Skocz do zawartości
Forum

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'anna-za'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Forum
    • Forum Zdrowie
    • Forum Ginekologia
    • Forum Psychologia
    • Forum Żywienie i fitness
    • Forum Ciąża i dziecko
    • Forum Uroda
    • Forum Seks
    • Forum Gry i zabawy
    • Forum Humor
    • Forum Dom
    • Forum Ślub
    • Forum Hobby
    • Forum Kuchnia
    • Forum Interpretacja badania krwi
    • Forum Nerwica
    • Forum Alergia
    • Forum Konkursy
    • Forum Chirurgia plastyczna
    • Forum Kobiety
    • Forum Odchudzanie krok po kroku
    • Forum Porady prawne
    • Forum Zdrowe zęby
    • Forum Komunikaty
    • Forum Problemy skórne
    • Forum Aktualności
    • Forum Projekt Zdrowe kolano
    • Forum Kamica Nerkowa
    • Forum Żywienie w chorobie
  • Forum Zranione serce Forum Zranione serce
  • Forum męskie sprawy Forum męskie sprawy
  • Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia Forum Muzykoterapia Psychoterapia Arteterapia
  • Forum Schizofrenia Forum Schizofrenia
  • Psychoterapia Psychoterapia
  • Tabletki antykoncepcyjne Tabletki antykoncepcyjne
  • Aktualności Aktualności
  • Małżeństwo Małżeństwo
  • Depresja lęk natręctwa fobie i inne Depresja lęk natręctwa fobie i inne
  • Samo Życie Samo Życie
  • Forum Psychologia bez spamu Forum Psychologia bez spamu
  • Zdrada Zdrada
  • Forum Astma Forum Astma
  • Serce Serce
  • Nietypowe problemy miłosne Nietypowe problemy miłosne
  • Drukarnia Drukarnia
  • Samotność Samotność
  • WIADOMOŚCI Z POLSKI WIADOMOŚCI Z POLSKI

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


About Me


Płeć


Miasto

  1. Gość

    Seks a ciąża

    Witam serdecznie proszę o poradę w dniu 10 marca robiłam test ciążowy i wyszedł pozytywny na następny dzień ( 11) miałam umówioną wizytę u Pani ginekolog i doktor stwierdziła że jest puste jajo płodowe zrobiłam test beta hcg który wykazał 24 728,18 mlu/ml dziś 17 marca poszlam znowu do lekarza i to samo jajo płodowe puste. Następna wizyta 25 marca. Proszę powiedzieć czy jest możliwość że zarodka poprostu nie widać bo jest za mały ? Dodam że ostatnia miesiączka czeka 20 lutym. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź Anna
  2. Witam, czy leki takie jak: Paroxinor 75, Pregabalin Accord oraz Sedam 3 3mg może osłabić działanie leku antykoncepcyjnego Seasonique? Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. Anna
  3. U 6 letniego chłopca wykonano badanie TSH, FT3, FT4 (wcześniej nigdy dziecko takich badań nie miało, zostały zrobione przy okazji wykonywania morfologii). Wyniki są następujące: TSH: 2,56 ulU/ml, norma 0,6-4,84, FT3: 7,82 pmol/l, norma 3,88-8,02, FT4: 21,27 pmol/l, norma 12,5-21,5. Czy te wyniki mogą być niepokojące? Co oznacza poziom FT3 i FT4 blisko górnej granicy normy? Dziękuję za odpowiedź, Anna
  4. Od początku twierdzę, że jeśli ma być wesele, to dziecko powinno przebywać w domu, pod opieką kompetentnej opiekunki. Jest jednak poważny problem - karmienie. Wiele niemowląt w tym wieku jest karmione tylko piersią, więc nagła zmiana pokarmu może być niekorzystna. Po za tym 5-miesięczne dziecko jest już przyzwyczajone do najbliższych, więc noc spędzona z obcą osobą może być problematyczna. No i jeszcze panna młoda, która przecież jest karmiącą matką. Pójdzie pokarm ściągać do toalety, w sukni ślubnej??? Obawiam się, że tak, czy siak, dojdzie do wielkiego focha, bo Anna będzie musiała wrócić do domu, pozostawiając gości, bez względu na to, czy dziecko będzie z opiekunką (nie sądzę, że będzie się świetnie bawić, wiedząc, że dziecko jest w domu z obcą osobą), a tym bardziej, jeśli wezmą dziecko ze sobą.
  5. Yonka1717

    Własny los

    Agu, całkowicie zgadzam się z Tobą. Od zarania dziejów są równi i równiejsi, biedni i bogaci, a także Ci po środku. Jedni potrafią dorobić się majątku od podstaw (bo przecież o pieniądzach tutaj mowa), bo mają możliwości i talent, inni talentu nie mają i być może ograniczone możliwości, jeszcze inni dostają wszystko w prezencie, bo urodzili się w bogatej rodzinie, a jeszcze inni zdobywają majątek poprzez przestępstwo, lub układy. I co może na to poradzić zwykły człowiek? Nic, po za tym, żeby zadbać o siebie w miarę swoich możliwości. I raczej to przysłowie odnosi się do takiej sytuacji. Można czerpać z życia na tyle, na ile jest się w stanie i mieć z tego satysfakcję, ale można też być wiecznie sfrustrowanym, patrzeć na innych i zazdrościć, ewentualnie walczyć z "niesprawiedliwością", tyle, że w tej kwestii, to walka z wiatrakami. Wypowiedź owej pani dotyczyła prezentu, jaki otrzymała Anna Lewandowska, żona Roberta, od firmy Dolce & Gabbana, w postaci sukienek dla siebie i córek. Tradycyjnie w necie polał się hejt na Annę ze strony ludzi, którzy nie są w stanie przetrawić jej bogactwa, sukcesów, jakie niewątpliwie odnosi. Od razu ucinam komentarze, że to wszystko dzięki mężowi. Może większość tak, ale nie wszystko, tylko co z tego? To ich małżeństwo i ich życie. Jeśli komuś się nie podoba, to nie musi śledzić Lewandowskiej w mediach, zazdrościć i pluć jadem. Jeżeli autora wątku zabolał ten fragment o przeciętnym, biednym i zawistnym Kowalskim, tzn, że sam uważa się za takiego. Przecież ten fragment wypowiedzi nie był skierowany bezpośrednio do niego, ale trafił w jego czuły punkt; brak pieniędzy i kompleksy. Skoro on twierdzi, że nic nie może poprawić w swoim życiu, że skromne dochody odbierają mu całą radość życia, to do kogo ma pretensje, do przysłowia?
  6. Witajcie Nigdy nie korzystałem z porad tego typu forów internetowych ale chyba muszę rozwiać wątpliwości oraz opowiedzieć komuś historię mojego nieudanego związku z kobietą, przepraszam z góry za jakieś możliwe błędy w pisowni:) Historia moja jest taka, około 5 lat temu poznałem jak mi się wydawało cudowną kobietę o imieniu Anna, była po przejściach, nie rozwódka bo jak to tłumaczyła, że musiała by jechać aż nad morze żeby uzyskać rozwód bo z tej okolicy pochodził jej były mąż, więc w świetle prawa pozostawali w związku małżeńskim. Nie naciskałem na ten rozwód, wyszedłem z założenia, że jak będzie sama gotowa to ten rozwód weźmie. Z tego związku miała dziecko, córkę wówczas w wieku 3.5 roku. Kiedy było wiadomo, że rośnie między nami coś więcej jak przyjaźń postawiła mi warunek, że jeżeli ma być coś więcej to muszę być ojcem dla jej córki i muszę ją pokochać. Nie wiedziałem czy dam radę, jednak jak mała zaczęła się do mnie co raz bardziej ośmielać wtedy już wiedziałem, że ją nie tylko zaakceptuje ale również pokocham. Pierwsze trzy lata były piękne, widywaliśmy się co weekend (mieszkam w mieście oddalonym o 40km od niej), przyjeżdżałem w sobotę rano i wracałem w niedziele późnym popołudniem, często też się spotykaliśmy w tygodniu chociaż na 2-3h żeby pójść razem z małą na plac zabaw. Planowaliśmy wspólną przyszłość, wynajęcie wspólnie mieszkania u niej w mieście (mieszkała z rodzicami), to był jej warunek, który też postanowiłem zaakceptować, laptopy naprawiać mogę wszędzie, tak sobie pomyślałem. Zamieszkać mieliśmy wspólnie kiedy dziecko pójdzie do 1 klasy, naturalnie skoro to piszę to tak się nie stało. Po 3 latach zaczęło się robić dziwnie, co raz rzadziej się widywaliśmy, początkowo zwalałem to na remonty u niej w domu bo musieli się na kilka miesięcy przeprowadzić w inne miejsce, remonty przyszły i poszły i znowu zacząłem dopytywać o spotkania i otrzymywałem ciągle odpowiedzi "nie mam czasu", po pewnym czasie zaczęły się ataki na mnie, większość tego co pisałem było dla niej głupie i wywoływało agresje (utrzymywaliśmy kontakt na whatsapp), potrafiła mnie wielokrotnie zwyzywać. Pod koniec znajomości w grudniu złapała obustronne zapalenie płuc, chciałem przyjechać ją odwiedzić a ona mi tego zabraniała, brakowało mi jej i jej córki. W końcu jak będąc w tym szpitalu zwyzywała mnie cytuje "nie masz jaj", "zdejmij tiulową spódnice" wsiadłem w auto i pojechałem, zachowywała się jakby nic nie stało się, było to 26 grudnia i był względny spokój, w sylwestra kolejną awanturę wywołała, bo ona siedzi w szpitalu sama a ja jej piszę, że brat podrzucił bratanice moje na dwa dni do mnie. Jeszcze parę miesięcy się to tak ciągnęło bo kochałem i mi bardzo zależało na nich, 90% awantur było wywoływane przez nią a za wszystkie przepraszałem ja, potrafiła na mnie krzyczeć, że napisałem jej dzień dobry we wszystkich świętych bo akurat stała nad grobem i telefon jej zapikał, nie wiedziałem gdzie jest i nie docierało, że skoro życzy sobie ciszy to powinna na te parę minut telefon wyciszyć. Znajomość zakończyła się jej zablokowaniem mnie wszędzie, w telefonie, w whatsapp, na facebooku. Byłem załamany, zły i bardzo wściekły, że zostałem tak podle potraktowany kiedy nic złego jej nie robiłem, do tego momentu znaczy się. Tak bardzo mnie to bolało, że kupiłem 30 starterów po 2 zł i mściłem się na niej brzydkimi wiadomościami, nie jestem z tego dumny, przykro mi jest, że zniżyłem się do jej zagrywek. W końcu stanąłem na nogi, z czasem bolało co raz mniej (co było dobrym objawem bo byłem o krok od depresji i w zasadzie rozważałem najmniej bolesne sposoby odebrania sobie życia), blokady zostały bo czasami sprawdzałem ale z co raz mniejszą częstotliwością aż w końcu wyszedłem na prostą i dałem sobie spokój zupełnie. Od tego momentu kiedy całkowicie zniknąłem z jej życia do teraz minęło około 6 miesięcy. Zacząłem normalnie żyć i funkcjonować. Wczoraj porządkując stary telefon celem odsprzedaży zobaczyłem, że usunęła moje blokady, na facebooku pojawiło się "zaproś do grona znajomych" u niej na profilu, dodatkowo nie tylko zniknęła blokada na whatsapp ale również go zainstalowała, pod koniec jej śledzenia przeze mnie (inaczej tego teraz nie nazwę) wiedziałem, że usunęła whatsapp bo przy próbie dodania jej numeru pojawiało się info "brak numeru w bazie whatsapp" czyli nie miała apki w telefonie. Wczoraj nie tylko już ma whatsapp ale zniknęła blokada, numer w telefonie pewnie też odblokowany ale nie sprawdzam bo po co. Musiała przecież wejść w ustawienia np facebooka i celowo usunąć moją blokadę przy moim nazwisku. Nie wiem co o takim zachowaniu z jej strony myśleć, dlatego proszę o mądrzejsze głowy od mojej o poradę w co ona może grać lub czy po prostu mi się to wszystko wydaje? Czy to jest takie z jej strony wyciąganie ręki delikatnie w moim kierunku? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź. Pozdrawiam:)
  7. Gość

    DCIS po usunięciu raka piersi

    Witam. Za kilka miesiecy kończe 50lat. Miałam raka piersi lewej, guzek 12 x 16mm, kilkanaście dni temu miałam operację oszczędzającą (Carcinoma ductale infiltrans mammae G2, pT1, NO (sn)). Guzek wycięto z szerokim marginesem (50 x 50 x 40 mm) W badaniu hist-pat stwierdzono: guz w ocenie makroskopowej oddalony o nie mniej niż 8 mm od najbliższej mu linii cięcia operacyjnego. Ognisko raka naciekającego, w ocenie makroskopowej, ma największy wymiar ok. 16 mm. Wokół tego ogniska widoczna strefa rozrostów typu "high grade DCIS" bez elementu comedo - carcinoma. Nie znaleziono obrazów wrastania guza do naczyń. Ognisko guza inwazyjnego, sądząc z preparatów mikroskopowych, zostało usunięte w całości, jednak rozrosty typu DCIS sięgają niemal do linii ciecia operacyjnego (margines mniejszy niż 0,5 mm).W badaniach immunohistochemicznych ER-reakcja silnie dodatnia w ok.80% komórek nacieku raka, PgR-reakcja silnie dodatnia w około 80% komórek nacieku raka, HER 2 - reakcja słabo wyrażona, błonowa nieciągła (+1, "stan negatywny"). Za 2 tygodnie mam mieć mammografie (obu piersi) celem stwierdzenia czy ewentualnie są jeszcze inne rozrosty DCIS. Chirurg onkolog skierował mnie do onkologa klinicznego, który wraz z radioterapeuta podejma decyzję o rozmiarze radioterapii, oraz o dalszym postępowaniu. Nie miałam wcześniej robionej mammografii, tylko usg (do tej pory mam równowagę tłuszczowo-gruczołową). CZY radioterapia i hormonoterapia wystarczy, nie chce profilaktycznego usuwania piersi, jeszcze nie teraz. Uprzejmie prosze o porade jakie mam szanse na jej zachowanie. Anna
  8. Gość

    Leki antyhistaminowe a senność

    Witam, Od zawsze mam alergię, juz jako dziecko pamiętam, że zawsze coś mi dolegalo ale tylko w zaostrzeniach doraźnie stosowalam leki antyhistaminowe . Przeszlo 2 lata temu stwierdzono astmę i obecnie leki przeciwko alergii zażywam codziennie. Generalnie tylko tabletki tzw nowej generacji nie usypialy mnie. Obecnie lekarz zwiększyl dawkę i na poczatku czulam się świetnie ale od jakiegoś czasu czuję się senna, przytlumiona, mogabym spać caly dzień i szczerze mówiąc nie jestem pewna czy te fakty można lączyć ze sobą, czy rzeczywiście leki mają dzialanie usypiające czy może jest inny powód. Możliwe, że na samopoczucie ma wplyw pogoda, może brak pewnej witaminy, nie wiem czy to skutek niepożądany czy może są rzeczy, które można robić, o których nie mam pojęcia. (wysypianie się nie pomaga) Co można, z tym zrobić i czy może to być wplyw leków? Z góry dziękuję za odpowiedź Pozdrawiam Anna
  9. Witaj Nie jesteś za młoda na DDA, ani również na depresje - ma którą wygląda to co się z Tobą dzieje. Trudne życie domowe, jak i wiek w którym jesteś, mogą być powodem. Wszyscy (lub prawie) w pewnym okresie szukamy sensu życia, wątpimy w niego zastanawiamy się po co w ogóle żyć. Okres taki jest bardzo potrzebny aby nasza osobowość mogła się w pełni rozwinąć, abyśmy mogli potem odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Myślę, że jesteś bardzo wrażliwa- i odczuwasz wszytko z dużym natężeniem. Może mogłabyś porozmawiać z psychologiem szkolnym, lub zaufaną nauczycielką. Na pewno uważasz to za bezsensowne, ale z doświadczenia wiem, że często rozmowy pomagają. Pozdrawiam serdecznie Anna Kaźmierczyk-Słomka
  10. Gość

    Ucisk i ból z tyłu głowy

    Bardzo młoda jesteś i już takie problemy ? Stres, nerwy wykończą Cię za parę lat ! musisz się troszkę opanować, brać jakieś tabletki ziołowe które nie uszkodzą twojej wątroby chociaz w nadmiarze też mogą... jeśli nie będzie przechodzić to może poczytaj o rezonatorze biofotonowym ? u mnie cała rodzina używa na każdego rodzaju dolegliwości i póki co pomaga. Pozdrawiam, Anna
  11. Nic się nie dzieje bez przyczyny . Jeżeli z jakiegoś powodu zamknąłeś się w sobie to i się otworzysz . Zastanawia mnie dlaczego wstydzisz się iść do lekarza . Przecież i tak cię nie zna .Nie jest tak zle przynajmniej czasami masz humor , ja po przebudzeniu od razu mam myśli samobójcze . Tak wygląda leczenie w tym ośrodku. Klinika składa się z dwóch oddziałów: całodobowego i dziennego, gdzie leczeni są pacjenci z zaburzeniami nerwicowymi i związanymi ze stresem, zaburzeniami osobowości, niektórymi zaburzeniami nastroju (np. dystymia) oraz z niektórymi zespołami behawioralnymi związanymi z zaburzeniami fizjologicznymi (np. zaburzenia odżywiania). Podstawową metodą leczenia jest intensywna, krótkoterminowa terapia kompleksowa. W Poradni Przyklinicznej lekarze Kliniki Nerwic prowadzą konsultacje dla pacjentów kierowanych do leczenia stacjonarnego z Poradni Zdrowia Psychicznego z całej Polski. Przy obu oddziałach działają kluby byłych pacjentów. Spotkania klubowe odbywają się raz w miesiącu: w Oddziale Całodobowym w drugi piątek miesiąca, w Oddziale Dziennym w drugą środę miesiąca. Tryb kierowania i przyjmowania do Kliniki Nerwic: Pacjenci skierowani na leczenie w Oddziale Całodobowym lub Dziennym mogą zgłaszać się na konsultację do Kliniki Nerwic w dni robocze w godzinach 9.00 – 12.00 w celu zakwalifikowania do przyjęcia i wpisania w kolejkę oczekujących. Wymagane jest okazanie następujących dokumentów: skierowanie z Poradni Zdrowia Psychicznego lub od psychiatry zatrudnionego w niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej posiadającym umowę z kasą chorych; legitymację ubezpieczeniową; dowód osobisty; NIP Przyjmowanie pacjentów odbywa się według kolejności. Na dwa tygodnie przed terminem przyjęcia zawiadamiamy pacjenta telegraficznie i prosimy o potwierdzenie telefoniczne. Oddział Całodobowy Kliniki Nerwic Tel. Dyżurki pielęgniarek: 022 458-25-70 Kierownik oddziału: dr Beata Janke-Klimaszewska Tel. (22) 3213509, e-mail: Janke-kl@ipin.edu.pl Informacje szczegółowe dla przyszłych pacjentów: Oddział Całodobowy Kliniki Nerwic jest 32-łóżkowym oddziałem szpitalnym, w którym podstawową metodą leczenia jest psychoterapia realizowana w formie kompleksu zintegrowanych następujących form: psychoterapia indywidualna, psychoterapia grupowa, psychodrama z pantomimą, muzykoterapia, psychorysunek, choreoterapia, terapia zajęciowa, socjoterapia – w formie społeczności terapeutycznej, którą tworzą wszyscy pacjenci i personel oraz w formie działalności samorządu pacjentów i aktywności przez ten samorząd organizowanych. Personel obejmuje: terapeutów (lekarzy i psychologów) pracujących w trzech zespołach, terapeutów – specjalistów prowadzących muzykoterapię, choreoterapię i terapię zajęciową oraz pielęgniarki i personel pomocniczy. Pacjenci tworzą trzy grupy: A, B i C . Wszystkich pacjentów reprezentuje 4-osobowy samorząd zmieniający się co tydzień. Do jego zadań należy kierowanie życiem pacjentów w klinice, pomoc w rozwiązywaniu zaistniałych trudności i konfliktów, organizowanie i prowadzenie zajęć odbywających się bez udziału terapeutów (np. gimnastyki porannej, pogadanki o zawodzie) oraz prac porządkowych., wyjazdów do kina, teatru czy muzeum, wieczorków towarzyskich i klubowych itp. We wszystkich sprawach wątpliwych samorząd kontaktuje się z przedstawicielem personelu, a z całym zespołem leczącym spotyka się raz w tygodniu podczas porannej odprawy personelu. Pod koniec swojej kadencji samorząd składa sprawozdanie z pracy w minionym tygodniu oraz dzieli się obserwacjami na temat postępów i trudności, jakie wystąpiły u poszczególnych osób. Społeczność terapeutyczna ma wtedy okazję do przedyskutowania spraw dotyczących osób będących w różnych grupach terapeutycznych. Leczenie odbywa się poza łóżkiem. Pacjenci chodzą we własnych ubraniach a nie w pidżamach. Na zajęciach ruchowych obowiązuje strój i obuwie sportowe. Czas w ciągu dnia wypełniony jest zajęciami terapeutycznymi. Uczestnictwo w nich jest obowiązkowe, ponieważ stanowią one zasadniczy element leczenia. Czynne uczestniczenie we wszystkich zajęciach prowadzonych przez terapeutów, pielęgniarki i samych pacjentów ma na celu osiągnięcie poprawy stanu zdrowia poprzez poszukiwanie przyczyn powstania zaburzenia, powodów dla których ono trwa, zrozumienie aktualnych problemów i trudności oraz poprzez podejmowanie prób ich rozwiązania. Grupowe formy leczenia i życie w społeczności ułatwiają zrozumienie trudności własnych i cudzych i umożliwiają rozwiązywanie ich samodzielnie, ale przy pomocy innych. Nerwica nie jest chorobą, którą można usunąć przy pomocy środków farmakologicznych. Jej przyczyny tkwią w sytuacjach życiowych pacjenta, w ich przeżywaniu i reagowaniu na nie. Dlatego leki w Klinice Nerwic stosuje się rzadko i tylko jako środek pomocniczy. Osoba przybywająca do kliniki musi być przygotowana na rezygnację z leków. Przywiezione ze sobą leki należy oddać w depozyt pielęgniarce. Praca oddziału wymaga regulaminu związanego z procesem i celami terapii. Zawiera on informacje o prawach i obowiązkach pacjentów. Uwzględniono w nim m.in. obowiązek samoobsługi w zakresie sprzątania kilkuosobowych sal sypialnych, świetlicy, sal zajęć, łazienek oraz prawo do korzystania z przepustek. Przez okres pierwszych dwóch tygodni pacjenci nie otrzymują przepustek i nie przyjmują wizyt. Jest to okres adaptacji do warunków leczenia, jak również okres badań i wzajemnego poznawania się. Po tym okresie pacjent może wyjeżdżać na weekendowe „treningi domowe”. Oddział jest otwarty, co oznacza, że pacjenci mogą swobodnie poruszać się po terenie Instytutu w godzinach wyznaczonych regulaminem. Pacjentki z zaburzeniami odżywiania podpisują specjalny kontrakt terapeutyczny, w którym m.in. zobowiązują się do nie opuszczanie oddziału samodzielnie . Ze względów leczniczych nie należy zatrzymywać własnego samochodu w Instytucie w okresie leczenia. Pobyt w Oddziale Całodobowym trwa 10 tygodni. Ostatnie dwa tygodnie leczenia stanowią pomost między pobytem w szpitalu a całkowitym powrotem do codziennego życia. Każdy pacjent może otrzymać codziennie po zajęciach kilkugodzinna przepustkę. Pacjenci z Warszawy i bliskich okolic leczą się w tym czasie w systemie dziennym. Przyjeżdżają do Oddziału o godz. 8.00 i opuszczają go po zakończeniu obowiązkowych zajęć. Pozostały czas spędzają w domu realizując indywidualne treningi. Po wypisaniu pacjent może brać udział w comiesięcznych spotkaniach klubowych oraz – odpowiednio do zaleceń przy wypisie – kontynuować kontakt terapeutyczny ze swoim terapeutą w ramach Przychodni Przyklinicznej. Oddział Dzienny Kliniki Nerwic Kierownik oddziału: dr nauk med. Anna Sarol-Kulka Tel. 022 458-26-72, email: sarolkulka@gazeta.pl Leczenie w Oddziale Dziennym trwa osiem tygodni. Każdorazowo przyjmowana jest grupa 14-tu osób, która równocześnie rozpoczyna i kończy terapię (grupa zamknięta). Pacjenci przebywają w Oddziale w dni robocze od godz. 8.00 do 16.00. Popołudnie, wieczór i weekendy spędzają w swoich domach. Okres leczenia objęty jest zwolnieniem lekarskim za pobyt w szpitalu. Leczenie w Oddziale Dziennym ma podobne cele i zasady, jak w Oddziale Całodobowym. Stosowane metody są więc takie same. Jedyny wyjątek stanowi brak systematycznej psychoterapii indywidualnej. Pozostałe informacje zamieszczone powyżej dotyczą więc obu oddziałów.
  12. Witam. Jestem w ciąży, ale dokładnie nie wiem w którym tygodniu, ponieważ z USG wynika, że jest to 12 tydzień i 2 dzień. Lekarz mówi, że jest to początek 12 tygodnia a moim zdaniem to zaczął się 13 tydzień. Może jest to mało istotne, ale jakoś mnie to nurtuje... Kiedy zaczyna się II trymestr ciąży? Dziękuję bardzo za odpowiedzi...:):) Pozdrawiam Anna
  13. Gość

    odciąć się od rodziców

    Jedni rodzice wychowują dzieci dla świata, drudzy dla siebie i o zgrozo traktują Je tu bardzo brutalnie, bo przedmiotowo. Ma tu swój epizod odsunięcie męża od siebie po urodzeniu się dziecka, co zostało już nawet naukowo udowodnione. Toksyczni rodzice, toksyczni teściowie, ale tak między Bogiem a prawdą, to z takimi bez urazy mówiąc bydlakami w ludzkiej skórze, mamy styczność praktycznie wszędzie, nawet o tym nie wiedząc. Nawet nie zdajemy sobie czasem sprawy, że przeskakujemy dla kogoś ocean, gdzie w odwrotną stronę, to On nawet kroku przez płytką kałużę nie zrobi dla Nas. Metaforyczna, brutalna prawda. Smutna Anna Przerobiłem podobny i równie brutalny problem do Twojego, bo nie z własną matką a teściową. Dla wielu ludzi z zewnątrz taki scenariusz nie mieści się w głowie, że tak może być. A jednak jest, dulszczyzna do potęgi bliżej nieokreślonej oparta na bardzo brutalnym w skutkach szantażu emocjonalnym. I z tego co widzę to problem Waszej relacji - Twojej z matką - może być pokłosiem, tudzież efektem ksero z Jej dzieciństwa. Spróbuj przypomnieć sobie tą zależność na linii matka - babcia na ile ją jeszcze pamiętasz i czy nie jest ona w jakimś stopniu pokrewna z traktowaniem przez Twoją matkę Twojego obecnego ojczyma. To ma paradoksalnie wiele cech wspólnych ze sobą. Sukcesem dla Ciebie na tym etapie jest fakt, że z jednej strony Ty nie powielasz tego scenariusza w swojej rodzinie w rozumieniu nowo powstałej komórki społecznej,a z drugiej masz duże wsparcie we własnym mężu w tej brutalnej rozgrywce, było nie było między dwoma rodzinami. W momencie gdy do akcji wkroczyły rękoczyny, ja znam przypadki będące odzwierciedleniem Twojej sytuacji, gdzie dorosłe dzieci z takich patologicznych rodzin wyrzekły się swoich pierwotnych rodziców i korzystając z uprzejmości teściów, budowali swoją rodzinę w na tym fundamencie. Zagrywki Twojej matki, bo jak mniemam, to tylko Ona potrafi być tak bezczelna, nawet we wcinaniu się miedzy Ciebie i męża, byś zdała Jej relację o czym rozmawiałaś za Jej plecami, zasługują na asertywne potępienie, nawet ubrane w brutalne żołnierskie słowa. Przecież to wygląda tak, jakbyś spiskowała przeciwko Niej, co w konfrontacji z Twoim udzielaniem się po kokardę jako dziecko dla rodziców, daje taki obraz sytuacji. Jest w miarę dobrze dopóty, dopóki Ty grasz na Ich zasadach, co ma na celu wyeliminowanie Twojego męża z Waszej rodziny w obecnym czasie. Temat toksycznych rodziców w formie nawet fachowej książki Susan Forward o tym tytule, jak również zgłębienie wielowątkowej i mocno zakręconej istoty problemu toksycznych osobowości wszelkiej maści, a tutaj blog "moje dwie głowy" nawet w wydaniu papierowym byłby wskazany, zalecam przerobić. W razie czego służę pomocą mając takową literaturę o tym zagadnieniu w wersji pdf. Z własnego doświadczenia i tak jak wspomniałem wcześniej, przemyśl dobrze temat definitywnego odcięcia się od rodziców i stawiania żelaznych granic względem Nich, jakby to były już obce dla Ciebie i Was osoby. Z początku będzie ciężko, ale z czasem zaczniesz żyć pełną piersią z dala od tych toksyn. Bo jak mawiają ludzie z piętnem takich relacji, to "takie oddziaływanie nigdy nie zniknie".
  14. Witam, mam pytanie ponieważ lekarz na usg stwierdził że na 50% mam ciążę pozamaciczna i nie jasno odpowiadał na moje pytania. Mianowicie jestem w 3tygodniu ciąży od zapłodnienia a od ostatniej miesiączki 5tydzień usg wykonane w 4tygodniu + 5dni, lekarz zobaczył w jamie macicy pecherzyk lub pseudopecherzyk Ciążowy o wymiarach 3mm i dodał ze jajowód lewy powiększony z obecnością zmiany o wejrzeniu pęcherzyka żółltkowego o średnicy 4,5mm, jajowód wypełniony treścią płynną. Jajnik lewy z obecnością zmiany mogącej odpowiadać torbieli pęcherzyka żółtkowego o średnicy 22mm. testy ciążowe dodatnie a beta hcg odpowiadającą 5tygodniowi. Moje pytanie czy nie za wcześnie zostało wykonane usg i czy jest duże prawdopodobieństwo że jestem w ciąży pozamacicznej? To jest moja druga ciąża pierwsza bez komplikacji jedyne co to miałam torbiele na prawym jajniku w Rozmiarze 5x6cm w pierwszej ciąży i mniej więcej pojawiające co roku w podobnych rozmiarach. Będę wdzięczna za każdą pomoc. Pozdrawiam Anna
  15. Gość

    chcę być kamieniem

    Mam 30 l. W życiu nie doświadczyłam odwzajemnionego uczucia. Myślę , że nawet ze strony rodziców. Łamanie i zrastanie sie serca przerabiałam wielokrotnie. Ponieważ nie jestem maszyną-mam DOSYĆ. Prosiłam Boga/Los/cokolwiek o spokój dla Mnie-niestety... Nie rozumiem i nie chce już niczego zrozumieć. Nie chce żadnej terapii . Chce farmaceutyków , które sprawią że będę emocjonalnym KAMIENIEM. Nie chce czuć nic. Poza zapachami oczywiście. Uczucia mnie nie interesują. Leki mogę brac do końca życia-musiałoby to byc jednak coś co nie wpływa na zdolności merytoryczne-ponieważ jestem osobą czynną zawodowo. Z góry dziękuję za pomoc Anna
  16. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,15864693,Pielgrzymi_juz_na_placu_sw__Piotra__Czekali_cala_noc_.html Pielgrzymi już na placu św. Piotra. Czekali całą noc. "Raz w życiu warto"... Pierwsi pielgrzymi dotarli już na watykański plac św. Piotra. Wpuszczani są tam od godz. 5.30, jednak okoliczne ulice wciąż pełne są ludzi. Wielu pielgrzymów czekało na wstęp na plac przez całą noc, część nocowała w najbliższym sąsiedztwie Watykanu, część przyjechała z innych rejonów Rzymu. W wielu miejscach tej nocy powstawały prowizoryczne obozowiska, ludzie spali pod gołym niebem na karimatach, w śpiworach, na trawnikach rozstawiano także namioty, wiele osób nocowało w samochodach. Już przed godz. 5 w centrum Rzymu pojawiły się specjalne autobusy jadące na plac św. Piotra. - Lepiej spać tutaj. W Watykanie na pewno tłum, a nie ma gwarancji, że uda się zdobyć dobre miejsce - mówiła Polka, która spędziła noc pod gołym niebem przy ul. Fori Imperiali, w pobliżu Koloseum. Wielu pielgrzymów czuło się pewniej, spędzając noc bliżej placu św. Piotra. - Jesteśmy tu od godz. 1. Chcieliśmy dojść gdzieś bliżej, ale nie dało rady. Wczoraj przyjechaliśmy, jesteśmy bez noclegu, ale co tam, raz w życiu warto - mówiła pani Agnieszka, która czekała na otwarcie bram w jednej z bocznych ulic. "Po co się pchać? Przyjdzie pora to wejdziemy" Państwo Anna i Tomasz czekają na otwarcie bram od godz. 4.30 z trójką dzieci. Dwoje śpi beztrosko w wózkach, ale starsza dziewczyna niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę, co chwilę dopytuje, która godzina, i marudzi, że też by chciała do wózka, jednak oba zajęte są przez jej młodszych braci. - Zwykle nie jeżdżą już w wózkach, ale zabraliśmy je specjalnie na ten wyjazd, żeby dzieciom było wygodniej i miały się gdzie przespać. Szkoda, że nie mamy trzeciego, ale i tak nie miałby kto go pchać - mówi pani Anna. http://www.fakt.pl/kanonizacja-jana-pawla-ii-relacja-z-watykanu-tak-papiez-zostal-swiety,artykuly,457872,1.html Jak polski papież został świętym Kanonizacja Jana Pawła II. Relacja NA ŻYWO z Watykanu..... Ta niedziela będzie wyjątkowa dla wszystkich Polaków. Ale nie tylko dla nas, bo papieża Jana Pawła II kocha cały świat. Kanonizacja papieża Polaka jest więc wielkim wydarzeniem o ponadnarodowym znaczeniu. Na placu św. Piotra są pielgrzymi z różnych krajów, ale trudno, by w oczy nie rzucały się właśnie polskie akcenty. Śledźcie naszą relację NA ŻYWO z Watykanu. Będziemy dostarczać Wam świeże informacje na temat tego, co dzieje się w Stolicy Apostolskiej! Na miejscu są korespondenci Faktu, którzy nie przeoczą żadnej ważnej informacji. Mamy tam kamery i aparaty, by utrwalać te chwile największych wzruszeń. A tych będzie dziś co niemiara. Zobaczcie naszą relację z kanonizacji Jana Pawła II. Za chwilę pojawią się tu najświeższe informacje... http://www.fakt.pl/awantura-na-placu-sw-piotra-wyrzucaja-polakow-,artykuly,457864,1.html Przepychanki, a w tle polski hymn! Awantura na placu Św. Piotra! Wyrzucają Polaków!.... Jak donoszą korespondenci Faktu, którzy pojechali do Watykanu, by relacjonować kanonizację Jana Pawła II, na placu Św. Piotra doszło do przepychanek. Wszystko przez skandaliczną decyzję włoskich służb porządkowych, które postanowiły wypchnąć koczujących pielgrzymów (głównie z Polski) poza strefę, gdzie dotąd spokojnie czekali na ogłoszenie papieża Polaka świętym. Polacy zaczęli śpiewać hymn. Mówią, że czują się upadlani. - Przecież to był nasz papież! - wykrzykiwali. Niedzielny świt miał być jednym z najpiękniejszych poranków w ich życiu. Czekali na ten dzień z radością i wielką nadzieją na przeżycie czegoś mistycznego. Ale to radosne wyczekiwanie zepsuli w sobotę wieczorem włoscy policjanci, którzy poinformowali tłum, że tłum musi się cofnąć jeszcze min. 50 metrów. Nikomu dotąd nie przeszkadzały śpiwory ustawione przed barierkami. Ludzie po prostu chcieli zająć dobre miejsca, by po przebudzeniu być w centrum tych ważnych dla Polski i całego Kościoła wydarzeń. Niestety, komunikaty nadawane z głośników (po polsku, włosku i angielsku) dobitnie apelowały o zabranie śpiworów i wyniesienie się w głąb Via della conciliazone. Doszło do przepychanek. Ludzie nie widzieli sensu w tej decyzji włoskich władz porządkowych. W końcu ktoś zaczął śpiewać hymn, a tłum, centymetr po centymetrze, jest oddalany od placu św. Piotra... Nie tak to miało wyglądać... http://www.fakt.pl/kanonizacja-jana-pawla-ii-pielgrzymi-spia-pod-golym-niebem,artykuly,457837,1.html Rozbili obóz przy wejściu do Watykanu Pielgrzymi z Polski śpią pod gołym niebem... Polscy wierni licznie ściągają do Watykanu, aby uczcić moment kanonizacji papieża Polaka. Niektórzy postanowili zająć najlepsze miejsca na pl. św Piotra dlatego śpią pod gołym niebem w jego okolicach już od wczoraj.
  17. Witam serdecznie! Bardzo proszę o pomoc w interpretacji wyników morfologii WBC 4,4 x 10^3/ul LY 1,9 x 10^3/ul MO 0,6 x 10^3/ul GR 1,9 x 10^3/ul LY% 43,9 % MO% 12,7 % GR% 43,4 % RBC 4,9 x 10^6/ul Hgb 12,5 g/dl HCT 40,2 % MCV 82 fl MCH 25,5 pg MCHC 31 g/dl RDW 13,2 % PLT 307 x 10^3/ul PCT 0,242 % MPV 7,9 fl PDW 11,1 fl Według podanych norm mam wartości GR, GR%, MCH, MPV i PDW poniżej normy, wartość MO% powyżej normy, pozostałe w normie. Dodam, że jestem strasznie ospała i ciągle zmęczona. Czy jest się czym martwić? Z góry dziękuję za odpowiedź. Anna
  18. Dziękujemy za wszystkie zgłoszenia. Publikujemy listę osób, które odpowiedziały w najciekawszy sposób na pytanie otwarte. Zestawy zawierające preparaty: Bobik D (30 kapsułek), Bobik DK (30 kapsułek), Bobik DHA (30 kapsułek) oraz komplet osłonek przeciwsłonecznych do samochodu: Monika Antoniak Marta Balcer Beata Bielak Anna Bielaszewska Wioletta Błachnio Katarzyna Burak-Pawlińska Katarzyna Chłopek Joanna Czerwonka Monika Dajnowska Karolina Jakubowska Joanna Karwicka Patrycja Kordalska Iwona Krzyżanowska Magdalena Laser Dariusz Modelski Gabriela Olszewska Ewa Szczepańska - Skomorowska Aneta Szelenbaum Magdalena Wujek-Cieciura Monika Zaszczyńska-Kot Zestawów zawierające preparaty Bobik D (30 kapsułek) i Bobik DHA (30 kapsułek) otrzymują: Katarzyna Chmielewska Justyna Ciołko Małgorzata Dąbrowska Małgorzata Dyl Dominika Dziedzic Magdalena Fryń Anna Jezierska Joanna Kamińska Małgorzata Kasprowska Anna Korzeniecka-Klisz Malwina Krygier Katarzyna Kuriata Anna Łaksa Marta Modelska Angelika Pomykała Agata Rosa Marlena Sekhon Agnieszka Szczygieł Magda Wierzelewska Gratulujemy! :) Prosimy o przesłanie e-maila na adres konkurs@abczdrowie.pl z adresem do wysyłki nagrody, aby potwierdzić zgodność z adresem podawanym w trakcie wypełniania ankiety, w tytule maila wpisując nazwę konkursu.
  19. Witam serdecznie . Mam 26 lat w styczniu 2011 roku wystapił u mnie pierwszy atak padaczki po przewiezieniu do szpitala miałąm następny atak , wykryto u mnie jakiegoś guzka mózgu w mózga w prawym płacie czołowym miałam wykonaną biopsje której wyniki były następujące : fragmenty tkanki mózgowej z kory i okoloicy podkorowej z niewielkimi fragmentami zawierającymi pomnożenie komórek glejowych (głównie oligodendroglej-Olig2(+), GFAP(-/+),indeks 67 Ki około 2% ).Materiał z obrzeża zmiany zasadniczej (?) -oligodendroglioma(?).Później byłam pod opieką neurologa i neurochirurga przyjmowałam leki na padaczke guza kontrolowali badaniami rezonansu tylko i wyłącznie i tak przez 2 lata .po rozpoczęciu leczeniu farmakologicznego napady się nie powtórzyły. W tym roku w styczniu neurochirurdzu zdecydowali sie usunąć mi tego guza drogą kraniotomii czołowej prawostronnej w neuronawigacji z użyciem rezonansu śródoperacyjnego. Później wykonali nastepne badania histopatologiczne które wykazało :fragment tkanki kory mózgu z ogniskiem rozmiękania (poudarowe? po uprzedniej biopsji?) z otaczającym odczynem naczyniowym (angioplazja) i rozrostem tkanki glejowej w tym oligodendrogleju (OLIG2+ ,GFAP+ ,IDH- )Indeks proliferacyjny - ok. 1%. 2,5 miesiąca po operacji wykonałam kontrolny rezonans magnetyczny i wyniki mnie załamały Badanie MRI mózgowia w sek SE< TSE i DWI w obrazach T1 i T2-zależnych w 3 płaszczyznach przed i po CM badanie porównano do badnia poprzedniego z dnia 20.06.2012 sprzed operacji . Stan po 2-krotnym leczeniu operacyjnym z powodu oligodendroglioma (?). W prawym płacie czołowym widoczny jest obszar nieprawidłowego sygnały flair i T2 zależnych , bez cech wzmocnienia wielkości 51x31mm. morfologia oraz wielkość zmiany przedstawia sie podobnie jak poprzednio.Bez cech efektu masy. Drobne zmiany naczynio pochodne w płacie czołowym prawym. Układ komorowy położony pośrodkowo, symetryczny i nieposzerzony. Bardzo proszę o pomoc co to może być za guz bo to już trwa 2 lata nie wiadomo skąd sie wziął chodzę tylko od jednego lekarza do drugiego teraz też tylko każą mi robić kontrolny rezonans ale to troche dziwne zeby w tak krótkim czasie po operacji na miejscu guza odrosło coś tak samo dużego jak guz który rósł przez 2 lata proszę o pomoc bo jestem sama z tym problem. Z góry dziękuje Anna
  20. Gość

    Zbyt mały zarodek

    Jestem w 6 tyg. ciąży, parę dni temu lekarz zaaplikował mi 3 tabletki c****u dopochwowo. Po kilku godzinach wystąpiły bóle, lecz krwawienia nie było. Za 2 usg wykazało, że ciąża nadal jest. Niestety lekarz już nie zamierza zrobić nic w tej sprawie i jestem zmuszona urodzić dziecko. Jakie jest prawdopodobieństwo, że będzie ono zdrowe i na ile mizoprostol zawarty w cy****cu może wywołać wady rozwojowe. Czy Wy dziewczyny już urodziłyście, jak dzieciaki, zdrowe?Strasznie się się boję... Dajcie znać jak z maluchami!!! Pozdrawiam Anna
  21. @Krzysztof.W. : Ale są granice wytrzymałości oraz są ilości i rodzaje epitetów wylewanych na mnie i moją rodzinę, które nie dają się naprawdę znieść. Poza tym ja kiedyś umiałem zrobić w domu sporo (mieszkałem kilka lat samodzielnie, z własnej decyzji wyprowadziłem się od matki), a obecnie mogę tylko - poza zajmowaniem się małą, co bardzo kocham - odkurzać i zmywać. Czasem też gotuję (żona drwi, że z zeszytu a nie z pamięci, ale chyba po to są przepisy...) Od wczoraj nie wolno mi nawet wytrzeć mebli, bo użyłem nie takiej ściereczki i drugiej szansy nie dostanę. Anna robi w domu dużo, więc pod tym względem nie pasuje do stereotypu toksycznej żony, ale w kilka lat zredukowała mnie do roli człowieka, który w domu nic nie umie zrobić, "mimozy, góvna, dna i wodorostów", faceta który nawet śrubokręta nie ma (mam, tylko go nie znalazła od razu, ale zapamiętała że nie ma). Dowiedzenie się, że już ona "tak wychowa córkę, żeby znalazła sobie prawdziwego chłopa a nie wpier...liła się jak mama" - no po prostu odbiera jaja. @ franca: od ostatniej awantury (powyżej opis) zastanawiam się nad tym właśnie. Zacząłem nagrywać kłótnie. Ale z drugiej strony teraz wszystko przycichło, odnosi się do mnie jakby nic nie zaszło, i aż żal mi to naruszać czymkolwiek. Czyli znowu siedzę cicho. Niestety idą święta i znowu będzie awantura o moją mamę. Zaprosił ją Anny ojciec, ale mama odmówiła, bo wie, że Anna "wyjdzie jak ją tylko zobaczy". Pewnie źle, bo usłyszę zapewne że stroi fochy. Nie wiem czy do mamy w ogóle uda mi się zabrać córkę choćby na chwilę - bez awantury albo focha. W ogóle zastanawiałem się, czy nie opowiedzieć tego wszystkiego teściowi - to prosty, ale uczciwy człowiek o dobrym sercu. Ale z jednej strony wydaje mi się, że bez jaj - jestem dorosły, nie mogę iść na skargę. Tylko z drugiej - jestem pewien, że poczucie bezkarności w sporym stopniu pozwala Annie ta takie zachowania. Przy innych ludziach zawsze wszystko jest cacy. A brudy pierze się w domu. A to jest wulkan - na razie skupiliśmy się na grypie małej (na zwolnieniu siedzę, mała śpi, ja chwilę mam dla siebie), a za chwilę znowu o coś pójdzie - pewnie o te święta, albo że znowu coś sknociłem (chociaż nie bardzo mam co - tylko pranie mogę zdjąć, bo nawet wieszać już nie mogę; kiedyś się okazało że majtki wieszałem normalnie na sznurku zamiast złapać rożek spinaczem - no to już wieszać nie mogę, "sama sobie to zrobię" jak wszystko). No i o tak o...
  22. Gość

    Anna Maria Siarkowska

    to ta co za antyszczepionkowcami obstaje i głosowała przeciwko 5 dla zwierząt. Anna Maria Siarkowska nie może być więcej w Sejmie ani w samorządzie.
  23. Gość

    spodobał mi się pewien farmaceuta

    Farmaceuta powiadasz!? Ten od Anny nauczyciel. ? Zgadza się. Anna nie chciała zdradzić męża bo on uzbrojony po same jaja by pocisnol z armaty i by się szybko skończyło j a kby się zaczęło. Za to Anba dobrze myje okna z drabiny a farmaceuta trzyma drabinę aby nie straciła równowagi. ?
  24. Cześć Osiem lat pracowałam w banku. Z powodu planów sprzedażowych i pewnie trochę wypalenia w tej firmie, postanowiłam zmienić branże. Znajoma załatwiła i pracę, która miała być "do emerytury". Realia okazały się paskudne. Nic z nowych rzeczy mnie nie interesowało i brak zainteresowania moją osobą przez koleżaniki z pokoju spowodował, że dochodziło do sytuacji, że siedziałam 8 godzin bez pracy i słowa nie można było z nimi zamienić, bo one takie zarobione...Praca obrzydła mi do tego stopnia, że w nocy nie mogłam spać, zaczęłam tęsknić za starą ekipą i pracą, a powiedzenie : " wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", jakże stało się realne. Wylądowałam u psychiatry, który po krótkiej rozmowie przepisał mi Afobam doraźnie i Bioxetin, 20mg rano. Oczywiście zwolnienie lekarskie po miesiącu pracy, bo stwierdził, że nie jestem w stanie funkcjonować w tym miejscu. Pierwsze tygodnie były fatalne, ale powoli zaczęłam się zbierać. Nękały mnie myśli, że nie przedłużą mi umowy i tak się stało, a później czy takie złe doświadczenie pozwoli mi jeszcze kiedyś pójść do pracy. Leki odstawiłam po 4 miesiącach. Teraz mija pół roku od zdarzenia a ja za 6 dni zaczynam nową pracę, w mojej pierwotnej branży - uznałam, że jednak to jest coś co lubię, lecz już bez planów, bardziej na luzie. Dzisiaj byłam po skierowanie na badania do nowej pracy, zapoznałam się z pięcioma nowymi koleżankami, radości po otrzymaniu wiadomości, że mnie wybrali, nie było końca! Teraz jednak, gdy myślę że nadejdzie ten pierwszy dzień mojej pracy umieram ze strachu. O niczym innym nie mogę myśleć. Bardzo się boję, że złapie mnie taki sam lęk jak poprzednio, że znowu wyląduję u psychiatry na prochach. Jak sobie mam z tym wszystkim poradzić??? Anna
  25. Pani Magister, dziękuję za odpowiedź. Obłuda, fałsz, niewygodna sytuacja? Tak, wszystko to prawda, łagodnie nazwana. Ale ten weekend utwierdził mnie w przekonaniu, że Anna jest absolutnie pewna, że jesteśmy taką właśnie rodziną - fajną i zgraną. Na co dzień tak to właśnie wygląda, a jak coś z rzadka wybuchnie to po jakimś czasie przechodzi. I wtedy wyrzucam sobie, że tak naprawdę noszę się z zamiarem zniszczenia życia żonie i córce w imię jakichś własnych przesadzonych, wydumanych problemów. Bo przecież - powiedziałaby Anna - "mam prawo się wkurwić jak się nie słuchacie" albo podobnie. No i przecież one naprawdę i szczerze się kochają. A ochronić ją przed ewentualnymi wybrykami mogę będąc jak najbliżej. Ja sam w tym wszystkim z każdego punktu widzenia jestem najmniej ważny, z czym się chyba pogodziłem i nie wiem, czy będę potrafił wyzwolić się DLA SIEBIE - bo MIMO WSZYSTKO rozwód byłby krzywdą dla Heli większą, niż ta iluzja. To piekło które przeżywam, jest we mnie - nie widać go na zewnątrz. Ale prawda jest taka, że czuję się kompletnie złamany i uwięziony w życiu. To też moja wina - ktoś odporniejszy pewnie nie robiłby problemu z tego, że żona na niego wrzeszczała 3 lata temu (jak to teraz piszę to kompletnie groteskowe). Ja też myślałem, że sobie z tym poradzę jeśli tylko się uspokoi. A mnie to zdruzgotało zupełnie, tamte przeżycia i słowa siedzą we mnie bardzo głęboko. Nawet nie potrafię się z nią przespać jak mężczyzna. Nie myślałem, że to się tak skończy i prawdę mówiąc czuję się trochę pogrzebany za życia (wyjąwszy Helę, moją największą radość). Ale czy moje miejsce nie jest przy niej, zwłaszcza w tej sytuacji? Może, że to iluzja - widzę tylko ja? Anna wydaje się być bardzo mocno i szczerze zadowolona z naszego życia. Zresztą czegóż by nie - wygląda tak jak chciała, a ja nie sprawiam kłopotów "wychowawczych"...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...