Skocz do zawartości
Forum

angelaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Osiągnięcia angelaa

0

Reputacja

  1. Rozmawiałam wczoraj z nim. Gdy zajechalam do niego Marta jego siostra, rozpalala grill i Piotrek juz jej wczesniej powiedzial ze jak przyjadę to sie dołożymy. I tez tak było. Z Marta razem wszystko poszykowalysmy.. Do 22 siedzielismy wszyscy. Najpierw poszla Marta dzieciaki polozyc a później w sumie ja poszlam na gore bo sama z chlopami byłam. Piotrek przyszedl przed północą chwilę. Ja spalam ale sie przebudziłam.. Bylam pewna ze wlaczy laptop i fejsa a on położył sie obok mnie i przytulil. I zaczal dziękować za ten wieczór za to ze pomogłam i ze cieszy sie ze tak dobrze sie u nich czuje i u niego itd. Wykorzystalam to i pociaglam temat. Zapytałam kim my dla siebie jesteśmy. Odp ze w sumie nie wie. I zaczelam temat ze prawda jest taka ze ludzie bez powodu nas nie oceniaja jako pare i ze my sie zachowujemy właśnie tak i ze jakbyśmy nie chcieli to by tego nie bylo. No i w sumie przyznal mi rację. Ale on sie boi ze juz nikogo tak prawdziwie niepokocha. I mu powiedziałam ze wiem ze sie boi ze przy tej różnicy wieku moge postąpić jak Iwona. A on ze w sumie no tez mysli w jakis sposob o tej różnicy wieku. No i ze ostatnio tez sie zastanawial czy my dobrze robimy czy nie poszlo za daleko. Przyznał mi tez racje ze brakuje u nas tylko jednego słowa. Ja mu powiedzialam ze ja nie oczekuje zeby mi juz dzis powiedział ze mnie kocha. Stwierdzil ze moze lepiej jak odpuscimy. Bo on nie chce mnie skrzywdzic. Powiedziałam mu ze ciocia z którą byl kilka razy ze mna u niej że sie wypowiedziala ze sami siebie Oszukujemy i ludzi. I w sumie nie ma tak na prawdę decyzji czy idziemy w prawo czy w lewo. Mam dzis jechac znow do niego. Co o tym myslicie teraz? Mam mu czy nam jeszcze dać czas? To bylo mile gdy dziękował gdy mówił ze sie cieszy ze tak jest jak jest...
  2. Tylko wiecie co..jak na wakacjach dostalam sms czy telefon to zaraz a kto a kto. W domu u mnie czy u niego nie raz to samo. Nie raz usłyszałam, że nie potrzebnie przyjechał jak ktoś piszę do mnie i bedzie mi przeszkadzac. Jak z szefem przeszlam na tzw TY, to wielkie zdziwienie "To wy już jestescie na TY?" ..
  3. Myśle że raczej sama kolacja, bo... Jeżeli chodzi o współżycie to muszę przyznać, że nie raz sama musiałam się dopominować, że a może mizianko..
  4. Tak czytam i czytam Wasze wypowiedzi... i myślę, że inny - dorosły facet już dawno by się określił i mógłby mnie nosić na rękach za to co robię i jaka jestem dla niego. Z jednej strony myślę, że w sumie macie rację, że daje cały czas deklarację na "nie", ale z drugiej strony myślę, że ma dwa oblicza - raz na tak, raz na nie = trudny do rozszyfrowania. Wczoraj musiałam zrobić przegląd samochodu i po drodze jak wracałam do domu podwiozłam mu jedną rzecz od brata.. i ledwo wjechałam na podwórek to już wodę na kawe wstawił, już przyleciał co na przeglądzie i nie miałam jednej postojówki więc pomyślałam, że brat mi wymieni.. a ten już wziął swoje klucze od auta i mówi do mnie że mam swoje auto otworzyć , przyniósł żarówkę i bez zapytania czy chce żeby mi wymienił to wymienił tą żarówkę. Dopytywał czy coś jeszcze. Jak wypiliśmy kawę to mówię że jadę do domu bo mój przyjazd nie był wgl do niego planowany tylko ze względu na brata wjechałam. A on do mnie wyskoczył że może kolacje zrobi i zjemy.. Ale ja stwierdziłam że mam zaplanowaną prace w domu i przyjade środa tj dzis lub jutro wieczorem do niego. I jest wiele rożnych sytuacji kiedy albo daje mi do myslenia że jednak nie chce nic, albo własnie że chce.
  5. Podejrzewam, ze powie, że nie jestesmy w związku. Ale już zaplanował wspolny wyjazd na niedziele. Chce w tym tygodniu z nim porozmawiać ale mysle ze lepiej jak pojade do niego. Tam swobodniej sie czujemy ka-wa angelaa Jak mam z nim porozmawiać delikatnie? Boje się.. Bez przesady z tą delikatnością, nie musisz się z nim obchodzić jak z jajkiem, zapytaj wprost dlaczego,skoro de facto jesteście w związku nazywa Cię koleżanką, być może kocha byłą ,a Ty jesteś tylko plastrem...,wtedy powinien najpierw wyleczyć się z tamtej miłości,dopiero wchodzić w nowy związek. Czego się boisz...,przecież musisz wiedzieć na czym stoisz,czy ma poważne plany wobec Ciebie...,rok czasu to chyba wystarczy, żeby wiedzieć czego się chce. Powiedz, że źle się czujesz z tą "koleżanką",nie możesz się bać takiej rozmowy..., jeśli zależy mu na Tobie , taka rozmowa powinna wszystko wyjaśnić, jeśli nie, też...
  6. Chciałabym już wiedzieć na czym stoję.. Też uważam, że jesteśmy razem. Ale on non stop zaprzecza. Wczoraj podczas gdy jego mamie robiłam włosy zadzwoniła do niej kolezanka i p.Basia powiedziała że później oddzwoni bo synowa robi jej włosy. A on nagle "jaka synowa" .. i na tym stanelo. Jak mam to odebrać? Nie wiem.. czy to był bunt że po co mowi, czy ze nie jestem synową...? Jak mam z nim porozmawiać delikatnie? Boje się.. mgr Kamila Krocz Z opisanej przez Ciebie sytuacji wynika, że tworzycie normalną parę. Są wspólne wakacje, zakupy, życie intymne... Tylko w deklaracjach facet zaprzecza, że tworzycie związek. Co jest powodem jego reakcji? Nie wiem. Może rzeczywiście czuje się tak bardzo poraniony przez eks, że boi się teraz bardziej zaangażować, okrśslić? A może jest mu tak po prostu wygodniej, bez zobowiązań, deklaracji? Jakby coś, to zawsze można wziąć nogi za pas. Nie wiem... Ty lepiej go znasz. Ale uważam, że powinnaś zaryzykować poważną rozmowę i zapytać, jaką rolę będziesz pełniła w jego życiu za rok, dwa lata czy 5 lat? Czy to będzie nadal rola koleżanki? Czy jest w jego mniemaniu szansa na ewolucję Waszej relacji? Pozdrawiam!
  7. ka-wa angelaa Czasem mysle że może jak odejde to wtedy zrozumie co traci i w koncu zadeklaruje się - nie wiem sama To też jest dobra myśl... Dobra, nie dobra. Nie wiem sama. Nie chce żeby pomyślał, że odeszłam, żeby Go sprawdzic czy poleci za mną. Cieżko... Niby razem.. a jednak osobno :(
  8. Wszyscy dopytują co my we dwoje tworzymy, a przede wszystkim rodzice...pomijajac to - sama chciałabym wiedzieć na czym stoje. Ile można tak w nieskonczonosc... Czasem mysle że może jak odejde to wtedy zrozumie co traci i w koncu zadeklaruje się - nie wiem sama ka-wa De facto,jesteście w związku,tylko widać bez uczucia z jego strony, czy to się zmieni ,trudno powiedzieć, porozmawiajcie o uczuciach,zapytaj dlaczego mówi o Tobie jako koleżance.
  9. Witam, mam problem otóż od roku spotykam się z Piotrem. Zaczęło się od wspólnych akcji charytatywnych a pozostało tak do dziś. Dzieli nas różnica wieku powyżej 10 lat. On kawaler bezdzietny - niespełna 2 lata jest po 8 letnim związku (7 lat wspolnego mieszkania). Była zostawiła go dla innego, a on ją traktował jak księzniczkę, nie jedna tak chciałaby, ale niestety tego już w nim nie ma. Poza akcjami spotykamy się mimo wszystko w kazdy weekend a takze w tygodniu. Wspolne zakupy. Mozna powiedziec ze wszystko RAZEM. Ludzie postrzegają nas jako parę. Niestety on czesto ludziom zaprzecza i mówi ze jestem tylko kolezanka dla niego. A łaczą nas tylko "praca". Dzień w dzień telefony, sms-y do siebie. W listopadzie pierwszy wspolny weekend nad morzem. Początek lipca wspólny tydzien wakacji nad morzem we dwoje. Ale mimo wszystko caly czas brak deklaracji z jego strony. Wiem ze ona go strasznie zraniła, wypaliła w nim wszystko. U niego w domu sam pozwala na to zebym czula sie jak u siebie. Jest strazakiem wiec nie raz bywa ze jestem u niego, dostaje telefon i zostawia mnie sama. Uwazam ze nie jest to normalne zeby zwykla kolezanka zostawala sama u niego czy wyjezdzala z nim na wakacje czy spedzala z nim kazda wolna chwile. Ja Go kocham... i chcialabym z nim byc. Kilka razy mi dziekowal za to ze jestem. Powiedzialam wtedy ze gdybym nie chciała to by mnie nie bylo. Odpowiedzial ze wie i ze docenia. Bywa miedzy nami roznie. Są też zgrzyty. ale i wesołe dni. Oczywiscie łaczy nas tez zycie intymne. Pytanie co mam robić? Czy mam z nim wkońcu porozmawiać czy jeszcze poczekać? Czasami daje mi odczuc ze jest zazdrosny o mnie. Domyslam sie ze boi sie ze jesli jest starszy to moge postapic tak jak jego była.
  10. Witam, miałam dwie artroskopie prawego stawu kolanowego. 1 - przerosniecie fałdu hoffy. 2 - boczne przyparcie rzepki. Nadal ból doskwiera, nie klękam, przy siedzeniu noga na nogę po pewnym czasie trace czucie w nodze, czuję że nie mam pełnego wyprostu. Na nierównej płaszczyźnie noga mi sztywnieje i tak samo jak stanę na czymś wysokim np krzesło. Kilka dni temu miałam 3 artroskopię, podczas której okazało się, że moje kolano jest całkowicie zdrowe, ale pobrano błonę maziową do badania his-pat. Wynik za 6 tyg. 12-tego października jadę do zdjęcia szwów. Czy jest możliwość, że przyczyną bólu kolana jest problem tkwiący w stawie biodrowym? Ponieważ nigdy nie brałam biodra pod uwagę, jednakże czasami odczuwam wrażenie jakbym i tam miała problem jakiś, czy warto to zasugerować ortopedzie? Proszę pilnie o pomoc
  11. Witam, miałam dwie artroskopie prawego stawu kolanowego. 1 - przerosniecie fałdu hoffy. 2 - boczne przyparcie rzepki. Nadal ból doskwiera, nie klękam, przy siedzeniu noga na nogę po pewnym czasie trace czucie w nodze, czuję że nie mam pełnego wyprostu. Na nierównej płaszczyźnie noga mi sztywnieje i tak samo jak stanę na czymś wysokim np krzeszło. Mam termin na trzecia operacje, zlecono TK i wynik: płytkie doły miedzykłykciowe, rzepki podwichniete bocznie, wysepka kostna w kłykciu bocznym kosci udowej lewej. Wniosek: nieprawidłowe ustawienie rzepek. Co moze mi ortopeda zrobic podczas operacji prawego stawu kolanowego? Prosze o opinie
  12. Witam, mam problem z moim chłopakiem. Zacznę od tego, że 16 lat temu jego ojciec został zabity (brat brata zabił). Chodził ponoć po tej całej sytuacji do psychologa będąc dzieckiem, ale nic mu to nie dało. Na początku listopada ubiegłego roku wuja, który zabił mu ojca, wyszedł na wolność. Mieszka w budynku obok niego. Dzieli ich dosłownie ściana, jak jest pomiedzy dwoma pokojami, bo są to dwa domy połączone. Do czego zmierzam, odkąd wyszedł na wolność ten wuja, Patryk się tym bardzo przejął.. Niestety zaczał sięgać po alkohol. Byłam teraz w sobotą z nim na imprezie. Ech.. popił, z czego zrobił sie potem agresywny - pierwszy raz takiego go widziałam i do tego chorobliwie o mnie zazdrosny. Jestesmy ze sobą już 8 miesiecy. Dopóki on nie wyszedł na wolność, wszystko było ok. układało nam sie jak najlepiej, ale od tamtego czasu zaczęło się wszystko psuć, a to spowodowane tym, że w dni w które Patryka u mnie nie było, ani mnie u niego, on wtedy sięgał po alkohol.Co najgorsze SAM. W domu nikt nie wiedział, że on popija sam. Zaczał od 2 piw, a teraz jest na 4 i czasami plus jakaś setka. Po tych sobotnich incydentach, postawiłam mu warunek - albo ja albo alkohol. Wypiję gram alkoholu i odchodze. Przy tym wszystkim przyznał sie, że sięgał w kazdy dzień po alkohol, bo czuł głod alkoholowy codziennie. Czekamy ogólnie na wizytę u psychologa. Ale także Patryk myśli by się udać na terapie alkoholową. Ma na mysli te spotkania, meetingi. Czy jest to dobry pomysł? Co ja mam robić? Czy ten moj warunek moze pomóc czy jeszcze wszystko pogorszyć? Czy ta terapia to w szczególności dobry pomysł? Proszę o porade. Cały czas sie waham czy dobrze zrobiłam dajac mu ostatnią szansę z takim warunkiem...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...