Skocz do zawartości
Forum

FitGirl86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Lublin

Osiągnięcia FitGirl86

0

Reputacja

  1. 1. Naczynka to takie małe, czerwone niteczki, które mieszkają pod naszą skórą. Na co dzień nie dają o sobie znać, jednak mogą się rozszerzać lub zwężać w zależności od sytuacji, ponieważ są odpowiedzialne za przepływ krwi (nasza skóra właściwa musi być przecież zaopatrywana w tlen). Dlatego też czerwienimy się, gdy jest nam gorąco - to normalny proces. Jednak odbiega on od normalności, gdy naczynka nadmiernie się rozszerzają, stają się bardziej widoczne a ich ścianki pękają. A co na to wpływa? - „raz jest ciepło, a raz zimno” - czyli DUŻE WAHANIA TEMPERATURY - „chcę być opalona!” - czyli NADMIERNA EKSPOZYCJA NA SŁOŃCE - „pójdę do solarium, będę ładnie wyglądała jeszcze przez latem” - czyli CZĘSTE KORZYSTANIE Z SOLARIUM, które jest zresztą passe! - „popsuje mi fryzurę!”, czyli SILNY WIATR - „nie lubię takiej pogody, brrr!”, czyli DUŻA WILGOTNOŚĆ, a także: - stosowanie preparatów kosmetycznych zawierających alkohol - wybierajmy te BEZ ALKOHOLU w składzie – stosowanie laserów biostymulujacych – długotrwałe stosowanie miejscowo sterydów 2. Witamina K to jedna z najważniejszych witamin i obecna jest w wielu pysznych warzywach, które powinniśmy spożywać na co dzień. Wspomaga prawidłowe krzepnięcie krwi, chroni kości przed złamaniami oraz zapobiega wapnieniu żył. Jeżeli mamy problem z żyłami, jelitami, wątrobą, trzustką, cierpimy na osteoporozę czy stwierdzono u nas kamienie w nerkach, powinniśmy sięgać po produkty bogate w tę witaminę. Witaj brukselko, szpinaku, zielony groszku, sałato, ogórku, marchewko, witajcie brokuły i szparagi! 3. Z cerą naczynkową jak z każdą cerą - należy jej się odpowiednia pielęgnacja i dobór kosmetyków, a właścicielki średnio uroczych „pajączków” powinny szczególnie o tym pamiętać. Taką skórę należy chronić przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych - zdecydowanie nie lubi ona zmiennych warunków atmosferycznych, a także chlorowanej wody, czy gorących kąpieli. Niestety, fanki basenu czy relaksujących posiedzeń w wannie w dużej temperaturze wody powinny dla dobra cery zminimalizować te przyjemności. Wiadomo, że na nasz wygląd wpływa dieta i nasz sposób odżywiania - na naszej cerze szczególnie malują się wszystkie niedobre składniki, które pochłonęliśmy wraz z jedzeniem. Dlatego posiadaczki skóry naczynkowej powinny unikać ostrych i gorących potraw, a także alkoholu. Żegnajcie papryczko chilli, filiżanko mocnej kawy do śniadania i lampko wina do kolacji! ;) Kosmetyki to również część sukcesu, dlatego posiadaczki cery naczynkowej powinny używać kosmetyków łagodzących i wzmacniających naczynia krwionośne. Kremy z filtrami UVA i UVB to must-have każdej posiadaczki „pajączków”. Czytając składy kremów, płynów micelarnych należy brać pod uwagę przyjazne dla tego typu skóry składniki: wyciąg z arniki górskiej, z kasztanowca, z miłorzębu japońskiego, z zawartością witaminy K, PP, C oraz krzemu. Gubiąc się wśród półek z kosmetykami w drogerii pamiętajmy o tym, że kremy do cery naczynkowej powinny być bezzapachowe, działać przeciwzapalnie i przeciwrumieniowo. Twoja skóra Ci się za to odwdzięczy! :)
  2. Nie bez powodu czerwień jest kolorem miłości... Barwa ta oznacza przecież życie, siłę, piękno, a te słowa doskonale odzwierciedlają uczucie miłości! Człowiek, który kocha i jest kochany jest silny, niestraszne mu żadne przeciwności losu, ponieważ wie, że w ich pokonaniu pomoże mu ukochana osoba...Uczucie to jest również najpiękniejszym z uczuć, które może połączyć dwoje ludzi. Nie ma nic piękniejszego od możliwości dzielenia radości i smutków życia codziennego z drugą osobą, której serce bije w rytm twojego ;) A serca - wiadomo - są również czerwone, rozgrzane do granic możliwości, ponieważ... kochają :)
  3. Nigdy nie miałam okazji praktykować jogi, ponieważ ta forma ćwiczeń wydaje mi się za spokojna jak na mnie. Dlatego też największą zaletą jogi wydaje się być możliwość uspokojenia skołatanych nerwów, odzyskanie równowagi organizmu. Znajomi, którzy ćwiczą jogę mówią, że to świetna sprawa dla zdrowia. Plusy z ćwiczenia jogi to przede wszystkim możliwość odstresowania i wzmocnienia mięśni. Joga podobno poprawia krążenie i samopoczucie, dzięki czemu czujemy się zrelaksowani i bardziej odporni psychicznie. Chyba czas się przekonać do jogi i wybrać ją jako alternatywę do biegania czy fitnessu ;)
  4. Dieta garstkowa od razu skojarzyła mi się z garścią/garstką :) Rozumiem to w ten sposób, że dieta ta polega na jedzeniu odpowiednich ilości, które mieszczą się w dłoni :) Np. garstka płatków owsianych na śniadanie do owsianki, garstka winogron na przekąskę, garstka kaszy do ugotowania na obiad. Takie ilości sprawiają, że nie przejemy się i łatwo kontrolujemy zjadane ilości. Generalnie podoba mi się ta zasada, ponieważ tak jak przy racjonalnym odżywianiu - jemy mniejsze ilości, a częściej, dzięki czemu nie pochłaniamy dużych ilości na raz. I to jest zapewne skuteczna metoda na zrzucenie zbędnego balastu jakim jest nadmiar tłuszczyku. Dzięki rozłożeniu dziennych racji żywieniowych na kilka posiłków pomagamy naszej przemianie materii, a nasz organizm funkcjonuje lepiej i chudniemy :) Na pewno wypróbuję metody dr Anny Lewitt mając nadzieję na zrzucenie oponki do Sylwestra ;)
  5. Z pewnością pozycja książkowa, którą można wygrać w konkursie jest pomocna dla osób, które zmagają się z niedoczynnością tarczycy :) Przy tym schorzeniu często trzeba zrezygnować z produktów, które lubimy :( Niestety. Należy unikać soków owocowych, oraz niektórych pysznych warzyw, np. kalafiora, brokułów, kapusty, rzodkiewki. Niezbędna jest eliminacja słodyczy, ciast z diety. Zamiast cukru można przerzucić się na słodzik (ohyda). A już najlepiej stosować bardziej naturalne wspomagacze smaku, jak stewia, którą można bez problemu już dziś dostać w sklepach ze zdrową żywnością. Cieszyć może fakt, iż należy spożywać jak najwięcej warzyw i to w większej ilości niż owoców.
  6. Odpowiedziałabym jednym zdaniem "5 posiłków dziennie, fitness, sport", jednak je rozwinę. Jedyna słuszna recepta na zachowanie szczupłej sylwetki to racjonalna dieta i ruch! Diety cud nie istnieją, a przekonałam się o tym na własnej skórze, testując te najbardziej popularne, typu Dukana czy kopenhaską. Głodówki odpadają. Trzeba jeść, szczególnie śniadania, bo jedzenie to jedna z największych przyjemności w życiu, ale jeść... zdrowo :) 5 zbilansowanych posiłków w ciągu dnia, w równych odstępach czasu, w mniejszych porcjach - to sprawi, że nie tylko będziemy lepiej się czuć, ale poprawi się też nasz metabolizm i rzadziej będziemy sięgać po kaloryczne przekąski. Trzeba wyrobić w sobie nałóg sięgania po zdrowe produkty, a jak już wprowadzimy je do diety, to na pewno będziemy chcieć więcej :) Uważam, że każdy może uprawiać sport, trzeba wybrać tylko tę formę ruchu, która sprawia nam przyjemność - w moim przypadku jest to basen, zumba, hula-hop :) Staram się ćwiczyć tak często, jak tylko mogę. Ale nie dajmy się zwariować, można też czasem poleniuchować na kanapie dla zdrowia psychicznego ;) Grunt to być aktywnym, starać się aktywnie spędzać czas, a nie jedyną rozrywkę upatrywać w oglądaniu telewizora z paczką czipsów lub tabliczką czekolady w ręce ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...