Skocz do zawartości
Forum

CoOfCo

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    woj. Pdkp

Osiągnięcia CoOfCo

0

Reputacja

  1. Wydaje mi sie ze zawsze jest jakis powód, by odzywac sie do danej osoby. Szczegolnie, gdy mnie cos z nia laczylo. Ale niestety nic konkretnego z jego zachowan nie da sie wyczytac, a i on sam nic konkretnego tez nie powie. Stracona sprawa :) wroma on jak przemysli tez pewnie bedzie zalowal Byc moze tak bedzie, dzieki za odpowiedzi :)
  2. mgr Kamila Krocz CoOfCo, jeżeli chłopak sam zakończył relację, "bo tak i już", to po co przedłużać ten kontakt? Sam chciał rozstania, więc się rozstańcie. Nie dzwoń do niego, nie pytaj, co u niego, nie inicjuj nawet niezobowiązujących spotkań, bo w ten sposób dajesz mu znać, że ma Cię w zasięgu i że może Tobą manipulować. Nie pozwól na to. Rozstanie i koniec kropka. Tyle w temacie. Zdaję sobie sprawę, że to jest trudne w realizacji, ale uwierz mi, że najzdrowsze. Pozdrawiam! Wszystko to rozumiem. Nie rozumiem jedynie zachowania jakie opisywałam powyżej, a więc skoro on chciał nagle rozstania "bo tak i już", to po co później sam wydzwania i wypisuje. Po rozstaniu mi zdarzyło się raz do niego napisać, zupełnie neutralnie, bez udziwnień jakie on potrafi powiedzieć czy napisać ;) Tak jak już było tu pisane, to pewnie w głównej mierze po prostu gdybania i scenariusze typu "a może to spowodowane jest tym, a może tamtym"... Musze to sobie jakoś poukładać i wypracować "plan działania" w razie, gdyby znowu się odezwał... Pozdrawiam :)
  3. Też mi się kiedyś wydawało, że świat się skończy jak rozstanę się ze swoim partnerem i zostanę kompletnie sama, więc wolałam tkwić w bardzo destruktywnym związku. Miarka się przebrała i po pięciu latach musiałam się rozstać ze swoim narzeczonym i wiesz co? Okazało się, że to nie koniec świata a początek ;) Trzeba się otworzyć na ludzi. Mi pomogły sesje coachingowe i praca, która mnie ogromnie motywowała. Z uśmiechem na twarzy od razu staniesz się atrakcyjniejsza dla innych facetów ;p Chociaż nie warto od razu pchać się na siłę w kolejny związek :) Bardzo trudno zapomnieć o kimś kto był nam bliski, sama teraz przez takie coś przechodzę znowu, ale nie ma rzeczy niemożliwych, podobno jedyne ograniczenia są w naszej głowie :)
  4. Dziękuję Wam za odpowiedzi :) Macie rację, muszę jakoś się postarać o nim zapomnieć i zerwać wszelkie kontakty. Wszystko to jest dla mnie bardziej destruktywne niż budujące. Raz mi się udaje nie myśleć o wszystkim, a raz za chwilę znowu rozmyślam dlaczego tak się stało i o co w tym wszystkim chodzi, no i jak zawsze - "a może gdyby". Po rozstaniu też wymyśliłam, że to taki typ "z kwiatka na kwiatek", jest sporo sygnałów za tym i sporo przeciw. Jedna wielka niewiadoma. Pewnie lepiej, że już zakończona :)
  5. ~jonka "Dla mnie to było bardzo przykre, więc poprosiłam, żeby dał mi spokój." I tego się trzymaj. Jest to niezmiernie trudne, ale nie mam wyjścia. Rozmowa z nim nic nie da, bo już kilkakrotnie słyszałam, że on nadal nie wie dlaczego podjął taką a nie inną decyzję :) Pierwszy raz w życiu mam taką dziwną sytuację. Być może faktycznie chodzi o jakieś friends with benefits, jak pisze wroma, ale na pewno nie pójdę na taki układ. Całą tą sytuacją dość mocno oberwałam, nie chcę ponownych rozczarowań. Chociaż... jakbym była tylko tak "na chwilę" dla zabawy i bez zobowiązań to brałby mnie do siebie na święta i zapoznawał z całą rodziną jak jeszcze byliśmy razem? Tutaj jest pełno sprzeczności, muszę to jakoś ogarnąć powoli :)
  6. spokofantazja, wroma dziękuję Wam za odpowiedzi :) Nie wiem co konkretnego miałabym napisać. Cała sytuacja jest bardzo niekonkretna w zasadzie. Faktycznie parę razy to, co mówił mocno było zabarwione seksualnością, zwłaszcza po tym jak poczuł tę wielką tęsknotę :) reszta to coś typu "brakuje mi cię" czy "niby nie jesteśmy razem, a coś nas łączy". Dla mnie to jest mało poważne zachowanie. Nie pisałabym bez powodu do swojego byłego partnera takich rzeczy, dlatego też zastanawiam się po co on to robi.
  7. Dzień dobry, Sytuacja jest taka dość... dziwna. Przynajmniej dla mnie. Niedawno rozstałam się z chłopakiem. Związek nie był długi, ale dość powiedzmy... intensywny i niemalże idealny. Mocno się zaangażowałam pomimo swoich wcześniejszych bardzo przykrych doświadczeń. On też nigdy nie narzekał. Mówiliśmy sobie wszystko szczerze. Pewnego dnia po prostu zaczął "trudną rozmowę" jak my to dalej widzimy, nie chciał wtedy rozstania. Minął tydzień i nagle stwierdził, że on woli być sam. Nie podał żadnego konkretnego, racjonalnego powodu takiej decyzji. Po prostu "bo tak i już". Cała nasza ostatnia rozmowa wyglądała tak, jakby on chciał to kontynuować, ale z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu nie mógł tego zrobić. Bardzo sprzeczne sygnały do mnie docierały. Po rozstaniu nadal się do mnie odzywał jak gdyby nigdy nic się nie stało. Mówił, że tęskni i mu mnie brakuje, etc. jednocześnie dodając, że nie chce mi robić żadnych nadziei. Dla mnie to było bardzo przykre, więc poprosiłam, żeby dał mi spokój. Na drugi dzień po tym odezwał się znowu... potem już była chwila ciszy. Emocje sprawiły, że w końcu ja się do niego odezwałam, ale rozmowa była bardzo neutralna. Wymieniliśmy kilka smsów co u niego, co u mnie i koniec. Niedawno jednak odezwał się po raz kolejny martwiąc się o mój obecny stan zdrowia. Znowu było kilka niestosownych do sytuacji tekstów z jego strony... Nie wiem co mam o tym myśleć, jak odczytywać jego zachowanie. Może dorabiam jakąś ideologię, ale jego zachowania wydają mi się być co najmniej dwuznaczne i mało normalne po rozstaniu. Rozumiem utrzymywanie "dobrych relacji", ale jego wypowiedzi czasem za bardzo wykraczają poza dobrą relację byłych partnerów. Będę wdzięczna za jakieś podpowiedzi jak rozumieć całą tę sytuację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...