Skocz do zawartości
Forum

Desdemona9

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Wrocław

Osiągnięcia Desdemona9

0

Reputacja

  1. Dziękuję bardzo za rady. Długo się męczyłam z problemem niestrawności i nic nie pomagało dopóki nie przestałam jeść potraw, które mi nie służą. Stosowałam też środki, które opisywaliście, ale mało skuteczne były. Przynosiły tylko chwilową ulgę. Całe szczęście w tym nieszczęściu żołądkowym jest to, że ja nie lubię niezdrowych rzeczy. Od dziecka musiałam wybrać wszystkie oczka tłuszczu zanim zjadłam zupę, a frytki i fast foody mogły dla mnie nie istnieć. Ograniczyłam jednak do minimum posiłki zawierające dużo glutenu, czyli przede wszystkim pszenne (moje ulubione białe bułeczki, albo makaron) itp, nabiał krowi, a słodyczy i tak nigdy nie jadłam, bo o dziwo nie przepadam, więc tyle dobrego. Rano codziennie robię smoothie z warzyw i kawałka owoca (później już nie jem owoców) i staram się nie łączyć w jednym posiłku węglowodanów i białek. Do smoothie wypijam też łyżeczkę wysokiej jakości oleju lnianego, aby witaminy rozpuszczalne w tłuszczach się dobrze wchłonęły. Zaczęłam też zwracac uwagę na to co jeść z czym, aby lepiej się wchłonęło (np pomidory z oliwą z oliwek, lub awokado). Oczywiście nie trzymam się aż do przesady tej diety, ale naprawdę mi pomogło. Niekiedy, gdy jestem kilka dni w domu rodzinnym, to pozwalam sobie na to, co mi nie służy, ale później jest ciężko. Zawsze wtedy pomaga mi Rapacholin Forte. Niekiedy nawet muszę wziąć 2 tabletki, ale na ulotce pisze, że raz na jakiś czas wolno. To środek żółciopędny. Niekiedy piję też zioła żółciopędne (np kwiatostan kocanka). Do smoothie dodaje zawsze nawet 3 cm imbiru - bardzo mi pomaga na trawienie. Gdy już mam zaparcia po "domowej uczcie", to piję herbatę z senesu, która "czyści mi jelita. Jeżeli herbata za bardzo mnie przeczyści, to rozpuszczam 1 saszetkę Gastrolitu (to na receptę, ale w aptekach jest pełno elektrolitów). Dopóki nie zmieniłam diety, to nigdy bym nie uwierzyła, że to naprawdę może pomóc. Oczywiście efekt nie był od razy, tylko po jakimś czasie. Nawet teraz, gdy u rodziców przez 2-3 dni jem, to co nie powinnam, to później mój żołądek potrzebuje tyle samo dni, aby dojść do siebie. Trochę tą dietę odczułam w portfelu, ale i tak wcześniej, gdy miałam bulimię, to potrafiłam więcej pieniędzy "przejeść".
  2. Ja myślę, że Wy obie nie rozumiecie terapii. Przecież to logiczne, że terapeuta nie jest wróżka i nie powie jak mamy postępować. U mnie też stwierdzono osobowość borderline ale po 2 latach terapii wydaje mi się, że ja już nie mam takiej osobowości choć szkielet borderline pozostaje u nas na zawsze. Terapia uczy nas jak mamy żyć ale to my musimy nad sobą pracować. Psycholog nic za nas nie zrobi, może jedynie naprowadzić na odpowiednią drogę. Jeżeli będziemy tylko chodzić na terapię i nie wyciągać wniosków, to raczej nic to nam nie da. Poza tym jeżeli ma się osobowość tego typu, to trzeba pisać się raczej na dłuższą niż 2 lata terapię. Ja nie zamierzam jej kończyć min przez kolejne 2 lata choć czuję się dobrze.
  3. Dzień dobry. Moim problemem jest niestrawność. Mam 33 lata, 168 cm wzrostu i ważę 51kg. Jak idzie zauważyć nadwagi nie mam ale męczyło mnie ciągłe uczucie pełności w żołądku, które uległo znacznemu zmniejszeniu gdy zaczęłam pić zioła pomagające przy niestrawności takie jak kwiatostan kocanka, korzeń mniszka, karczoch. Po świętach niestrawność zaczęła mnie męczyć jeszcze bardziej. Nic nie pomagało. Nawet 480 mg symetykonu nie przynosiło nawet najmniejszej ulgi. Dopiero po kwasie dehydrocholowym troszkę mi ulżyło. Amatorsko wywnioskowałam, że mam coś nie tak z produkcją żółci. Badania robione w listopadzie 2015 nie wykazały chorej wątroby. Enzymy takie jak ALT, AST, kwas moczowy, amylaza, trójglicerydy, glukoza, TSH, FT3, FT4, mam w normie. Jedynie bilirubina wynosiła 1,0 (przy normie w labolatorium gdzie robiłam: 0,6-0,9) i mocznik 12 (17- 30kilka). Lekarz te małe niezgodności wytłumaczył tym, że jestem wegetarianką (od 11 lat). Po części jestem w stanie sama sobie wytłumaczyć niestrawność - bulimia od kilkunastu lat. Leczę się, jestem już na bardzo dobrej drodze. Święta mnie trochę wywróciły do góry nogami. Ale nigdy wcześniej nie miałam w sobie tyle zawziętości aby z tego wyjść co ostatnio. Stąd moje zainteresowanie niestrawnością. Miałam już rozleniwione jelita ale dostałam na to Debretin 2x100mg i trochę pomógł. Dostałam też esomeprazol 1x40mg. I tutaj jest najważniejsza część mojego pytania ponieważ nie bardzo podoba mi się ten lek. on hamuje mi wydzielania kwasów żołądkowych, a ja pije zioła, które wzmagają ich produkcję i po których czuję się "lekka" i "pusta" w środku. Do tego jestem wegetarianką i obawiam się niedoboru witaminy B12. Po okresie świątecznym nie mogłam sobie poradzić z uczuciem pełności i trochę przesadziłam z wymiotami i pierwszy raz w życiu poczułam, że boli mnie przełyk ale po 6 dniach esomeprazolu mi przeszło i chciałabym odstawić ten lek. Dodam też, że pomimo moich zaburzeń odżywiania nie wiem co to zgaga, nigdy nie miałam żadnych dolegliwości żołądkowych oprócz odczucia pełności. Gazy były ale bardzo żadko. Niekiedy towarzyszyły temu zaparcia ale nigdy nie stosowałam środków przeczyszczającyh (moze max 4 razy do roku). Zamierzam się wybrać na obszerniejszą konsultacje do dietetyka i gastrologa ale póki co nie wiem jaką chorobę może wskazywać fakt, że mam chyba za mało żółci. Przepraszam, że tak się rozpisałam ale prosząc o w miare racjonalną radę chciałam napisać wszystko, co mogło mbyć ważne. Z góry dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...