Adrian259

Dzień Dobry. Zastanawiam się czy potrzebuje pomocy. Rok temu skończyłem studia. Od tamtego czasu wszystko się popsuło. Od 3 miesięcy praktycznie nie wychodzę z domu, tylko co do sklepu. Miałem szukać pracy, ale jej od dawna nie szukam. Mówię rodzinie, iż wysyłam cv a tego nie robię. Nie potrafię wejść na portal i powysyłać zgłoszeń. Pół roku pisałem cv. Zawsze, jak mam się za to zabrać, mówię sobie za 5 minut, za 5 minut i w końcu dzień przepada. Mieszkam na prowincji, tu jest problem z pracą, boję się, że jej nie znajdę. Zawsze byłem ambitny, kreatywny, teraz nic... Ale gorsze jest to, że nie mogę się za to zabrać... Straciłem wiarę. Nigdy nie byłem głęboko wierzący. No bo jak, skoro jestem gejem. Ale wierzyłem w Boga, wierzyłem, że jest. Ostatnio czuję nienawiść, nienawiść do wszystkiego co związane z wiarą i kościołem. Nie wierze w nic. Nie chce być nienawistny. Seksualność. Od dawna nikogo nie poznałem. Nie potrafię teraz. Nie wierze w siebie. Kiedyś wierzyłem. Kiedyś byłem atrakcyjny. Teraz jak wstaje nie mogę na siebie patrzeć. Chciałem ćwiczyć i coś tam ćwiczę, ale 2 dni i koniec. Strasznie zeszczuplałem. Palę co raz więcej, chce rzucić ale nie mogę. Umówiłem się 2 razy na sex, ale ja chce więcej niż sex... Mam depresję. Cały czas czuje się zmęczony, świat jest szary, nie mogę się skupić, nie zasnę jeśli nie pomyśle o innym, lepszym świecie, o tym że mieszkam gdzieś za granicą. Myślę o samobójstwie. Postanowiłem, że jak się nie pozbieram to cyjanek. Tylko ludzie słabi nie mogą się pozbierać, ale z drugiej strony tylko ludzie słabi boją się śmierci... Co mam zrobić...