepiej ale może to właśnie jest ten czas ...Twój czas.Postaraj się nie zamykać na innych a być może spotkasz kogoś kto okaże się przyjacielem na całe życie i pomoże Ci tak jak mówisz bardziej niż terapeuta.Ale wiem,że bez leków może być Ci trudno.Tak jak pisałam Servenon działa cuda i nie otumania.Posiada seratoninę -hormon szczęścia,może poproś lekarza i wypróbuj a wtedy odnajdziesz chęć by postarać się cieszyć życiem i poznawać nowych ludzi,których tak na prawdę bardzo potrzebujesz...Trzymaj się cieplutko i daj szansę innym by poznali Twoje wnętrze
  2. Witam!Nie jestem nocnym duchem tylko pielęgniarką i gdy mam dyżur zaglądam czasem na takie fora...Tak wielu ludzi boryka się z problemami ale mogą znależć pocieszenie,radę właśnie na takich stronach.Myślę,że jesteś mimo wszystko silnym facetem i zaczynasz dostrzegać ,że życie idzie na przód.To,że żona wciąż gdzieś pojawia się w Twoich myślach to naturalne przeżyliście wiele wspólnych chwil.macie dzieci ,które zawsze będą wasze wspólne.Tak jak mówiłam nie rozdrapuj ran,zacznij doceniać co masz teraz nawet najmniejsze radości ciesz sie chwilami spędzonymi z dziećmi i idź do przodu,Masz kobietę która kocha cię mimo Twoich wad,bagażu życiowego ,nastrojów i pewnie świadomości ,że żona jest wciąż w Twoich myślach więc doceń to bo wielu ludzi nie dostaje takiej szansy przez wiele lat i zabija się wspomnieniami.Powodzenia I pamiętaj nikt nie ułoży Ci życia musisz zrobić to sam więc zmykaj stąd i pozwól sobie na nowe życie.Wiem,że ludzie którzy siedzą tu zbyt długo i roztrząsają wciąż to samo później tak jakby nie potrafią inaczej.Tobie to ie potrzebne masz kogoś kto zawalczy o Twoje szczęscie więc pozwól się kochać i spróbój pokochać znów...Zmykam pa I mam nadzieję,że już tu nie zajrzysz no chyba,że odpisać
  3. Witaj!Widzę,że to faktycznie świeże....Ale piszesz,ze pojawiła się nowa kobieta w Twoim życiu więc chyba nie jest aż tak źle :) Myślałam,że nie możesz sobie poradzić z miłością do byłej żony ale skoro jesteś z kimś to chyba tamto uczucie wygasło .A co na to twoja nowa partnerka?Piszesz,ze się rozumiecie i wspiera Cię wiec chyba zależy jej na Waszym związku?Sam widzisz,że życie jak kalejdoskop ciągłe zmiany ,nic nie jest na stałe.Powiedz żonie co myślisz bez względu na wszystko.Daj upust emocjom i zamknij tą sprawę dotyczącą was.(nie mam na myśli dzieci tylko ciebie i byłą)Niech żyje jak chce Ty daj dzieciom tyle ile możesz tak jak pisałam wcześniej Mów im tak często jak to możliwe ,żesą ważne i że je kochasz i skup się na nowym związku.Może we dwoje stworzycie coś tak wspaniałego jak my z Łukaszem.Życzę Tobie i Twojej nowej partnerce sił by przetrwać ten Twój ciężki okres i by wam się udało.Bo nie ma sensu zabijać się myśląc co by było gdyby Mleko się rozlało i nic już nie zmienisz jeśli chodzi o małżeństwo Ale budując nowy związek nowy dom nabierzesz sił i wcale nie jest powiedziane ,że Twoje dzieci nie wybiorą kiedyś tego Twojego nowego domu..Pozdrawiam
  4. A właściwie kiedy się rozstaliście?Myślałeś żeby poznać kogoś?
  5. myślałam nie raz,,,,Ale teraz chcę żyć i jestem tu po to by awać nadzieję takim jak Ty Bo sama to przeszłam.Dziś kocham i jestem kochana Uwierz ,że tak jest i daj sobie szansę
  6. Wiem co to depresja ...Ważne by uświadomić sobie,że ją masz...Idź do swojego lekarza i powiedz,że znów jest żle zmień leki Polecam Servenon dla mnie był super...
  7. Wiem jak trudno jest uwierzyć,że będzie lepiej,że da się jeszcze kochać,że da się zapomnieć...Ale to prawda tylko od nas i od ludzi których spotkamy po drodze zależy kiedy to się stanie :)
  8. Jeśli ma ci dzięki temu być lepiej to zrób to...Ja nigdy się na to nie zdecydowałam i może dlatego tak długo byłam sama.Podświadomie czekałam ,że wróci,przeprosi.Potem jednak wpadłam w depresję na szczęście pojawił się On i wiem ,że to najlepsze co mogłam dostać od losu ..Może kiedyś na Twojej drodze też pojawi się ta właściawa...
  9. Ja też kiedyś kochałam i okazało się,że mąz wybrał inną.Dziś mam przy sobie partnera ,który kocha mnie taką jaka jestem.Może kiedyś Ty również znajdziesz swoją połówkę ,bo najwidoczniej żona nią nie była.Mi było łatwiej bo nie mieliśmy dzieci ale mąż był moją pierwszą miłością i wydawało mi się,że nigdy nikogo już tak nie pokocham .Jednak od dwóch lat jestem szczęśliwa i znów po prawie rocznej traumie wiem ,że nie warto było wracać myślami do wspólnie przeżytych chwil .Bo czasu nie cofnęłam a stałam w miejscu.Dziękuję Bogu za Łukasza który pojawił się w moim życiu i cierpliwie walczył o to bym otworzyła się na nowe wyzwania i miłość.Dziś nie ma już przeszłości dziś jesteśmy MY...Uwierz ,że się da...A dzieci zawsze będą Twoje i nikt tego nie zmieni.Dawaj im poczucie,że je kochasz i może teraz mimo tego,że nie mieszkasz z nimi masz na to więcej czasu bo wiesz jakie to ważne.Codziennośc powoduje ,że mijamy się i nie mówimy sobie ,,kocham"teraz masz tego świadomość i potrzebę więc dawaj swoim dzieciom t poczucie ,przypominaj ,że je kochasz nawet w zwykłych sms-ach a wtedy będziesz wiedział,że nikt nie zniszczy tego co jest między wami .Ani czas ani odległośc...Pozdrawiam i życzę dużo siły i może wsparcia nowej drugiej połówki
  10. Hej Laluczko!!!Miło ,że zajrzałaś do mnie :)Co mam odpisać.Ostatnio miałam z mężem można powiedzieć ,,delikatną wymianę "Zarzucił mi ,że zapytałam córkę ,czy nie wybierze się ze mną na rowery.A on ,że jemu nigdy nie proponuję żebyśmy gdzieś razem poszli np.na festyn.Nie wytrzymałam i zapytałam po co kazał mi zostać na tamtym ,żeby mieć satysfakcję ,Przecież wiedział że siedzę tam jak za karę.Oczywiście powiedział ,że nic takiego nie proponowal tej babce a to że powiedział że jestem ,,byłą żoną"to prawda ..Ja nigdy mimo wszystko nie powiedziałam tak o Nim .Więc skoro jestem ,,była"to czego on wymaga?Mój psychiatra również twierdzi ,że nie ma sensu tkwić w tym małżeństwie.Teraz jest spokój,znów żyjemy jak wcześniej bez kłótni i zobowiązań.Każde sobie.Biorę swoje leki wracam do równowagi i jest ok.Zamknęłam tamten okres choć nie ukrywam ,że ostatnio napisałam do Niego ,bo zirytował mnie .Gdy mijałam go jadąc samochodem ,widząc ,że jadę odwrócił głowę udając że wypatruje czy żona wychodzi już ze sklepu...Nie ma nawet odwagi spojrzeć mi w oczy .Przez telefon nie miał skrupułów żeby mnie wyzwać i zgnoić .Miałam ochotę zatrzymać się i powiedzieć mu kilka słów niestey jechałam z synem.Napisałam mu jednak,że nie musi się odwracać gdy go mijam ,bo dla mnie to już zamknięty rozdział ..Zwykły tchórz i tyle....Wierzę jednak ,że dane mi będzie spojrzeć mu w oczy .Tylko tyle bez zbędnych słów....Pozdrawiam Cię ciepluchno ...Pa
  11. Wczorajszy dzień to jakiś koszmar!!!Nie mogę się pozbierać.Byłam na takim małym festynie w miejscowości gdzie mieszka jego cała rodzina.Nie chciałam tam iść ale organizowała go moja koleżanka i nie wypadało odmówić.Razem z siostrą siedziałyśmy ze znajomymi gdy do naszego stolika podeszła Jego mama i jakby nigdy nic z uśmiechem zaczęła ze mną rozmawiać ,że mnie nie poznała,że jej miło a czy smakuje mi ciasto ,które akurat ona piekła itd...Nie wiedziałam jak się zachować bo sprawiała wrażenie jak by nic nie wiedziała chociaż Jego żona mówiła ,że jego rodzice wiedzą bo im o tym powiedziała i że przekonywali ją żeby tylko sę nie rozwodzili.Gdy jakoś to przetrwałam dołączył do nas m oj mąz już lekko ,,wcięty"przyjechał z córką i jej chłopakiem i jak na złość przyjechała Jego żona z dziećmi .On zostawił je i pojechał do domu rodziców(chyba)One chciały zabić mnie wzrokiem stały we trzy i perfidnie na mnie patrzyły co chwila coś szepcząc potem dosiadły się do stolika obok.Chciałam jechać do domu ale mój mąż zaczął nalegać żebym została bo dam im satysfakcję.Wnie muszę dodawać ,że schlał się do bólu i czekałam tylko na to aż zacznie się dym.Nie rozmawiałam z nim wcale bo nie chciałam powiedzieć czegoś nie tak.Wtedy mój ,,kochający"mąż korzystając z okazji ,że przez chwile mnie nie było dosiadł się do jakiejś babeczki ,która była z dzieckiem .kucnął przed nią i nie wiedząc że już wróciłam zaczął ją namawiać ,że może wyjdą z imprezy oczywiście bez zobowiązań.Gdy ta kobieta popatrzyła na niego z niedowierzaniem spytała czy przypadkiem ja nie jestem jego żoną odparł ,że to ,,moja była żona"Pani powiedziała że źle trafił więc wrócił i zobaczył że siedzę .Ja udałam że tego nie słyszałam wstałam i pojechalam do domu .On został twierdzą że musi się zabawić .Córka przywiozła Go nieprzytomnego twierdząć ,że ostatni raz się na to zgodziła ,bo narobił jakiejś afery i darł się jak głupi.Ba lam się nawet zapytać co się działo i mam nadzieję ,że nie przyszedł tam On ...Do rana nie spałam leżałam u córki w pokoju i przepłakałam pół nocy,Dziś go nie widziałam bo byłam w pracy a on pojechał na noc ale zadzwonił jak by nigdy nic z tekstem -skarbie zrób zakupy...Rzygać mi się chce jak o tym myślę Rozumiem ,że ma prawo mnie zdradzać ale niech nie robi tego na oczach moich i naszych znajomych i niech nie pieprzy o miłości i o tym że nigdy by mnie nie zdadził i jeszcze wczoraj jak nie chciałam zostać i powiedziałm mu że wolę jechać do domu to skomentował ,zaufaj mi ,nie pozwolę ,żeby ktoś ci wyrządził przykrość i nie zrobię afery.Hahaha.Mam dość tego wszystkiego ,Boże ile bym dala żeby móc odejść ale nie mogę bo nie jestem w stanie spłacić jeszcze naszych wspólnych kredytów i wynająć przy tym mieszkania.Ale po sezonie gdy córki pójdą już do pracy może jakoś to wreszcie zmienię
  12. Na prawdę sądzisz ,że to wiele?Chyba każdy z nas bez względu na to jaki jest i jakie grzechy w sobie nosi zasługuje na tą odrobine poczucia że jest kochany i że może dać miłość komuś.Wystarczyło mi ,że był bez względu na to że mieszkał z nią.Nie oczekiwałam wiele przynajmniej w moim odczuciu...Ostatnio przez przypadek znalazłam na youtube nowy kawałek Verby mam wrażenie ,że oni piszą te swoje teksty czytając w moich myślach...
  13. Pewnie tak ,tylko czasem tak bardzo chciałabym móc się do kogoś przytulić i poczuć się bezpieczna i kochana...Tylko ,a może aż tyle :(
  14. Tylko jak mam nie myśleć.Przecież to moje życie.Moje uczucia .Dokładnie co ma być to będzie przecież i tak nie mam na to wpływu...Jak to mówią ,,do tanga trzeba dwojga"Ja niestety muszę przetańczyć swoje życie solo :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...