zdemoralizowałam syna ,tym ze mu do szkoły nie kazalam chodzic.To co miał do powiedzienia wszystko cisza a liczyly sie tylko te perfidne kłamstwa,w opiniach przesłanych do sadu .Jest juz porzadna aferta bo ja tego tak nie zostawie.Nigdzie nawet w opini o naucz indywidualne nawet słowa co przyczyniło naprawde syna do tej depresji sytułacyjnej i tych zaburzen lekow z somatyzacja.Test koncowy w podstawowcw na 40 punktow miał 32.Nigdy klasy nie powtarzał,ale demoralizowałam go w domu bo teraz nie chodzil do szkoły.Mimo ze 12 listopada zaniosłam od lekarza zaswiadczenie o jego stanie zdrowia i indywidualnym ze lekarz wystawił do dzis dnia ma nieobecne nieusprawiedliwione.Mi juz czasem rece opadaja.jutro znow do szkoły w sprawie tych nieobecnosci bo znow glupot nawysyłaja.A nawet slowem nie zapytaja jak syn sie czuje jak sobie radzi.Dzis znow miał okropny dzien wszystko na nie tylko spac i zeby dac mu spokoj.;(eeeh mialas moze kogos ze znajomych kto mial depresje .