Skocz do zawartości
Forum

Domaaaaakkkkkkkk

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia Domaaaaakkkkkkkk

0

Reputacja

  1. Witaj imienniczko :) Może warto zrobić badania na braki witamin takich jak żelazo, magnez, potas? Może to być anemia lub nawet może to być wywołane stresem..
  2. wieczny_wędrowniku, doskonale Cię rozumiem i jak czytam ten post czuję się, jakbym pisała to ja... Niestety prawda jest taka, że za dużo przemyśleliśmy i poznaliśmy czym tak na prawdę jest życie. Dla mnie życie to tylko nienawiść, smutek, cierpienie i krótkie chwile szczęścia, które kończą się tak szybko, że ciężko je pamiętać... Wpadłam w depresję po raz drugi i jest dużo gorzej niż poprzednim razem.. Wcześniej myślałam tylko o tym, że niedługo umrę i po co się starać skoro i tak nas to czeka oraz straciłam wiarę w Boga... ale później zaczęłam z tym walczyć, wyciągnęli mnie z tego znajomi, którzy zawsze byli przy mnie, podbudowali mnie trochę, po 4 latach wróciło... Teraz myślę tylko o tym, że nic w życiu nie osiągnę, że nic nie da mi szczęścia i będę tak tylko 'istnieć'.. bardzo przeraża mnie wizja takiego życia i coraz bardziej czuję, że pewnego dnia tego nie wytrzymam...
  3. Witam wszystkich.Kilka dni temu zrobiłam gastroskopię, która wykazała przepuklinę rozworu przełykowego. Dostałam masę leków: Gastrotuss 3x dziennie, Zirid 3 x dziennie, Ranigast na noc, Polprazol(później kazali zamienić na helides), Helides na czczo a dodatkowo dostałam lek na stres Ignatia 9ch..Moje pytanie brzmi czy stosowanie Ignatii jest bezpieczne i czy pomaga? Zastanawiam się czy jest aż tak źle, że muszę brać taką ilość leków czy to normalne na początku? Kolejne pytanie: czy z tą przepukliną można żyć normalnie długo i czy może się coś stać niespodziewanie? Czy jest groźna? Czy będę musiala unikać alkoholu, papierosów, niezdrowej żywności i słodyczy do końca życia czy po jakimś czasie trochę się to uspokoi? Jeden z lekarzy stwierdził, że moje duszności, które występują codziennie mogą być spowodowane przepukliną, inny mówi, że to nerwy. Orientuje się ktoś czym mogą być one spowodowane? Pisałam w innym wątku, że mam nerwicę więc dla mnie obie opcje są możliwe.
  4. Megan123, wiem, że mam nerwicę, ale ciągle boję się, że to nie tylko nerwica, np moje duszności i ciągle uczucie slabości (zadyszki).. Mama namawia mnie na wiytę u psychologa i chyba gdzieś się udam bo nie da się tak żyć.. wszystko nasila się gdy zostaję sama w domu.. Wtedy jest najgorzej..
  5. Zdiagnozowaniem takiego rodzaju zaburzeń zajmuje się psychiatra. Jednak jeśli udasz się do psychiatry z pewnością uda Ci się tylko zaleczyć chorobę lekami. Najlepiej udać się do psychiatry po diagnozę, a poźniej na psychoterapię do psychologa, który pomoże Ci uporać się z Twoimi problemami. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  6. lauraa12 ja dawniej też zaczęłam izolować się od ludzi, nie potrafiłam nikomu zaufać przez różne dawne wydarzenia.. Ciągle mówiłam, że nie ma na świecie ani jednego dobrego człowieka itp.. Ale w pewnym momencie stwierdziłam, że zawsze lepiej jest mieć kogoś.. Zaczęłam wychodzić do ludzi przez co poznałam parę na prawdę godnych zaufania osób. Próbuj doszukać się w ludziach dobrych cech, ja też zaczęłam tak robić bo zawsze ocenialam tylko te złe cechy a tych dobrych nie widziałam. Co do Twojej agresji może zacznij uprawiać jakieś sporty? Może boks lub coś w tym stylu abyś mogła się wyładować? Co do kontaktów z chłopakiem- może spróbuj z nim o tym porozmawiać, że kochasz go i boisz się go stracić ale dzieje się z Tobą coś złego, on po takiej rozmowie też z pewnością będzie chciał Ci pomóć i wspolnie jakoś to przetrwacie... Pozdrawiam.
  7. Witam.. Chcialabym podzielić się w Wami moją historią. Najpierw zaczęło się różnych dolegliwości fizycznych.. Pewnej nocy obudziłam się w bezdechu, cała blada, serce walilo jak po maratonie, lodowate i zdrętwiałe kończyny... Mama przestraszyla się, że mam zawał i zawiozła mnie na pogotowie.. W szitalu dali mi tylko witaminy i powiezieli ze nic mi nie jest... po tym zdarzeniu Zaczęła się wędrówka do lekarzy i seria badań. Wszystko wyszlo w normie a mnie ciągle męczą duszności, kłucie serca, zadyszki. Najgorsze jest to, że jak tylko poczuję, że dolegliwości wracają, natychmiast włącza się psychika. Panikuję, że umrę(przez uduszenie), nie mogę spać bo jak kładę się do łóżka to zaczynam myśleć o śmierci, o moim bezsensownym życiu co doprowadza do strasznego lęku... Nie wiem już co mam robić, boję się, że leczenie nie pomoże i będę w takim stanie do konca zycia.. Bardzo rzadko mam ochote sie smiac, nic mnie już nie cieszy i ciągle boję się, że jestem na coś chora przez te dolegliwości... Moja rodzina twierdzi, że przesadzam i zaczęła się ode mnie odwracać co w żadnym stopniu nie pomaga... wręcz przeciwnie, jak myślę o tym, że zostanę sama bo nikt ze mną nie wytrzyma od razu atak lęku i paniki nasila się. Czesto czuję, że życie to tylko wieczna udręka i nie ma w nim żadnych przyjemnosci... Placzę po nocach bo chcialabym życ tak jak inni.. a mam dopiero 20 lat. Gdy byłam w gimnazjum pogrążyłam się w depresji, cały czas plakalam, wszystko widzialam w ciemnych barwach, myslalam o smierci, balam sie o moich bliskich, trwalo to kilka miesiecy po czym wyszlam z tego dzieki moim znajomym jednak i tak cos juz sie we mnie zmienilo. wystarczyly sytuacje ze np ktos umarl w filmie to plakalam bardzo dlugo. Mam już dość takiego życia, już nawet słońce nie świeci tak jasno jak dawniej..... Błagam pomóżcie mi bo nie wytrzymam już tego dłużej...
  8. Daybreak, to z pewnością nerwica lękowa. Od razu udaj się po pomoc bo im dłużej zwlekasz tym będzie ciężej to wyleczyć.. Ja czekałam zbyt długo i teraz ciężka i długa droga przede mną. Mam nadzieję, że szybko się wyleczysz i będziesz czerpać radość z życia!
  9. Ja mam takie same objawy od roku.. Po kilku badaniach wyjechałam do Anglii, teraz wróciłam do Polski i objawy się nasilają zwłaszcza duszność, zawroty głowy i nogi z waty. Jeśli zrobiłeś już tyle badań to szczerze wątpię, aby było to coś innego niż nerwica. Ja tez jesyem w trakcie robienia badań, ajeśli nic nie wyjdzie to idę do psychiatry bo nie da się tak żyć w ciągłym strachu, że coś nam sie stanie... Pozdrawiam i życzę powodzenia!
  10. WItaj, dlaczego uważasz, że rodzice Cię nie kochają? Może po prostu są bardziej surowi i nie pokazują tego? Możesz napisać coś więcej? Jakieś konkrety? Sytuacje?
  11. Witaj, mam podobny problem ale ja wyprowadziłam się z domu jakiś czas temu a i tak czuję się najgorsza w mojej rodzinie pomimo rzadszego kontaktu. Może spróbuj spędzać więcej czasu ze znajomymi? Z ludźmi, którzy dodadzą Ci otuchy i podniosą samoocenę?
  12. Witam.. Chcialabym podzielić się w Wami moją historią... Najpierw zaczęło się różnych dolegliwości fizycznych.. Pewnej nocy obudziłam się w bezdechu, cała blada, serce walilo jak po maratonie, lodowate i zdrętwiałe kończyny... Mama przestraszyla się, że mam zawał i zawiozła mnie na pogotowie.. W szitalu dali mi tylko witaminy i powiezieli ze nic mi nie jest... po tym zdarzeniu Zaczęła się wędrówka do lekarzy i seria badań. Wszystko wyszlo w normie a mnie ciągle męczą duszności, kłucie serca, zadyszki. Najgorsze jest to, że jak tylko poczuję, że dolegliwości wracają, natychmiast włącza się psychika. Panikuję, że umrę(przez uduszenie), nie mogę spać bo jak kładę się do łóżka to zaczynam myśleć o śmierci, o moim bezsensownym życiu co doprowadza do strasznego lęku... Nie wiem już co mam robić, boję się, że leczenie nie pomoże i będę w takim stanie do konca zycia.. Bardzo rzadko mam ochote sie smiac, nic mnie już nie cieszy i ciągle boję się, że jestem na coś chora przez te dolegliwości... Moja rodzina twierdzi, że przesadzam i zaczęła się ode mnie odwracać co w żadnym stopniu nie pomaga... wręcz przeciwnie, jak myślę o tym, że zostanę sama bo nikt ze mną nie wytrzyma od razu atak lęku i paniki nasila się. Czesto czuję, że życie to tylko wieczna udręka i nie ma w nim żadnych przyjemnosci... Placzę po nocach bo chcialabym życ tak jak inni.. a mam dopiero 20 lat. Gdy byłam w gimnazjum pogrążyłam się w depresji, cały czas plakalam, wszystko widzialam w ciemnych barwach, myslalam o smierci, balam sie o moich bliskich, trwalo to kilka miesiecy po czym wyszlam z tego dzieki moim znajomym jednak i tak cos juz sie we mnie zmienilo. wystarczyly sytuacje ze np ktos umarl w filmie to plakalam bardzo dlugo. Mam już dość takiego życia, już nawet słońce nie świeci tak jasno jak dawniej..... Błagam pomóżcie mi bo nie wytrzymam już tego dłużej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...