„Superżywność” to produkty pochodzące wprost z natury, wyróżniają się unikalnymi cechami: dużą zawartością składników odżywczych, witamin i minerałów, związków chemicznych, których nawet niewielka ilość dodana do codziennych posiłków korzystnie wpływa na organizm, chroni przed chorobami i zwiększa odporność organizmu. Właściwości te budzą ogromne zainteresowanie, dlatego na potrzeby marketingu, nazwano je "superżywnością". Kierując się troską o zdrowie, kupujemy żywnościowe nowinki, wydając spore pieniądze na produkty z dalekich krajów czy wysp, nie wiedząc, że na naszym rodzimym rynku znajdziemy produkty równie skuteczne, bo nasz organizm najlepiej leczy się tym, co wyrosło w naszych warunkach, czyli jest nam bliższe pod kątem składu chemicznego, a więc i jego działanie może być bardziej skuteczne. Wychowałam się na wsi więc wszystkie superprodukty są mi znane od lat, np.: borówka, aronia, żurawina, czarna porzeczka, siemię lniane i olej lniany, tran, czosnek, pyłek pszczeli, mleczko pszczele i miód, oraz zbierane z babcią w dzieciństwie zioła: oczyszczająca pokrzywa, przeciwzapalny rumianek, przeciwwirusowa szałwia czy rosnący na parapecie aloes.