Skocz do zawartości
Forum

Aga2013

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Trojmiasto

Osiągnięcia Aga2013

0

Reputacja

  1. Właściwie, to masz rację, z tym nie-pójściem do psychologa. Nie każdy jest na to przygotowany, a z drugiej strony, podobny skutek może mieć też rozmowa ze znajomym, albo poradzenie się w necie, jak teraz. Widać, to nie jest twoja broszka. Nie każdy musi akceptować takie rozwiązanie. Ten psycholog-amator, podsunął bardzo ciekawą myśl, aby twórczo wykorzystać wyobraźnię. Snucie planów, zapisywanie ich, albo nawet przekształcanie w coś zupełnie nowego, to niezły pomysł. Prawdę mówiąc, psychoterapia czasem pomaga, a czasem można się zapętlić w niezły kanał, który jeszcze bardziej potrafi zdołować. Słyszałam też takie opinie, że typowa psychoanaliza, wcale nie wpływa na poprawę stanu pacjenta, to zwyczajne rozdrapywanie ran i utrwalanie złych wspomnień, o których chciało się zapomnieć. Każdy musi mieć swoją ścieżkę, widocznie Twoją nie jest żadna psychoterapia, tylko zupełnie coś innego. Słuchałabym się własnej intuicji, no i rad tylko tych, które mi pasują. Ja osobiście, przestałam się ostatnio radzić kogokolwiek. I tak, nikt nie wie, czego samemu się najbardziej chce, a dobrymi radami - jak to mówią - piekło jest wybrukowane. Więc trzymam kciuki za własną drogę i własne sposoby na radzenie sobie z problemami, a nie tylko za pomocą psychoterapii. Najlepsze pozdrowienia świąteczne i noworoczne! Trzymaj się!
  2. Wszystkiego najlepszego z okazji imienin! Spełnienia wszystkich życzeń! Optymizmu! A może to jest metoda...? Napisałeś, że pogodziłeś się z pewnymi rzeczami. Może jeśli człowiek przestaje się starać, aby za wszelką cenę cos zdobyc, osiągnąć, przeskoczyć samego siebie, zaczyna wtedy funcjonować po swojemu, odchodzi ta "para", ciśnienie, przychodzi luz i dystans do wszystkiego. Może to jest metoda, aby żyć bardziej szczęśliwie, byc bardziej sobą, realizować się....?
  3. Wiesz co, nie wiem ile masz lat, ale kontrola Twoich rodziców wydaje się przesadna. Mój kolega już w wieku 7 lat robił sobie śniadanie. Walcz o swoją samodzielność, ale udowadniaj rodzicom, że jesteś odpowiedzialny. Posprzątaj po sobie. Albo w temacie - włosy - powiedz, że to są Twoje włosy i niczego nie chcesz zmieniać. Tak myślę. Każdy człowiek ma prawo wolności, nawet młody. Ustaw komputer tak, aby Tobie było wygodnie, lub sam załóż hasło, jeśli umiesz to zrobić. Albo porozmawiaj otwarcie z rodzicami, dlaczego Twoja siostra może mieć to, a to, a Tobie nie wolno? To niesprawiedliwe. Powiedz, aby przedstawili Ci logiczne argumenty w tym temacie. Pokaż, że potrafisz być samodzielny. Uważam, że trzeba walczyć o swoje. W temacie przyszła praca - bądź otwarty. Otwarcie powiedz, że praca fotografa Cię nie ingteresuje, jeśli tak faktycznie jest. A poza tym, utrzymać się jako fotograf w tych czasach, jest bardzo trudno, więc nie jest to ciekawa propozycja. Otwarcie powiedz o swoich marzeniach, i że chcesz je zrealizować, nie bój się być sobą. Pogadaj o tym też z psychologiem. Ale widzę, że w temacie - nauka - jesteś niereformowalny. Nadal powtarzasz jak mantrę, czy się uda, czy się nie uda? Nakładasz na siebie za dużo obowiązków, a to przynosi ogromny stres. Chyba nie przeczytałeś mojego ostatniego postu. Zwolnij, a nie przyspieszaj, zdejmij z siebie trochę obowiązków, stres będzie mniejszy, zobaczysz.
  4. Przestań w kółko powtarzać ciągle jedno i to samo, jak mantrę: boję się, nie uda się, co będzie jak się nie uda? Jakby do Ciebie nic nie dotarło z tego co napisałam. Nie nadmiar nauki, spróbuj się wyluzowac, ćwicz relaksację, znajdź na to jakis sposób. Za duzo zadań na siebie nakładasz, zredukuj je o połowę, a lęk się zmniejszy. Jesli mama Cię dołuje, nie gadaj z nią o tym, pogadaj z psychologiem lepiej. Czy Twoja mama jest matematyczką, że potrafi ocenić czy się dostaniesz czy nie? Może mówi tak, na wszelki wypadek? A czy napiszesz coś do Gazetki szkolenj, czy nie napiszesz, nie będzie miało wpływu na to, czy dostaniesz się na mat.-fiz. Raczej nie będzie miało żadnego wpływu. Przeczytanie lektur także nie przyczyni się do zdania na mat.fiz. Skup się tylko i wyłącznie na mat.fizie, ogranicz do minimum wszystko inne. Bądź realistą, patrz na to praktycznie i wybierz najkrótszą drogę do celu, a nie najdłuższą. Świadectwo z czerwonym paskiem, też nie jest przecież konieczne aby się tam dostać. Wystarczy, że będziesz dobry w mat.fizie, czy biol. Podagaj tez z nauczycielem, tak jak Ci pisałam. Na pewno Ci to pomoże! Przełam się wreszcie i przestań w kółko powtarzać to samo. Tkwisz jakby w zamkniętym kręgu swoich frustracji, wyjdź z niego i popatrz na świat dookoła. Pozdrowienia!
  5. Czy zgłosiłaś ten fakt do Towarzystwa Ochrony Zwierząt, lub choćby straży miejskiej? Trzeba takie przypadki od razu zgłaszać. Znęcanie się nad zwierzętami jest przecież karane.
  6. Chciała odpowiedzieć 2 osóbom... Ostatniej - może spróbuj odstawiać leki stopniowo? Zmniejszać po prostu dawki stopniowo? Nie od razu, gwałtownie pozbyć się wszystkich... A jeśli chodzi o osobę, która pisała o obajwach nerwicy, dusznościach. Miałam tego rodzaju nerwicę. Trwało to rok. Powiem tylko jak z tego wyszłam, bez leków. Po prostu, okazało się, że najlepszą metodą jest zmiana trybu życia. A nawet zmiana miejsca zamieszkania (nie sugeruję tego nikomu jednak, wtedy była to przymusowa zmiana miejsca, która wyszła mi na dobre). Zmieniłam otoczenie, odpoczęłam od dotychczasowego trybu życia w domu przez miesiąc. Nie wróciłam już do dawnych nawyków, stresów, szybkiego tempa życia, nie oszczędzania siebie. Ataki się powtarzały jeszcze do roku, ale coraz mniejsze, zoraz rzadsze. Też miałam robione badania, które nic nie wykazały. I bardzo pomocna jest tutaj świadomość, że nic nam fizycznie nie dolega, że nie umieramy, że to "tylko" nerwica i jesteśmy w stanie to pokonać. Trzeba się czymś zająć, wyjśc na powietrze, i jak to tylko mozliwe, niech będzie z nami ktoś bliski, kto nas wesprze w tym momencie.
  7. Przeczytałam z zaciekawieniem ten wątek. Też spotkałam się z podobną zazdrością, kontrolą. Nicole, piszesz, że po pierwsze trzeba było odstawić alkohol... Czyli, wynika z tego, że alkohol nasilał te objawy zazdrości. Słyszałaś o syndromie Otella? Z tego co piszesz, wydaje mi się, że on dotyczy Ciebie, że to właśnie masz. Syndrom Otella, chrobiwa zazdrość. Jedna rzecz też mnie zastanowiła w Twoich postach... Dlaczego uważasz, że Twój partner chciałby, czy mógłby Cię zdradzić? Czy to jest główny powód Twojego niepokoju? Chodzi tylko o sex? Czy o emocjonalną więź? Przecież sama napisałaś, że on czuje się spełniony w związku z Tobą. Dlaczego Twój partner niby miałby mieć na oku zdradę łóżkową? Czy tylko łóżko jest najważniesze w życiu? Prawdopodobnie nic takiego mu nie chodzi po głowie, a Ty tylko wkręcasz mu ten chory film. Myślę, że - jak sama napisałaś - podnoszenie poczucia własnej wartości, nie tylko zewnętrzej atrkacyjności (przecież zawsze znajdzie się ktoś równie atrakcyjny), ale tego jakim jesteś człowiekiem, jakie masz zainteresowania, czy fajnie się z Tobą przebywa, rozmawia, czy jest o czym pogadać, jest o 100 razy ważniejsze niż wygląd. I nawet jakbyś miała garb, chodziła w worku pokutnym, a Twój partner by Ciebie naprawdę kochał i dorze by się z Tobą czuł, nigdy nie spojrzałby na inną. Tak uważam. Trzymaj się i walcz o Siebie! Powodzenia!
  8. Witaj. Moim zdaniem, to co powiedziała Pani psycholog, jest trochę nie bardzo. Chodzi o nastawienie, że jeśli się będziesz bać, to jest to główna przeszkoda i coś się może nie udać. Sam sobie też zadajesz pytanie, czy się uda? Co będzie jeśli się nie uda? Przede wszystkim - moim zdaniem - zmień strategię myślenia. Nie zakładaj, że coś się nie uda. Zakładaj, że wszystko jest dla ludzi, wszystko jest możliwe, wszystko jest dostępne. Wystarczy mieć ogtwartą głowę. Obiektywnie nie ma żadnych przeszkód, żebyś dostał się do takiej szkoły jak chcesz. To jest podstawowe założenie. Kolejna rzecz - jak to osiągnąć? Nauka 24 godziny na dobę, to też nie jest najlepsza metoda. Często wygrywają ludzie, którzy wcale nie są obkuci najlepiej, ale potrafią znaleźć sposób, nie tylko na naukę, ale sposób jak zdać. Albo potrafią zagadać komisję, są pewni siebie. Wiedza, oczywiście wiadomo, ale poza nią, bardzo duze znaczenie ma sposób w jaki ktoś Cię odbiera, jako kandytata do nowej szkoły. Moim zdaniem masz duzo atutów - pierwszy to determinacja, wiesz czego chcesz i dążysz do tego. Drugi, robisz co tylko w Twojej mocy, aby to zrealizować. Jednak aby funkcjonować prawidłowo, nie aplikuj swojemu organizmowi kolejnej "dawki" wiedzy. Idź do kina, spotkaj się z kolegą, wyjdź gdzieś, zobacz fajny film, cokolwiek. Przecież w takim stresie funkcjonować to duże obciążenie dla organizmu. A jeśli człowiek się trochę zdystansuje do wszystkiego, trochę odpuści, pozwoli sobie na trochę luzu, od razu wszystko lepiej idzie. Myślenie o jakimś problemie nie rozwiązuje go. Napędza tylko stres. Najlepiej robić małe kroki i to już będzie sukces, kolejne stopnie do rozwiązania problemu. Myślę, że się uda, dostaniesz się do nowej szkoły. Mam też taki pomysł... Pogadaj np. z nauczycielami z przedmiotów na których Ci najbardziej zalezy (mat., fiz., biol.) i dowiedz się, co powinieneś zrobić, jaki zakres wiadomości opanować, aby mieć szansę na startowanie to szkoły, ktorą sobie wybrałeś. Na pewno podejdą do tego problemu z zainteresowaniem i życzliwie. Jestem o tym przekonana. Na zakończenie... Znam osobę po porażeniu, która juz nawet zdała studia (anglistyka) i normalnie pracuje z wsoim zawodzie. Życzę Ci spełnienia marzeń, uda się! Powodzenia!!!
  9. Witaj. Myślę, że większość ludzi teraz, niestety, czuje się podobnie jak Ty. Ledwo wiążą koniec z końcem, nie stać ich na bilet do kina, a nawet na autobus. Moja koleżanka chodzi na piechotę do pracy, bo nie stać jej na bilet. Ja też tak chodziłam, prawie codziennie. Czy kogoś to obchodziło? Nikogo. Niestety. Trzeba się zawziąść, i powiedzieć sobie, że aktualnie życie jest naprawdę ciężkie. Dlatego ja np. nie chcę żyć i wegetować w tym kraju. Mimo, że wolałabym zostać w domu, niedługo znowu pojadę do pracy za granicę. Właśnie po to, abym mogła iść do kina, kupić sobie coś, aby po prostu żyć. Bo tu się nie da, wszystko idzie jak po grudzie. Musisz poszukać furtki, tylko dla siebie, coś co da Ci satysfakcję, choćby to była naprawdę mała rzecz. Coś robić, co zalezy tylko do Ciebie. Na pewno to tez pomoże. A jak pisałeś, że ludzie się z Ciebie wyśmiewali, bo się jąkałeś.... To tylko świadczy o nich, nie o Tobie. To znaczy, że byli to bardzo prymitywni, niekulturalni ludzie. Postaraj się poszukać innego środowiska, niż to w ktorym jesteś. Spróbuj. To co napisałeś o swoim dzieciństwie. To faktycznie też jest straszne. Ale wielu ludzi ma drastyczne wspomnienia z dzieciństwa. Trzeba jakoś sobie z tym dawać radę. Iść na jakąś terapię, szukać grup wsparcia. Moi rodzice ciągle się awanturowali, ojciec znęcał się nad moją matką psychicznie i fizycznie, a ja w wieku 6 lat chciałam popełnić samobójstwo. Teraz co jakiś czas wraca depresja, ale myśle, że wycofać się to byłoby tchórzostwo, a poza tym, jest jednak kilka rzeczy, które chciałabym zrobic, i nie chciałabym wszystkiego jednak już teraz zostawiać. Mam m.in. psa, ktory na mnie liczy, i dla niego też musze się jeszcze postarać, aby coś osiągnąć i zyć jak człowiek.
  10. Witaj. Wypowiem się na ten temat, ponieważ już w podstawówce zdiagnozowano u mie nerwicę lekową. Przechodziłam różne etapy, ale najgorszy był na pierwszym roku studiów. Wychodziłam z tego rok. Podstawą w tym wychodzeniu była zmiana trybu życia, otoczenia - w miarę możliwości - zmiana tempa życia, zwolnienie, zadbanie o siebie. Objawy nie ustąpiły od razu, jednak nie brałam żadnych tabletek uspokajających. POmogło wsparcie rodziny. Po roku wszystko przeszło bez leków, ale musiałam dokonać pewnym zmian w trybie życia i myślenia.
  11. Ps... Jeszcze jedno. Napisałeś też mniej więcej tak - że inny korzystają z życia, a ty nie. Ale co to znaczy, że inni korzystają? Przecież fakt, czy ktoś korzysta z życia, czy nie, zależy tylko od niego. To Ty układasz swoje życie, w miarę możliwości oczywiście. Nie trzeba się porównywać np. z ludźmi, którzy niby "mają wszystko" i robią co chcą, korzystają z czego chcą. Myśle, ze trzeba robić wszystko po swojemu, bez oglądania się na innych, i z życia też korzystać po swojemu, wcale nie popadając w żadne kompleksy. Ktoś pojedzie na wakacje do Honolulu, a ja np. spędzę je na spacerach w okolicznym lesie, na działce, albo gdziekolwiek indziej, całkiem po swojemu. To naprawdę kwestia inwencji. Można samemu dla siebie tyle rzeczy powymyślać, że człowiek nie będzie miał czasu ich realizować. Są też np. wolontariaty, można pomagać innym. To naprawdę świeta rzecz. Można poznać tam ludzi podobnych do siebie z podobnymi zainteresowaniami. Naprawdę polecam. Podam też inny przykład. Raz spotkałam starą koleżankę. Po zdawkowym przywitaniu ona pochwaliła się - Byłam w Londynie, cudowne miasto, mogłabym tam zamieszkać. A ja na to - A ja byłam w Będzine, takze cudowne miasto, chciałabym się tam przeporwadzić. Powiedziałam tak, bo naprawdę tak uważam. Potem los się tak ułożył, że w krótkim czasie, zwiedziłam kilka wielkich i pięknych europejskich miast. Naprawdę nigdy nie wiadomo, jak się los potoczy, co czeka na nas za tydzień, za kilka miesięcy. Życie niesie naprawdę dużo niespodzianek, jednak trzeba też wychodzić im naprzeciw.
  12. Cześć. Jak napisałeś trochę o swojej rodzinie, teraz lepiej Cię rozumiem. Osoby z rodzin, gdzie był problem alkoholowy (ale też np. problem przemocy), właśnie tak czują się jak Ty. Czytałeś o sydromie DDA? Inaczej, Dorosłe Dzieci Alkoholików. Jest też taka strona, poświęcona właśnie DDA (chyba www.dda.pl), gdzie ludzie z identycznymi do Twoim problemów piszą i dyskutują i wspierają się wzajemnie. Tam wszyscy dobrze się rozumieją i zrozumieją Twoje odczucia. Z Twoich postów wynika, że jesteś typowym DDA. Obwiniasz się, czujesz się gorszy, masz depresję. To typowe objawy. Poniżej wklejam cytat z tej właśnie strony, zobacz, czy coś do Ciebie pasuje: TYPOWE UCZUCIA I ZACHOWANIA DOROSŁYCH DZIECI ALKOHOLOKÓW Dorosłe Dzieci... •zgadują co jest normalne •mają trudności z przeprowadzeniem swoich zamiarów od początku do końca •kłamią, gdy równie dobrze mogłyby powiedzieć prawdę •osądzają siebie bezlitośnie •mają kłopoty z przeżywaniem radości i z zabawą •traktują siebie bardzo poważnie •mają trudności z nawiązywaniem bliskich kontaktów •przesadnie reagują na zmiany, na które nie mają wpływu •bezustannie poszukują potwierdzenia i uznania •myślą, że różnią się od wszystkich innych •są albo nadmiernie odpowiedzialne albo całkowicie nieodpowiedzialne •są niezwykle lojalne, nawet w obliczu dowodów, że druga strona na to nie zasługuje •ulegają impulsom •czują się winne stając w obronie własnych potrzeb i często ustępują innym •czują strach przed ludźmi, a zwłaszcza przed wszelkiego rodzaju władzą i zwierzchnikami •czują strach przed cudzym gniewem i awanturami •lubią zachowywać się jak ofiary •bardzo boją się porzucenia i utraty •obawiają się ukazywania swoich uczuć •łatwo popadają w uzależnienia albo znajdują uzależnionych partnerów •są impulsywne. Mają tendencję do zamykania się w raz obranym kierunku działania bez poważnego rozpatrzenia innych możliwości postępowania i prawdopodobnych konsekwencji podjętych działań. Ta impulsywność prowadzi DDA do zamieszania, nienawiści do samych siebie i utraty kontroli nad otoczeniem; w dodatku potem zużywają przesadną ilość energii na oczyszczenie sytuacji. To tylko mały fragment z tej strony. Jest naprawdę wartościowa, warto tam podyskutować z ludźmi, a może nawet iść na jakieś spotkanie, które organizują w róznych miastach czasami. A tak jeszcze z innej beczki. Jak czytam Twoje posty to mam takie refleksje... Po pierwsze wydaje mi się, że na pewno masz depresje, albo przynajmniej coś koło tego. Osoba w depresji na pewno nie przyciągnie innych do siebie, wręcz odpycha inne osoby, swoim dołującym zachowaniem, miną, czy nastrojem. Ale to normalne, sama mam depresję i nie mam ochoty na kontakty z innymi, nawet się o to nie staram. A drugie... Sam nie zauważyłeś zmian... Zobacz ile osób na tym Forum zainteresowało się Twoimi problemami. Zupełnie obcych osób. Chcą Ci pomóc, mimo że Cię nie znają. Czy to nie jest dowód zainteresowania, życzliwości? Nie zauważyłeś nawet - twiąc w swojej depresji - jak wielu zdobyłeś przyjaciół na tym forum. Nie jest tak źle, wystarczy tylko zdjąć czarne okulary, albo na choć chwilę tylko spróbować pomyśleć inaczej, nie tylko o sobie, ale i o innych. Twoi rodzice to w sumie przecież też ofiary, niekoniecznie tylko "kaci". Ofiary alkoholu, może przemocy. Może też doświadczyli tego samego w swoich rodzinnych domach i taki stamtąd wynieśli wzór zachowań, który powielili w swoim domu.
  13. Ciekawe co w końcu zdecydowałaś? Ja polecam hotele dla zwierząt. Przecież stworzono je własnie po to, aby pomóc właścicielom w czasie wakacji, lub w innych sytuacjach życiowych. Sama z nich korzystałam, to znaczy mój zwierzak. Najlepiej najpierw jechać tam samej, lub z psem, zobaczyć warunki. Jesli nawet będą boksy, to nic, przynajmniej psy są bezpieczne, a nie tak wszystkie razem, hurtem biegają po podwórku. Wcale nie jest to fajne dla nich, bo przecież mają rózne charaktery i róznie to może być. Pozdrowienia.
  14. Z Twoich opisow miałam wrażenie, że robisz wszystko na raz. Tak dużo, że aż zakręciło mi się w głowie. Ale jeśli się spełniasz w tym, to gratuluję! O to własnie przeciez chodzi. Ale skąd ten lęk? Jak myślisz? Co on oznacza? Czy jest realny, czy nie ma podstaw? A jakie są Twoje relacje z kolegami, przyjaciółmi? Masz kolegów, kuzynów, znajomych? Jesteś w jakiejś grupie, masz wsparcie emocjonalne rówieśników? Podtrzymujesz dobre relacje z kolegami?
  15. Witaj. Istnieją ośrodki, korzystałam z ich pomocy, jak Centrum Interwencji Kryzysowej, gdzie są psychologowie i służą bezpłatną pomocą. Nie wiem, czy jest też taki ośrodek we Wrocławiu, ale myślę, że powinien być. Szukaj w necie po nazwie. Być może też Czerwony Krzyż posiada jakąś pomoc psychologiczną. Bywa też, że jakieś organizacje religijne, także mają taką bezpłatną pomoc. Ja stawiam na Centrum Interwencji Kryzysowej, bo tam sama uzyskałam bezpłatną, skuteczną pomoc i wsparcie psychologiczne podczas trudnej sytuacji. Pozdrowienia...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...