abcRYBA

Śmierć nie zmieni tego, że zbyt długo nic dobrego nie uczyniliśmy swoją osobą. Może jedynie pogorszyć sytacje krzywdząc innych lub podpowiadając im to iż śmierć jest najlepszym wyborem w togo typu sytuacji. Chyba nie chcemy aby ktoś przez nas cierpiał lub pozbawił siebie życia. Z drugiej strony wiele dobrego jeszcze możemy uczynić, wiele przeżyć. Tak sądze, choć sam jestem w podobnej sytuacji i nie mam pomysłu na poprawienie jakości życia to wierze w to, że nie raz jeszcze moja obecność przyda się na coś (np. pomogę starszej pani, a jej uśmiech i wdzięczność bedzie dla mnie ciekawym przeżyciem). Chyba to właśnie trzyma mnie przy życiu.

Empatia to duży atut. Domyślam się że "wejście w czyjąś w skóre" było bądź jest nadal dla Ciebie tylko umiejętnością pozwalającą na manipulowanie. Patrząc szerzej na empatie: jesteśmy w stanie dzięki niej poznać intencje czyjegoś zachowania. Dostrzegając szczere, nawet gdy egoistyczne, ale te które nie mają na celu czyjąś krzywdę, nie powinno być problemu w konsekwentnym spełnianiu marzeń (szczególnie tak wybitnych a zarazem naturalnych). Co do twoich zdolności manipulowania, które jak już zauważyłeś ma każdy lecz nie każdy sobie uświadamia. Tego co się nauczyłeś nie da się tak łatwo odrzucić i zapomnieć.. ale pytanie: po co? Skoro się to sprawdza. Wystarczy może fakt, że może to służyć także dobru. Powodzenia życzę i sukcesów nie tylko w muzyce. Pozdrawiam.

~Amie dlaczego bez komentarza? abcRYBA Sny zawsze odzwierciedlaja to co sie dzieje na jawie dlatego interpretacja jest zalezna od indywidualnej sytuacji zyciowej. InnyInna abcRYBA. Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi dzieciaku, ale może najpierw strzel sobie barana zanim zaczniesz podważać czyjąś wypowiedź. Jako pierwszy podwazyles moja opinie: abcRYBA Nalezaloby zinterpretowac go samemu lub udac sie do specjalisty ktory najpierw bedzie musial poznac cale twoje zycie. Nie zwazajac na konsekwencje! Co do "dzieciaku": odpowiem staropolskim przyslowiem: "Ludzie chetnie z innych szydza, gdy w swych bledach drugich widza" Co do twojej sygnatury: zawsze "cos tam" bylo. Co do "strzelenia sobie barana": nie wiem bardzo o co chodzi ale mam wrazenie ze wrocilo do nadawcy.

Bez komentarza. marta0446 chcialbym abys pozdrowila swoja mame i pokazala jej ta dyskusje. Pozdrawiam

~unna Nie ufałabym człowiekowi, który z taką swobodą dźga kogoś nożem. Musze zwrocic uwage na to ze on tego nie zrobil. marta0046 przeczytalas juz zasugerowane, kontrastujace ze soba proby interpretacje snu ktory to ujawnila ci twoja podswiadomosc. W tej sytuacji ze spokojem moge odwolac swoja prosbe o opinie eksperta. Moze warto by bylo sie dowiedziec co pokierowalo organizatora (rodzicow?) twojej osiemnastki do zaproszenia na nia tegoz sasiada? ...rozumiem ze nie jest twoja rodzina?

ka-wa Jeśli ktoś wierzy ,że jakiś sen może cokolwiek oznaczać to jego sprawa, to sprawa wiary, a jak ktos o tym wie to inna sprawa jest chyba nie? To tak jak czarny kot przebiegnie, a ty wiesz (wierzysz) ze on to zrobil. -.o

Mam problem z edytowaniem mojego wczesniejszego postu w ktorym zrobilem znaczacy blad. a zatem: drugie "dostrzegasz" nalezy zastapic slowem: uzewnetrzniasz

Za kogo ty sie uwazasz kolego nade mna! marta0046 rownie dobrze ten pan moze byc dobrym czlowiekiem a cechy ktore w nim dostrzegasz (masz je w sobie lecz ich prawdopodobnie nie dostrzegasz) pomoga ci w przezwyciezeniu jakichs trudnosci. Twoje podejrzenie co do sasiada moglo objawic sie tym iz snil ci sie a ty duzo o tym myslalas. Moglas w ten sposob uprzedzic sie do niego. Chcialbym abys trzezwo spojrzala na moja sugestie oraz nie kierowala sie bezgranicznie rzadna z podpowiedzi dotyczaca interpretacji twojego snu. Z racji tego ze moge nie byc zbyt przekonywujacy: Prosze o interwencje eksperta.

ka-wa A najlepiej w ogóle nie zajmować się interpretacją snów. Nie podzielam. ka-wa bo sie nie poddaja takiej "obrobce" Nie rozumiem argumentu.

Sny zawsze odzwierciedlaja to co sie dzieje na jawie dlatego interpretacja jest zalezna od indywidualnej sytuacji zyciowej. Nalezaloby zinterpretowac go samemu lub udac sie do specjalisty ktory najpierw bedzie musial poznac cale twoje zycie.

taki opierajacy sie na zaufani?

W moim przypadku bledne kolo zaczyna sie toczyc gdy mysle sobie ze jeszcze mam czas (eee.. 2tyg do sprawdzianu). Wtedy to moje "eee" powtarza sie do chwili gdy uswiadomie sobie ze sprawdzian juz jutro (nie ogarne tego wszystkiego). Proponuje bardziej chlodne podejscie w stylu odliczania: za tydzien sprawdzian ktory musze zaliczyc, zostaly mi 4 dni do sprawdzianu, dzis sroda a w piatek mam sprawdzian. Co wiecej. Przeczytanie ze zrozumieniem kilka razy (w zaleznosci czy to jest kawalek tekstu, pojecia, slowka itp) materialu do nauczenia nie zajmuje ani nie pochlania tyle czasu co glupoty o ktorych mowisz. Jezeli skorzystanie z komputera nie jest "wyzsza koniecznoscia" nalezaloby najpierw zajrzec do ksiazek. Ten sposob poprawi stan twojej woli ktora warto trenowac:) bo po co tam zagladac skoro jest co innego na glowie(?) Wiadomo ze przychodzi czas na znurzenie nauka. Wtedy czas na przyjemnosci przy ktorych warto byc czujnym aby nie stawaly sie glupotami na ktore szkoda czasu. Z reguly dluzszy czas spedzany przy komputerze jest glupota dlatego wskazana w tym (naszym) przypadku jest powtorka materialu i kapiel przed snem. Kapiel cieplo-zimna zapewne bylaby najlepszym wyjsciem. Troche sie rozkrecilem. Wyobrazilem sobie swoj dzien w ktorym chcialbym wyuczyc sie jak najwiecej:) Po kapieli sprawdzilbym co zostalo mi w glowie przypominajac sobie w myslach co zapamietalem. Nastepnie przeczytalbym calosci zwracajac szczegolna uwage na to co o czym zapomnialem wczesniej. Oczywiscie na poczatek nie musisz wymagac tego wszystkiego od siebie:) mam tylko nadzieje ze przysfoisz jakiekolwiek informacje ode mnie.. ps: jesli jutro masz jakis sprawdzian (nie poprawe) proponuje go olac a przylozyc sie do materialu np. na czwartek, piatek. czas z odrobina checi w zupelnosci powinien wystarczyc.

Mysli sa wiec i glowa na karku jest. Nie widze innego wyjscia niz rzucenie tych idiotycznie wybranych studiow.

mam problem. nie moge dodac watku. probuje od prawie 10-u godzin, a wydaje mi sie ze nikt inny nie dodawal nowego w tym czasie. i nie wiem czy to wina tego ze z internetu korzystam w telefonie, czy jakiegos bledu na forum. jesli to to piersze to moze ktos moglby dodac watek w moim imieniu? - prosba. watek pod tytulem: zarywane noce (brak snu) Lady in Red wiesz żeby to było takie proste. Rodziców znam bardzo dobrze, ale tyle już wigilli byłó że kończą mi się pomysły :) Podzielam "bol".. jeszcze urodziny, imieniny. nie ma lekko :)

hej Moniko:) Przykro mi ze narazie nie jestem w stanie pomoc Tobie w uzyskaniu stanowiska o ktorym mowisz. Pomagajac w tym zbytnio narazalbym sie na to ze moglbym tylko zaszkodzic. Warto abys uswiadomila sobie jak sytuacja w ktorej sie znalazlas wyglada z innej prespektywy. W tym przypadku z mojej -.o Nie sadze aby priorytet jakim jest niechec takiego zycia (szkola, nauka, dom) mogloby zastapic prowadzenie jakijs tam strony internetowej (szkola, nauka, dom, stronka). Wrecz przeciwnie. Jedno w jakims stopniu wyklucza drugie. Jestes sklonna do tego aby wchlonelo Cie administrowanie strony a chcesz "odszyc sie" od braku przebywania poza domem. Radzilbym skupienie sie na jednym. Tym o czym czuje ze wiesz - wazniejsze (relacja z ludzmi) a potem nie powinno byc problemu z ta rozmowa o stanowisko ktorego praniesz. Mysle ze na poczatek moglabys zaczac od rozmowy z rodzicami (rodzicem), ktorzy chyba nie do konca wiedza o wszystkim. Zycze postepow, ktore moglyby sklonic forumowiczow (w tym mnie) do porad dotyczacych rozmowy o stanowisko admina dla Cb. Powodzenia:)