Skocz do zawartości
Forum

agnieszka137

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    wrocław

Osiągnięcia agnieszka137

0

Reputacja

  1. Moi drodzy czytelnicy;) Co u mnie? raz uśmiech, raz łzy ;) Mój cudowny i wspaniałomyślny eks poinformował mnie, że za miesiąc jedzie na wakacje, które razem planowaliśmy. Jak się domyślałam, zapewne Wy też - z nią ;) Wybaczcie mi słowa, ale dla mnie to już jest z jego strony sku... Nie dlatego, że ja tam nie pojadę, lecz dlatego że to był nasz kierunek, a on zabiera tego kaszalota ze sobą. Mam cichą nadzieję, że w restauracji zapytają czy dla syna też cola będzie;) Z tego co wiem ona się w nim zakochała, on ma do niej inny interes ;) i przyszłości tam nie widać. Czekam na moment aż będzie leżała i wyła w łóżku jak to dała się wykorzystać młodziakowi i jak szybko została osiedlową k... No tak bardzo jest mi przykro... w najgorszym wypadku okaże się, że jednak nie brała tabletek i zostanie tatusiem. Wyobrażacie sobie go za 10 lat na wywiadówce? on 37-letni facet i ona.. 50latka ;D Mimo wszystko jest bardzo za nią, nie ma co się w sumie dziwić... przez tyle lat nikt jej nie chciał to teraz skacze po nim jak małpa i spełnia wszystkie zachcianki. Śmieje się ze mną z docinek które padają z moich ust, ale momentami mówi mi że mam jej nie obrażać, że jestem chamska. Na szczęście na tyle "zmądrzał", że stwierdził "na Twoim miejscu też bym tak myślał". Wobec mnie zachowuje się trochę jak pies ogrodnika. Jest zazdrosny o znajomego, ciągle mówi mi "udanej randki", żebym poszła się z kimś przespać to wtedy pewnie będę szczęśliwa. Oczywiście od razu wychodzi na papieroska, co zdradza jego zachowanie. Wiem jeszcze jedno. Kocha mnie, w sensie że jego uczucie całkowicie nie wygasło, ale nie będzie chciał wrócić i być już ze mną, bo się wypalił w tym związku. I wiecie co? Jeszcze zobaczymy kto do kogo będzie chodził, a kto będzie płakał. Być może się mylę, może nigdy nie powie mi że żałuje, że przeprasza. Jedno jest pewne. Stracił przyjaciółkę, którą miał od 7 lat. I gdy tylko pojawi się ktoś w moim życiu on to poczuje, bo teraz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze jestem za nim...
  2. Witajcie. Minęło już trochę czasu... wciąż razem pracujemy, jakoś daje rade;) Wciąż są ze sobą, ale wiem że wszystkim mówi, że to tymczasowe, że nie jest to kobieta dla niego, że teraz robi co chce. Wiem, że nie spędzają ze sobą za dużo czasu, często on jest u siebie a ona w swoim domu. Do mnie wciąż kieruje podteksty, czasem dzwoni z pierdołą.. dzisiaj podczas kłótni wypsnęło mu się, że jak tak sie z nim kłócę i widzi jaka jestem to "momentami przestaje żałować" swojej decyzji, po czym zapytałam "momentami"? on oczywiście stwierdził, że w ogóle nie żałuje i że to była jego decyzja. Nawet dzisiaj znów mu się wypsnęło czułe słówko, zawsze tak do mnie mówił. Powiedział, że gdybym o niego dbała to by do niej nie pisał. Zaczął wymyślać, że mu śniadań nie robiłam czy obiadów a teraz on to ma...tak,tak. Katering ma, razem mieliśmy ;) Widzę po nim, że jest zazdrosny, zdziwiony że imprezuje, nie podoba mu się jak się ubieram bo za dużo pokazuje... ale dzisiaj przy mnie poszedł do niej na chwile bo zadzwoniła, widziałam jak dał jej buziaka na papa...
  3. nie potrafię...nadal go kocham.. dzisiaj musiałam podjechać do domu po kilka rzeczy. Był z nią pod jej domem, wrócili z wycieczki. Nie miałam kluczy więc poprosiłam by mi je dał i jak przejeżdżałam niechcący zarysowałam nasze auta... on ma bzika na punkcie swojego. Był zły, ale nie wściekły. Wróciłam do swojego domu. Zadzwonił i powiedział żebym się nie przejmowała, że trudno, stało się... sposób w jaki mnie traktuje nie pozwala mi odejść, lecz walczyć. Nawet gdy widzę ich razem jestem dziwnie spokojna... Ciągle się łudzę, że te jego uczucie do niej minie, że to zwykłe zauroczenie. Przez tyle lat w naszym związku nie było osoby trzeciej, a przez ostatni rok strasznie się od siebie oddaliliśmy, zatraciliśmy...
  4. Witajcie. Postanowiłam opisać tu swoją historię z nadzieją, że ktoś jest w stanie mi pomóc, ponieważ ja już psychicznie nie daje rady... 7 lat temu poznałam mojego byłego narzeczonego. On wieczny imprezowicz, ja cicha dziewczyna. Gdy się poznaliśmy mieliśmy po 20lat. Raz sie spotykaliśmy, później on sie przeprowadził do innego miasta, tam mieszkal kilka miesięcy po czym gdy dowiedział się, że kogoś poznałam wrócił tu i od tamtej pory, czyli od 6 lat byliśmy nierozłączni. Gdy się poznaliśmy oboje nie byliśmy bogaci. Po dwóch latach on otworzył firmę, dziś bardzo dobrze prosperującą. Od samego początku tworzyłam ją z nim, pomagałam, później pracowałam na stałe. Przeżyliśmy wiele trudnych momentów w życiu związanych z biznesem czy sprawami rodzinnymi, lecz zawsze powtarzaliśmy, że razem wszystko przetrwamy. W pewnym momencie on nie chciał iść ze mną za rękę, przestaliśmy się całować, tylko były buziaki, a namiętne pocałunki jedynie podczas zbliżeń. Z seksem też nigdy nie było super, on był moim pierwszym, lecz z powodu pewnych moich problemów ten seks nigdy nie był szalony. Byłam na to zamknięta, miałam pewne kompleksy.. w wyobrażeniach robiłam z nim różne rzeczy, lecz nie potrafiłam się na tyle otworzyć by w łóżku było tak jak w wyobrażeniach. Rok temu kupiliśmy dom. Piękny, nowoczesny. On często wyjeżdzał, wiec ja zajmowałam się firmą i urządzaniem domu. Kupiliśmy też psa, którego traktowaliśmy jak własne dziecko. Kilka miesięcy po przeprowadzce dostał ataków paniki, nerwicy. Choroba i leki które brał sprawiły, że temat łóżka jeszcze bardziej sie od nas oddalił.. Zawsze byliśmy świetnymi przyjaciółmi, nigdy się nie pokłóciliśmy przez tyle lat, byliśmy uważani za parę idealną. Wygłupialiśmy się, wspieraliśmy, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Były rozmowy o ślubie, dzieciach, na które ja jeszcze nie byłam gotowa. W pewnym momencie wprowadziła się sąsiadka na nasze osiedle, była żona bardzo bogatego czlowieka, po 40tce z 2 dzieci. On ich bardzo zawsze lubił. Zaprzyjaźniliśmy się.. Ona zawsze wołała mnie na winko, babskie wieczory. On z nią czasem smsował, jak wracał do domu i sąsiedzi stali na dworze zawsze sie zatrzymywał i z nimi rozmawiał. W pewnym momencie zaczął tam przebywać częściej, tłumaczył, że lubi te dzieciaki i do nich chodzi. Zatraciliśmy się w pracy, ja ciągle pracowałam, byłam zestresowana, sfrustrowana. Pojechaliśmy na wakacje ze znajomymi, pierwsze od 6 lat z kimś. Nie zauważyłam, że spędzamy ze sobą mało czasu, ponieważ byliśmy tam paczką. Po powrocie do domu on wyjeżdżał rano, wracał wieczorem. W końcu zdenerwowałam się i powiedziałam, że nie odpowiada mi to, po czym usłyszałam, że on się wypalił, że chce być sam. Byłam totalnie załamana, nie wierzyłam. Mieszkałam tam jeszcze tydzień, później wyjechałam na wakacje żeby przemyśleć, przeczekać. Docierały do mnie plotki, że zabrał sąsiadke na wycieczke, że ona stała u nas pod domem. Pojechałam z nim szczerze porozmawiać. Pytałam, błagałam o szczerość. Ciągle słyszałam, że to tylko koleżanka. Później ona zadzwoniła do mnie,zaprosiła, mówiła, że to nie tak, że ona sobie nie wyobraża z nim być, że jest za młody, że gdyby miała coś do ukrycia to by ukrywała to... Prosto w oczy mi mówiła, że nie wyobraża sobie z nim przyszłości. Wróciłam do pracy. Zrobił mi jajecznice, przychodził, zaczepiał. Oglądał mnie w samej bieliźnie, nawet zaczeliśmy się wygłupiać gdzie gilgotki zakończyły się na łóżku. Teraz już nie byliśmy razem, on jeździł z nią na siłownię, a ja sama, bo w końcu już się wyprowadziłam z jego domu. I tak czekałam na tej siłowni żeby ich razem zobaczyć.. zorientowałam się, że musiał pojechać na inną, więc też tam pojechałam. I zobaczyłam jak ona ćwiczy a on daje jej buzi w policzek. Uspokajał mnie, mówił że nie chciał mi serca złamać. Ona w tym czasie nawet nie przestała na chwile ćwiczyć, śmiała się, później zaśmiała mi się prosto w oczy i powiedziała że jestem żałosna...Okazało się, że plotki stały się rzeczywistością.. mi powiedział, że chce być sam, a zabrał się za kobietę 13lat starszą z 2 dzieci, która mieszka na przeciwko... Przyznał się, że sypiał z nią gdy ja wyjechałam, że są ze sobą. Ona to wszystko ukartowała.. 2 lata temu była w tej samej sytuacji, a teraz zrobiła to mi w perfidny, wyrachowany sposób. Namówiła go by mnie tak okłamywali bo tak dla mnie będzie lepiej, chciała iść ze mną do kina, na impreze... To był jej plan. On twierdzi, że jej jest przykro, że mnie lubi...Ona mi go ukradła. Wiedziała jakie są nasze problemy i pisała z nim, pomimo że byliśmy narzeczeństwem. Ze mnie zrobiła przyjaciółkę, żebym się nie zorientowała... On twierdzi, że pisał z nią po koleżeńsku, że chciał być sam ale tak jakoś wyszło, że chemia sie pojawiła, że poszedł z nią do łóżka jak już ze mną nie był. Tłumaczyłam mu, że gdyby mnie tak lubiła nie zrobiłaby tego, nie pisała z nim gdy był ze mną, dała wsparcie gdy mnie zostawił, nie pokazała swojej prawdziwej twarzy na siłowni. Tłumaczyłam, że nim manipuluje, że okłamuje, że mówi to,co on chce usłyszeć bo wie że na mnie nie może powiedzieć złego słowa. Powiedziałam mu, że na portalu społecznościowym mnie zablokowała, to wyparła się tego, a ja mu udowodniłam, że kłamała. Pomimo to dalej z nią jest, jeździ na wycieczki gdzie mnie od dawna nie zabierał, bo ciągle żył siłownią, pracą albo spał.Pracujemy razem więc przebywam z nim... jego zachowania w stosunku do mnie są co najmniej dziwne... przynosi mi do biura obiad i je go razem ze mną, karmi z ręki ciastem, mówi żebym pokazała swój nowy stanik. Gdy ja mu dogryzam, że ona jest stara śmieje się razem ze mną, nie krytykuje za to. Wczoraj np stanął tak blisko mnie, że brzuchami się dotkneliśmy, gdy pracowałam i musiał coś sprawdzić w komputerze jego twarz była dosłownie 5cm od mojej... powiedział "chciałabyś mnie pocałować, co?", pyta czy z kimś piszę, powiedział, że jak się dowie że mam kogoś to nie wie co... pokłócił się z e swoim ojcem o mnie i pomimo że nie jesteśmy razem staje w mojej obronie. Gdy zapytałam, czy jej nie przeszkadza że pracujemy razem powiedział, że ani ona ani inna kobieta nie ma prawa się nawet na ten temat wypowiedzieć, bo ją zostawi, że nie da jej kluczy do domu, że nie będzie mogła sprawdzać mu telefonu ( ja mogłam) ani nie wykasuje moich zdjęć. Był bardzo zdziwiony, że ja mam status wolna, że mu nic nie powiedziałam, że usunełam wszystkie zdjęcia i że nie nosze pierścionka zaręczynowego. Dzisiaj zadzwonił, pytał jak było na imprezie, rozmawiał o tym jak on wczoraj był z nią na grillu, pytał o psa, mówił że chciałby jutro chociaż na chwilę psa zobaczyć. Po czym zabrał ją naszym autem na kolejną wycieczkę... Poradźcie mi proszę, jak mam traktować te jego zachowania. Czy to przelotny romans? on chciał mieć rodzine, dzieci a z nią nie będzie tego miał... jest ode mnie starsza, grubsza...Może on się tak zachowuje, bo wie, że musi mieć mnie w firmie... nie wiem co myśleć...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...