A ja postawiłam na naturalność. Co roku od samego rana nakładałam na siebie przeróżne cienie, szminki....
Jednak tym razem wzięłam wolne, wstałam rano, wypiłam zieloną herbatę. Mam problemy skórne (niedoczynność tarczycy), dlatego wzięłam długą kąpiel z dodatkiem soli oraz oliwki, zrobiłam peeling z kawy. Następnie zajęłam się twarzą. Wyregulowałam brwi oraz obficie ją nakremowałam. Pozwoliłam sobie na godzinkę dla umysłu, kosmetyki się wchłaniały podczas, gdy ja słuchałam ukochanej muzyki. Następnie umyłam włosy oraz naniosłam na nie odżywkę z żółtek, mleka oraz miodu. Po spłukaniu pozwoliłam im wyschnąć naturalnie. Odwdzięczyły mi się, ułożyły się zjawiskowo, dokonałam minimalnych poprawek. Przed wyjściem naniosłam jedynie korektor pod oczy oraz delikatnie podkręciłam rzęsy. Było cudownie, kameralne spotkanie ze znajomymi. Miło było wreszcie NIE usłyszeć, dlaczego jesteś taka blada?
Weszłam w Nowy Rok z wielką dawką optymizmu, że nareszcie będzie lepiej. I życzę tego wszystkim. Ale przede wszystkim fundamentu, który sprawia, że wszystko jest piękniejsze - ZDROWIA !