Skocz do zawartości
Forum

4m0l3d

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miasto
    x

Osiągnięcia 4m0l3d

0

Reputacja

  1. Witam, proszę o usunięcie moich postów, a raczej tylko jednego, bo więcej nie napisałem, oraz usunięcie mojego konta.
  2. Witam, miałem to pytanie zadać bezpośrednio na stronie głównej do lekarza, lecz tam ograniczał mnie ten bezsensowny limit 500 znaków. Szkoda :P Więc tak, zacznę może od tego, że od dawna mam zdiagnozowane jakieś tam lęki, podejrzewali u mnie również zespół aspergera, ale po dosyć długim pobycie na oddziale psychiatrycznym Pani lekarka prowadząca przy wypisie stanowczo temu zaprzeczyła. Na wypisie miałem stwierdzony jedynie mutyzm wybiórczy, oraz lęk separacyjny, którego według mnie nie mam, ale lekarz podobno wie lepiej. To tyle z tego krótkiego, 528-io znakowego wstępu, teraz przejdę już do rzeczy. Jakiś czas temu (3, 4 miesiące wstecz), poprzez zapoznanie się z niezbyt fajnym towarzystwem, wkręciłem się w branie różnorakich "dopalaczy", jeśli można to tak nazwać, i baaaardzo tego żaluję Były to między innymi takie rzeczy, jak chociażby leki Acodin oraz Antidol, które można zakupić bezproblemowo w aptece, a jak większość pewnie wie, siedzą tam takie substancje jak chociażby dekstrometorfan, a w tym drugim kodeina. Nie muszę chyba mówić, że przedawkowanie takich leków jest równoznaczne z mieniem "fazy" Potem zamawiane były różne tzw. research chemicals, czyli krótko mówiąc legalne dopalacze, które można zakupić na różnych stronkach przez internet. Wszystko zaczęło się, gdy wziąłem pewną psychodeliczną substancję psychoaktywną z grupy tryptamin. Nie wiem czy jej nazwa jest jakoś szczególnie ważna, bo raczej wszystkie tryptaminy są do siebie podobne, ale jeśli tak, to mogę później jej nazwę gdzieś tam w odpowiedziach dopisać. Chociaż nie wziąłem za dużo tego za przeproszeniem gó*na, to miałem dosyć krzywą jazdę. Przez pierwsze 3 godziny miałem w głowie totalną paranoję, ale potem jakoś wszystko się uspokoiło i bawiłem się przednio przez te ostatnie kilka godzin działania substancji. Miałem po tym dosyć duży uraz do brania jakichkolwiek psychodelików, lecz po 2 miesiącach nie wiem co mnie podkusiło, w sumie to wiem co, a raczej kto - mój kolega, i znów zażyłem tę tryptaminę, ale w dosyć znikomej ilości (ok. 3 razy mniej, niż za pierwszym razem) Było to samo co wtedy, czyli pierwsze godziny totalna paranoja, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, już moment po zażyciu żałowałem, że znów tego spróbowałem. Gdy zaczynały się już pierwsze objawy działania tej substancji, spanikowałem i wziąłem parę tabletek leków z grupy benzodiazepin, które jak wiadomo działają przeciwlękowo. Faza uspokoiła się nieco po tym, lecz nadal było jakoś dziwnie. Pod koniec działania, poprzez "presję społeczeństwa" napiłem się nieco alkoholu. Ok, to tyle z drugiego nieco dłuższego wstępu, teraz już naprawdę przejdę do rzeczy, bo coś się chyba rozpisałem za bardzo. Więc tak, po tym wydarzeniu włączyło się u mnie dosyć mocne uczucie odrealnienia, derealizacji oraz różnorakie lęki, na przykład często mam takie myśli, że tylko ja posiadam świadomość i jestem sam we wszechświecie, co momentalnie wywołuje u mnie poczucie silnego lęku. Również uświadomiłem sobie, że ludzie niczym innym nie różnią się od zwierząt, oprócz tego, że mają najwyższy poziom inteligencji. Pewnego razu, naczytałem się jakichś głupot w internecie, że świat to tylko iluzja i on tak naprawdę nie istnieję, tak jak nie istnieję wszystko inne, bo wszystko jest iluzją. Po przeczytaniu tego artykułu, aż do piątej rano nie mogłem usnąć, miałem wtedy paniczne ataki lęku, no bo w końcu w nocy naczytałem się głupot, że nic tak naprawdę nie istnieję. Mój światopogląd zmienił się o 180 stopni, odkąd wziąłem tę tryptaminę. Pamiętam, że za pierwszym razem również nieco zryło mi to banie, ale gdy wziąłem drugi raz, to poryło mnie jeszcze bardziej. I teraz takie pytanie, co mi może być? Podejrzewałem u siebie nerwice, jeszcze zanim zacząłem bawić się w te całe dopalacze, więc może teraz jakoś się ona nasiliła? A może to schizofrenia? W sumie bardziej wolałbym, aby to jednak była nerwica. Czy możliwe jest, że w moim mózgu zaszły jakieś nieodwracalne zmiany i nic już z tym nie zrobię? Czy zwyczajna tomografia komputerowa, jest w stanie te zmiany zarejestrować i wtenczas można by było podjąć ewentualne próby leczenia? Z tego co udało mi się dowiedzieć, psychodeliki trwale zmieniają sposób odbierania świata, ale ja bardzo chciałbym powrócić do czasów, gdy jeszcze byłem w miarę normalny... A może zacząć się jakoś suplementować? Jakie mogę kupić witaminki w aptece, aby jakoś no nie wiem, zregenerować mój mózg? To możliwe w ogóle? Mam jedynie 16 lat, a już mi się tak skopała psychika. Pozdrawiam serdecznie i liczę na pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...