Skocz do zawartości
Forum

arturionidas

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Lipno

Osiągnięcia arturionidas

0

Reputacja

  1. 1. Finał Akademii Zdrowia Santandera organizowany jest we Wrocławiu. 2. Organizatorem Pucharu Polski Nordic Walking jest Santander Consumer Bank 3. W zdrowym ciele zdrowy duch z Akademią Zdrowia Santander masz to już
  2. Od kilkunastu lat analizuję jadłospisy pacjentów chorych na różne choroby, w tym pacjentów chorych onkologicznie. Zawsze proszę pacjenta,... aby przyniósł swoją „trzydniówkę” – szczegółowo spisane wszystkie pokarmy i płyny jakie spożywał w ciągu trzech następujących po sobie dni. I szczerze powiedziawszy nie widziałam nigdy pacjenta z prawidłowym jadłospisem. Nigdy nie zdarzyło się, abym mogła powiedzieć – „No, Pani/Pan wie wszystko i niepotrzebna jest tu moja pomoc”. Im więcej pacjent uważa, że wie o zdrowym odżywianiu, tym gorszy jest jego jadłospis – celują w tym Panie w wieku 30 - 40 lat :-) A już wprost dramatycznie odżywiają się pacjenci chorzy na raka. Mnogość obecnych na rynku cudownych diet i suplementów diety powoduje, że chory właściwie nie je żadnych konkretnych zbilansowanych posiłków, tylko stosuje „dietę strzępkową”. Niestety, przyczynia się do tego również brak wiedzy na temat żywienia ze strony lekarzy (tak, piszę to sama będąc lekarką :-( ). Im rzadziej lekarze zabierają głos w tej sprawie tym szerzej plenią się wszelacy dietetyczni szarlatani. Gwoździem do „dietetycznej trumny” jest brak kontraktowania przez NFZ jakichkolwiek porad dietetycznych, co wręcz uniemożliwia zatrudnianie dietetyków w publicznej służbie zdrowia. Tak więc jadłospis pacjenta to samodzielnie skombinowany konglomerat z pokarmów o mniej lub bardziej prawdopodobnym działaniu antynowotworowym. Głównie źródłem wiedzy jest wszechwiedzący google, a działanie teorii dietetycznych potwierdzone jest badaniami naukowymi o bliżej nieznanym pochodzeniu lub bez istotności statystycznej. Co gorsza nawet jeśli zgadza się nam jakość – bo, nikt nie podważa potencjału antynowotworowego takich pokarmów jak brokuły, czosnek czy olej lniany, to wykładamy się kompletnie na ilości! Skąd ten szalony pomysł, że kwasy omega 3 spożywane w ilości kilkudziesięciokrotnie przekraczającej normę spożycia wyleczą z raka? Podobnie mają się sprawy z witaminami i mikroelementami. Czy wiesz, że na przykład selen ma bardzo wąskie tzw. „okno terapeutyczne”. Oznacza to, że dawka toksyczna jest niewiele większa od dawki leczniczej. Selen w dawce terapeutycznej działa ochronnie na genom – usprawnia jego naprawę, ale w nadmiarze jego działanie osłabia układ odpornościowy i może nasilić postęp choroby. W Polsce rzadko spotykamy się z niedoborem selenu, a jego dobowe zapotrzebowanie mieści się w dwóch-trzech orzechach brazylijskich. Szczególnie mój niepokój budzi spożywanie w ogromnych ilościach oleju lnianego, to już właściwie tankowanie, nie spożywanie. Potrzebujemy zaledwie dwóch łyżeczek dziennie, a nie całej szklanki! Kolejna modna dieta dr Budwig – utopić raka w oleju lnianym. Żeby nie być gołosłowną udowodnię to na liczbach. Przemiła Pani X., rak jajnika. Własnoręcznie utworzony miks dietetyczny z elementów różnych diet antynowotworowych. Spożywa regularnie 3 razy dziennie pastę z twarogu i oleju lnianego, otręby z kefirem, garść jagód Goji, co najmniej 2 łyżki miodu pokrzywowego, olej sezamowy ok. 2 łyżek, 2 kostki gorzkiej czekolady, często orzechy, pestki, suszone owoce, sok świeżo wyciskany z różnych owoców lub warzyw, talerz chudej zupy na samych warzywach. Wyrzuciła z jadłospisu cukier, pieczywo i mięso – bo żywią raka. Zażywa suplement z płetwy rekina grenlandzkiego i koenzym Q10. Ratunku! Jadłospis: tu garstka tego – tu garstka tamtego. Tu pasta taka, tu inna, w między czasie kapsułka taka lub inna. ŻADNEGO NORMALNEGO ZBILANSOWANEGO POSIŁKU! Po obliczeniu wartości diety tej pacjentki wychodzi, że spożyła w ciągu doby ponad 2600 kcal z czego 60% pochodziło z tłuszczu (norma do 30%), a zaledwie 19% z węglowodanów (norma 45-55%). Rozbierając tę dietę na gramy pani X. spożyła 178g tłuszczu (potrzebuje ok. 60g). Jedna trzecia z ilości należnej czyli ok. 20g powinny stanowić wielonienasycone kwasy tłuszczowe – w tym jadłospisie jest ich, aż 66,5g !! Powinno być 1-2g kwasów omega-3, a jest 12,5g! Tak ogromna podaż kwasów omega-3 nie jest obojętna dla naszego zdrowia. Są to substancje o silnym działaniu przeciwkrzepliwym, utrudniają agregację (łączenie się) płytek krwi w skrzep. Przedawkowanie omega -3 może spowodować krwawienie – z różnych układów i narządów (z przewodu pokarmowego, dróg rodnych, moczowych, krwawienie z nosa, krwioplucie). Nietrudno o to u pacjentów w trakcie aktywnego leczenia onkologicznego gdzie np. śluzówka przewodu pokarmowego już jest uszkodzona na skutek leczenia. Wracając do przykładu tej pacjentki. Nie łudźmy się, że całkowite wywrócenie proporcji w przyjmowanych składnikach odżywczych zapewni nam zdrowie. Z moich obserwacji wynika, że żywimy się źle przed chorobą, a jak już się ona pojawi, to już zupełnie tracimy zdrowy rozsądek. Czy zaserwowałabyś taki jadłospis swojemu dziecku, czy innej bliskiej osobie? Skąd przekonanie, że zwielokrotnienie podaży jakiegoś składnika ma działanie lecznicze? Przecież wszystko co w nadmiarze ma swoje skutki uboczne. Poza tym przesunięcie równowagi na rzecz składnika X automatycznie zaburza proporcje pozostałych składników. Nie ilość kalorii, tylko ich jakość i właściwie proporcje składników są kluczem do zdrowia. Zastanów się: jeśli pieczesz ciasto i w przepisie jest 5 jaj i 500g mąki, to czy tylko dlatego, że właśnie zakupiłaś świeżo zmieloną, pełnoziarnistą mąkę orkiszową dodasz jej do przepisu 5 kilo? Co Ci wyjdzie z tego ciasta? Czas uruchomić myślenie nad tymi wszystkimi cudownymi dietami :-) Szukajcie pomocy u lekarzy i dietetyków specjalizujących się w żywieniu w onkologii i nękajcie dyrekcje swoich szpitali o tworzenie poradni dietetyki onkologicznej! Udostępniajcie, udostępniajcie.
  3. Frittata • 1 duży ziemniak lub 2 średnie, ze skórką, pokrojone w ósemki • 1 mała cebula, pokrojona w kosteczkę • 1 czerwona papryka, pokrojona na około 2 cm kawałki • 2 łyżki oleju roślinnego • 6 jajek • sól i świeżo zmielony czarny pieprz • 1 łyżka masła (opcjonalnie) • świeży tymianek • 1/2 szklanki tartego sera (dowolny twardy; cheddar, Parmezan, twarda ricotta czy ser kozi) Wykonanie: Ziemniaki gotować w osolonej wodzie przez około 10 minut, aż będą miękkie, ale nie rozgotowane. Odsączyć. W międzyczasie rozgrzać olej na patelni (około 20 cm średnicy), zeszklić cebulę, następnie dodać paprykę i oprószyć delikatnie solą. Smażyć przez około 10 minut od czasu do czasu mieszając, aż papryka zmięknie. Dodać ziemniaki i delikatnie wymieszać. Jajka roztrzepać rózgą bądź trzepaczką i doprawić solą oraz pieprzem. Wylać masę jajeczną na patelnię pomiędzy kawałki warzyw i dodać masło (opcjonalnie) oraz tymianek. Smażyć frittatę przez około 4 minuty na średnio małym ogniu, od czasu do czasu poruszając patelnią aby masa jajeczna równomiernie się rozprowadzała. Można też delikatnie poruszać kawałkami ziemniaków i papryki aby masa ściekała na dno patelni lub też na chwilę przykryć patelnię pokrywką. Pod koniec smażenia, gdy jajka będą już prawie całkowicie ścięte, posypać frittatę tartym serem. Podawać na patelni, kroić na kawałki i rozkładać na talerze. Z czasem frittata będzie stawała się bardziej zwięzła, masa jajeczna będzie się jeszcze ścinać po zestawieniu frittaty z ognia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...