Skocz do zawartości
Forum

Adaś24

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    Śląsk

Osiągnięcia Adaś24

0

Reputacja

  1. prawda jest taka , że napewno nie zapomnisz. Niczego nie zapominamy bo czym byłoby życie bez doświadczeń i wspomnień? Sęk w tym i ja to wiem ale ciężej mi to wdrożyć w życie aby pamietać ale już nie czuć bólu. Ja również chciałbym cofnąć czas, chodź do żadnych łóżkowych rzeczy nie doszło a mimo to mnie to tak boli. Boję się,mam lęki staram się nie skupiać na myślach ale czuje ciągłe napięcie i jakbym czekał na kolejny atak paniki .Rozumiem Cię i to co piszesz o twoich złych samobójczych myślach. Mam takie również. Wiem , że sam sobie nic nie zrobię ale one i tak są. Też myślę podobnie jak Ty ,że nie zasługuję na jej miłość, również sobie wymarzyłem uczciwe ,niesplamione życie w miłości. To jest wydaję mi się to co pisałem we wczesniejszym poście. Bronimy usilnie ,prawdopodobnie podświadomie(tak to zrozumiałem) swoich "skarbów". ehhhh
  2. Witam Cię! Do dziś sobie nie wybaczyłem. Leczę się u psychologa. Napięcie we mnie ciągle występuje. Miałem dobry okres i myślałem , że wszystko już wporządku do czasu telefonu od tej dziewczyny tydzień temu. Wpadłem w atak paniki i znów zacząłem się obwiniać mimo iż powiedziałem jej ,że nie chcę kontaktów z nią i że ma skasować mój numer.Kontakt był służbowy a jednak nadal mnie zabolało. Na terapii rozmawiam z psychologiem o wybaczeniu sobie i zaakceptowanie faktu który miał miejsce. Mnie jednak do dziś trzyma,że byłem nieszczery,czuje ciągły stres. Wiem , że wpędziłem się w to sam i pojawiły się u mnie lęki związane z tym ,że jak nie będę szczery to świat się zawali. Często mam złe samopoczucie które powoli mnie już dobija. Najgorsze co można zrobić to walczyć z tym w sobie. Nigdy nie wygrasz. Musisz zaakceptować swoje myśli i to co czujesz. Wiem , że łatwo mówić bo sam się z tym borykam ,ale zauważ ,że to co myślisz nie ma żadnego odzwierciedlenia w realnym świecie. Staraj się racjonalizować swoje myśli,mówić sobie ,że to jest tylko w głowie. Przeczytałem fajny artykuł na stronie : http://moja-nerwica.republika.pl/skarb.html i tu zacytuje fragment ---- Wiara. Gdzieś wyczytałem, nie jestem teraz w stanie znaleźć gdzie, przypadek głębokiego cierpienia zakonnicy, która bała się, że utraci wiarę. Wiara była dla niej największym skarbem, wspartym zresztą wszystkimi życiowymi decyzjami. Jej napięcie rozwiajało się wokół tej wartości. Cierpiała katusze bo w napięciu lękowym nachodziły ją bluźniercze myśli i poczucie opuszczenia przez Boga. Nie wyobrażała sobie życia bez wiary. To było to najgorsze co mogło ją spotkać. Skazanie na wieczne potępienie. Napinała się więc z całych sił, żeby nie mieć złych myśli o Bogu, a wręcz przeciwnie odnaleźć zagubioną do niego miłość. Oczywiście im bardziej się starała tym większe było w niej napięcie i więcej miała natrętnych, diabelskich myśli. Życie jej było koszmarem bo była przekonana, że dobry Bóg osobiście weźmie te jej bluźnierstwa napędzane panicznymi uczuciami... ------ przeczytaj całość.mnie również to dotyczy. usilnie bronimy swoich wartości które gdzieś w dzieciństwie zostały zasiane.opisz coś więcej o swoim problemie.jakie masz te myśli?
  3. Miłość już wygrała :) Dlatego jesteśmy razem. Sam się z tym uporam bo nikt tego za mnie nie zrobi. Wiem , że dla was to nie myśleć i już. Całe swoje życie byłem uczciwy i starałem się postępować dobrze. Może dlatego mnie to tak dotknęło. Powiem Wam, że najgorzej jest rano , potem już potrafię sobie poradzić. Pomogę , jeżeli będę w stanie :) Zdrowych Wesołych Świąt Wam życzę!!
  4. właśnie czytam maila a tam taka przemowa o łóżku :D hehe. Odgradzam się. Mam nadzieję, że poradzę sobie z tym. Będę Was informować na bierząco. dziękuję - to jedyne co mogę dla was zrobić :)
  5. Walczę , walczę :) Dzięki Wam za słowa wsparcia .... staram się jak mogę i muszę dać radę.
  6. Dlatego , że znów mówiąc "prawdę" ją okłamałem. Zresztą mi powiedziała, że już nic więcej nie chce wiedzieć .
  7. Muszę wyciągnąć same dobre rzeczy z tej sytuacji :) inaczej będzie kiepsko ze mną. Jakby się dało to najchętniej obudziłbym się za 3 miesiące najlepiej z zanikiem pamięci hehe. Pracę zmieniam na pewno. Dokończę pisać pracę inż. bo zaniedbałem przez pracę i odroczyłem ją o rok. Także mam się czym zająć. Powiem Ci , że nigdy nie miałem takiej sytuacji i nigdy bym nie pomyślał , że będę pisać w internecie o swoim problemie. Teraz wiem , że jestem tylko człowiekiem i każdego może spotkać coś niemiłego. Najgorsze to , że mnie zawsze doświadcza coś jak jest już wszystko pięknie- teraz już jak będzie dobrze to nie ma się co popsuć .Żeby tylko mi się udało odkreślić to grubą krechą jak to nazwałaś. W czwartek idę do lekarza rodzinnego bo mam strasznie podwyższone ciśnienie i puls a obawiam się o zdrowie bo w rodzinie było parę przypadków chorób tego typu.Wiesz jak pomyślę sobie , "chłopie nie ma co się rozżalać nad sobą , weź się w garść i do dzieła" to mi pomaga na jakąś chwilę. Gdy to znów wraca staram się z nów. Jestem świadom , że to ciężka praca teraz nad sobą. Zgadza się ?
  8. Wezmę się w garść. Dobrze mówisz , że trzeba wybaczyć sobie. Tylko wiesz, mnie się łatwo to mówi a gorzej robi. Trudno muszę dać radę .Masz rację sam wracam do tego i myślę. Staram się odwrócić myśli ale czasami mi wskoczą same od siebie i siedzą w tej durnej głowie. Potem walczę parę godzin żeby nie myśleć . Kiedyś byłem silniejszy psychicznie, coś sobie powiedziałem i tak postępowałem . Praca mnie zmieniła i to też widzę.
  9. austeria, rozumiem co chcesz powiedzieć.Masz rację z jednej strony to egoistyczne. Ludzie , żyją z większymi problemami i dają radę. Znam pary które przed czy miesiąc po ślubie się zdradzały i nikogo nic nie męczy. Siedzę w pracy właśnie, znów sam. Szukam sobie zajęcia i się uspokajam. Liczę,wierzę , że poradzę sobie tym i po czasie będę chłodno do tego podchodził. Pomyśleć, że 3 tygodnie temu byłem szczęśliwym człowiekiem ,który miał spokój. To najważniejsze, mieć spokój sam ze sobą. Jak ma się spokój można iść do przodu.
  10. Bije się z myślami czy jej tego nie powiedzieć , że to nie jednak internet tylko pracowała obok w salonie. Wiem , że mnie po tym zostawi a z drugiej strony nie chce już czuć tego wszystkiego. Co myślicie? ;(
  11. Trwa to już 2 tygodnie. Ciągle chodzę w stresie i mam to przed oczami.Czemu zmieniłem ten fakt? Bo się bałem , że odejdzie.... tyle
  12. staram się tak myśleć , ale ciężko mi to przychodzi. Powoli się sam na własne życzenie wykańczam. Nie ma dnia , żebym nie myślał. Jestem taki zmęczony psychicznie, a do tego te objawy fizyczne. Masakra....
  13. Tak myślę dadaaria. Tylko gnębi mnie to strasznie. Wiem , że nie mogę sobie już pozwolić na dopowiedzenie tego i mam nadzieję , że z czasem minie mi to i nie będę sam tego rozdrapywać. Jestem natury myślicielem i chwila wolna i wracam i wracam i wracam zamiast iść do przodu. Muszę zmienić nastawienie do siebie i swego czynu. Pogodzić się z sobą jak ktoś już pisał.Upłynie trochę czasu i zobaczymy. Od nowego roku zwalniam się z pracy. Odpocznę. Wiążę z nią same złe myśli i doświadczenia. Męczę się. To właśnie w niej najwięcej rozdrapuję to. Nie umiem tylko powiedzieć sobie "dość myślenia" . Macie jakieś rady na to? Jak radzicie sobie ze złymi wspomnieniami. Pewnie mnie dodatkową męczą wyrzuty sumienia, wierzę , żę miną i łatwiej będzie zapomnieć.
  14. Nie mówię już nic. Powiedziałem jej całą prawdę wtedy tylko nie , że pracowałem z nią. Powiedziałem , że przez internet ją poznałem.Zrozumcie nie chciałem jej stracić. Przyznałem się do wszystkiego, tylko ten jeden szczegół. Nie mówię już nic. Niech tak zostanie.
  15. czy ważne jest to , że powiedziałem jej kto ,co , kiedy? Nie powiedziałem jedynie , że pracowałem obok tej dziewczyny ale to przecież nie ważne. Moim zdaniem liczy się fakt , że coś takiego miało miejsce a nie dobijanie szczegółami. Wydaje mi się , że to mnie męczy ale muszę z tym już żyć bo nie powiem znów innej wersji. Powiedziałem jej , że poznałem przez internet a nie w pracy . Potem zresztą się z niej zwolniłem , więc to chyba nie istotne . Co myślicie? zarejestrowałem się jako "Adaś24" bo nick adaś był zajęty ;(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...